Trwa ładowanie...

Dostał zakrzepicy po szczepieniu preparatem AstraZeneca. "Wiedza może uratować życie"

Avatar placeholder
05.06.2021 15:33
Żadnej wzmianki o tym, kiedy objawy zaczynają być niebezpieczne
Żadnej wzmianki o tym, kiedy objawy zaczynają być niebezpieczne (Getty imges)

- Najgorsza w tym wszystkim jest bezradność. Dostęp do lekarza jest utrudniony, w ulotce brak konkretnych informacji. Mijają kolejne dni, a człowiek nie może uzyskać pomocy - opowiada Małgorzata, która skontaktowała się z nami przez platformę dziejesie.wp.pl. Jej mąż dostał zakrzepicy po szczepionce AstraZeneca. Dopiero siódmego dnia od wystąpienia objawów został hospitalizowany.

spis treści

1. "Żadnej wzmianki o tym, kiedy objawy zaczynają być niebezpieczne"

Początkowo nic nie zwiastowało komplikacji. Po otrzymaniu pierwszej dawki szczepionki przeciw COVID-19 firmy AstraZeneca 60-letni Karol czuł się dobrze.

- Dopiero na drugi dzień pojawiły się pierwsze objawy. Mąż poczuł silne osłabienie, zaczęły go boleć głowa i mięśnie. Do tego doszła wysoka gorączka, którą ciężko było zbić. Byliśmy jednak przekonani, że są to zwykłe objawy niepożądane po szczepieniu i po prostu należy je przeczekać - opowiada Małgorzata, żona Karola, nauczycielka z Gdańska.

Zobacz film: "Prof. Matyja mówi, kto wymaga rehabilitacji i leczenia powikłań po COVID-19"
Żadnej wzmianki o tym, kiedy objawy zaczynają być niebezpieczne
Żadnej wzmianki o tym, kiedy objawy zaczynają być niebezpieczne (Getty Images)

Kiedy objawy nie ustępowały już czwarty dzień z rzędu, Małgorzata zaczęła się martwić. Bez skutku próbowała skontaktować się z lekarzem.

- Dzwoniłam do naszej przychodni i podkreślałam, że są to objawy poszczepienne, ale nie udało mi się nawet umówić na teleporadę - opowiada Małgorzata. - W ulotce, którą mąż dostał po szczepieniu, nie było konkretnych informacji. Żadnej wzmianki o tym, kiedy objawy zaczynają być niebezpieczne i należy wszcząć alarm - podkreśla.

Małgorzata przyznaje, że w tej sytuacji poczuli się z mężem bezradni. Z jednej strony nie mogli skontaktować się z własnym lekarzem, ale z drugiej strony bali się jechać bezpośrednio na SOR, by nie zakazić się koronawirusem.

2. Zadzwonili z laboratorium, aby niezwłocznie podjąć kroki.

Kiedy piątego dnia od wystąpienia objawów Karol nie był już w stanie wstać z łóżka, do akcji wkroczył syn.

- Jakimś cudem udało mu się dostać na konsultację do lekarza pierwszego kontaktu. Zalecił on badanie w kierunku d-dimerów, których zwiększone miano może świadczyć o pojawieniu się zakrzepów w organizmie - opowiada Małgorzata.

Badanie zostało wykonane dzień później. Kiedy wynik był gotowy, Karol i Małgorzata otrzymali telefon z laboratorium z ostrzeżeniem, aby niezwłocznie udać się do lekarza.

Okazało się, że Karol miał d-dimery na poziomie 2010 µg/l, przy normie 500 µg/l. Innymi słowy, wynik był aż 4-krotnie przekroczony.

3. "Coś w tym systemie dzieje się nie tak"

- We wtorek mijał już tydzień od kiedy mąż cierpiał z powodu objawów poszczepiennych. Pojechaliśmy do przychodni. Lekarka, kiedy zobaczyła wyniki d-dimerów, sama się przestraszyła, zaczęła dzwonić do innego lekarza, żeby się skonsultować - opowiada Małgorzata.

- Prosto z przychodni Karol został przewieziony na SOR, gdzie natychmiast rozpoczął leczenie. - Podejrzewano zatorowość płucną, więc wykonano tomografię komputerową i podano leki rozrzedzające krew - mówi Małgorzata.

Po niecałej dobie spędzonej w szpitalu Karol został wypisany do domu. Po kilku dniach terapii poczuł się na tyle dobrze, że wrócił do pracy.

- Najgorsza w tym wszystkim jest bezradność. Dostęp do lekarza jest utrudniony, w ulotce brak konkretnych informacji. Mijają kolejne dni, a człowiek nie może uzyskać pomocy - to znaczy, że coś w tym systemie dzieje się nie tak. Odczyny poszczepienne się zdarzają i trzeba przestrzec ludzi, że mogą mieć poważne konsekwencje łącznie ze śmiercią - podkreśla Małgorzata. - Wiedza na temat możliwych powikłań i tego kiedy należy zgłosić się do lekarza, jest szalenie ważna. Może uratować życie - dodaje.

Teraz Małgorzata i Karol zastanawiają się, jak postąpić dalej.

- Z pewnością mąż nie stawi się na drugą dawkę szczepienia AstraZenecą. Ja również zrezygnuję, ponieważ mam problemy z żylakami i zwyczajnie się boję - przyznaje Małgorzata.

Nie wiadomo jednak, czy i kiedy będą mogli dostać szczepienie innym preparatem. Na razie w Polsce nie ma możliwości mieszania dwóch dawek różnych szczepionek przeciwko COVID-19. Taką opcję po doniesieniach o przypadkach zakrzepicy u osób zaszczepionych preparatem AstraZeneca, dopuściły warunkowo m.in. Niemcy, Wielka Brytania i Francja.

4. "Radziłbym opuścić drugie szczepienie"

Jak opowiada dr hab. Wojciech Feleszko, pediatra, immunolog z Kliniki Alergologii I Pneumonologii Wieku Dziecięcego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w Polsce nie ma obecnie jednoznacznych zaleceń, jak należy postępować w takich sytuacjach i czy osoba, która doznała powikłań zakrzepowych po pierwszej dawce szczepionki, musi rezygnować z przyjęcia drugiej.

- Oficjalnie takie zalecania wciąż jeszcze się nie pojawiły, ale gdyby taki pacjent trafił do mojego gabinetu, prawdopodobnie radziłbym mu opuścić drugie szczepienie - podkreśla dr Feleszko.

Zdaniem eksperta w ulotkach rzeczywiście brakuje szczegółowych informacji o możliwych objawach związanych z zakrzepicą.

- Chorobę zatorowo-zakrzepową umiemy dobrze rozpoznawać i leczyć, więc wydaje się, że jest to oczywiste, że osoby, które otrzymują szczepienie przeciw COVID-19, a w szczególności szczepionki wektorowe, powinny być poinformowane, na jakie objawy zwrócić uwagę. Muszą wiedzieć, jak postępować w razie wystąpienia niebiezpieczeństwa - podakreśla dr Feleszko.

5. Czym są nietypowe zakrzepy krwi?

Zakrzepy po szczepionkach przeciw COVID-19 są bardzo rzadkim powikłaniem i występują z częstotliwością raz na kilkaset tysięcy szczepień.

Dotychczas wszystkie przypadki zakrzepic poszczepiennych pojawiły się u zaszczepionych w ciągu 3 tygodni od iniekcji i dotyczyły osób poniżej 60. roku życia. Naukowcy alarmują jednak, aby do lekarza zgłaszać się już po pięciu dniach od wystąpienia wymienionych wyżej objawów. Dzięki szybko udzielonej pomocy można uniknąć rozległych skutków ubocznych.

Według informacji Europejskiej Agencji Leków (EMA) najczęściej do zakrzepów dochodzi w obrębie zatok żylnych mózgu. Na drugim miejscu pod względem częstotliwości jest zakrzepica żył splanchnicznych, czyli jamy brzusznej. Znacznie rzadziej dochodziło do zatorowości płucnej oraz zakrzepicy tętnic.

- To nietypowe miejsca występowania zakrzepów. W całej swojej karierze widziałem może z kilkadziesiąt przypadków zakrzepów w zatokach żylnych mózgu oraz jamie brzusznej - mówi flebolog prof. Łukasz Paluch. - W normalnych warunkach zakrzepy najczęściej pojawiają się w żyłach kończyn dolnych. A jeśli dochodzi do takich rzadkich rodzajów zakrzepicy, to najczęściej są one związane z anomalią anatomiczną. Czyli na przykład nieprawidłowym wykształceniem zatok żylnych w mózgu lub zespołem uciskowym w jamie brzusznej - wyjaśnia.

Zdaniem prof. Palucha rzadkie rodzaje zakrzepicy są bardziej niebezpieczne choćby ze względu na mniejsze możliwości diagnostyczne. Przykładowo w przypadku zakrzepicy zatok żylnych mózgu objawy są bardzo niespecyficzne.

- Często taki rodzaj zakrzepicy przebiega na początku bezobjawowo. Później pojawiają się objawy neurologiczne, czyli bóle głowy, zaburzenia widzenia oraz świadomości - wyjaśnia prof. Paluch. - Zakrzep blokuje odpływ krwi z zatok żylnych, co może doprowadzić do tzw. udaru żylnego mózgu - dodaje ekspert.

W przypadku zakrzepicy żył splanchnicznych pierwszym objawem mogą być silne bóle brzucha.

- Zakrzep może objawić w dowolnym miejscu w jamie brzusznej. Przykładowo, jeśli zakrzepy obejmą małe naczynia krwionośne, może to doprowadzić do niedokrwienia jelit, a jeśli pojawi się w naczyniach nerkowych - obciąży pracę tego organu - mówi prof. Paluch.

Zatorowość płucna, choć sama w sobie nie jest rzadkim zjawiskiem, w przebiegu COVID-19 oraz po szczepionkach ma inny mechanizm powstania.

- W normalnych warunkach najczęściej najpierw pojawia się zakrzep w kończynach dolnych. Potem skrzep się odrywa i dochodzi do płuc. Natomiast w tych przypadkach do powstania zakrzepów dochodzi bezpośrednio w łożysku płucnym - mówi prof. Paluch.

Objawami zatorowości płucnej mogą być przyśpieszenie bicia serca, duszność oraz duża męczliwość. Z kolei w przypadku zakrzepicy tętnic pierwszym objawem jest niedokrwienie. - Może wystąpić duży ból ręki i uczucie oziębienia - wyjaśnia prof. Paluch.

6. Objawy zakrzepicy. Kiedy zgłosić się do lekarza?

Eksperci podkreślają, że w przypadku leczenia zakrzepów najważniejszy jest czas. Im szybciej choroba zostanie zdiagnozowana, tym większe szanse na uniknięcie powikłań.

Dlatego eksperci EMA ostrzegają, by osoby, u których w ciągu 3 tygodni po przyjęciu szczepionki wystąpi którykolwiek z poniższych objawów, natychmiast zgłosiły się do lekarza:

  • duszność,
  • ból w klatce piersiowej,
  • obrzęk nóg,
  • uporczywy ból brzucha,
  • objawy neurologiczne, takie jak silne i uporczywe bóle głowy lub niewyraźne widzenie,
  • małe plamy krwi pod skórą poza miejscem wstrzyknięcia.

Według rekomendacji brytyjskiej służby zdrowia (NHS) powinniśmy dodatkowo zwrócić uwagę na:

  • silny ból głowy, który nie ustępuje po przyjęciu leków przeciwbólowych lub nasila się,
  • nasilenie bólu głowy, gdy się kładziesz lub schylasz,
  • jeśli ból głowy jest nietypowy i występuje z niewyraźnym widzeniem i czuciem, problemami z mówieniem, osłabieniem, sennością lub napadami drgawkowymi.

Jak podkreśla prof. Paluch w normalnych warunkach zakrzepica jest diagnozowana na podstawie oceny poziomu d-dimerów we krwi oraz badania ultrasonograficznego, czyli próby uciskowej.

- Natomiast w przypadku podejrzenia rzadkich przypadków zakrzepicy zalecane są badanie obrazujące, tomografia komputerowa z kontrastem albo badanie rezonansem magnetycznym. Obie metody pozwalają na precyzyjne określenie miejsca wystąpienia zakrzepicy - opowiada ekspert.

7. Szczepionki wektorowe są bezpieczne

Eksperci jednogłośnie podkreślają, że mimo związku między podaniem szczepionek wektorowych a wystąpieniem nietypowych przypadków zakrzepów krwi, szczepionki w dalszym ciągu uważane są za bezpieczne, a ich przyjęcie przyniesie więcej korzyści niż strat.

Ostatnie badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego wskazują, że ryzyko powstania zakrzepów krwi po zachorowaniu na COVID-19 jest 8 wyższe niż po podaniu szczepionki AstraZeneca.

Analiza wykazała, że zakrzepica zatok żylnych mózgu występuje z częstotliwością ok. 5 przypadków na milion szczepień. W przypadku chorych na COVID-19 takie powikłania występowały z częstotliwością 39 przypadków na milion pacjentów.

Zobacz także: #SzczepSięNiePanikuj. Gorączka po szczepieniu przeciw COVID-19. "Może zwiększać ryzyko wystąpienia zakrzepów"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze