Czemu ciągle płaczę z bezsilności?

Mam wszystko o czym marzyłam - cudownego męża, dziecko, dom w budowie, skończone wymarzone studia, dobrą pracę… Czuję się jednak niedojrzała emocjonalnie. Jak dziecko. Kiedy coś dzieje się złego w pracy nie potrafię nic zrobić, w domu płaczę. Nie umiem wziąć się w garść, poradzić sobie z problemem, tylko płaczę. Jestem gotowa rzucić pracę, żeby tylko nie stanąć twarzą w twarz z problemem.

Zachowuję się jak małe dziecko. Miałam ciężki poród i przeżycia po porodzie. Do dziś moje dziecko spędza większość czasu z dziadkami. Nie dlatego, że nie kocham własnego dziecka, ale czuję, że jest ono tam bezpieczne. Ja oczywiście każdą chwilę po pracy spędzam z dzieckiem, ale u dziadków... Jeśli mąż jest w domu, zabieram dziecko do nas. Jeśli go nie ma nie chcę być sama. Chcę towarzystwa rodziców i dziecka. Ktoś pomyśli, że wykorzystuję dziadków, żeby mieć wolne chwile - nie. Nie ma chwili, abym nie spędziła jej bez dziecka, ale w obecności kogoś z rodziny. Czuję się wtedy bezpieczna.

Po porodzie stwierdzono, że chyba mam depresję poporodową. Trafiłam do psychiatry, który nafaszerował mnie lekami. Dziecko chcąc nie chcąc musiało trafić na noc do dziadków, bo ja po lekach spałam jak zabita, lub, co gorsza, nie spałam, tylko czuwałam czy dziecko śpi, czy oddycha… Przechodziłam koszmar, bezsenne noce. Dlatego dziadkowie zaoferowali pomoc. Ja wracam do pracy, oni biorą dziecko na noc żebym była wyspana i szczęśliwa.

Leki przestałam brać, bo płakałam po nich całe dnie i rozpaczałam. Mimo takiej pomocy ze strony dziadków jestem ciągle nieszczęśliwa... Jestem w dobrej komitywie z szefem - docenia moją pracę, ale reszta współpracowników w firmie zazdrości mi, obgadują mnie. Co ja na to? Płaczę w domu, że ja nic złego nie robię, a oni źle o mnie mówią. Czym jest to spowodowane, ten płacz z bezsilności? Jak wziąć się w garść. Jutro dzwonię do psychologa - może jakaś terapia?

KOBIETA ponad rok temu

Miłość od pierwszego wejrzenia częściej przytrafia się mężczyznom

Witam!

Nowe wydarzenia w życiu, a także związane z tym obowiązki mogą powodować reakcje, które opisuje Pani w liście. Bez wątpienia narodziny dziecka są stresogenne, choćby z tego powodu, że pojawia się nowa, bezbronna osoba, za którą jako rodzic przyjmujemy odpowiedzialność. Być może bezsilność, płaczliwość, labilność emocjonalna spowodowana jest tym wydarzeniem - wówczas możnaby mówić o depresji poporodowej. Nie wspomina Pani jednak od jakigo czasu takie emocje Pani towarzyszą, czy zawsze miała Pani poczucie bezradności, etc.

Warto zastanowić się nad rozpoczęciem psychoterapii i ewentualnie dobrze odpowiedniej farmakoterapii, która nie będzie dezorganizować Pani życia. Podczas sesji terapeutycznych będzie mogła Pani przepracować lęk przed byciem z dzieckiem, labilność emocjonalną, uświadomić sobie skąd pojawiają się takie emocje. Dobrze, że potrafi Pani otwarcie rozmawiać ze swoją rodziną o problemie i poprosić o pomoc - depresja jest chorobą i nie powinna stanowić tematu tabu w rodzinie.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty