Trwa ładowanie...

Byli liderami w walce z pandemią. Teraz wchodzą w krytyczną fazę przepełnionych szpitali i kostnic. Czy to samo grozi Europie?

 Karolina Rozmus
13.03.2022 13:31
Byli liderami w walce z pandemią. Teraz wchodzą w krytyczną fazę przepełnionych szpitali i kostnic
Byli liderami w walce z pandemią. Teraz wchodzą w krytyczną fazę przepełnionych szpitali i kostnic (Getty Images)

Chiny znów mierzą się z dramatycznym wzrostem zachorowań. Coraz więcej przypadków odnotowuje się także w Europie. Historia zatoczyła koło w momencie, w którym wszyscy mieliśmy nadzieję, że zbliżamy się do końca pandemii. - Ludzie są zmęczeni, władze wszystkich krajów też. Wszyscy chcą powrotu do nawet względnej normalności. Ale czy możemy sobie na to już pozwolić? – zadaje pytanie retoryczne wirusolog, dr Tomasz Dzieciątkowski.

spis treści

1. Zatrważające statystyki w Chinach kontynentalnych i w Hongkongu

Po rekordzie zakażeń, który padł w lutym 2020 roku, wydawało się, że hołdujące podejściu "zero COVID" Chiny wygrały z SARS-CoV-2. Historia zatoczyła koło dwa lata później – w lutym 2022 roku, kiedy liczby zakażeń zaczęły rosnąć, sięgając 200-300 przypadków zachorowań na dobę. To dużo, bo od 2020 roku liczby zakażeń nie przekraczały 100 dziennie. Jak jest teraz? 10 marca odnotowano tam 790 przypadków., 11 - 452, 12 - 474.

Wysokie liczby odnotowuje prowincja leżąca przy granicy z Hongkongiem, a dziewięciomilionowe miasto Changchun, ośrodek przemysłu m.in. samochodowego, chemicznego czy hutniczego, zarządził lockdown. Drugim lokalnym ośrodkiem rozrastania się epidemii jest miasto Jilin. W nim, według ustaleń, za zakażenia w dużej mierze odpowiada podwariant Omikronu - BA.2.

Zobacz film: "Piąta fala pandemii w Hongkongu. Zwłoki zalegają w kontenerach chłodniczych"

Sytuacja Chin mimo wszystko nie jest tak dramatyczna, jak w regionie administracyjnym Chińskiej Republiki Ludowej – w Hongkongu. O nim od kilku dni pisze cały świat. Tam również (stojąca w kontrze do działań wielu innych krajów świata na terenie Europy i Ameryki Północnej) polityka "zero COVID" okazała się niewystarczająca.

"Widzimy zwiększającą się liczbę przypadków COVID-19 w niektórych krajach europejskich, ale i azjatyckich, co jest zapewne konsekwencją pojawienia się subwariantu BA.2 - poniższe badanie może ten wzrost tłumaczyć" - pisze w mediach społecznościowych lek. Bartosz Fiałek, reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej. Odnosi się do preprintu badań opublikowanego na platformie "medRvix", z których wynika, że BA.2 jeszcze lepiej transmituje się, niż wariant BA.1.

2. Niski poziom szczepień w Azji odpowiada za zgony

Czy po raz kolejny wirus udowodnił, że nas przechytrzył? Teoretycznie w Chinach wskaźnik wyszczepienia jest bardzo wysoki – aż 85 proc. społeczeństwa jest w pełni zaszczepione, w Hongkongu to 70 proc. Ale to tylko pozory.

To właśnie tam odnotowuje się najwyższy wskaźnik śmiertelności w krajach rozwiniętych. Dlaczego? W styczniu zaledwie jeden na pięciu mieszkańców w wieku powyżej 80 r.ż. otrzymał dwie dawki szczepionki, a trzy – niemal żaden. W czasie obecnie trwającej fali zmarło tam 2300 osób. Dla porównania - w ciągu ostatnich dwóch lat pandemii koronawirus w Hongkongu spowodował śmierć 213 osób. Umierają głównie starsi, niezaszczepieni mieszkańcy, ale także dzieci.

To właśnie niedostateczny poziom wyszczepienia mieszkańców Hongkongu - a konkretnie brak przyjęcia trzeciej dawki wakcyny - odpowiada za tak dramatycznie wysokie liczby zakażeń i zgonów.

Choć wielu Azjatów przyjęło dwie dawki, to niewiele osób zaszczepiło się trzema dawkami szczepionki przeciw COVID-19
Choć wielu Azjatów przyjęło dwie dawki, to niewiele osób zaszczepiło się trzema dawkami szczepionki przeciw COVID-19 (Our World In Data)

- Wiemy, że trzecia dawka podwyższa poziom bezpieczeństwa, natomiast Hongkong ze względu na swoją specyfikę: na duże zagęszczenie, na styl życia, zamieszkanie w dużym zagęszczeniu, co też przekłada się na zwiększoną liczbę interakcji, stwarza dodatkowe ryzyko – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych z kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz podlaska konsultant epidemiologiczna.

- Byłoby lepiej, gdyby osoby starsze zostały zaszczepione w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy, moglibyśmy teraz uniknąć tego ogromnego problemu – powiedział na początku marca prof. Yuen Kwok-yung z wydziału mikrobiologii na Uniwersytecie w Hongkongu, doradca rządowy ds. COVID: - Niestety, myślę, że starsi zapłacą ogromną cenę podczas tej fali.

Epidemiolog z Uniwersytetu w Hongkongu, Benjamin Cowling, przyznaje, że poziom wyszczepienia w kraju jest niski, czego konsekwencją będzie duża liczba hospitalizacji osób nieszczepionych, dla których nawet łagodniejszy Omikron stanie się zagrożeniem.

Badanie przeprowadzone w czerwcu 2021 r. przez naukowców z Hong Kong Baptist University wykazało, że ponad połowa z 2753 ankietowanych nie była optymistycznie nastawiona do szczepień.

- Jednym z ważnych powodów wahania się nad szczepieniami jest brak postrzeganych korzyści ze szczepienia, gdy nie ma żadnego ryzyka - mówi cytowany przez "Nature" Chunhuei Chi, dyrektor Centrum Zdrowia Globalnego na Uniwersytecie Stanowym Oregon w Corvallis. Podobne zjawisko zaobserwowano w latach 2009-2010 w czasie epidemii grypy H1N1.

3. Co z Europą? "Znowu się zaczyna"

Polscy eksperci są zaniepokojeni tym, co może wydarzyć się w Polsce.

Dr Bartosz Fiałek nie ma wątpliwości: "Znowu się zaczyna - rosnąca liczba przypadków COVID-19 w kilku europejskich krajach" - pisze w mediach społecznościowych, pokazując skalę problemu.

Dr Tomasz Dzieciątkowski zauważa, że skok zachorowań na świecie ma nie tylko związek z bardziej zakaźnym podwariantem BA.2, czy niskim stopniem wyszczepienia.

- Co się dzieje i czym może być to powodowane? Jeśli dany kraj pofolguje sobie z tymi metodami niefarmakologicznymi: odpuszcza dystans czy noszenie maseczek, to nawet przy wysokim odsetku wyszczepienia i nawet, jeżeli populacja jest zaszczepiona preparatami wysokiej jakości, a nie chińskimi szczepionkami, to niestety wirus będzie z tego korzystał – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

- Każdy taki krok w stronę normalności, niezależnie czy to ma miejsce w Wielkiej Brytanii, czy w Izraelu lub Danii, czy w Chinach powoduje i będzie powodował wzrost zakażeń. Wirus będzie wykorzystywał każdy sposób, żeby nas zakazić – podkreśla ekspert.

Co z nami? Nietrudno doszukiwać się analogii, gdy statystyki "Our World in Data" pokazują, że w pełni zaszczepieni Polacy stanowią odsetek w wysokości 59 proc. Jeśli chodź o Ukrainę - szczepienie przyjęło 35 proc. ludności.

- Wojna w Ukrainie zepchnęła wszystko na plan dalszy. Ale wystarczy spojrzeć na historie wojen, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich stu lat. Wyraźnie widać, że konflikty zbrojne nieuchronnie powiązane są ze wzrostem chorób zakaźnych różnego rodzaju. Wiadomo, że ucieczka cywili i odsunięcie na boczny tor kwestii związanych ze szczepieniami czy szeroko pojętym zdrowiem publicznym, będą sprzyjać chorobom zakaźnym, zwłaszcza w przypadku tych krajów, gdzie w ogóle stopień wyszczepienia ludności nie jest wysoki – przyznaje ekspert.

Jego zdaniem niewykluczone, że liczby zakażeń w Polsce także niebawem zaczną ponownie rosnąć, także dlatego że i my odpuściliśmy niefarmakologiczne metody ochrony przed SARS-CoV-2. Jego zdaniem narażone będą zwłaszcza grupy pediatryczne.

- Niestety jest to możliwe, że będziemy obserwowali wzrost zakażeń COVID-19. Mamy w tej chwili 1,6 mln uchodźców i co ważne, duży odsetek stanowią dzieci, w tym grupy, które jeszcze nie mogą być szczepione przeciwko SARS-CoV-2 - mówi ekspert i dodaje: - Obawiam się, że w grupach pediatrycznych zakażenia będą się zdarzać coraz częściej, choć na tę chwilę trudno powiedzieć, czy przełoży się to na wzmożoną hospitalizację. Na pewno jednak będzie to wyzwaniem dla naszego systemu opieki zdrowotnej.

Choć ekspert podkreśla, że to nie czas na powrót do normalności, bo "nie opanowaliśmy tego wirusa i w związku z tym brak rozwagi będzie działał na naszą niekorzyść", to wydaje się, że są i dobre wiadomości. Śmiertelność z powodu COVID-19 spada i jest obecnie niższa niż śmiertelność spowodowana grypą.

- Jest to efekt przede wszystkim szczepień, ale także nabycia odporności poinfekcyjnej oraz mniejszej wirulencji wariantu Omikron - wyjaśnia w mediach społecznościowych prof. Agnieszka Szuter-Ciesielska, wirusolog i immunolog.

4. Raport Ministerstwa Zdrowia

W niedzielę 13 marca resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 7580 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.

Najwięcej zakażeń odnotowano w województwach: mazowieckim (1436), wielkopolskim (902), pomorskim (625).

Jedna osoba zmarła z powodu COVID-19, dziewięć osób zmarło z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami.

Podłączenia do respiratora wymaga 487 chorych. Pozostało 1215 wolnych respiratorów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze