Jak działa Narodowy Program Szczepień? Dr Konieczny: "Byłoby lepiej, gdyby punkty szczepień miały większą elastyczność" (WIDEO)

Według danych opublikowanych przez Ministerstwo Zdrowia zaszczepiono dwoma dawkami szczepionki już prawie milion osób. Jednak w proównaniu do pierwotnych założeń rządu (3,4 mln szczepień miesięcznie) tempo jest bardzo wolne. Specjaliści zaznaczają, że program szczepień przeciwko koronawirusowi nie jest idealny i ma dużo niedociągnięć. Gościem programu WP "Newsroom" był dr Wojciech Konieczny, lekarz, dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie, który powiedział, jak wyglądają w praktyce szczepienia u niego w szpitalu.

- Wygląda to dobrze, o ile są szczepionki. Jeśli są, to wtedy szczepienia idą sprawnie. W tej chwili pojawia się dość duży problem z osobami, które nie zgłaszają się na szczepienia i szczególnie w przypadku szczepionki Pfizera jest istotne, bo jej trwałość to zaledwie 5 dni. Jeżeli seniorzy faktycznie nie zgłaszają się na drugą dawkę, to te szczepionki pozostają i jest z tym problem. Szczepimy wtedy osoby z grupy 0, te, które nie zdążyły się zaszczepić, a z kolei dla nich może nie być drugich dawek - mówi dr Wojciech Konieczny.

Jaka jest skala tego zjawiska? Czy dużo osób nie przychodzi na umówiony termin szczepienia? Jak mówi dr Konieczny, punkty szczepień muszą organizować dodatkowe terminy w weekendy, by otwarte dawki się nie marnowały.

- To jest dość duża skala. Bywa też tak, że z zaplanowanych 180 osób, zgłasza się 100-120. Z różnych powodów się nie zgłaszają. Nie wiemy, dlaczego. Szczepionki firmy AstraZeneca mają długi okres trwałości i mogą poczekać do następnego tygodnia. Może by było lepiej, gdyby punkty szczepień miały większą elastyczność w umawianiu pacjentów - dodaje lekarz.

WIĘCEJ W WIDEO

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.