Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Prof. Tyll Krueger: Jesteśmy na prostej drodze do kolejnej covidowej katastrofy

Avatar placeholder
22.10.2021 12:13
Jesteśmy na prostej drodze do kolejnej covidowej katastrofy
Jesteśmy na prostej drodze do kolejnej covidowej katastrofy (Getty Images)

22 października w Polsce padł kolejny rekord zakażeń podczas czwartej fali epidemii SARS-CoV-2. Eksperci ostrzegają, że jeśli rząd niezwłocznie nie podejmie kroków, może dojść do ponownego załamania służby zdrowia. - Nasze prognozy wskazują, że na przełomie listopada i grudnia będziemy mieć nawet 30 tys. zakażeń dziennie. Natomiast apogeum liczby pacjentów oraz idący za tym paraliż szpitali może nastąpić akurat w okolicach świąt Bożego Narodzenia - ostrzega prof. Tyll Krueger.

spis treści

1. "Zmierzamy ku katastrofie"

Od trzech dni w Polsce padają kolejne rekordy zakażeń czwartej fali epidemii. Z najnowszego raportu Ministerstwa Zdrowia wynika, że w ciągu ostatniej doby potwierdzono 5 706 nowych przypadków SARS-CoV-2. Dla porównania równo tydzień temu odnotowano 2770 zakażeń w ciągu doby.

Eksperci nie wykluczają, że już za tydzień liczby zakażeń mogą znowu podwoić się i sięgnąć 10 tys. przypadków.

Zobacz film: "Czy możemy się spodziewać obostrzeń na przełomie listopada i grudnia?"
W Polsce padł kolejny rekord zakażeń
W Polsce padł kolejny rekord zakażeń (Getty Images)

- Mamy w tej chwili wykładniczy wzrost zakażeń - mówi prof. Tyll Krueger z Politechniki Wrocławskiej, zajmujący się modelowaniem matematycznym w medycynie i biologii, założyciel niezależnej grupy MOCOS.

Jak zauważa ekspert, już teraz współczynnik R jest wyższy niż 1,4. Oznacza to, że tempo transmisji wirusa jest szybsze niż podczas poprzedniej fali epidemii. Prognozy epidemiologiczne nie napawają optymizmem.

- Według naszych symulacji za ok. 3 tygodnie powinniśmy przekroczyć pułap 10 tys. zakażeń w średniej tygodniowej (obecnie jest to 3592 - red.). Jeśli nic się nie zmieni, to na przełomie listopada i grudnia dzienne liczby przypadków będą oscylować na poziomie 25-30 tys.- mówi prof. Krüger. - Najważniejsze jednak są dane dotyczące hospitalizacji oraz zgonów z powodu COVID-19. Niestety na tym polu mamy powody do dużego niepokoju. Symulacje wskazują, że maksymalna liczba jednocześnie zajętych łóżek może przekroczyć 30 tys., kiedy w Polsce przy dodatkowych 20 tys. zajętych łóżek przez pacjentów z COVID-19 system ochrony zdrowia ociera się o upadek. Innymi słowy, jesteśmy na prostej drodze do kolejnej, już trzeciej katastrofy - podkreśla ekspert.

(MOCOS)

2. Alternatywa dla lockdownu? Ograniczenia dla niezaszczepionych

Jak wyjaśnia prof. Krueger, obłożenie szpitali następuje z opóźnieniem w stosunku do wzrostu liczby zakażeń. Wynika to z tego, że w większości przypadków, zanim dojdzie do rozwoju ciężkiej postaci COVID-19, może minąć 7-10 dni.

- W tej sytuacji oznacza to, że apogeum liczby pacjentów i idący za tym paraliż służby zdrowia może akurat nastąpić w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Będzie to dramat nie tylko osób z COVID-19, ale wszystkich pacjentów, którzy nie będą w stanie otrzymać odpowiedniej pomocy lekarskiej - podkreśla prof. Krueger.

Zdaniem profesora, jest to powód, dla którego niezwłocznie należy wprowadzić ograniczenia.

- Rozumiem, że poparcie dla wprowadzenia kolejnego lockdownu jest w społeczeństwie bardzo niskie. Nie musimy jednak zamykać całego życia publicznego. Istnieją inne sposoby, które nie są tak kosztowne dla gospodarki, ale mogą powstrzymać zbliżającą się katastrofę - mówi prof. Krueger.

Kluczem do powstrzymania epidemii może być wysoki poziom testowania w kierunku SARS-CoV-2.

- Na przykład regularne testowanie dzieci w szkołach tak, jak dzieje się to w innych krajach Europy. Badaniom co najmniej raz albo dwa razy w tygodniu są poddawani wszyscy uczniowie. Wiadomo, że najmłodsi rzadko chorują ciężko, ale mogą "przynieść" koronawirusa do domu i zakażać dziadków, którzy mają wysokie ryzyko ciężkiej choroby i śmierci z powodu COVID-19. Dotyczy to nawet osób zaszczepionych, bo preparaty przeciw COVID-19 tylko redukują to ryzyko, ale go całkowicie nie likwidują - zauważa prof. Krüger.

Dobrym rozwiązaniem jest system hybrydowy w szkołach i na uczelniach, kiedy tylko najważniejsze zajęcia odbywają się stacjonarnie, natomiast większość lekcji jest on-line.

- Również doświadczenie innych krajów wskazuje, że dostęp do takich miejsc użytku publicznego jak restauracje, siłownie czy baseny powinien być tylko po ukazaniu certyfikatu szczepień lub negatywnego testu PCR. To może przynieść dwa efekty. Po pierwsze, zmniejszymy ryzyko transmisji zakażeń. Po drugie, takie ograniczenie może zadziałać motywująco dla ludzi, którzy jeszcze się nie zaszczepili - mówi prof. Krueger.

Ekspert przytacza przykład Włoch i Francji, gdzie początkowo poziom wyszczepienia był dosyć niski. Jednak po wprowadzeniu ograniczeń w dostępie do wielu aktywności, ludzie zaczęli się szczepić przeciw COVID-19. Obecnie we Włoszech w pełni zaszczepionych jest 71,4 populacji, a we Francji - 67,5.

- W innych europejskich krajach, gdzie jest wysoki poziom wyszczepienia również obserwuje się duże liczby zakażeń. Jednak jednocześnie poziom hospitalizacji i zgonów pozostaje bardzo niski. W Polsce w pełni zaszczepionych jest tylko 52 proc. społeczeństwa. Jednak problem polega na tym, że preparaty przeciw COVID-19 przyjęło tylko 70 proc. osób powyżej 80 roku życia, czyli najbardziej narażonych na zgon i hospitalizację. Dlatego na wzrosty zakażeń należy reagować niezwłocznie. Jeśli teraz podejmiemy kroki, mamy szanse obniżyć szczyt zakażeń i uniknąć problematycznej sytuacji w szpitalach - podkreśla prof. Krueger.

3. Raport Ministerstwa Zdrowia

W piątek 22 października resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 5 706 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.

Najwięcej zakażeń odnotowano w województwach: lubelskim (1181), mazowieckim (1070), podlaskim (580).

Z powodu COVID-19 zmarło 10 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 49 osób.

Podłączenia do respiratora wymaga 353 chorych. Według oficjalnych danych resortu zdrowia w całym kraju zostały 557 wolne respiratory.

Zobacz także: Czwarta fala może trwać do wiosny. Nowe prognozy dla Polski. Może umrzeć nawet 48 tys. osób

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze