Spóźniająca się miesiączka, obawy o ciążę

Witam, Mam 19 lat i w styczniu, dokładnie 9, przeżyłam swój pierwszy raz. Potem razem z moim chłopakiem współżyliśmy jeszcze 4 razy. Wszystkie stosunki odbyły się w prezerwatywie, nie doszło nawet do wytrysku "we mnie", ale potem oboje dotykaliśmy prezerwatywy, na której mógł być preejakulat (mój chłopak twierdzi, że nic nie poleciało, ale nigdy nie wiadomo). On mnie potem nie dotykał w okolicach intymnych, ale trochę się boję, że na moim palcu mogło coś zostać : /, tzn. mi się wydaje, że miałam suche palce, ale z tego stresu już sama nie wiem... W kazdym razie powinnam dostać miesiączkę 31 stycznia, a do dzisiaj nie dostałam. 1 lutego, czyli dzień po spodziewanej miesiączce, zrobiłam test ciążowy, wyszedł negatywny, ale robiłam go koło godziny 15, a potem się dowiedziałam, że dla uzyskania wiarygodnego wyniku, powinno się zrobić rano, więc nastepnego dnia zrobiłam rano kolejny test ciążowy, również wyszedł negatywny. Trochę się uspokoiłam, ale zaczęłam się zastanawiać, czy nie za wcześnie robiłam te testy (od domniemanego zapłodnienia minęły 2 tygodnie). Bardzo się denerwuje, tyle się naczytałam o objawach ciąży, że już zaczęłam się ich doszukiwać u siebie :/ Mam uczucie takiego jakby trochę ociężałego brzucha (ale z tym to różnie jest) i do tego 2 lutego kłuły mnie lekko jajniki, i potem 5 lutego również, ale trochę mocniej, zwłaszcza z prawej strony, trudno mi powiedzieć, czy to jajnik, bo ból był odczuwalny trochę wyżej i tylko przy chodzeniu albo gwałtownym ruchu, np. kaszlnięcie, i trochę promieniował w dół, tak jakby do jajnika... Oprocz tego w sumie żadnych innych objawów nie mam. Nigdy przedtem nie miałam takiego opóźnienia, maks. 1 dzień, raz zdarzyło się 5 dni, ale to byl wyjątek. Ostatni okres miałam normalny, dostałam go w terminie. Przedtem, na przełomie listopada i grudnia, dostałam miesiączki na 5 dni przed terminem, i to była tylko taka ciemnobrązowa wydzielina, i dopiero po 7 dniach dostałam normalny okres, a to wszystko trwało w sumie 17 dni, więc poszłam do lekarza, który zlecił badanie poziomu hormonów i usg. Na usg wszystko było OK, hormony też w zasadzie miałam w normie, tzn. miałam trochę podwyższony testosteron, a do tego 1 badanie hormonów miałam robione w fazie folikularnej, a drugie powinnam miec w fazie owulacyjnej, i mialam wtedy więcej tych hormonow, jednak nie na tyle dużo, żeby była to faza owulacyjna... Jednak lekarz nic na ten temat nie mówił. Stwierdził, że to po prostu od stresu tak mi się przedłużył. Więc nie wiem, czy to może mieć jakieś znaczenie? Strasznie się boję, że jestem w ciąży... : / Proszę o w miarę szybką odpowiedź.

KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Czy w ciąży należy jeść za dwoje?

Redakcja abcZdrowie
82 poziom zaufania

Witam.

Sądzę, że spóźnianie się miesiączki wynika u Pani z zaburzeń cyklu (do tej pory też miesiączkowała Pani nieregularnie), aktualnie nasilonych z powodu stresu. Najlepszą metodą rozwiania Pani wątpliwości jest wizyta u lekarza ginekologa, który przeprowadzi badanie.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty