Jak Polska zamierza walczyć z czwartą falą koronawirusa? Eksperci o scenariuszach brytyjskim, francuskim oraz regionalnym
Zdaniem ekspertów Polska jest u progu czwartej fali koronawirusa. Jak zamierza z nią walczyć rząd? Poluzować wszystkie restrykcje i patrzeć na rozwój wydarzeń, jak zrobiła to Wielka Brytania, czy jednak pójść drogą Francji i wprowadzić duże ograniczenia, ale tylko dla osób niezaszczepionych? Eksperci wyjaśniają, który scenariusz najlepiej się sprawdzi w Polsce.
1. "Czwarta fala epidemii jest bardzo blisko"
W środę 21 lipca resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 124 osoby otrzymały pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarły 3 osoby.
Mimo że dobowy przyrost zakażeń w Polsce wciąż nie jest wielki, już teraz widać wyraźną tendencję wzrostową. Średnia liczba zakażeń w porównaniu do poprzedniego tygodnia wzrosła o 13 proc.
"Stabilizacja zakażeń odchodzi w przeszłość. W porównaniu do poprzedniego tygodnia mamy już 13 proc. wzrost średniej liczby zakażeń" - podkreśla minister Adam Niedzielski w swoich mediach społecznościowych.
Również zdaniem wiceministra zdrowia Waldemara Kraski "czwarta fala epidemii jest bardzo blisko". - Myślę, że mamy jeszcze kilka tygodni, aby wykorzystać ten czas na zaszczepienie się. Nie ma w tej chwili innej metody, aby ustrzec się przed wzrostem zachorowań i przed tzw. czwartą falą – powiedział Kraska w rozmowie z TV Republika.
Minister również podkreślił, że czynnikiem decydującym o wprowadzeniu kolejnych restrykcji w Polsce będzie "liczba ozdrowieńców i osób w pełni zaszczepionych".
Pytanie jednak, jaką strategię obierze rząd na jesień. Czy powinniśmy, podobnie jak Wielka Brytania poluzować wszystko i patrzeć na rozwój wydarzeń, czy iść drogą Francji, która nałożyła restrykcje głównie na osoby niezaszczepione?
2. Droga brytyjska? Polska nie ma na nią szans
- Oczywiście najlepszym rozwiązaniem dla Polski byłby scenariusz brytyjski, czyli wyszczepienie maksymalnie dużej liczby społeczeństwa - podkreśla dr Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny.
Jak wyjaśnia dr Posobkiewicz, nawet przy obecnych 50 tys. zakażeń koronawirusem dziennie w Wielkiej Brytanii wciąż utrzymuje się bardzo niski poziom hospitalizacji oraz zgonów z powodu COVID-19. Wynika to z faktu, że starsza część populacji Brytyjczyków została już niemal w 100 proc. zaszczepiona.
- Zakażeń jest dużo, ale dotyczą one głównie nastolatków i ludzi młodych, które jeszcze nie zostali zaszczepieni. W ich przypadku zdecydowanie rzadziej dochodzi do ciężkiego przebiegu choroby oraz powikłań - dodaje ekspert.
Dlatego mimo rosnącej liczby nowych przypadków SARS-CoV-2 Wielka Brytania zdecydowała się na dalsze poluzowanie restrykcji. Zdaniem ekspertów taki scenariusz w Polsce się nie sprawdzi, ponieważ do tej pory w pełni zaszczepionych zostało tylko 16,3 mln osób. Obecnie program szczepień znacząco zwolnił. Oznacza to, że wprowadzenie restrykcji na jesień może okazać się nieuniknione.
3. Restrykcje regionalne lub tylko dla niezaszczepionych
Wiadomo, nawet gdzie czwarta fala epidemii uderzy najmocniej. Będą to powiaty Podhala, Podkarpacia oraz, jak tzw. polskiego trójkąta bermudzkiego - Białystok - Suwałki - Ostrołęka. W tych właśnie miejscowościach wyszczepialność jest najniższa w całym kraju, sięga tylko 13 proc. populacji.
- Mam nadzieję, że w tym sezonie zachorowalność na COVID-19 nie będzie aż tak masowa, jak przy poprzednich falach. Mieszkańcy dużych miast są wyszczepieni, więc transmisja nie będzie bardzo intensywna. Możliwe więc, że czwarta fala będzie niższa, ale bardziej rozłożona w czasie - opowiada prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji UM w Białymstoku.
Zdaniem ekspertki w tej sytuacji nie będzie konieczne wprowadzenie kolejnego ogólnokrajowego lockdownu. Bardziej skuteczne mogą się okazać restrykcje wprowadzane lokalnie w regionach o najniższej wyszczepialności i gdzie może dość do paraliżu służby zdrowia.
- Nie widzę powodu, aby osoby, które się zaszczepiły, cierpiały z powodu lockdownu, który ma chronić tych, którzy zaszczepić się nie chcieli. Dlatego uważam, że ograniczenia wprowadzane lokalnie mogą się najlepiej sprawdzić - podkreśla prof. Zajkowska.
4. Ograniczenia? Tylko dla niezaszczepionych
Rośnie również grono zwolenników tak zdecydowanych rozwiązań, jakie wprowadzono we Francji. Tam większość atrakcji, jak wejście do restauracji oraz kina będzie możliwe tylko za ukazaniem certyfikatu potwierdzającego wykonane szczepienia przeciw COVID-19.
- Na pewno nie jest to łatwe rozwiązanie, ale scenariusz francuski wydaje się być znacznie bezpieczniejszy. Wszyscy jesteśmy zmęczeni restrykcjami - podkreśla dr Posobkiewicz. - Jeśli chcemy ratować ludzkie życia, powinniśmy ograniczać kontakty szczególnie między osobami nieszczepionymi. Więc ograniczanie wejścia na duże imprezy lub spotkania dla osób niezaszczepionych w dobie pandemii wydaje się być rozwiązaniem logicznym - dodaje.
Podobnie uważa dr Bartosz Fiałek, reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej.
- Osoby zaszczepione mogą wchodzić do restauracji, teatrów, na koncerty czy sportowe wydarzenia, ogólnie liczyć na ułatwienia bez konieczności wykonywania testów. Dodatkowo nie muszą nosić maseczek na zewnątrz. Natomiast ci, którzy się nie zaszczepią jesienią, w trakcie dominacji wariantu Delta, powinni wrócić do zakładania masek we wszystkich miejscach publicznych - uważa dr Fiałek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- Joanna Pawluśkiewicz o COVID: To było tak, jakby moje ciało zaczęło się po kolei wyłączać
- Koronawirus. Objawy COVID-19 związane ze słuchem mogą nie ustępować nawet po wyzdrowieniu. Naukowcy ostrzegają
- "Od października nie miałam jeszcze takiego dnia, żeby nic mnie nie bolało". Historie młodych ludzi, którzy walczą z long COVID
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.