Trwa ładowanie...

Idealne ciało na lato? Walka może zakończyć się przeszczepem serca, a nawet zgonem

Walka o idealne ciało może zakończyć się tragicznie
Walka o idealne ciało może zakończyć się tragicznie (Getty Images)

Wysiłek fizyczny w trakcie zwykłego przeziębienia może skończyć się tragicznie – ostrzegają lekarze. Wzrasta nie tylko ryzyko zapalenia mięśnia sercowego, lecz także niewydolności tego narządu, a w skrajnych przypadkach nawet przeszczepu. To jednak nie jest jedyna letnia moda, przed którą ostrzegają eksperci.

spis treści

1. Kiedy bieganie, a nawet spacer grożą sercu

W pogoni za szczupłą sylwetką i idealnym wyglądem coraz więcej osób podejmuje różnorodne działania, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Szczególnie w okresie letnim chętniej decydujemy się na ekstremalne środki, takie jak drakońskie diety albo intensywny wysiłek fizyczny nawet w przypadku infekcji wirusowych. Taki trend zaobserwowali ostatnio lekarze, którzy tłumaczą w mediach społecznościowych, dlaczego jest to niebezpieczne.

Okazuje się, że takie podejście może prowadzić do poważnych konsekwencji dla organizmu, w tym problemów z sercem, zaburzeń odżywiania i ogólnego pogorszenia stanu zdrowia. Jednym z najczęstszych błędów, jakie popełniają ludzie, jest kontynuowanie intensywnego wysiłku fizycznego, mimo obecności infekcji wirusowej.

Zobacz film: "Ile zrobisz pompek? Prosty test pozwala określić ryzyko chorób serca"

Wiele osób wierzy, że ćwiczenia mogą przyspieszyć proces zdrowienia lub pomóc w utrzymaniu szczupłej sylwetki. Prawda jest jednak zupełnie inna.

- Infekcja wirusowa osłabia cały organizm, w tym układ krążenia. Organizm jest wtedy wrażliwszy na działanie potencjalnych czynników szkodliwych, dodatkowo nasila się stan zapalny i pojawia się gorączka. Sama infekcja powoduje przyspieszenie akcji serca, może powodować wzrost bądź spadek ciśnienia tętniczego, a także powodować nasilenie arytmii, która wcześniej była łagodna, a teraz może być bardziej nasilona, a nawet zagrażać życiu – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Marcin Grabowski z Katedry i Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

- W trakcie infekcji wirusowej może dochodzić też do zapalenia mięśnia sercowego, a w trakcie zapalenia mięśnia sercowego przeciwwskazane są jakiekolwiek wysiłki. Leczenie tego stanu polega głównie na odpoczynku. Jeżeli jednak wykonujemy wysiłek podczas zapalenia mięśnia sercowego, to możemy doprowadzić do niewydolności serca, które w skrajnych przypadkach może skończyć się przeszczepem, a nawet zgonem – informuje kardiolog.

Zapalenie mięśnia sercowego potencjalnie może rozwinąć się u każdego, także u ogólnie zdrowych i młodych ludzi.

2. W jakim czasie po infekcji można wrócić do ćwiczeń?

Prof. Artur Mamcarz kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dodaje, że już sam stan podgorączkowy w połączeniu z letnimi aktywnościami, takimi jak bieganie czy jazda na rowerze - może skończyć się bardzo źle. Wyższa temperatura zwiększa zapotrzebowanie na tlen i przyspiesza częstość rytmu serca.

- Jeśli ktoś ma infekcję wirusową i blaszkę miażdżycową, która niekrytycznie zawęża naczynie, to w czasie gorączki i procesu zapalnego może łatwiej pęknąć i spowodować wystąpienie na przykład ostrego zespołu wieńcowego, czyli zawału – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Mamcarz.

- Już nie mówiąc o tym, że to ryzyko wzrasta dodatkowo z powodu odwodnienia, które jest generowane przez stan gorączkowy oraz samej infekcji, która jest jedną z przyczyn powikłań sercowo-naczyniowych - dodaje.

Eksperci zgodnie podkreślają, że nie ma czarnej listy sportów zakazanych podczas infekcji, ponieważ decydująca jest intensywność wysiłku. - Każdy wysiłek fizyczny może stanowić zagrożenie, a największe ten, którego intensywność jest największa – dodaje kardiolog.

Po jakim czasie od infekcji można bezpiecznie wrócić do aktywności fizycznej?

- Wiele zależy od indywidualnego organizmu. Oczywiście rozsądek podpowiada, że jak człowiek się dobrze czuje, nie ma gorączki, kaszlu ani kataru czy objawów mięśniowych, to może wrócić do łagodnych treningów. Jeśli jednak objawy się utrzymują, to trzeba zbadać, dlaczego wystąpiły i co się wydarzyło, że nabrały przewlekłego charakteru – tłumaczy ekspert.

3. Na drakońskie diety decydują się nawet chorzy

Okres wiosenno-letni to też czas, w którym najchętniej przechodzimy na diety. Nie brakuje osób, które chcą zrzucić zbędne kilogramy w jak najkrótszym czasie i decydują się na drakońskie ograniczenia posiłków.

- Niestety, takich pacjentów jest mnóstwo. Bardzo często decydują się na różnego rodzaju posty warzywno-owocowe, diety smakowe lub wręcz głodówki. Później tego żałują, bo takie zachowanie ma przede wszystkim ogromny wpływ na metabolizm, a w konsekwencji efekt odwrotny od zamierzonego, czyli odkładanie się tkanki tłuszczowej – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny.

- Jeśli ktoś decyduje się na restrykcyjną dietę latem, gwarantuje sobie nie tylko osłabienie organizmu, ale przy wysokich temperaturach także odwodnienie oraz niedobory pokarmowe, które długoterminowo mogą odbić się na zdrowiu. Niewystarczająca ilość białka, witamin, minerałów, tłuszczów i węglowodanów może prowadzić np. do osłabienia mięśni, układu odpornościowego, zaburzeń hormonalnych, niedokrwistości, osteoporozy i zaburzeń metabolicznych – wymienia ekspertka.

Dr Stolińska podkreśla, że zjawisko jest często obserwowane wśród osób z chorobami metabolicznymi, takimi jak np. cukrzyca. To właśnie dla tych osób drakońskie diety mogą stanowić szczególne zagrożenie.

- Po takie diety restrykcyjne zazwyczaj sięgają osoby z różnymi schorzeniami, bo mało kto z nadwagą i otyłością nie ma chorób dietozależnych. Przy cukrzycy, insulinooporności czy hipoglikemii reaktywnej dochodzi do gwałtownych zmian stężeń glukozy w organizmie, które wiążą się nie tylko z osłabieniem organizmu, ale w dłuższej perspektywie mogą doprowadzić do poważnych powikłań – informuje dr Stolińska.

4. Wzrasta ryzyko zaburzeń odżywiania

Jak podkreśla dr Stolińska, skrajne restrykcje żywieniowe często prowadzą też do niezdrowych zachowań związanych z jedzeniem i mogą przyczynić się do rozwoju zaburzeń odżywiania, takich jak anoreksja czy bulimia.

- Osoby stosujące drakońskie diety często mają negatywne podejście do jedzenia, zmagają się z poczuciem winy, kształtują niezdrowe nawyki żywieniowe i mogą rozwijać niezdrowe obsesje na temat swojego wyglądu i wagi. Oczywiście nie dzieje się tak u każdego, natomiast takie ryzyko zawsze jest – podkreśla dietetyczka.

- Oprócz tego skrajne restrykcje żywieniowe mogą prowadzić do zaburzeń funkcjonowania układu trawiennego, takich jak zaparcia, biegunki, wzdęcia, niestrawność i inne problemy żołądkowo-jelitowe. Brak odpowiedniej ilości błonnika i składników odżywczych może prowadzić do zaburzeń trawienia i wchłaniania substancji odżywczych – dodaje ekspertka.

Drakońskie diety, które prowadzą do gwałtownej utraty wagi, często kończą się efektem jojo, czyli szybkiego przybierania na wadze po zakończeniu diety. To zjawisko występuje dość często, ponieważ skrajne restrykcje kaloryczne wpływają na metabolizm i hormonalne regulacje apetytu, co powoduje, że organizm po zakończeniu diety magazynuje więcej energii w postaci tłuszczu.

- Przy dietach o bardzo niskiej kaloryczności raczej nie spalamy tkanki tłuszczowej tylko mięśniową. Później po zakończeniu takich diet “rzucamy się na jedzenie”, bo każda restrykcja kończy się później napadem na lodówkę. W konsekwencji jemy więcej, a nierzadko i ważymy więcej niż przed odchudzaniem – kończy dr Stolińska.

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze