Problemy z zajściem w ciążę i poronienia
Witam serdecznie! Mam problem z zajściem w ciążę oraz z jej donoszeniem. Może zacznę od początku, mieszkam w Anglii i tutaj nie mają ginekologów. Zostaje mi tylko konsultacja z internistą, a w Polsce jeszcze żaden lekarz mi nie pomógł. W pierwszą ciążę zaszłam mając 18 lat (teraz mam 34), ciąża obumarła we wczesnym etapie zakończona łyżeczkowaniem. Po raz 2 zaszłam w ciążę po półtora roku starań (26 lat, drugi mąż). Też obumarła, zakończona łyżeczkowaniem. Później staraliśmy się z mężem jakieś 5 lat przez to, że lekarze mówili, że wszystko jest ok i mam próbować dalej, no to próbowaliśmy. W końcu wyprosiłam o skierowanie na badania hormonalne i okazało się, że mam za wysoką prolaktynę, ale po obciążeniu lekami, a co za tym idzie brak owulacji - brałam Clostibelgyt i Castagnus. Po 4 miesiącach zakończyłam ich branie, gdyż USG wykazywało słabo rosnące jajeczko. Brałam tylko witaminy i po następnych trzech miesiącach udało się zajść w ciążę, ale radość nie trwała długo, gdyż w 6 tygodniu zaczęłam plamić na brązowo. Od tego dnia brałam luteinę 2x dziennie, bo tak kazała pani doktor, z którą skontaktowałam się od razu jak okazało się, że jestem w ciąży. Niestety nie pomogło i po 4 tygodniach nastąpiło poronienie samoistne. W czym tkwi problem, bo jak widać nie była to niedomoga lutealna.
Robiłam wszystkie badania hormonalne (w 5 dniu, 14 dniu + usg, 21dniu) łącznie z genetycznymi nawet jakieś odczynniki, gęstość krwi i białko c. Wszystko jest ok, dlatego mnie to strasznie męczy czy ja kiedykolwiek zostanę mamą. Tydzień po poronieniu (lipiec 2011) zaczęły się moje problemy z pęcherzem moczowym i trwają do tej pory. Próbowałam już wszystkiego, ziołowe leki, doxycycline, urinal itp., nic nie działa. W końcu zaczęłam chodzić na akupunkturę i pić chińskie zioła, piję je ponad miesiąc i jakby jest troszkę lepiej, ale nie wiem czy to coś pomoże. Robiłam posiew, wyszedł jałowy, chlamydię, ale nie pamiętam czy z krwi czy wymaz, wiem że wynik był ujemny. Tydzień temu po wysiłku zaczęłam plamić na brązowo, ale bez innych objawów, jak świąt czy nieciekawy zapach. Czasami zanika, a po toalecie znowu leci. Nie sądzę żeby był to jakiś polip czy coś podobnego, gdyż w USG chyba by go wykryto. Nadżerka zaleczona. Jestem już lekko załamana, bo nie wiem czy to po tych ziołach czy znowu dzieje się coś z moimi hormonami, do tego cały miesiąc bolą mnie piersi. Tak samo było przed ciążą, dopiero po poronieniu mi przeszło i w tym miesiącu znów bolą. Wiem, że mam przestać je pić, czy poczekać do okresu, który mam dostać za kilka dni. Błagam panią, niech pani mi pomoże. Ja już naprawdę nie wiem co robić, czy jakieś jeszcze badania, posiewy czy wymazy. Wiem, że rozpisałam się, ale tyle mnie męczy. Dziękuję za jakąkolwiek pomoc, żebym mogła spokojnie spać. Dziękuję.