Czy jest to histeria, którą należy tępić, czy raczej trauma po szpitalu?

Witam, mój 9,5-miesięczny synek był pogodnym, żywym, ale o spokojnym usposobieniu chłopcem. 2 tygodnie temu trafiliśmy do szpitala z rotawirusem. Po 2 dniach opuściliśmy szpital i od tego czasu mój syn jest nie do zniesienia. Bardzo dużo płacze lub po prostu krzyczy. Budzi się w nocy. Pochłania w sposób histeryczny posiłki i denerwuje się bardzo, gdy się kończą, choć tak naprawdę jest bliski zwrócenia posiłku, ponieważ osiąga limit swoich możliwości przyswojenia. Starałam się być cierpliwa i spokojna. Starałam się ustępować tam, gdzie to było możliwe, żeby jak najmniej się denerwował. Niestety, to nie bardzo skutkuje. Syn wielokrotnie domaga się noszenia na rękach, a ja nie jestem w stanie cały dzień go nosić. Zdarzyło się również parę razy, że gdy zignorowałam jego płacz i wyszłam z pomieszczenia, natychmiast się uspokajał i wracał do równowagi psychicznej, ale nie zawsze to działa.

Co więcej, moja mama twierdzi, że gdy zostaje z nim sama (raz w miesiącu zostaje w weekend z moją mamą, bo chodzę na kurs; poza tym siedzę z nim w domu), to jest on grzeczny, a gdy mnie widzi, natychmiast zaczyna raczkować z krzykiem w moim kierunku, aby wziąć go na ręce. Nie wiem już, co robić - czy jest to histeria, którą należy tępić, czy raczej trauma po szpitalu i należy podjąć jakieś inne kroki? Bardzo proszę o pomoc.

MĘŻCZYZNA ponad rok temu

Defekty odporności u dzieci

Układ immunologiczny dzieci nie jest tak silny jak u dorosłych. Dlatego tak ważne jest, by szczególnie dbać o ich odporność. Obejrzyj filmik i dowiedz się, jakie defekty odporności mogą występować u najmłodszych.

Witam Pani Małgorzato!

Na podstawie Pani listu można spekulować co do przyczyn zachowania Pani synka. Po pierwsze, maluch może reagować płaczem, trudnościami w zasypianiu, lękiem i rozdrażnieniem po przebytej hospitalizacji. Rzeczywistość szpitalna mogła mieć negatywny wpływ na dziecko, które do tej pory, jak Pani wspomina, głównie przebywało z matką i od czasu do czasu z babcią. Rozłąka z opiekunem jest dla smyka bardzo stresującą sytuacją.

Niewykluczone też, że objawy, jakie wykazuje Pani syn, mogą być rodzajem powikłań po chorobie rotawirusowej. Rotawirusy (RV) powodują ostry stan zapalny żołądkowo-jelitowy, powszechnie nazywany grypą żołądkową czy biegunką niemowlęcą. Zapalenie może przebiegać w sposób bezobjawowy czy łagodny, ale też ostry, wywołując wymioty, wodniste biegunki i słabą gorączkę. Najczęściej chorują dzieci w wieku od 3 miesiąca do 3 lat.

Wśród skutków po ostrym niebakteryjnym zakażeniu żołądka i jelit wymienia się m.in.: zaburzoną florę bakteryjną, uszkodzenie błony śluzowej jelita cienkiego, chwilową nietolerancję laktozy, częste bóle brzucha, odwodnienie i zaburzenia elektrolitowe (utrata potasu, sodu, chloru, węglowodanów), spadek masy ciała, biegunki poinfekcyjne, a w skrajnych przypadkach enteropatię, czyli całkowity zanik kosmków jelitowych, zaburzenia trawienia i wchłaniania składników pokarmowych, zaburzenia funkcji wątroby czy objawy neurologiczne.   

Kompulsywne zjadanie posiłków przez dziecko, o czym Pani wspominała, może wynikać z ograniczonych racji, jakie wydzielano maluchowi w szpitalu w przypadku choroby rotawirusowej. Musi Pani jednak pamiętać, by syn przestrzegał odpowiedniej diety. Przez jakiś czas należy ograniczyć spożywanie warzyw, owoców, serków, soków. U malutkich dzieci należy odstawić na czas trwania zakażenia rotawirusem mleko, a zastąpić je kleikiem ryżowym na wodzie.

Starsze dzieci powinny jeść ryż, ewentualnie sucharki, suche kromki bułki lub chleba. Spożywanie ryżu lub kleiku ryżowego ma na celu przywrócenie prawidłowej perystaltyki pobudzonych jelit, gdyż ryż ma właściwości zapierające. Ponadto, należy pamiętać o nawodnieniu organizmu. Można zakupić w aptece specjalne soczki, będące połączeniem marchwi, ryżu i elektrolitów, które podaje się schłodzone.

Z perspektywy psychologa mogę napisać tyle, że szpital oczami dziecka to miejsce wrogie. Nie dość, że syn trafił tam w stanie obniżonego nastroju, złego samopoczucia, będącego wynikiem działania wirusów, to jeszcze musiał się rozstać z matką. Zajęli się nim obcy dla niego ludzie. Dziecko wychowywane do tej pory w spokojnej rodzinnej atmosferze rzeczywiście może przeżyć szok. Dodatkowo okres rozwojowy, w jakim znajduje się Pani synek, to szczególny czas, bo następuje różnicowanie się uczuć, wytwarzają się więzi między dzieckiem a osobą dorosłą oraz początki interakcji z innymi dziećmi.

Pod koniec okresu niemowlęcego (do 1. roku życia) dziecko przeżywa wiele różnych stanów emocjonalnych – od radości, zadowolenia, miłości, po zazdrość i lęk. Uczucia dziecka są ściśle związane z jego działaniem, potrzebami, dążeniami i zainteresowaniami, a także z wydarzeniami w jego bezpośrednim środowisku społecznym (np. konflikty między rodzicami, pobyt w szpitalu). Dla prawidłowego rozwoju dziecka potrzebne jest przywiązanie, które rozwija się od chwil urodzenia, ale wyraźne jego przejawy w postaci nieufności wobec obcych, a także śmiałości przejawianej u boku opiekuna, czy protestu przeciwko rozstaniu się z matką można obserwować w drugim półroczu 1. roku życia.

Psychologowie wyodrębniają 3 typy przywiązania u dzieci: dzieci lękowe – unikające, które nie przejawiają emocji negatywnych w czasie rozstania z matką, ale gdy wraca, unikają jej; dzieci ufnie przywiązane – wykazują negatywne emocje, gdy matka je opuszcza i reagują entuzjastycznie na jej powrót; dzieci lękowo-ambiwalentne – wykazują silne emocje negatywne w trakcie rozstania z matką, a reagują agresją podczas jej powrotu.

Przywiązanie ma wpływ na rozwój kompetencji poznawczych i społecznych dziecka – maluch, czując się bezpiecznie dzięki obecności matki i zachęcany przez nią do działania, podejmuje eksplorację otoczenia fizycznego i społecznego. Jeżeli reakcje synka będą utrzymywać się przez dłuższy okres, radziłabym udać się do pediatry na wizytę kontrolną, by wykluczyć wpływ ewentualnych powikłań chorobowych na zachowanie dziecka. Zalecam cierpliwość, wyrozumiałość, okazywanie miłości smykowi i zapewnianie o tym, że się go nie zostawi. Reakcje dziecka mogą wynikać z rzeczywistości pobytu w szpitalu i dziecko czuje się niepewnie, bo nie wie, czy taka sytuacja może się jeszcze powtórzyć.

Pozdrawiam i życzę cierpliwości

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty