Małżeński seks nie różni się wiele od tego, którego doświadczamy przed zawarciem związku w kościele czy urzędzie stanu cywilnego, jednak nie zawsze jest dokładnie taki sam.
Najczęściej różnicą jest częstotliwość odbywania stosunku. Jako para ludzie mają więcej czasu, często także mniej zobowiązań. Małżeństwo wiąże się z budowaniem wspólnego domu, często też wychowywania dzieci, które są absorbujące i często uniemożliwiają współżycie, bo - mówiąc kolokwialnie - pakują się rodzicom do łóżka.
Mówi się, że statystycznie pary współżyją ze sobą około 2 razy w tygodniu, jednak nie jest to częstotliwość, do której trzeba na siłę dążyć. Jest mnóstwo par, które uprawiają seks rzadziej i nadal są szczęśliwe w związku. Nie należy z tego powodu czuć się gorzej - jest to zupełnie naturalne.
Częstotliwość współżycia może zmniejszać się wraz z małżeńskim stażem (lub po prostu stażem związku, jeśli żyjemy na tzw. kocią łapę). Nie oznacza to jednak żadnych problemów czy pogorszenia się relacji między partnerami. Z czasem małżonkowie znajdują także inne sposoby na okazywanie sobie miłości, a współżycie jest jedynie jednym z wielu. Dodatkowo, wielu ludzi uważa, że seks raz na jakiś czas jeszcze bardziej wzmacnia ich jako parę, a to dlatego, że osiąga wówczas rangę wyjątkowości.
Dane statystyczne podają, że do współżycia częściej dochodzi w pierwszym roku małżeństwa - pary wówczas poświęcają na to znacznie więcej czasu. Z czasem seks ustępuje innym aktywnościom, które scalają pary czy rodziny i dają tyle samo radości, komfortu i poczucia miłości, co współżycie.
Małżeństwo z założenia powinno wiązać ludzi na resztę życia. Należy więc stale o nie dbać i nie rezygnować z aktywności seksualnej w ogóle, usprawiedliwiając się obowiązkami domowymi, opieką nad dziećmi, czy stresem w pracy. Dobrze jest też rozmawiać z partnerem - może się okazać, że druga osoba potrzebuje seksu rzadziej bądź częściej niż my i nie czują się komfortowo. Konieczna jest rozmowa ze współmałżonkiem, ponieważ jakość i częstotliwość seksu powinna odpowiadać obojgu - to gwarancja udanego pożycia małżeńskiego.
Małżeński seks jest także z reguły o wiele mniej spontaniczny, niż seks dwojga ludzi niezwiązanych ze sobą żadna przysięga. Na pewno ma to związek ze zmianą trybu i stylu życia, większą ilością obowiązków i mniejszymi zapasami czasu. To też nie jest nic złego, jeśli w parze z rozsądnym planowaniem idzie także odpowiednie napięcie emocjonalne, które gwarantuje, że seks jest pełen miłości.
W seksie małżeńskim nie powinno też zabraknąć odrobiny pikanterii, która odświeży związek i zapobiegnie pogorszeniu jego jakości. Nieważne, czy pary współżyją ze sobą raz w tygodniu czy raz w miesiącu - każdy akt współżycia musi być satysfakcjonujący dla obojga.