Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 0 , 8 0 8

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Toksyczne związki: Pytania do specjalistów

Nie mogę dojść do siebie po toksycznym związku

Nie mogę dojść do siebie po toksycznym związku. Rozstałam się z chłopakiem po niecałym roku. Może i to nie długo, ale odkąd zaczęliśmy być razem od razu ze sobą zamieszkaliśmy co wiem nie było dobrym pomysłem(przyczyniło się też to, że... Nie mogę dojść do siebie po toksycznym związku. Rozstałam się z chłopakiem po niecałym roku. Może i to nie długo, ale odkąd zaczęliśmy być razem od razu ze sobą zamieszkaliśmy co wiem nie było dobrym pomysłem(przyczyniło się też to, że jego rodzice sprzedali dom i wyprowadzili się na wieś i nie miał gdzie się podziać ). Oprócz tego, że do tej pory go kocham to też mocno się do niego przywiązałam. Ciągle mam w głowie to jakim był okropnym człowiekiem. Pierwszy rzut był kiedy obydwoje otrzymaliśmy propozycje wyjazdu do pracy do Niemiec. Zrezygnowałam z pracy, w której spędziłam 5lat, żeby wyjechać w końcu i odłożyć trochę pieniędzy. 2 tygodnie przed wyjazdem uznał, że to zły pomysł, że powinniśmy zostać, że to nie wypali (gdzie ja byłam tego 100% pewna, że wszystko się uda). Kiedy ja nadal się upierałam, że powinniśmy to zrobić mówił mi za każdym razem "Dobrze, pojedziemy i stracimy wszystkie pieniądze, tego chcesz? To możemy jechać. Ale ja wiem, że to nie wyjdzie i co wtedy? Pamiętaj, że to ty podejmujesz decyzje" No i mnie przekonał. Zostałam z nim bez pracy, bez żadnej zależności. Załatwił mi pracę, w której miałam zarabiać ogromne pieniądze, a skończyłam z tym, że z mojej wypłaty zostawało zaledwie na mieszkanie. Obrażanie się jego było na porządku dziennym np. podczas seksu, kiedy mówiłam, żeby zrobił coś inaczej obrażał się, wmawiał mi, że on mi się już nie podoba i musiałam przepraszać mówić, że przecież tak nie jest. Miał pretensje o mój ton, o moje miny, o mój wygląd o to co jem i jak jem. Kiedy nie chciałam zjeść ciasta marchewkowego bo po prostu go nie lubie mówił, że jestem strasznie rozpieszczona i powinnam jeść wszystko. Wytykał mi to jak się ubieram i nie w jakiś chociaż miły sposób. Raz pokazałam mu bluzkę w sklepie, która bardzo mi się podobała to rzucił do mnie '' Odłóż tą szm*tę wygląda jak gó*no." O kłótniach nie wspomnę, ja wiem, że ludzię się w związkach kłócą, ale gdy już dochodziło do pojednania i z mojej strony i z jego padły słowa "Przepraszam" i wszystko powinno być ok, to nie było on, dalej to ciągnął, potrafił mówić o tym przez kilka godzin, jak on się z tym czuje, jaki nie jest pokrzywdzony, że go ranie i sprawiam przykrość gdzie afera była np. o to, że obiad, który mi zrobił nie do końca mi smakował, nie mogłam mówić o jego błędach, bo takie sytuacje się non stop powtarzały. Przez to nigdy nie byłam z nim do końca szczera. Później gdy on sam zachowywał się nie tak jak powinien, nic nie mówiłam, bo starałam się uniknąć kłótni i go przypadkiem nie urazić więc milczałam gdzie JA TAKĄ OSOBĄ NIE JESTEM. A on sam ciągle wytykał mi moje błędy i ja już nie miałam, żadnego prawa, żeby się obrazić czy stwierdzić, że przez to co powiedział jest mi przykro. Wiem, że on chciał, żebym mu się podporządkowała. Decyzja o podjęciu rozstania była obopólna, bo sam stwierdził, że ten związek był toksyczny dając mi do zrozumienia, że ja się do tego przyczyniłam( przez to ciągle o tym myśle i już nie jestem taka pewna siebie jak kiedyś). Mogłabym napisać książkę o tych wszystkich kłótniach. Czułam się okropnie, psychicznie byłam i jestem nadal wykończona(rozstaliśmy się ponad miesiąc temu), nie mogę dojść do siebie, po tych wszystkich przykrych. Dlaczego? Przez tego człowieka straciłam część siebie i nie tylko. Wszystko co zbudowałam przez ostatnie 5 lat. Co mam zrobić? Po tym wszystkim ja nadal o nim myślę. Czuję się przez to wszystko jak wariatka, jak mam o nim w końcu zapomnieć, bo jak do tej pory mi się nie udało.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Czy mój związek można nazywać toksycznym?

Mój były partner deklarował miłość, ale zerwałam z nim, bo był bardzo milczący, nasze rozmowy były bardzo ubogie, nie wspierał mnie w czasach kryzysu. Jedyne jego wsparcie polegało na np. odwiezieniu gdzieś albo coś w tym rodzaju. Mówiłam mu o... Mój były partner deklarował miłość, ale zerwałam z nim, bo był bardzo milczący, nasze rozmowy były bardzo ubogie, nie wspierał mnie w czasach kryzysu. Jedyne jego wsparcie polegało na np. odwiezieniu gdzieś albo coś w tym rodzaju. Mówiłam mu o jego chłodzie emocjonalnym, mówiłam że to dla mnie ważne, ale on nie zastosował się nawet do instrukcji, o które sam prosił (jak mnie wspierać). Czułam się opuszczona, wolałam się zwracać do innych osób, a do niego na końcu. On mało widzi winy w sobie, tylko ma pretensje, że ja się czepiam, że każdy jest lepszy od niego, ale on naprawdę się zmienił. Mimo zerwania niezbyt walczy, miał iść do terapeuty, idzie za 3 miesiące, tłumacząc się rzeczami, które są wykrętkami, bo gdyby chciał teraz, to by to po prostu zrobił. Każde kłótnie obracał w moją winę, nawet jak ewidentnie miałam rację. Nie daje mi przyzwolenia na żal czy czasami złość (nie agresję), mówi że by się zmienił gdybym ja była taka i taka, a ja miałam okres, w którym nic mu nie mówiłam, a on stawał się coraz gorszy. Czy to toksyczny związek? Zamknąć ten rozdział swojego życia na dobre?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Co dalej zrobić z naszym związkiem?

Bardzo proszę o jakaś poradę, bo sama już sobie nie radzę i nie wiem, w która stronę pójść. Od 3 miesięcy spotykam się z chłopakiem, w którym jestem bardzo zakochana. Układało nam się dobrze. dopóki nie wyznał mi ostatnio, ze... Bardzo proszę o jakaś poradę, bo sama już sobie nie radzę i nie wiem, w która stronę pójść. Od 3 miesięcy spotykam się z chłopakiem, w którym jestem bardzo zakochana. Układało nam się dobrze. dopóki nie wyznał mi ostatnio, ze zdarza mu się wracać myślami do jego byłej dziewczyny, z która był 9 lat i rozstali się 3 miesiące zanim mnie poznał. Wiem, ze wciąż go boli jak widzi ją z kimś innym, ze przypomina mu się w wielu sytuacjach życia. Niby chce ze mną być i prosi o cierpliwość, ale ja nie czuje, ze mam szanse stać się kiedyś dla niego tak ważna jak ona. On powiedział, ze chciałby zapomnieć, wyłączyć te mysli, bo bez względu na to co będzie z nami, nigdy z nią już nie będzie, ona go skrzywdziła a ich związek był toksyczny, wspomniał tez, ze ja daje mu o wiele więcej uczucia, czułości, bezpieczeństwa. Co powinnam zrobić ? Odejść już teraz, bo każdego dnia mnie to zabija czy czekać choć niewiadomo czy w ogóle doczekam się szczęśliwego zakończenia ... czy da sie budować związek nie będąc wyleczonym z eks ? Chyba nie ....
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak naprawić relacje w małżeństwie?

Witam, od 10 lat jestem w związku od 5 lat małżeńskim. Niestety w małżeństwie nie układało nam się najlepiej, ciągłe kłótnie, brak zrozumienia i wsparcia. Doszło do rozstania, ja wyprowadziłam się dla innego czlowieka ktorego poznałam w trakcie naszego kryzysu,... Witam, od 10 lat jestem w związku od 5 lat małżeńskim. Niestety w małżeństwie nie układało nam się najlepiej, ciągłe kłótnie, brak zrozumienia i wsparcia. Doszło do rozstania, ja wyprowadziłam się dla innego czlowieka ktorego poznałam w trakcie naszego kryzysu, który miał być dla mnie oparciem, osobom na którą bede mogła liczyć a okazał się złudzeniem i jednym wielkim kłamstwem. Po wszystkim wróciliśmy z mężem do siebie i daliśmy sobie jeszcze jedna szanse.. Dzisiaj jestem 3 m-ce odkąd przyszedl na świat nasz syn.. jestem szczesliwa i dumna z mojego synka oraz tego ze w dobie tej pandemia udało mi się urodzic bez żadnych komplikacji. W trakcie ciazy maz sprawiał mi przykrość wypominając mi to ze go zostawilam nazwijmy rzeczy po imieniu zdradziłam. Myslalam ze mu to przejdzie, ze to potrwa trochę czasu nim mi w ogole wybaczy. Niestety w ciazy traktował mnie raz dobrze a w kłótni nawet wyrzucał z domu mimo ze nosiłam pod sercem nasze dziecko. Potrafił się go wyrzec mówiąc ze to nie jego dziecko. Od tamtej chwili cos we mnie pękło, jestem z nim ale nie potrafię juz na niego patrzec jak na męża. Po porodzie bylo dobrze moze z miesiąc a teraz znowu się kłócimy potrafi użyć takich słów ze nawet od najgorszego wroga takich nie usłyszałam. Mamy cudownego synka, jest najlepszym co mnie w życiu spotkało. Moj maz probuje to wszystko naprawiać ale ja juz nie potrafię na niego patrzec każdy jego dotyk działa na mnie jak płachta na byka. Denerwuje mnie, kiedy probuje się do mnie zbliżyć przypominają mi się jego słowa jakie do mnie wcześniej używał i nie potrafię z nim współżyć. Nie mam ochoty na seks na jego pocałunki sa dni ze nie moge na niego patrzec a sama jego obecność dziala na mnie stresująco. Nie wiem co sie dzieje. Chcialabym aby nasz synek mial fajna rodzinę kochających się rodziców chcialabym to naprawić ale mam jakas blokadę, nie potrafię uwierzyć mężowi ze miedzy nami moze byc lepiej. Nie wiem czy jest sens to ciągnąć skoro oboje nie mamy do siebie szacunku.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Gdzie powinnam się zgłosić po pomoc?

Witam, Dorastałam w domu gdzie oboje rodziców piło, przeżyłam i zobaczyłam tam wiele tragicznych scen. Również byłam molestowana przez 8 lat swojego życia, miałam toksyczny związek w którym byłam zmuszana do różnych rzeczy, oraz wielokrotnie zdradzana. Szczerze mówiąc wiem że... Witam, Dorastałam w domu gdzie oboje rodziców piło, przeżyłam i zobaczyłam tam wiele tragicznych scen. Również byłam molestowana przez 8 lat swojego życia, miałam toksyczny związek w którym byłam zmuszana do różnych rzeczy, oraz wielokrotnie zdradzana. Szczerze mówiąc wiem że pewnie to oddziałało na mnie w jakiś sposób ale nie wiem w jaki. Naczyłam się nie myśleć o bólu i cierpieniu praktycznie nie myśleć o niczym i wypierać różne sytuacje że się nie wydarzyły. Dodam że skończyłam kontakt z rodziną nie dawno (5miesiecy temu) i zamieszkałam z obcymi ludźmi ,ale dalej obwiniam siebie że może nie słusznie.. oraz nie popadłam sama w żadne uzależnienie. Gdzie powinnam konkretnie się zgłosić? Psychistra? Psycholog dla DDA? Psycholog od przemocy? Chciałabym uporządkować swoje zdrowie psychiczne.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy to mogą być objawy nerwicy albo depresji?

Jestem kobietą i mam 23 lata. Problem zaczął się jakieś dwa lata temu odkąd powiesił się mój tata. Zaraz zaszłam w ciążę. W trakcie ciąży nie miałam wsparcia od partnera, siedziałam w domu a on spędzał czas że znajomymi... Jestem kobietą i mam 23 lata. Problem zaczął się jakieś dwa lata temu odkąd powiesił się mój tata. Zaraz zaszłam w ciążę. W trakcie ciąży nie miałam wsparcia od partnera, siedziałam w domu a on spędzał czas że znajomymi doszły kłótnie, kazał mi się wyprowadzić. Po 2 miesiącach wróciłam że względu na dzidziusia. Dowiedziałam się że zażywa narkotyki. Synek ma już 7 miesięcy a my nadal się o wszystko kłócimy. Nie ma dnia bez kłótni. Nie chcę spędzać z nami czasu, nie współżyjemy ze sobą. Jeżeli wspominam o narkotykach to wysyła mnie do psychiatry mówi że jestem chora ze mu wmawiam wszystko. Cały czas mi mówi że jestem beznadziejna i chora psychicznie. Ukrywa wszystko przedemna a ja sobie dopowiadam co mógł robić gdy nie było go w domu. Całymi dniami boli mnie głowa, jestem nerwowa, wszystko mnie denerwuje, a jeżeli zdenerwuje się już mocno to zaczynam się cała trzęsć i nie mogę opanować tego. Nadodatego na tle nerwowym strasznie boli mnie brzuch i mam biegunkę. Potrafię też raz dziennie płakać bez powodu. Nic mnie nie cieszy. Codziennie wstaje bo jest synek i dla niego staram się być silna ale nie potrafię bo zaraz chce mi się płakać. Nie mogę wogole spać. Biorę różne tabletki na uspokojenie ale nie pomagają. Co to może być? Czy jest to depresja albo nerwica? Czy to jest uleczalne?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Kamila Dziwota
Mgr Kamila Dziwota

Czy jestem w toksycznym związku?

Dzień dobry, Ostatnio i czytałam się na temat toksycznych związków i zaczęłam zastanawiać się czy mój taki nie jest. Jestem ze starszym od siebie partnerem. To dobry człowiek po przejściach, zakochaliśmy się w sobie dość szybko. Sprzeczamy się dość często,... Dzień dobry, Ostatnio i czytałam się na temat toksycznych związków i zaczęłam zastanawiać się czy mój taki nie jest. Jestem ze starszym od siebie partnerem. To dobry człowiek po przejściach, zakochaliśmy się w sobie dość szybko. Sprzeczamy się dość często, na wiele rzeczy mamy taki sam pogląd, różnimy się temperamentem. Mamy niestety spore problemy finansowe ( ja ledwo co złapię jakiś staż), partner obecnie szuka pracy i niestety ma długi. Partner ma wadę, której nie cierpię - mianowicie lubi sobie wypić ( nie jest alkoholikiem, nie jeździ po pijanemu, nie chodzi na kacu do pracy). Piwko niecodziennie, ale czasem dwa na dzień i to czego naprawdę nie cierpię czyli wódeczka np w sobotę. Nie każdą oczywiście, ale najgorzej, że często po prostu mnie nie uprzedza o tym. Bywa, że czekam na niego, a on sobie siedzi sobie z kieliszkiem i nawet nie odbierze. I to jest w zasadzie jedyna rzecz, która nam psuje relacje. Ja jako osoba nerwowa czasem zanim jeszcze taka sytuacja się wydarzy uprzedzania fakty i już wydzwaniam z płaczem i awanturą, a potem okazuje się, że partnerowi nawet nie wpadło do głowy się napić i właśnie się do mnie wybierał. Ja muszę mieć go od razu i najlepiej codziennie, zaraz odbieram to jako brak miłości i zaangażowania. Zaraz jest płacz i histeria i wmawianie sobie takich rzeczy. Tyle razy go prosiłam a on ciągle, chociaż ostatnio mniej. Troszkę zagubilam obiektywizm, czy to toksyczna relacja czy po prostu problem w związku i trzeba trochę odpuścić?

Jak sobie poradzić po tym toksycznym związku?

Witam, Tkwiłam w toksycznym zwazku ponad 3 lata, moja partnerka biła mnie,poniżała i oszukiwała, prawie przez caly okres bycia razem, próbowałam sprostać kazdemy zadaniu z marnym skutkiem,miałam wrażenie ze mnie nienawidzi, zrywała ze mna regularnie po czym wracała, obrażala mnie,... Witam, Tkwiłam w toksycznym zwazku ponad 3 lata, moja partnerka biła mnie,poniżała i oszukiwała, prawie przez caly okres bycia razem, próbowałam sprostać kazdemy zadaniu z marnym skutkiem,miałam wrażenie ze mnie nienawidzi, zrywała ze mna regularnie po czym wracała, obrażala mnie, moich rodziców i przyjaciół, nic według niej nie robiłam dobrze, zniszczyła wiekszosc moich rzeczy. Po czym odeszla a ja zostałam z ogromnym bagażem, zalu, zlosci a zarazem pustki, wiem ze rozstanie w pewnym sensie uwolniło mnie od tego horroru, ale kompletnie nie rozumiem, dlaczego za nia tesknie,skoro tak bardzo mnie krzywdziła i pewnie gdyby nie to, ze sama zdecydowala sie odesc, nadal siedziałabym w tym bagnie po uszy. Dlaczego czuje sie winna, dlaczego nadal ja kocham i nie moge poradzic sobie z tym uczuciem, to chore ze tak sie czuje bo powinnam byc szczęśliwa ze sie uwolniłam a tak się nie stało. Jak poradzic sobie po toksycznym związku, co robic? Bardzo proszę o radę, nie chce isc do psychologa, chce poradzic sobie z tym sama. Chce poczuc sie wolna i zapomniec o niej na zawsze. Z gory bardzo dziekuje.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Jak leczyć depresję u 33-latki?

Witam. Gdy mialam 11 lat mój tata popełnił samobójstwo. W wieku 14 lat pierwszy raz zachorowalam na depresje lekarz stwierdzil ze to byla opozniona depresji z powodu straty Ojca. Wtedy nie wiedzialam ze jest wogole taka choroba. Zaczelam unikac znajomych,... Witam. Gdy mialam 11 lat mój tata popełnił samobójstwo. W wieku 14 lat pierwszy raz zachorowalam na depresje lekarz stwierdzil ze to byla opozniona depresji z powodu straty Ojca. Wtedy nie wiedzialam ze jest wogole taka choroba. Zaczelam unikac znajomych, wagarowac straszne bo bylam jeszcze dzieckiem a nie wiedzialam co sie ze mna dzieje..... Mama zaprowadzila mnie do psychiatry. Leczylam sie ok.roku biorac leki...Potem czulam sie dobrze az do momentu nawrotu depresji.... Mając 23 lata urodzilam pierwsze dziecko... za pol roku zaszlam znowu w ciąze i urodzilam drugiego syna. Wtedy depresja wrócila ....nie radzilam sobie z dwojka małych dzieci....ojciec dzieci wolał pic z kolegami niz mi pomóc.... trafilam do lekarza przepisał mi Lexapro....dlugo bylam na tych lekach. Pojawialy sie nawroty. Dodam ze zwiazek moj byl bardzo toksyczny. Gdy starszy Syn mial 5 lat mlodszy 4...rozstalam sie z ojcem dzieci. Wkoncu poczulam ulge ze sie uwolnilam od tego calego syfu.... ( dochodzilo miedzy nami do wyzwisk, rękoczynow, kopał mnie gdy bylam w ciazy, chodzilam z limem pod okiem....) potem tylko pił nie podnosil ręki ale wykanczal mnie psychicznie .... Zaczelam zycie jako singielka..... choc dlugo to nie trwalo. Bylam w kilku zwiazkach ... gdzie balam sie zaufać, bylam zazdrosna.....czasem zachowywalam sie jak wariatka....wpadalam w szał..... Chcialam miec normalny zwiazek ale psulam wszystko. Zawsze byla u mnie niska samoocena, czulam sie brzydrza gorsza.... Bedac w kazdym kolejnym zwiazku miewalam nawroty depresji ..... jak facet np zaczal mieszkac ze mna.....z czasem zaczelam sie gorzej czuc psychicznie az bylo tak źle ze nie wstawalam z łózka. Takie sa moje nawroty depresji.....izolacja od ludzi .... zaczynam unikac znajomych, dzieci ida do szkoly a ja do łózka spać. Aha caly czas bedac na lekach miewam nawroty....Teraz juz ponad 3 ci miesiac źle sie czuje..... tzn unikam ludzi tylko bym spala....placze czesto.... mysle o sobie same negatywne rzeczy. Doszlo do tego ze unikam wychodzenia z domu.....bo nie podobam sie sobie.... szczegolnie jak wyglada moja twarz.... duza glowa, nos.....ech wydaje mi sie ze wszyscy mnie oceniaja oczywiscie negatywnie. Nie widze w sobie zadnych plusów ..... Bralam przez dlugi okres Citalopram 20mg potem 30 mg ....az 40mg bo nastapil nawrót. Ale przy dawce 40 mg nic sie nie polepszalo wiec poszlam do innego lekarza ktora przepisala mi Seronil 20 mg i Alprazolamum 0.25 mg. Biore te leki od 4 tygodni.... i dalej jest zle.... unikam wychodzenia z domu, ludzi. Do tego mam lęk caly czas.....wlasnie glownie przed ludzmi ze beda oceniac sam ich wzrok mmie paraliżuje. Mialam tez mysli samobójcze..... " "Najlepiej" mi w domu.....ale to nie jest życie.... Mialam miec spotkanie kolejne z moja terapeutka ale nie pojechalam....wolałam przespac ten czas..... Nie wiem jak sobie pomóc..... 19 go mam spotkanie z psychiatra.....
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny

Czy ten związek ma znamiona toksycznego?

Witam jestem 21 letnią kobietą nie do końca wiem jaki mam problem ale potrzebuję porady. Około 2 lat temu poznałam chłopaka przez internet byłam w stanie depresyjnym i nie do końca wiedziałam co robię wyszło że jesteśmy że3 sobą już... Witam jestem 21 letnią kobietą nie do końca wiem jaki mam problem ale potrzebuję porady. Około 2 lat temu poznałam chłopaka przez internet byłam w stanie depresyjnym i nie do końca wiedziałam co robię wyszło że jesteśmy że3 sobą już 2 lata jednak nigdy się nie spotkaliśmy Ma on jednak nerwice i stany depresyjne jednak jak to mówią mówimy sobie że się kochamy tylko mam myśli które mnie męczą on chce na pierwszym spotkaniu uprawiać seks (napisze wprost jestem dziewicą) ja się na wszystko zgadzam chociaż nie do końca tego chce nie chce go po prostu zranić jest on trochę ważny boję się odmawiać ostatnio stał się krzykliwy robi mi wyrzuty o nic ja rozumiem że to nerwica ale nie umiem mu odmówić w sprawach seksualnych Źle się czuję bo wiem że na pierwszym spotkaniu się nie powinno robić takich rzeczy nawet jeśli jest się ze sobą długo i ta osoba mieszka daleko. Mam pytania w głowie czasem nawetczy ten związek nie jest toksyczny już ale nie chce i tak nikogo skrzywdzić i tak jestem samotna cały czas przepraszam że tu napisałam nie wiedziałam co zrobić
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Czy powinienem dać szansę naszej relacji?

Cześć mam taką historię moja dziewczyna była z chłopakiem ponad 1 rok zerwała z nim bo był to toksyczny związek i jakoś po 3 miesiącach zaczęliśmy być razem było wspaniale powiedziała mi rzeczy których nigdy nie mówiła nikomu nawet temu... Cześć mam taką historię moja dziewczyna była z chłopakiem ponad 1 rok zerwała z nim bo był to toksyczny związek i jakoś po 3 miesiącach zaczęliśmy być razem było wspaniale powiedziała mi rzeczy których nigdy nie mówiła nikomu nawet temu swojemu byłemu utrzymywała z nim kontakt ale byłem przeciwko i zablokował go ale dowiedziałem się że go odblokowała i pisałaś z nim kazałem jej go zablokować wszędzie go zablokowała i teraz m się przyznała że miesiąc temu a jesteśmy ponad dwa chciała mnie dla niego zostawić juz napisała wiadomość ale usunęła i napisała jeszcze raz ale też usunęła i powiedziała mi że za bardzo mnie kocha i nie mogła mnie zostawić dla niego i teraz po rozmowach zablokowała go wszędzie i usunęła jak myślicie czuje coś do mnie czy do niego i co mam robić dać jej szansę z góry mówię że ona mi mega ufa i ja szanuje to że się przyznała sama
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy mój związek wygląda na toksyczny?

Dzień dobry, proszę o poradę w następującej sprawie. Od dwóch miesięcy mieszkam ze swoim chłopakiem obcokrajowcem, jednak nie układa nam się dobrze. Jesteśmy w związku od roku, ja zdecydowałam się na przeprowadzkę za granicę ze względu na niego. Ogólnie nie... Dzień dobry, proszę o poradę w następującej sprawie. Od dwóch miesięcy mieszkam ze swoim chłopakiem obcokrajowcem, jednak nie układa nam się dobrze. Jesteśmy w związku od roku, ja zdecydowałam się na przeprowadzkę za granicę ze względu na niego. Ogólnie nie jestem szczęśliwa, jestem przygnębiona, często się kłócimy, właściwie nic do niego już nie czuję. Również nie czuję się już swobodnie rozmawiając z przyjaciółką, ponieważ często wypytuje o czym rozmawiamy, czuję się w pewnym stopniu kontrolowana. Uważam, że za wszelką cenę chce zatrzymać mnie przy sobie, na swój sposób mnie kocha i wiem, że nie chce mnie stracić. Czy może to być związek toksyczny? Czy ma przyszłość czy powinnam odejść?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Jak pomóc partnerce w takiej sytuacji?

Zwracam się z problemem borykajacym moja narzeczona, a mianowicie była bita przez 10lat w toksycznym związku nękania i zastraszania przez męża alkoholika który powiecie się jak ona. Chciała rozwodu. Teraz moja narzeczona nie może się otworzyć do mnie na 100pro... Zwracam się z problemem borykajacym moja narzeczona, a mianowicie była bita przez 10lat w toksycznym związku nękania i zastraszania przez męża alkoholika który powiecie się jak ona. Chciała rozwodu. Teraz moja narzeczona nie może się otworzyć do mnie na 100pro uda mi wie ze ja nie skrzywdzę a i tak jej wracają wspomnienia i się załamuje, i mówi że ona nie da rady. Co robić w tej sytuacji?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak radzić sobie z tym złym samopoczuciem?

Witam. Opisuje na czym polega mój problem, niniejszym- z jakieś 4/5 lat temu, zaczęły się moje „problemy”. Było mi smutno bez powodu, czułam się samotna, czasami wpadałam w taki „szal” smutku, ze brałam za żyletki (teraz już tego nie robię... Witam. Opisuje na czym polega mój problem, niniejszym- z jakieś 4/5 lat temu, zaczęły się moje „problemy”. Było mi smutno bez powodu, czułam się samotna, czasami wpadałam w taki „szal” smutku, ze brałam za żyletki (teraz już tego nie robię i zbytnio nie chce nawet). Później jakoś przez rok czasu byl spokoj i byłam szczęśliwa. Następnie weszłam w trochę toksyczny związek. Teraz mam cudownego partnera, ale chodzi o to, iż mam jakieś niewyjaśnione „ataki”, przy najmniejszej rzeczy, która mnie zdołuje zaczynam płakać, ciezko jest mi złapać oddech, nie umiem się opanować, i innym tez jest ciezko, trzęsę się, przychodzą mi zle myśli do głowy. I ogólnie jestem smutna z niewyjaśnionych przyczyn, w jeden dzień jest dobrze, mam motywacje do wszystkiego i do pracy nad sobą itp., a za dwa dni jest tak tragicznie, ze myśle jak bym chciała umrzeć i mam dość. Takie „dołki” pojawiają się od 1 do 3 dni (max. tydzień) , co 1 do 3 tyg. Jestem już tym bardzo zmęczona, chciałabym w końcu żyć pełnia życia, panować nad moimi emocjami. Czuje się tez niezrozumiana bo sama siebie nie rozumiem i nie wiem jak innym tłumaczyć co mi siedzi w głowie.. Mogłabym opisać to dokładniej, mniej chaotycznie, ale to tak w skrócie.. Zastanawiam się czy naprawdę jest cos ze mną nie tak i czy powinnam zasięgnąć pomocy psychologa lub psychiatry.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak uchronić się przed toksyczną relacją?

Dzien dobry mam pytanie w zakresie psychiatrii i psychologii. Mam znajomego który ma sfizofremie, niestety nie daje sobie wytłumaczyć ze wpraszanie się czy przyjeżdżanie bez rozmowy zapowiedzi to rozwala czas, tak samo wpada na glupie pomysły w zakresie ze on... Dzien dobry mam pytanie w zakresie psychiatrii i psychologii. Mam znajomego który ma sfizofremie, niestety nie daje sobie wytłumaczyć ze wpraszanie się czy przyjeżdżanie bez rozmowy zapowiedzi to rozwala czas, tak samo wpada na glupie pomysły w zakresie ze on tu zamieszka. Jak mam mu powiedzieć nie obrażając jego gdyż poprostu przyjaciel zaczyna wkraczać w moje własne życie. Znajomosc jest trochę tzw toksyczna. Ale związku ze rodzice jego mnie prosza to niestety trwam i się mecze. Jego rodzice tez sa zmęczeni. Nawet nie oszczedza tylko wydaje wszystko jak dostanie jednego dnia. Pomocy
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy to objawy nerwicy, czy mam coś z sercem?

Witam Rok temu przez zasłabnięcie trafiłam do szpitala. Miałam robione echo serca - lekarz stwierdził że serce jak dzwon . Żadnych odchyleń. Kiedyś holtery EKG i ciśnienia też wszystko w porządku . Teraz - 2 miesiące temu dzień po podaniu... Witam Rok temu przez zasłabnięcie trafiłam do szpitala. Miałam robione echo serca - lekarz stwierdził że serce jak dzwon . Żadnych odchyleń. Kiedyś holtery EKG i ciśnienia też wszystko w porządku . Teraz - 2 miesiące temu dzień po podaniu sterydu na alergię domięśniowo bardzo źle się poczułam , jak bym miała zaraz upaść , zrobiło mi się słabo i czułam dziwne uczucie w sercu - tak jak by serce na sekundę przestało bić. EKG w przychodni nie było idealne , ciśnienie podwyższone . Dostałam tabletkę na uspokojenie serca pod język i przeszło . 3 tyg temu przeszłam covid razem z dziećmi i rodzicami . Strasznie emocjonalnie to przeżyłam . Jadąc z synkiem do szpitala chyba dostałam jakiegoś ataku paniki i czułam się podobnie jak po tych sterydach ale ze zajmowałam się synem - chyba przestałam o tym myśleć i arytmia ustąpiła . Zauważam że nawet wstanie z miejsca do kuchni dzwija mój puls do 110-120 . Wczoraj wieczorem poczułam się dziwnie . Nie boli mnie serce - dziwne uczucie a gdy przykładam palce do szyi to czuję jak co jakiś czas serce na sekundę nie bije i zaczyna z mocą . Jak zaczyna czuje jakby zaciskał mi się żołądek z nerwów. Byłam dziś w szpitalu na dyżurze. Od rana jestem cała roztrzęsiona . Zaburzenia pracy serca . Ciśnienie 140/100 i podobno zagęszczona krew przez co serce ciężko pracuje . Dostałam captopril , jakiś beta bloker i hydroksyzynę. Pani dr stwierdziła że serce się uspokoiło i mam jechać do domu . Poczułam się trochę lepiej ale mega się boje . Wszystkie EKG wychodzą dobrze . Jedynie mam blok 1 stopnia . Miałam bardzo stresujące życie - śmierć męża , toksyczny związek , choroby dzieci . Nie wiem czy już wariuje i to nerwica czy mam coś z sercem. Nie potrafię się uspokoić a hydroksyzyna jedynie mnie usypia przez co czuje się bardziej niepewnie . Mam 29 lat.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Kiedy można już mówić o toksycznym związku?

Chciałabym się dowiedzieć na czym polega toksyczny związek?

Co może być przyczyną takiego zachowania?

Witam mam 23 lata i mam pewien problem..mianowicie od jakiegoś roku jestem w związku, dość toksycznym i zaczęłam zauważać ze od Ok 10 msc moje zachowanie uległo zmianie a a mianowicie baaardzo szybko się denerwuje i wpadam w histerie,zaczynam klnąc... Witam mam 23 lata i mam pewien problem..mianowicie od jakiegoś roku jestem w związku, dość toksycznym i zaczęłam zauważać ze od Ok 10 msc moje zachowanie uległo zmianie a a mianowicie baaardzo szybko się denerwuje i wpadam w histerie,zaczynam klnąc i płakać czasami o różne błahostki, często tez obwiniam kogoś innego np mamę o swoje niepowodzenia, a gdy wybucham taka złością zaczyna mi kołatac serce i nie umiem oddychać. Bardzo się martwię i zastanawiam się czy to nie jakieś zaburzenie psychiczne choć w rodzinie takiego nie było.Myslalam o pójściu do psychologa ale nie mam pojęcia jak wyglada taka wizyta a w moim mieście nie ma dobrego psychologa.Co może być przyczyna takiego zachowania ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Hak budować trwałe związki?

Czy jestem toksyczny? Nie potrafie zbudowac trwalego zwiazku. Moj problem polega na tym, ze kiedy juz wchodze w taka relacje zaczynam sie bardzo angazowac. Zadaje pytania, odzywam sie czesto. Pytam co kto robi. Nawet jesli zalozmy widze dana osobe na... Czy jestem toksyczny? Nie potrafie zbudowac trwalego zwiazku. Moj problem polega na tym, ze kiedy juz wchodze w taka relacje zaczynam sie bardzo angazowac. Zadaje pytania, odzywam sie czesto. Pytam co kto robi. Nawet jesli zalozmy widze dana osobe na internecie, ktora jest aktywna na komunikatorze pisze wiadomosc w stylu ‘ dziwne ze siedzisz na necie a jestes z przyjaciolka’. Dokladnie przez to zakonczyla sie moja relacja. Problem polega tez na tym, ze na zywo jestem zupelnie innym czlowiekiem. Przez telefon rowniez. W internecie jestem gorsza wersja siebie.. Potrafie zbudowac z kims super podstawy pod kontakt, jednak kiedy zaczyna juz sie glebsza relacja to moj angaz jest wiekszy. Jesli kobieta wychodzi z kolegami jestem o to zazdrosny. Kiedy widze, ze danej osobie zalezy zaczynam pokazywac, jak bardzo mi zalezy. Jakby chce miec ta osobe ciagle ze soba. Wiedziec, ze jej tez zalezy. Posiadac pewnosc, ze wszystko jest okej. Jedna deklaracja mi nie wystarczy. Musze miec codzienne zapewnienia. Boje sie, ze jestem toksyczny i zamierzam z tym isc do psychologa. Zalezy mi bardzo na tamtej relacji, jednak juz ta strona mnie zapewnia, ze nic nie zdzialam..
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak pomóc toksycznemu partnerowi?

Witam jak sobie pomóc gdyż widzę że jestem w toksycznym związku mąż despota, gdzie nie mogę sobie poradzić.Jakk przekonać żeby poszedł też do psychologa. Nie daje rady .
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Balcerzak
Mgr Katarzyna Balcerzak
Patronaty