Hiperprolaktynemia czynnościowa czy organiczna?
Dzień dobry. Mam 29 lat, jestem kobietą, jeszcze nie rodziłam. Wykryto jednak u mnie na usg po 2 torbielki w każdej z piersi, czego pół roku wcześniej nie miałam. W grudniu 2009 zrobiłam badanie prolaktyny i wyszła u mnie hiperprolaktynemia. Oto moje wyniki: PRL 20,5 ng/ml (norma 1,39-24,2 ng/ml), PRL z testem MTC po 60 min i po 120 min powyżej 200ng/ml (norma7-121ng/ml). W lutym 2010 r. robiłam badanie okulistyczne dna oka i wszystko OK. Robiłam też badanie pola widzenia, gdzie jest lekkie zaburzenie. Od ok. 2007 r. bolą mnie oczy, często głowa, mam lekkie zawroty głowy. Mam bardzo bolesne miesiączki pojawiające się raz co 34 dni, raz co 25 dni. Już od 14 dnia cyklu aż do pojawienia się okresu męczą mnie straszne bóle piersi, brzucha, głowy, chce mi się wymiotować. Chciałam się dowiedzieć, czy to są oznaki hiperprolaktynemii i czy przy takich objawach i wynikach prolaktyny mogę spodziewać się gruczolaka przysadki? Rezonans magnetyczny mam dopiero w maju 2010 r. Czy te wyniki bardziej wskazują na hiperprolaktynemię czynnościową? Przy takiej prolaktynie ciąży nie donoszę, jeśli w ogóle w nią zajdę, ale czy gdy mi trochę spadnie, będę mogła się starać o dziecko i do jakiego miesiąca ciąży prolaktyna powinna być w stanie dobrym, że już nie będzie zagrożenia poronienia? Z góry serdecznie dziękuję za udzielenie odpowiedzi na moje pytania. Pozdrawiam.
