Trwa ładowanie...

"Przy tym wariancie bardzo szybko dochodzi do niewydolności krążeniowo-oddechowej". Jakie objawy dominują u zakażonych brytyjską mutacją koronawirusa?

Objawy przypominają grypę, chorzy rzdziej tracą węch i smak. Tak wygląda przebieg zakażenia wywołanego wariantem brytyjskim
Objawy przypominają grypę, chorzy rzdziej tracą węch i smak. Tak wygląda przebieg zakażenia wywołanego wariantem brytyjskim (Getty Images)

- Chorzy nie tracą węchu i smaku, a infekcja bardziej przypomina grypę. Niestety widać, że ten wariant częściej dotyka ludzi młodych między 40. a 50. rokiem życia - mówi Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki. Szacuje się, że ponad 70 proc. zakażeń koronawirusem w woj. pomorskim jest spowodowanych wariantem brytyjskim B.1.1.7.

spis treści

1. Częściej objawy grypopodobne, rzadziej utrata smaku i węchu. Jakie objawy mają zakażeni wariantem brytyjskim?

Z badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii wynika, że zakażeni nowym wariantem koronawirusa częściej zgłaszali takie dolegliwości, jak kaszel, zmęczenie, ból gardła i ból mięśni. Podobną tendencję zauważono również wśród polskich pacjentów.

- Ten wariant brytyjski charakteryzuje się trochę innymi objawami. Nie mamy do czynienia z zaburzeniami węchu i smaku, co było tak charakterystyczne dla wcześniejszych zakażeń SARS-CoV-2, natomiast mamy u pacjentów objawy typowo grypowe, czyli bóle mięśni, osłabienie, zawroty głowy, podwyższoną temperaturę - mówi Jerzy Karpiński, lekarz wojewódzki i dyrektor Wydziału Zdrowia Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego.

Zobacz film: "Dr Paweł Grzesiowski: wariantu brytyjskiego koronawirusa będzie w Polsce coraz więcej"

- Niestety, przy tym wariancie bardzo szybko dochodzi do niewydolności krążeniowo-oddechowej i ciężkiego stanu pacjenta. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych, czego wcześniej nie obserwowaliśmy na taką skalę - dodaje pomorski lekarz wojewódzki.

Rośnie liczba zakażeń wariantem brytyjskim w Polsce
Rośnie liczba zakażeń wariantem brytyjskim w Polsce (Getty Images)

2. Wariant brytyjski częściej dotyka młodych ludzi?

Dane z Wielkiej Brytanii, gdzie doprowadził do kolejnej fali zakażeń wskazują, że ten wariant znacznie szybciej się rozprzestrzenia, nawet o 60-70 proc. razy skuteczniej.

- Obserwujemy, że ekspansja tego wariantu jest bardzo duża w porównaniu do pierwotnego wirusa. Jest bardziej zakaźny. Następuje bardzo intensywna wiremia w tej mutacji wirusa, czyli namnażanie się tego wirusa w organizmie zakażonej osoby, to dlatego - w uproszczeniu - te osoby bardziej zarażają - tłumaczy lek. Jerzy Karpiński.

Pomorski lekarz wojewódzki zwraca uwagę na jeszcze jedną zależność.

- Niestety widać, że ten wariant częściej dotyka ludzi młodych między 40. a 50. rokiem życia. Te osoby trafiają do szpitali w ciężkim stanie. Jedną z przyczyn jest to, że zgłaszają się do lekarza zbyt późno, leczą się w domu, np. korzystając z koncentratorów tlenu. To powoduje, że trafiają do szpitali z dużą niewydolnością oddechową, ze zwłóknieniem płuc. Często są to stany już nieodwracalne - ostrzega dr Karpiński.

3. Coraz trudniejsza sytuacja na Pomorzu

Pierwszy przypadek zakażenia wariantem brytyjskim wykryto w Polsce 21 stycznia w woj. małopolskim. Przynajmniej oficjalnie, bo eksperci przypominają, że dość późno rozpoczęto sekwencjonowanie genomu, żeby wykryć nowe mutacje. Tydzień temu napłynęły alarmujące dane z województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie w 70 proc. z 24 losowo przebadanych wymazów potwierdzono wariant brytyjski.

Teraz podobne dane płyną również z Pomorza. Eksperci przyznają, że mamy powody do niepokoju, bo wariant brytyjski B.1.1.7. łatwiej się przenosi i szybkiej dochodzi do zakażenia.

- W województwie pomorskim potwierdzono, że ponad 70 proc. zakażeń jest spowodowanych wariantem brytyjskim. To jest bardzo duża liczba i sytuacja jest poważna. Z algorytmów opracowanych przez wirusologów wynika, że do końca marca możemy mieć do czynienia ze znaczącym wzrostem liczby zachorowań - mówi prof. Tomasz Smiatacz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Sytuacja w całym województwie pomorskim robi się coraz trudniejsza. Obecność bardziej zakaźnego wariantu najlepiej widać po obłożeniu szpitali. Wojewoda pomorski już zgłosił ministrowi zdrowia konieczność otwarcia szpitala tymczasowego w AmberExpo w Gdańsku, który do tej pory miał status "pasywnego".

- Pozostało nam 28 wolnych respiratorów na drugim poziomie szpitali, gdzie trafiają chorzy z COVID. Mamy ok. 200 wolnych łóżek na 1300. To jest niewielka liczba, czyli ten 30 proc. bufor bezpieczeństwa został w zasadzie przekroczony. W związku z tym konieczne jest uruchomienie szpitala tymczasowego, żeby nie ograniczać liczby łóżek internistycznych w szpitalach specjalistycznych, wcześniej tak to się odbywało, że te łóżka były przekształcane w covidowe - przyznaje pomorski lekarz wojewódzki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze