Hejt na medyków. Boją się, że antyszczepionkowcy przekroczą kolejne granice
Adam Niedzielski wystąpił do Ministerstwa Sprawiedliwości o dane dotyczące liczby postępowań w sprawie gróźb kierowanych wobec medyków. - Dla mnie to jest bzdura - komentuje lekarz Bartosz Fiałek. - To powinno być ścigane z urzędu.
1. "Pojawiały się groźby ludzi z mojego miasta"
- Prawie codziennie dostaję obraźliwe wiadomości. Natomiast groźby śmierci zaczęły się pojawiać kiedy zaczęliśmy poruszać temat pogłębionych restrykcji dla niezaszczepionych - opowiada dr Tomasz Karauda z oddziału chorób płuc Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego N. Barnickiego w Łodzi.
- Pojawiały się groźby ludzi z mojego miasta, którzy pisali, że wiedzą, gdzie pracuję, gdzie mieszkam, grozili śmiercią mi i mojej rodzinie, grozili procesami sądowymi. Kilka razy zdarzyło się, że ktoś zaczepił mnie na ulicy obraźliwymi słowami, były głuche telefony - wspomina lekarz.
Groźby, wyzwiska, oszczerstwa skierowane w stronę medyków pojawiają się od wielu miesięcy w niespotykanej dotychczas skali. Lekarze, którzy zachęcają do szczepień, przyznają, że bywają momenty, kiedy mają dosyć.
- Mam świadomość, że 95 proc. tych gróźb to są słowa, ale niech wśród tych 5 proc. znajdzie się człowiek, który postanowi pójść o krok dalej. Jedna z takich osób może uznać, że zostanie bohaterem i mnie zabije. Czasami kończę dyżury w godzinach późnowieczornych. Ten lęk pojawił się, gdy codziennie dostawałem po kilka takich wiadomości - przyznaje dr Karauda.
2. "Hejt na medyków jest ogromny"
Jak duża jest skala hejtu wymierzonego w medyków przekonujących do szczepień można zobaczyć, czytając komentarze pod praktycznie każdym artykułem, w którym wypowiadają się eksperci.
Minister Niedzielski wystąpił do szefa resortu sprawiedliwości z pytaniem, ile do tej pory wpłynęło wniosków od osób wykonujących zawody medyczne o ściganie w sprawach dotyczących przemocy i gróźb, ile wszczęto postępowań i ile z nich wszczęto z urzędu. Zdaniem doktora Bartosza Fiałka to działania spóźnione o rok, które nic nie wniosą, bo niewielu medyków ma czas, żeby takie przypadki zgłaszać.
- To jest dla mnie bzdura - mówi lek. Bartosz Fiałek, reumatolog, popularyzator wiedzy na temat COVID. - Uważam, że to jest kolejne pozorne działanie. Każdy, kto nie jest wykluczony cyfrowo widzi, że hejt na medyków jest ogromny. Pytanie, kto to zgłasza? Jeśli miałbym zgłaszać wszystkie groźby, które dostaję, to musiałbym zamiast leczyć i edukować ludzi, spędzać czas na zeznaniach. To powinno być ścigane z urzędu - podkreśla lekarz.
Doktor Fiałek nie kryje irytacji. Jego zdaniem wydarzenia w Grodzisku są dowodem na to, że sytuacja w każdej chwili może wymknąć się spod kontroli. Sam czasami ma chwile zwątpienia i poczucie bezsilności, bo osoby, które grożą śmiercią jego najbliższym są kompletnie bezkarne.
- Do każdej sytuacji człowiek jest w stanie się przystosować. Jak ktoś mnie wyzywa, mówi, że jestem konowałem, że nie umiem leczyć, że powinien się zająć czymś innym, że zabiorą mi prawo wykonywania zawodu, to nie zwracam na to uwagi. Najgorsze są groźby śmierci. Napisali mi m.in., że jak nie przestanę mówić o COVID, to zabiją mnie albo moją rodzinę - wspomina lekarz, który wszystkie tego typu wiadomości postanowił ujawniać w mediach społecznościowych.
- Takie upublicznienie wiadomości powinno automatycznie spowodować, że służby w ciągu 24-48 godzin znajdują taką osobę i ścigają ją z urzędu, ale nic takiego się nie dzieje. To jest wyraz nieudolności państwa, które do tej nie zareagowało na hejt - dodaje lekarz.
3. Dr Karauda: Widać, że państwo się nie spieszy z reakcją
Dr Karauda w końcu za namową Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi złożył zawiadomienie do prokuratury, która ma 30 dni na odpowiedź.
- W przyszłym tygodniu mija te 30 dni, a do tej pory nie ma żadnej reakcji, żadnego odzewu. Widać, że państwo się nie spieszy z reakcją. Pojawiają się kolejne osoby, z kolejnymi groźbami. Uważam, że trzeba reagować, bo widzimy, do czego prowadzi hejt. Brak reakcji prowadzi do ośmielenia osób, które składały te groźby - mówi lekarz.
- Czy się boję? Uważam, że teraz to będzie jeszcze trudniejszy czas, kiedy ochrona będzie szczególnie potrzebna. Gdy liczby zachorowań wzrosną, to te restrykcje, które powoli będą stawiać pod ścianą antyszczepionkowców spowodują, że emocje będą sięgały zenitu. Wiem, że w ten okres wchodzę bez ochrony państwa, że państwo nie reaguje, więc jestem pozostawiony sam sobie - dodaje dr Karauda.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.