Czy mam jeszcze jakiekolwiek szanse na wyleczenie tego wszystkiego i normalne życie?

Witam! Zastanawiam się od czego zacząć, może na początek to co jest dla mnie największym problemem. mianowicie komunikacja z otoczeniem - nie potrafię rozmawiać z ludźmi, prowadzić dialogu, zwykle na jakiekolwiek pytanie odpowiadam „tak” bez względu na to czy zgadzam się, czy też nie - boję się sprzeciwić. Jestem osoba bardzo wstydliwą, pewnie naiwną też, wiele osób to wykorzystuje, na wszystko się zgadzam, boję się odmówić, np. byłam w pracy za granicą, współżyłam z szefem wiele razy, bo się bałam mu sprzeciwić, bałam się, że mnie wyrzuci z pracy, że sobie nie poradzę sama, jak wrócę do kraju, jak powiem, skoro boję się panicznie mówi, zapytać o cokolwiek, np. o drogę.

Do dzisiaj, mimo że mam 24 lata, wszystkiego się boję, czuję, że sama nie jestem w stanie nic zrealizować, nic załatwić, odbierać telefonów, otwierać drzwi komukolwiek, w ogóle panika jak ktoś przychodzi do domu, albo słyszę dzwonek telefonu, w domu jest ciągła awantura o to, bo się odizolowałam od wszystkich, najlepiej czuję się w swoim pokoju sama, każdy telefon, wizyta obcych osób w domu stresuje mnie, dokładnie nie wiem jak to opisać, tak panicznie się boję, że serce mi bije tak mocno, że czasami z tego brakuje mi oddechu, oczywiście nikomu o tym nie mówiłam, bo jestem osobą bardzo zamkniętą w sobie, nigdy nie potrafię mówić o swoich problemach.

Myślałam początkowo, że mój problem z mową związany jest z jąkaniem, wiec poszłam na terapię jąkanie - wolnej mowy, pól roku mówiłam bardzo wolno, żadnej poprawy, jeszcze gorsza panika przed ludźmi i mówieniem. Początkowo bardzo się cieszyłam, że idę na terapie i życie się odmieni po niej, ale nie pomogła mi, wiec poszłam do innej pani, która też prowadzi terapie jąkania - przejechałam całą Polskę, żeby się z nią spotkać i wtedy dowiedziałam się od niej, że ja w ogóle się nie jąkam, tylko mój problem leży w psychice, zaproponowała mi psychoterapię, oczywiście zgodziłam się, ale po dwóch konsultacjach pani psycholog-psychoterapeutka powiedziała, że ona nie jest w stanie mi pomóc, wiec zbędne byłoby chodzenie do niej, bo wydawałabym pieniądze, a rezultatów nie będzie, wiec się już załamałam całkowicie.

Nie wiem co powinnam zrobić. 2 terapie jąkania (bez efektu) psychoterapia (również). Bardzo pragnęłabym mówić, strasznie zazdroszczę ludziom, jak słyszę jak dużo mówią i mądrze, z klasą, strasznie mnie to irytuje, bo też bym tak chciała a nie potrafię! Każda praca za granicą jest dla mnie koszmarem, ciągłe wyśmiewanie, że jestem niemową! Nie boję się żadnej pracy, ale psychicznego wykańczania już mam dość, nie raz mam takie myśli, w których nie chce mi się żyć, szczerze nie sadze, że długo pociągnę w ten sposób, jeśli nie skończy się mój problem z mową. Po prostu nie chcę tak żyć. Jestem już na skraju wytrzymałości.

Do tego 1,5 roku temu miałam anoreksję, gdzie po 5 miesiącach choroby przeszłam z anoreksji na bulimię, zaczęłam się obżerać i do dzisiaj w sumie tak jest, że jestem na diecie nawet i 2 tyg. lub miesiąc i wystarczy jakikolwiek problem, z którym ja sobie nie potrafię poradzić i zaczyna się obżarstwo, nie potrafię nad tym zapanować jest silniejsze ode mnie, jem jem i jem nawet i 20000 kcal, jem wszystko co mam pod ręka, aż w końcu biorę podwójna dawkę tabletek przeczyszczających i leżę, bo nie mogę nawet się ruszać, do tego stopnia się obżeram, okropne uczucie. Interesuję się dietetyką więc wiem co i jak powinnam jeść i jem zdrowo. W sumie już od kilkunastu miesięcy na diecie najpierw chudnę, później obżarstwo i tycie i tak w kółko. Mam już tego dość.

Tak sobie myślę o komunikacji z ludźmi, może chodzić też o koncentrację i pamięć - w moim przypadku jest tak, że jak ktoś coś do mnie mówi to ja nie potrafię powtórzyć co dana osoba mówiła, może jedno słowo mi się utrwali, reszta nie, nie potrafię się skoncentrować na tym co mówią do mnie. Tak samo jak czytam książkę - jedną, drugą, trzecia kartkę i nic, nie wiem o czym piszą. Dlaczego tak jest? Mam ochotę się uczyć, ale nie utrwala mi się to w głowie. Czy kiedykolwiek dam radę uporać się z tym problemem? Może powinnam pójść do psychiatry ? Co Pan/i o tym sądzi ? Dziękuję! P.S. Z dnia na dzień mam coraz mniej energii na życie, powoli chcę ze sobą skończyć. Nie chcę już żyć.

KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Czy warto przesuwać horyzont?

Witam!

Zachęcałabym Panią do rozpoczęcia psychoterapii w nurcie psychodynamicznym. Wspomina Pani w liście o 2 konsultacjach z psychoterapeutą - proszę pamiętać, że psychoterapia to proces, który może trwać nawet ponad 5 lat, aby w konsekwencji poprawić funkcjonowanie.

Ze względu na niepokojące zaburzenia odżywiania proponowałabym skonsultować się z lekarzem psychiatrą. Dobrze postawiona diagnoza i odpowiednia farmakoterapia powinny poprawić Pani funkcjonowanie.

Wzmocnienie tego poprzez udział w psychoterapii może Pani pomóc. Z terapeutą uświadomi sobie Pani swoje lęki - blokada przed mówieniem może nie wynikać z deficytów poznawczych, ale właśnie z lęków, które z jakiegoś powodu blokują Panią przed mówieniem. Proces terapeutyczny może spowodować odblokowanie tych lęków, przepracowanie ich, a w konsekwencji poprawi Pani funkcjonowanie.

Warto pomyśleć także o udziale w grupach wsparcia - na takich spotkaniach może Pani podzielić się swoimi przeżyciami z osobami, które mają podobne problemy.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty