Neuropatia po infekcji ropnej rdzenia i reszty ciała przez Staph aureus. Jak leczyć skutki?

Neuropatia po infekcji ropnej rdzenia i reszty ciala przez Staph. aureus, brak czucia i inne okropne symptomy od talii do stóp - jak poprawić nieopisane cierpienia? Co robi się w Polsce z takimi kalekami? Jestem Polką, obywatelką szwedzką, okresowo mieszkam w Anglii. W Szwecji w 2006 r. przeszłam unikalną (wg lekarzy) infekcję, polegającą na ropie w rdzeniu i w cystach dookoła (jedna ważyła 4 kg) oraz w wielu miejscach ciala, róznego rozmiaru. Operacja była rzędu "nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy", wg chirurgów szwedzkich. Po półrocznej rekonwalescencji utrzymał się stan przedoperacyjny (powstały na 3 dni przed), czyli uszkodzenie systemu nerwów peryferialnych, jak się później zorientowałam (sama, a za mną lekarze, w tym i angielscy neurochirurdzy), że jest to neuropatia, stan nieodwracalny. Cierpię na codzienne tortury, których opis zająłby tu parę stron, bez 1 minuty wytchnienia, czasem bardziej, czasem mniej nasilone, w tym bardzo silne bóle kregosłupa, ale te są raczej pooperacyjne i starcze (przeszłam tu badanie w komorze magnet., nie ma wyraźnej przyczyny bólu lub nawet ucisku nerwów). Oczywiscie mam zdrętwiałe, zesztywniałe nie tylko nogi, ale nawet pośladki z jednoczesną nadwrażliwością na dotyk. Źle śpię. Nie mam sygnałów do oddawania moczu, wszystkie odczucia (niestety tylko negatywne) koncentrują się w odbycie, jak np. stałe wiercenie i irytacja jak przy rozwolnieniu, co może oznaczać przepełnienie pęcherza. Przeczulenie odbytu, uczucie wpijania się czegoś, jak sznurek, czuję go cały czas, szczególnie siadając. Normalnie muszę przeć, aby oddać mocz, co powoduje hemoroidy. Kiszki słabo pracują, kał muszę często usuwać sama, chyba że jest płynny, ale nie mam wtedy kontroli. Przede wszystkim siadanie i siedzenie jest torturą, leżenie (mogę tylko na boku) powoduje bóle stawów i mięśni ud, zmiana pozycji jest wysiłkiem wymagającym atletycznej kondycji. Nogi i inne mięśnie od pasa w dół są bowiem słabe, jak u rocznego dziecka. Nogi po chwili chodzenia są kompletnie drewniane. Opisane objawy były nieco złagodzone przez przyjmowanie G*** (6 x 2, potem mniej), ale lek spowodował tycie pomimo intensywnych ćwiczeń przez rok, gdy to przybyło mi 20 kg, pomimo skąpego jedzenia. Przerwalam G*** i zaczęłam powoli tracić kilogramy, ale w ogromnym wysiłku, niemniej po ok. 1,5 roku stracilam 10 kg. Bez ćwiczeń, b. mało ruchu, bo nie daję rady! Próby b.ograniczonej pracy w ogrodzie były wysiłkiem porównywalnym do zdobywania Mount Everestu. Spacery tylko z rulatorem (balkonikiem) i z przysiadaniem po drodze. Niestety, nie da się użyć rulatora jak pada deszcz, co jest pogodą typową dla Walii, a nawet w dużej mierze w Szwecji. Opisałam tylko część wielu moich cierpień, w tym także ostre skurczowe, tzw. fantomowe (?) bóle w nieoczekiwanych punktach ciała i nóg, czasem trwające kilka dni, nie do uśmierzenia. Nie znam takiego przypadku neuropatii jak mój, grzebałam po calym Internecie - mowa jest tylko o neuropatii w stopach w wyniku cukrzycy, infekcje są ledwie wspomniane - jako przyczyna. Co można zrobić, aby jakoś złagodzić moje cierpienia bez brania G*** lub L***, które oba poza strasznymi skutkami ubocznymi podnoszą mi wagę monstrualnie? Próbowalam wiele zabiegów prądami selektywnymi, obecnie innym aparatem kupionym w UK, z zastosowaniem impulsów prądu, który jest łatwiejszy w użyciu i ma tylko pobudzić krążenie (mam stale spuchnięte kostki, pomimo uciskających skarpet itp). Rezultaty są niewidoczne (nieodczuwalne), może odrobinę mocniejsze nogi. Czy ktoś zna podobny przypadek? Czy jest coś o czym ja (i znani mi specjalisci) nie wiedzą? Czy to skraca mi życie? Podobno metoda Emotional Freedom Techniques (EFT) jest najbardziej efektywna, ale do zastosowania glównie w USA, w innych krajach nie znają lub lekceważą, a konieczny jest tu instruktor czy guru, w Eropie ich prawie nie ma. Proszę bardzo o odpowiedź (prawdopodobnie krótką: nic nie ma..) Anna (74 lata, 3 lata temu obcinająca galęzie wysokich drzew, hodująca rosliny na zboczach skał itp.)

KOBIETA ponad rok temu

Pierwsza pomoc przy napadzie padaczkowym

Redakcja abcZdrowie
82 poziom zaufania

Witam!

Ból neuropatyczny jest bardzo trudnym bólem do leczenia, cechujący się dużą opornością na podstawowe leki przeciwbólowe. Dlatego w jego leczeniu należy sięgać po inne grupy leków niż w bólu nieneuropatycznym, dostępne są też metody niefarmakologiczne.

Pani sytuacja rzeczywiście jest skomplikowana, na pewno były już konsultacje wielu specjalistów i rozważane różne metody. Nie wiem, jakie metody, leki były rozważane u Pani, więc wspomne o tym, o czym nie było żadnej wzmianki.

Lek, który miała pani stosowany jest bardzo skuteczny w leczeniu bólów neuropatycznych. Jednak można rozważyć też inne preparaty z grupy leków przeciwpadaczkowych, jednak o mniejszym potencjale zwiększania masy ciała. Innymi grupami leków są: leki przeciwdepresyjne, leki miejscowo znieczulające, blokery układu współczulnego, leki miejscowo znieczulające. Ustalanie leczenia wymienionymi grupami leków jest rowadzone przede wszystkim przez anestezjologów w Poradniach Leczenia Bólu.

W leczeniu bólu neuropatycznego należy także uwzględnić inne metody postępowania : analgezję zewnątrzoponową lub podpajęczynówkową, blokady, metody neuromodulacyjne (TENS, akupunktura).

TENS (Transcutaneous Electrical Nerve Stimulation), czyli przezskórna stymulacja nerwów. Metoda ta ma coraz szersze zastosowanie.

W internecie można znaleźć zasady opróżniania jelit przy obecności uszkodzeń nerwów/rdzenia. Polecam - jest tam dużo pomocnych informacji. Warto sięgać od czasu do czasu po czopki B***, które pobudzają zakończenia nerwów w prostnicy, powodując skurcze jelit lub czopki glicerynowe - wyciągające wodę do jelit, co rozmiękcza masy kałowe i pomaga w wypróżnieniu.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty