Trwa ładowanie...

Chaos w służbie zdrowia po wprowadzeniu nowej strategi walki z COVID-19. Narzekają i lekarze rodzinni, i zakaźnicy

Lekarze apelują o zmiany, bo system może tego nie wytrzymać
Lekarze apelują o zmiany, bo system może tego nie wytrzymać (East News)

- Jako lekarz rodzinny powinienem kierować covidowego pacjenta w ciężkim stanie do szpitala, po uzgodnieniu z tym szpitalem miejsca, ale mogę siedzieć cały dzień pod telefonem i nie mogę się do tego szpitala dodzwonić - mówi dr Sutkowski. Jak się okazuje, zarówno lekarze POZ, jak i lekarze pracujący na oddziałach zakaźnych twierdzą, że nowe wytyczne ministra zdrowia są skandaliczne i wprowadzają chaos. Jedni i drudzy piszą do Ministerstwa Zdrowia.

1. Lekarze rodzinni o chaosie po wprowadzeniu nowej strategii walki z COVID-19. Konieczne zmiany

Dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych przyznaje, że po wejściu w życie nowej strategii walki z COVID-19 panuje chaos. Lekarze rodzinni chcą rozmawiać na temat wprowadzonych rozwiązań z ministrem zdrowia.

- Szwankuje komunikacja między zaleceniami a społeczeństwem, a w najgorszej sytuacji są pacjenci, którzy nie wiedzą, gdzie szukać pomocy. Lekarz rodzinny kieruje na test, na izolację kieruje lekarz chorób zakaźnych, ale na przedłużenie izolacji - znowu lekarz rodzinny, a na kwarantannę sanepid - to jak ma się w tym wszystkim poruszać pacjent? - pyta dr Michał Sutkowski, specjalista chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej, Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

- Jako lekarz rodzinny powinienem kierować covidowego pacjenta w ciężkim stanie do szpitala, po uzgodnieniu z tym szpitalem miejsca, ale mogę siedzieć cały dzień pod telefonem i nie mogę się do tego szpitala dodzwonić - mówi lekarz.

2. Dr Sutkowski: W zasadzie każdego, kto ma pozytywny wynik testu, powinienem kierować do lekarza chorób zakaźnych, tylko po co?

Zobacz film: "Dbaj, nie panikuj. Akcja specjalna Wirtualnej Polski"

Podobnych problemów z funkcjonowaniem systemu jest więcej. Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych wymienia problematyczne kwestie mówiąc, że to tylko ułamek wyzwań, z którymi lekarze rodzinni mierzą się każdego dnia.

- Rozporządzenia są takie, że w zasadzie, jeśli ktoś ma pozytywny wynik testu, to powinienem go kierować do lekarza chorób zakaźnych, ale ja pytam: po co? Bo jeżeli to jest człowiek w dobrym stanie zdrowia, to on powinien być leczony w domu - punktuje lekarz.

Podobnego zdania są lekarze pracujący na oddziałach zakaźnych.

- Apelujemy do ministra o natychmiastowe wycofanie zarządzenia, zgodnie z którym lekarze POZ mają obowiązek kierowania praktycznie każdego pacjenta z dodatnim wynikiem SARS-CoV-2 na oddział chorób zakaźnych. To spowodowało, że szpitale mają zatkane izby przyjęć. W kolejnych dniach dojdzie do paraliżu oddziałów zakaźnych. Będziemy musieli zamknąć izby przyjęć. I to zmartwienie spadnie na głowę ministra zdrowia - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Profesor wystosował do Ministerstwa Zdrowia list, w którym podkreśla jak tragiczna jest sytuacja szpitali, lekarzy, a tym samym - pacjentów. W ślad za nim poszli: prof. UM Krzysztof Tomasiewicz (kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych UM w Lublinie), prof.Anna Piekarska (kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi) i wielu innych.

- Jak można mówić o strategii, jeżeli przez prawie dwa tygodnie nie działa aplikacja gabinet.gov.pl, jak nie można wysłać karetki wymazowej, chociaż przepisy mówią, że to sanepid powinien zapewnić transport. Takich pytań jest milion, to wszystko trzeba uregulować. To nie jest bicie w ministerstwo czy lekarzy zakaźnych. Mówimy tylko: usiądźmy i porozmawiajmy o tym, jak to rozwiązać - mówi dr Sutkowski.

3. W szpitalach zaczyna brakować miejsc dla pacjentów z koronawirusem

Zgodnie z danymi opublikowanymi przez resort zdrowia 27 września, 124 chorych wymaga intensywnej terapii i jest pod respiratorem, łącznie w szpitalach przebywa 2223 pacjentów z koronawirusem.

W niektórych szpitalach już brakuje miejsc dla pacjentów COVID-19. Tak jest m.in. w Klinice Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i w Klinice Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie, co potwierdza prof. Krzysztof Tomasiewicz.

"Już pierwszego dnia funkcjonowania tych regulacji zostaliśmy zablokowani. Pacjenci wymagający naszej pomocy czekają w gronie tłumu osób kierowanych przez lekarzy rodzinnych. Dochodzi do groźnych epidemiologicznie sytuacji, kiedy pacjent dodatni jest przywożony przez osobę ujemną własnym samochodem. Zablokowany został transport sanitarny i chorzy czekają godzinami na ich przewiezienie do izolatorium" - pisze w liście skierowanym do ministra zdrowia prof. Krzysztof Tomasiewicz.

Tak wygląda sytuacja kilka dni po wejściu w życie nowej strategii walki z COVID-19. Lekarze zakaźnicy alarmują, że system jest na skraju wydolności, a w szpitalach zaczyna brakować nie tylko łóżek, ale i leków.

Prof. Robert Flisiak apeluje o zmiany i ostrzega przed konsekwencjami.

- Nie może być tak, że każdy zakażony, niezależnie od objawów jest kierowany przez lekarzy POZ do szpitala zakaźnego - ostrzega prof. Robert Flisiak.

Ministerstwo Zdrowia nie ma jeszcze gotowej odpowiedzi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze