Kiosk telemedyczny na stacji Metro Młociny. Sprawdziliśmy, jak działa
Na stacji metra Młociny, w Punkcie Obsługi Pasażerów, stoi mała biała budka. To kiosk telemedyczny, w którym można wykonać podstawowe badania – bezpłatnie i bez kolejki. Czy jednak badanie wykonane "przy okazji" kupna biletu czy przesiadki do metra jest wiarygodne? Okazuje się, że nie do końca i na pewno nie zastąpi wizyty w przychodni.
1. Kiosk telemedyczny na stacji Metro Młociny – jakie badania można w nim wykonać?
Kiosk telemedyczny znajduje się na stacji Metro Młociny, ale jak mówi Magdalena Potocka z działu prasowego ZTM, nie jest to inicjatywa warszawskiego przewoźnika. Do Zarząd Transportu Miejskiego zgłosiła się firma MediBOX, która produkuje tego typu urządzenia. Chciała postawić kiosk telemedczyny w miejscu, które jest odwiedzane przez dużą liczbę osób, aby jak najwięcej ludzi mogło samodzielnie się zbadać.
- Ideą MediBOX jest propagowanie badań profilaktycznych. Chcemy zwracać uwagę zwykłego przechodnia, zaczepiać go i mówić "Hej, czy dbasz o swoje zdrowie tak często, jak o swój wygląd?". Wierzymy w system małych kroków, w wyrabianie dobrych nawyków oraz w to, że dostępność podstawowych badań to budowanie świadomości o swoim zdrowiu - przekonuje w rozmowie z WP abcZdrowie Karolina Maj z firmy MediBOX.
Kiosk telemedyczny na stacji Metro Młociny wyposażony jest w szereg urządzeń, za pomocą których można samodzielnie wykonać podstawowe badania. Jak tłumaczy Karolina Maj, dobór urządzeń pomiarowych konsultowany był z absolwentami Wydziału Inżynierii Politechniki Warszawskiej. Każde z urządzeń posiada certyfikaty medyczne.
Aby rozpocząć diagnostykę, trzeba podać swój wzrost, wiek i płeć. Następnie można przejść do pierwszego badania: pulsoksymetrii. Należy położyć palec na czujniku i trzymać przez 20 sekund. Po tym czasie na ekranie pojawiają się wyniki: poziom oksydacji i puls.
Kolejne badanie polega na obliczeniu masy ciała. Następna w kolejności jest analiza składu ciała. Wykonywana jest poprzez położenie dłoni na kulach z małymi elektrodami. Na wynik trzeba czekać 30 sekund. Następnie pojawiają się tak szczegółowe dane jak: masa tkanki tłuszczowej, masa mięśni szkieletowych, zawartość wody w organizmie, masa tkanki kostnej, wiek metaboliczny, wskaźnik tłuszczu trzewnego, BMI.
Czwarte badanie to EKG. Badanie również polega na położeniu rąk na elektrodach i trwa 20 sekund. Po tym czasie pojawiają się wyniki: tętno i liczba oddechów. Ostatnie badanie to mierzenie ciśnienia.
Na koniec na ekranie pojawia się podsumowanie. Niestety, okazuje się, że z moim zdrowiem nie jest najlepiej. Na 11 parametrów aż 6 jest nieprawidłowych. Obok nie ma podanych norm, w związku z tym nie wiem, jak je zinterpretować. W tym celu należy udać się do lekarza, co jest zaznaczone jeszcze przed rozpoczęciem badania.
2. Kiosk telemedyczny na metrze Młociny – czy badania w nim wykonane są wiarygodne?
Do wyników badań otrzymanych w kiosku telemdycznym należy jednak podchodzić z dystansem. Największe wątpliwości dotyczą analizy składu ciała i EKG.
Jak tłumaczy Agnieszka Ślusarska-Staniszewska z Poradni Dietetycznej 4LINE, na rynku dostępne są różne analizatory składu ciała, ale te profesjonalne powinny mieć kilka różnych częstotliwości i kilka elektrod, które przyczepia się do rąk i nóg.
- To nie może być analizator, który tylko trzymamy w dłoniach lub taki, na którym tylko stoimy – mówi Agnieszka Ślusarska-Staniszewska.
Czy w takim razie badanie wykonane jedynie poprzez położenie dłoni na elektrodach będzie wiarygodne? Zdaniem dietetyczki nie.
- Takie badanie nie będzie wiarygodne, ponieważ będzie uwzględniało przepływ prądu tylko przez górny segment ciała, a reszta wyniku będzie uśredniona, gdyż prąd nie będzie przechodził przez dolne partie ciała – mówi dietetyczka i dodaje: - Jeżeli ktoś ma nietypową budowę ciała, np. kobieta o figurze typu gruszka, której tłuszcz gromadzi się właśnie w dolnej części ciała, to wyniki mogą być zafałszowane.
Ekspertka zaznacza także, że analizatory składu ciała lepiej określają tkanki miękkie: tkankę tłuszczową, mięśniową. W przypadku określenia masy kostnej badanie nie jest już tak dokładne.
Wątpliwości dotyczą także elektrokardiografii. Jak zaznacza prof. Piotr Jankowski z I Kliniki Kardiologii i Elektrokardiologii Interwencyjnej oraz Nadciśnienia Tętniczego CM UJ, wynik badania EKG wykonanego w kiosku telemedycznym nie jest w pełni wiarygodny.
- Trzeba mieć świadomość, że wartość diagnostyczna takiego badania nie jest taka, jak w przypadku prawdziwego EKG. W standardowym EKG jest 12 odprowadzeń. W tym przypadku nie ma możliwości na taką liczbę - wyjaśnia ekspert.
Zaznacza także, że prawidłowy wynik EKG z kiosku telemedycznego wcale nie musi znaleźć odzwierciedlenia w klasycznej elektrokardiografii i odwrotnie - patologia stwierdzona w takim badaniu nie musi się potwierdzić w standardowym EKG.
- MediBOX nie zastąpi i nie ma ambicji zastępowania konsultacji lekarskich - podkreśla Karolina Maj i dodaje, że niezmiernie ważne jest, żeby w razie jakikolwiek wątpliwości użytkownik kontaktował się z lekarzem.
Ważną kwestią jest też ochrona danych osobowych. W końcu informacje o stanie zdrowia to jedne z bardziej wrażliwych danych.
- System, na którym oparty jest MediBOX, posiada certyfikację RODO. Badania przeprowadzane są anonimowo, a wyniki można wysłać na maila, który nie jest nigdzie zapisywany. Jedynymi zapisywanymi danymi jest liczba wykonanych badań, która podawana jest jako ogół użytkowników - mówi Karolina Maj.
Moje wątpliwości dotyczą także samej lokalizacji. Czy nie lepiej byłoby, gdyby kiosk telemedyczny znajdował się w placówce medycznej, gdzie wyniki można od razu skonsultować z lekarzem? Takie rozwiązanie jest stosowane m.in. w Grodzisku Mazowieckim, gdzie kiosk telemedyczny znajduje się w Szpitalu Zachodni im. św. Jana Pawła II. Wyniki są dostępne dla lekarzy, co jest bardzo ważne przy konieczności skierowania do dalszego badania specjalistycznego.
3. Kiosk telemedyczny działał, ale tylko przez chwilę
Kiosk telemedyczny pojawił się na stacji metra Młociny w piątek 4 października. Na badanie udałam się następnego dnia, w południe. Mimo że w Punkcie Obsługi Klienta był tłum, nikt nie był nim zainteresowany. Weszłam więc bez kolejki. Po wyjściu zostałam jeszcze przez chwilę. W sumie spędziłam tam trochę ponad godzinę. Po mnie z badań skorzystało tylko dwóch młodych mężczyzn. Do kiosku telemedycznego poszłam ponownie tego samego dnia, tym razem po godzinie 15. Niestety, już nie działałał.
W poniedziałek postanowiłam sprawdzić, czy urządzenie zostało naprawione. Działało, ale zacinało się na przedostatnim badaniu, czyli EKG. Zrezygnowałam po trzech kolejnych próbach wykonania badania. Pan, który stał za mną w kolejce, również nie dokończył badania.
Podsumowując: do wyników badań otrzymanych w kiosku telemedycznym należy podchodzić z dystansem i mieć świadomość, że nie zastąpią one porady lekarza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.