Koronawirus. Czy pogoda ma wpływ na SARS-CoV-2? Wirusolog Tomasz Dzieciątkowski dementuje mity

Czy temperatura oraz wilgotność powietrza mogą wpływać na rozprzestrzenienie się koronawirusa SARS-CoV-2? Dr Tomasz Dzieciątkowski tłumaczy, dlaczego jesienią jesteśmy bardziej narażeni na zakażenie niż latem. I nie jest to kwestia złej pogody.

Artykuł jest częścią akcji Wirtualnej Polski #DbajNiePanikuj

1. Czy temperatura pływa na koronawirusa?

Przed nadejściem tegorocznych wakacji, po cichu liczyliśmy, że epidemia koronawirusa samoistnie wygaśnie, jak inne infekcje sezonowe. Teraz czekamy na nadejście jesieni z ogromnym niepokojem, ponieważ obawiamy się, że obniżenie temperatury powietrza będzie sprzyjać rozprzestrzenianiu się SARS-CoV-2.

Zobacz film: "Dbaj, nie panikuj. Akcja specjalna Wirtualnej Polski"

- W rzeczywistości nie ma żadnego związku między warunkami pogodowymi a szerzeniem się epidemii koronawirusa - dementuje powszechne mity dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - W tej chwili kraje Ameryki Łacińskiej, Afryki Południowej oraz Azji Południowej, gdzie dominuje ciepły klimat, uchodzą za jedne z najbardziej dotkniętych przez pandemię. Mają wysokie wskaźniki dziennych zakażeń oraz śmiertelności z powodu COVID-19 - podkreśla wirusolog.

Potwierdzają to również badania naukowców z University of Toronto, którzy udowodnili, że pomiędzy temperaturą lub szerokością geograficzną a rozprzestrzenianiem się koronawirusa nie ma żadnego związku.

2. Od czego zależy przyrost zakażeń?

Co jednak sprawia, że w lecie liczba zakażeń koronawirusem spadła, a z początkiem jesieni ponownie gwałtownie wzrosła? Eksperci wymieniają dwie przyczyny tego zjawiska. Po pierwsze, w lecie mniej czasu spędzaliśmy w zamkniętych pomieszczeniach, co utrudniało transmisję wirusa. Po drugie, we wrześniu dzieci powróciły do szkół, a studenci na uczelnie, co mogło istotnie przyczynić się do przyśpieszenia epidemii.

- Sezon jesienno-zimowy rzeczywiście sprzyja wirusom, ale nie dlatego, że obniża się temperatura powietrza. Po prostu dochodzi do ogólnego spadku odporności. Zwłaszcza będzie to odczuwalne, kiedy temperatura powietrza zacznie oscylować ok. 0 °C. Duże różnice temperatur pomiędzy pomieszczeniami a zewnętrzem sprzyjają osłabieniu naszego układu immunologicznego. W tej sytuacji możemy łatwiej się zakazić każdym patogenem, nie tylko SARS-CoV-2. Dlatego sezon jesienno-zimowy charakteryzuje się falą tradycyjnych przeziębień, grypą, anginą i zapaleniem płuc — tłumaczy dr Dzieciątkowski.

3. Wpływ wilgotności powietrza na koronawirusa

Wiele mitów krąży również wokół zależności pomiędzy stopniem wilgotności powietrza a zwiększonym ryzykiem zakażenia się SARS-CoV-2. Hazhir Rahmandad, inżynier Sloan School of Management z Massachusetts Institute of Technology uważa, że transmisję wirusa można ograniczać poprzez wilgotność powietrza. Bowiem suche powietrze utrudnia płucom usuwanie wirusów atakujących układ oddechowy.

Jak zwracają uwagę naukowcy, ludzie spędzają nawet 90 proc. życia w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie w zimie zazwyczaj jest bardzo sucho. Badania sugerują, że wilgotność względna powietrza utrzymująca się na poziomie od 40 do 60 proc. może pomóc organizmowi w walce z koronawirusem.

Zdaniem dr Dzieciątkowskiego, regulowanie wilgotności powietrza jest dobrym środkiem w walce z drobnoustrojami, ale tylko w warunkach domowych. W przestrzeni publicznej wysoka wilgotność powietrza może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji. - W wilgotnym powietrzu wirus może utrzymywać się dłużej, co zdecydowanie zwiększa ryzyko zakażenia — podkreśla dr Dzieciątkowski.

Zobacz także: Koronawirus. Po czym można poznać, że przeszedłeś SARS-CoV-2 bezobjawowo? Oto kilka oznak

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.