Koronawirus. Czym są superinfekcje i dlaczego wirus jest lepszy od bakterii? Wyjaśnia prof. Robert Flisiak
Początek jesieni może okazać się dramatycznie trudnym okresem dla służby zdrowia, co potwierdzają rekordy liczby zakażeń (25 września było ich 1587). Do corocznych masowych infekcji dróg oddechowych i epidemii grypy, w tym roku dołączył COVID-19. Lekarze obawiają się, że może dojść do plagi przypadków superinfekcji, kiedy pacjenci będą zakażeni kilkoma wirusami naraz. Czym to grozi tłumaczy prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Artykuł jest częścią akcji Wirtualnej Polski #DbajNiePanikuj
1. Czym jest superinfekcja?
- Superinfekcja, czyli nadkażenie, to sytuacja, gdy do już istniejącej infekcji dochodzi kolejne zakażenie innym drobnoustrojem chorobotwórczym. Nieco odmienna jest sytuacja, gdy do zakażenia dwoma patogenami dochodzi jednocześnie, wtedy mówimy o współzakażeniu albo koinfekcji — tłumaczy prof. Robert Flisiak.
Lekarze obawiają się, że jesienią może nas czekać plaga przypadków podwójnych zakażeń. Zazwyczaj już we wrześniu w Polsce dochodzi do masowych zakażeń dróg oddechowych. Najpierw są to lekkie infekcje spowodowane rinowirusami oraz naturalnie występującymi w naszym obszarze koronawirusami.
Od października lekarze zaczynają notować pierwsze przypadki zachorowań na grypę. Epidemia przyśpiesza w grudniu, żeby osiągnąć swój szczyt w styczniu-marcu. W tym roku do tych sezonowych zachorowań dochodzi wciąż trwająca epidemia koronawirusa SARS-CoV-2.
Co więcej, naukowcy nie wykluczają, że zakażenie SARS-CoV-2 może wręcz sprzyjać innym infekcjom. Badacze z Uniwersytetu Stanforda przeanalizowali wyniki badań 517 pacjentów z COVID-19. Okazało się, że 25 proc. z nich miało zakażenia dróg oddechowych wywołane innymi wirusami, w tym grypy typu A i B, wirus RSV, rhinowirusy, adenowirusy i kilka rodzajów wirusów wywołujących zapalenie płuc.
2. Wirusy walczą, pacjent zyskuje
Jak bardzo groźne mogą się okazać superinfekcje? Co do tego zdania ekspertów są podzielone.
- Jeśli w organizmie napotkają się dwa patogeny, zwłaszcza grypy i koronawirusa, to objawy i przebieg choroby mogą mieć zdecydowanie cięższy charakter, niż mogliśmy obserwować dotychczas - uważa dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak wyjaśnia wirusolog, ciężki przebieg superinfekcji jest spowodowany tym, że ludzki układ odpornościowy nie jest w stanie toczyć prawidłowej walki z dwoma typami wirusa czy bakterii naraz. Dlatego u chorych współzakażonych mogą wystąpić cięższe objawy COVID-19.
Innego zdania jest prof. Flisiak, który uważa, że superinfekcje nie zawsze muszą oznaczać cięższy przebieg choroby.
- SARS-CoV-2 jest nowym wirusem i nie wiemy, jakie mogą wystąpić powikłania, jeśli na przykład dojdzie do jednoczesnego zakażenia z wirusem grypy. W medycynie jednak są znane przypadki, kiedy jedna infekcja powodowała osłabienie drugiej. Dzieje się tak, ponieważ wirusy konkurują ze sobą o gospodarza, więc mówiąc w dużym uproszczeniu, mogą nawzajem sobie przeszkadzać. Pamiętajmy, że kiedy w marcu i kwietniu nasilały się w Polsce zakażenia SARS-CoV-2, przypadki zakażenia grypą prawie nie były notowane. Oczywiście może to być skutek zaniechania jej diagnozowania lub noszenia maseczek, ale nie można wykluczyć wzajemnego oddziaływania wirusów - tłumaczy prof. Flisiak.
Jak podkreśla ekspert, błędem jest myśleć, że zakażenie koronawirusem powoduje spadek odporności. - Żeby osłabić odporność, wirus musi być ukierunkowany konkretnie na atakowanie elementów układu immunologicznego, jak robi to HIV. SARS-CoV-2 działa wręcz odwrotnie, namnaża się w komórkach, co zmusza układ immunologiczny do odpowiedzi, w tym nieswoistej - tłumaczy prof. Flisiak. - Podczas zakażenia mamy pobudzony układ odpornościowy i dlatego jednoczesne zakażenie wirusowe, zwłaszcza infekcjami dróg oddechowych, niekoniecznie musi pogarszać przebieg kliniczny choroby - podkreśla ekspert.
3. Bakteria gorsza, niż wirus
Inaczej może wyglądać sytuacja, jeśli dojdzie do jednoczesnego zakażenia bakterią i koronawirusem.
- W przypadku bakteryjnego współzakażenia można się spodziewać zdecydowanie cięższego przebiegu choroby, ponieważ są to zupełnie inne drogi zakażenia, inne miejsca namnażania i powodują uszkodzenia różnych typów komórek i tkanek. Więc mogą namnażać się w organizmie niezależnie od siebie, a efekt ich szkodliwego działania jest zwielokrotniony — opowiada Flisiak.
Dlatego część ekspertów radzi, aby przed nadejściem sezonu jesiennego zaszczepić się nie tylko przeciwko grypie, ale i też pneumokokom i meningokokom.
Więcej sprawdzonych informacji znajdziesz na dbajniepanikuj.wp.pl
Zobacz także: Koronawirus i grypa. Nie będzie "twindemii"? Prof. Włodzimierz Gut o tym, jak dzięki COVID-19 możemy poskromić grypę
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- Koronawirus. Dr Ewa Augustynowicz: Niewykluczone, że zabraknie szczepionki przeciwko grypie
- Koronawirus w Polsce. Czym jest odporność stadna i czy uratuje nas przed drugą falą pandemii?
- Koronawirus. Bezobjawowi zakażeni też mają uszkodzone płuca? Prof. Robert Mróz tłumaczy skąd się bierze obraz "mlecznego szkła"
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.