37-latek z Wrocławia zmarł w swoim samochodzie. Jego organizm dosłownie się ugotował!
37-letni mieszkaniec Wrocławia zmarł w wyniku udaru cieplnego. Został znaleziony w swoim samochodzie. Prawdopodobnie chciał się zdrzemnąć podczas podróży.
W Pabianicach przechodnie zauważyli samochód z mężczyzną w środku, stojący na parkingu przy ulicy Bugaj. Leżał on na fotelu samochodowym i wyglądał jakby spał.
Zobacz także:
Tamtego dnia temperatura na zewnątrz była wysoka, dlatego jedna z przypadkowych osób widząca nieprzytomnego mężczyznę, postanowiła interweniować.
Po otworzeniu drzwi, wiadomo było już, że coś jest nie tak. Mężczyzna nie reagował na próby obudzenia, był nieprzytomny. Został on wyciągnięty z auta i na miejsce wezwano karetkę pogotowia.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Został szybko poddany leczeniu, lecz lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł po dwóch dniach z powodu udaru cieplnego.
Jego ciało w wyniku przegrzania miało temperaturę ponad 40 stopni Celsjusza. W takiej sytuacji, w ciele człowieka ścina się białko i dosłownie organizm się gotuje.
Zmarły mężczyzna prawdopodobnie chciał odpocząć podczas podróży. Świadczyć o tym może postój na parkingu i jego ułożenie w pozycji śpiącej.
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.