Trwa ładowanie...

Czy koronawirus mutuje? Wyjaśnia wirusolog dr Łukasz Rąbalski

Avatar placeholder
27.10.2020 19:11
Koronawirus mutuje?
Koronawirus mutuje? (Getty Images)

Wirusolodzy mają dla nas dobra i złą wiadomość. Pierwsza jest taka, że koronawirus SARS-CoV-2 wykazuje mniejszą niż inne wirusy RNA zdolności do mutacji, co dobrze wróży dla opracowywanych szczepionek i leków. Druga niestety jest taka, że mutacja wirusa wciąż jest możliwa i jeśli do niej dojdzie, może powstać kolejny groźny koronawirus.

Artykuł jest częścią akcji Wirtualnej Polski #DbajNiePanikuj

1. Co wiemy o mutacjach koronawirusa?

Dr Łukasz Rąbalski z Uniwersytetu Gdańskiego jako pierwszy w Polsce uzyskał pełną sekwencję genetyczną koronawirusa SARS-CoV-2. Wyizolował ją bezpośrednio od polskiego pacjenta i opublikował w globalnej bazie danych GISAID. Teraz naukowiec zajmuje się badaniem nad zmiennością nowego koronawirusa.

Czy koronawirus mutuje?
Czy koronawirus mutuje? (Getty Images)
Zobacz film: "Dbaj, nie panikuj. Akcja specjalna Wirtualnej Polski"

- Dzisiaj możemy z całą pewnością powiedzieć, że SARS-CoV-2, podobnie jak wszystkie beta-koronawirusy, czyli grupa wirusów podobnych do SARS i MERS, ma tendencje do dwóch procesów mutacji. Jeden z nich to tak zwana rekombinacja. Dochodzi do niej, kiedy jedna komórka zostaje zainfekowana dwoma różnymi beta-koronawirusami jednocześnie. Wówczas może dojść do wymiany materiałów genetycznych pomiędzy wirusami, w wyniku czego powstaje zupełnie nowy wirus potomny. W ten sposób powstały prawdopodobnie SARS i MERS. Wszystko wskazuje na to, że to samo miało miejsce również w przypadku SARS-CoV-2. Nie wiadomo jeszcze tylko, gdzie do tego doszło. Sporo dowodów i poszlak wskazuje, że wirus jest odzwierzęcy - tłumaczy dr Łukasz Rąbalski.

Drugi sposób mutacji koronawirusów jest zdecydowanie bardziej powszechny i dochodzi do niego podczas powielania wirusa w komórkach. - Te mutacje są jednak bardzo nieznaczne i w porównaniu do wirusa grypy czy HIV dzieją się zdecydowanie rzadziej. Widać to wyraźnie na ponad 140 tysiącach genomach koronawirusa, które zostały w pełni zsekwencjonowane i opublikowane - wyjaśnia dr Rąbalski.

Dr Łukasz Rąbalski
Dr Łukasz Rąbalski (Mat. prasowe)

- Wirus SARS-CoV-2 wydaje się stabilnym, co jest dobrą wiadomością dla nas wszystkich, ponieważ jeśli zostaną opracowane leki bądź szczepionki, to jest duża szansa, że nie trzeba będzie ich co roku zmieniać czy uaktualniać, jak to się dzieje w przypadku wirusa grypy — podkreśla ekspert.

2. Czy wirus mutuje w zależności do regionu?

Co jakiś czas do mediów trafiają dane na temat szczepów koronawirusa, które mogą różnić się w zależności od państwa. Kilka miesięcy temu naukowcy z Uniwersytu Bolońskiego we Włoszech ustalili, że istnieje co najmniej sześć szczepów koronawirusa. Pierwotnym jest szczep L, który pojawił się w chińskim Wuhan w grudniu 2019 roku. Na początku stycznia 2020 roku pojawiła się jego pierwsza mutacja - szczep S. Od połowy stycznia 2020 roku mamy dodatkowo do czynienia ze szczepami V i G. Ostatni jest obecnie najbardziej rozpowszechniony. Szczep G naukowcy dzielą na dwie grupy - GR i GH.

Cześć ekspertów nie wykluczała, że właściwy dla danego regionu szczep, może mieć inne "zdolności", na przykład większą zjadliwość. W ten sposób można byłoby wytłumaczyć duże różnice w śmiertelności z powodu COVID-19 w różnych krajach - dlaczego przykładowo we Włoszech ten współczynnik wynosi 12 proc., a w Polsce waha się między 3-4 proc.

Zdaniem dr. Łukasza Rąbalskiego są to tylko teorie, które nigdy nie znalazły naukowego potwierdzenia.

- W różnych regionach mogą wystąpić różne szczepy koronawirusa. Wiadomo, że szczep dominujący w Polce był podobny do tego na Słowacji i Węgrzech, kiedy w Finlandii i we Francji występowały inne szczepy. Jednak nie są to tak duże różnice, żeby mówić o innej charakterystyce wirusa - opowiada dr Łukasz Rąbalski.

Zdaniem eksperta, jak tylko świat wróci do normalności i ludzie zaczną podróżować po świecie jak dawniej, to regionalne szczepy wirusa zostaną wymieszane. - Biorąc pod uwagę liczbę osób, która przechodzi zakażenie w sposób bezobjawowy, stanie się to dosyć szybko - tłumaczy naukowiec.

3. Wirus stał się mniej zjadliwy, ale bardziej zakaźny?

Wielu lekarzy zajmujących się leczeniem osób z COVID-19 od miesięcy podkreśla, że pacjenci chorują inaczej niż na początku epidemii. Zdecydowanie mniejszy odsetek pacjentów ma ciężki przebieg choroby. Stąd pojawiła się teoria, że wirus stał się mniej śmiertelny, ale bardziej zaraźliwy.

Jak podkreśla dr Rąbalski, tylko częściowo udało się to potwierdzić naukowo. - Obecnie na świecie jest prowadzonych wiele badań na ten temat sekwencji wirusa i jej wpływu na śmiertelność. Jednak jeszcze nikomu jeszcze nie udało znaleźć na to dowodów. Byłbym bardzo ostrożny we wskazywaniu, że istnieje jakaś różnica genetyczna między wirusami, która mogłaby wpływać na obraz kliniczny pacjentów. Za mało mamy danych na ten temat - podkreśla ekspert.

Jednak zdaniem wirusologa - coraz więcej jest dowodów na to, że mutacja doprowadziła do tego, że wirus stał się bardziej zakaźny.

- Chodzi o mutacje w genie białka, które tworzy tak zwane korony. Jest to mutacja punktowa, a szczep tego wirusa już został utrwalony w Europie. Część naukowców uważa, że ta mutacja zwiększyła właściwości rozprzestrzeniania się wirusa - opowiada dr Rąbalski. - Jest to na razie jedyna mutacja, gdzie mamy mocne dowody, że powoduje inne "zachowanie" wirusa - wyjaśnia ekspert.

Na razie naukowcy liczą, że nie dojdzie do kolejnej rekombinacji wirusa, w wyniku której może powstać bardziej zjadliwa odmiana. Najczarniejszym scenariuszem naukowców jest koronawirus, który będzie tak samo zaraźliwy, jak SARS-CoV-2, a śmiertelny jak MERS, przy zakażeniu którym umiera mawet 35 proc. pacjentów.

Zobacz także: Koronawirus. Czym jest pulsoksymetr i dlaczego może być pomocny dla osób z COVID-19?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze