Czy to efekt dorastania, który samoistnie przeminie, czy może nerwica?

Wkroczyłam niedawno w siedemnasty rok życia, wciąż jestem uczennicą. Dodam, że wszystko zaczęło się dziać w końcowych klasach podstawówki (podejrzewam, że na przełomie piątej i szóstej), wraz z upływem lat objawy się nasiliły i doszły kolejne. Obecnie, mój stan przedstawia się następująco: objawy somatyczne to drżenie rąk (obecnie nawet gdy nie ma lęku, drżą, choć mniej intensywnie; byłam na badaniach dotyczących moich drżeń i wszystko wyszło czyste), bóle w okolicach serca (tępe, ostre punktowe, ostre przygniatające i jakby występujące z tyłu), dławienie w gardle, zawroty głowy. Ostatnio coraz gorzej idzie mi koncentrowanie się (co jest ważne przy nauce; kiedyś było znośnie i wystarczająco, by bardzo dobrze skończyć szkoły), zapamiętywanie, męczę się byle czym, prawie cały czas jestem zmęczona - mogłabym przesypiać prawie cały dzień. Brak mi motywacji. Odczuwam często tylko pustkę, nie sądzę, bym miała jakąkolwiek wartość jako człowiek i nie widzę sensu we własnym życiu. Wydaje mi się, że trzymam w sobie wiele gniewu, żalu oraz nienawiści i nie mam żadnego skutecznego sposobu rozładowania negatywnych odczuć. Nie płaczę, wymiotowanie nie pomaga, częściowo radzę sobie, gdy zacznę się gryźć, drapać, ciągnąc za włosy itp. - jednakże nie okaleczam się, ponieważ boję się bardzo ostrych przedmiotów. Od paru lat mam myśli samobójcze, zafascynowanie własną śmiercią. Śmierć innych (a raczej nadchodzenie tej śmierci) to jeden z moich wielkich lęków. Często gwałtownie przechodzę ze stanu wielkiego pragnienia zrobienia komuś krzywdy do ogromnego poczucia winy i potrzeby dotkliwej kary (najczęściej fizycznej). Wszędzie widzę podstęp, fałsz, najgorsze zamiary, jestem czujna, zawsze w pogotowiu, gdyby ktoś chciał, przykładowo, rzucić się na mnie z czymś ostrym. Niestety przerodziło się to w podejrzewania o zamachy na własne życie itd. Przez te myśli mam ogromne lęki. Boję się ludzi, boję się chodzić na widoku. Nie lubię iść zbyt wystawiona na tłum. Nie mogę myśleć swobodnie przy nieznajomych, bo od razu zaczynam skrupulatnie liczyć cokolwiek w pobliżu, by tylko nie odczytali z mojej głowy moich sekretów itp. Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale zupełnie nie widziałam, co pisać - to, co przedstawiłam w tym pytaniu, to czubek góry lodowej, jestem dość zagubiona. Pozdrawiam
KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu

Jak sobie radzić z kompleksami?

Witam!
Zadałaś pytanie, czy Twoje problemy są wywołane tylko wiekiem dojrzewania. Myślę, że są o wiele poważniejsze. Opisałaś objawy, które są charakterystyczne dla zaburzeń lękowych. Nasilanie się myśli samobójczych i trudności z radzeniem sobie z emocjami mogą być nasilane przez zmiany zachodzące w Twoim organizmie w wieku dojrzewania. Dolegliwości mogą się nasilać i prowadzić do coraz większych trudności.
Warto, żebyś zdecydowała się na konsultację z psychologiem. Pomoc specjalisty może pozwolić Ci poradzić sobie z przytłaczającymi emocjami i przeżyciami. Będzie to również możliwość poznania przyczyny problemu i podjęcia się pracy nad jego rozwiązaniem. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty