Trwa ładowanie...

Koty chorują na białaczkę i zapalenie otrzewnej. Pilnie potrzebują pomocy. Nie pozwólmy im umrzeć!

Koty pani Karoliny
Koty pani Karoliny (arch.prywatne)

Pani Karolina Wasilewska jest właścicielką dwóch kotów, które cierpią na białaczkę i walczą o życie. Zwierzęta są w ciężkim stanie, ale istnieje dla nich ratunek. Niestety, terapia jest bardzo kosztowna, a opiekunce brakuje już pieniędzy na niezbędne leki. "Z całego serca proszę was o pomoc w leczeniu Julci i Basi. Proszę o szansę dla nich. O szansę na życie, które nie powinno skończyć się tak nagle. I w tak młodym wieku" - zwraca się z prośbą pani Karolina. Razem możemy uratować jej futrzastych przyjaciół.

1. Białaczka i zapalenie otrzewnej u kotów

Pani Karolina Wasilewska jest posiadaczką 2 kotów - Juleczki i Basi. Niestety, oba koty są chore na białaczkę, u jednego z nich pojawiło się dodatkowo zapalenie otrzewnej, które zagraża życiu. Pierwszy z kotów nagle przestał jeść. Chwilę potem pojawiła się żółtaczka, a wraz z nią druzgocąca diagnoza.

"Juleczka ma pół roku. Ma też kocią białaczkę, a kilka dni temu zdiagnozowano u niej FIP (zakaźne zapalenie otrzewnej kotów - przyp.red.). W tej chwili jest w stanie ciężkim, a ja wypłakuję morze łez, bo nie mam środków, by ją ratować. A uratować ją muszę. Obiecałam jej to wtedy, gdy z nami zamieszkała" - mówi pani Karolina.

Zobacz film: "Walka o miskę jedzenia. Te koty rozbawiły cały internet"
Kotki walczą, by dalej żyć, ale potrzebują pomocy (archiwum prywatne)
Kotki walczą, by dalej żyć, ale potrzebują pomocy (archiwum prywatne)

2. Żółtaczka i anemia u kotów

Wkrótce okazało się, że to nie koniec kłopotów właścicielki. Druga z kotek, Basia, także zaczęła chorować. Wyniki morfologii były bardzo złe - pojawiła się żółtaczka i anemia. Stan kotki był krytyczny, konieczne było ratujące życie przetoczenie krwi. Niestety to nie wystarczyło - stan kotki nadal się pogarszał.

"Kotka zaczęła gorączkować, przestała jeść i stała się osowiała. Jeździliśmy z nią po weterynarzach, podawaliśmy antybiotyki, leki sterydowe, przeciwbólowe, jednak nie było żadnej poprawy. Kotka schudła z 4,5 kg do ledwo 2,5 kg. Stan Basi nadal jest bardzo ciężki, walczymy każdego dnia i każdej nocy, pilnując, żeby nie dostała kolejnego ataku, który może być śmiertelny dla niej. Rozpacz to za mało, by opisać stan, w jakim jestem. W jakim wciąż jesteśmy. Walczę już nie o jednego kota, ale o dwa" - mówi zdruzgotana właścicielka.

3. Prośba o wsparcie. Liczy się każda wpłata

Pani Karolina prosi o wsparcie finansowe dla swoich kotów. Dotychczas całe leczenie finansowała sama, niestety teraz zaczyna jej brakować pieniędzy.

"Za wszystkie badania Basi płacę z własnej kieszeni, która po dramatycznej walce o życie kota jest już pusta. Potrzebujemy przede wszystkim leku. A to koszt ok. 8 tys. zł dla Julki i 16 tys. dla Basi. 84 dni codziennych zastrzyków. Dla obydwu kotek. Nie chcę nawet myśleć, co będzie jak zabranie mi pieniędzy na kolejne ampułki" - przyznaje pani Karolina.

W ratowanie kotów włączyła się Fundacja Kotylion, która zbiera pieniądze na potrzebne leki. Pani Karolina utworzyła także zbiórkę, w którą angażuję się coraz więcej ludzi. Jeśli ty także chcesz pomóc uratować życie kotów, możesz to zrobić, przekazując dowolną kwotę za pośrednictwem strony zrzutka.pl.

Pomóżmy tym pięknym kotkom przeżyć! (archiwum prywatne)
Pomóżmy tym pięknym kotkom przeżyć! (archiwum prywatne)

Pani Karolina zorganizowała również "bazarek", na którym można wylicytować jeden z przedmiotów, a dochodem z licytacji zasilić zbiórkę na ratowanie kotów.

"Z całego serca proszę Was o pomoc w leczeniu Julci i Basi. Proszę o szansę dla nich. O szansę na życie, które nie powinno skończyć się tak nagle. I w tak młodym wieku" - prosi o pomoc pani Karolina.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze