Trwa ładowanie...

Koronawirus: Gdzie łatwiej się zakazić - w autobusie czy w restauracji?

Eksperci wskazują na restauracje i bary - to miejsca, w których trudno stosować maseczki, czy zachowywać dystans
Eksperci wskazują na restauracje i bary - to miejsca, w których trudno stosować maseczki, czy zachowywać dystans (123rf)

W jakich miejscach najczęściej dochodzi do zakażenia koronawirusem? Amerykanie wskazują newralgiczne punkty na podstawie analizy zachowań kilkustet zakażonych pacjentów. Z ich badań wynika, że groźniejsza jest wizyta w barze lub restauracji niż podróż komunikacją miejską. Ich wnioski komentuje prof. Włodzimierz Gut.

1. Koronawirus - gdzie najłatwiej o zakażenie?

Eksperci z amerykańskiej Agencji Kontroli i Prewencji Chorób wzięli pod lupę zachowania 300 osób w ciągu 14 dni, połowa z nich była zakażona koronawirusem. Uczestnicy badania byli pytani głównie o miejsca, które odwiedzali w przeciągu ostatnich dwóch tygodni. Brano pod uwagę m.in. częstość wizyt w sklepach, siłowniach, salonach kosmetycznych, restauracjach, barach, kościołach i to, czy korzystali ze środków komunikacji.

Autorzy raportu wskazują, że jednym z najbardziej newralgicznych miejsc, w których ryzyko zakażenia wzrasta, są restauracje i bary. Zakażenie koronawirusem dotyczyło trzy razy częściej osób, które przez ostatnie 14 dni przed zachorowaniem były w restauracji i prawie cztery razy częściej osób odwiedzających bary, kawiarnie i sklepy.

"Czynności, w których stosowanie masek i zachowanie dystansu społecznego są trudne do utrzymania, w tym udawanie się do miejsc oferujących jedzenie i picie na miejscu, mogą być ważnymi czynnikami ryzyka zakażenia SARS-CoV-2" - tłumaczą swoje obserwacje autorzy raportu.

Zobacz film: "Koronawirus i krzywa zachorowań"

Co zaskakujące, badanie Amerykanów wykazało, że poruszanie się komunikacją miejską nie stanowi szczególnego ryzyka.

2. Wizyta w barze i restauracji groźniejsza niż podróż zatłoczonym autobusem?

Prof. Włodzimierz Gut - wirusolog, potwierdza, że ryzyko zakażenia rośnie we wszystkim miejscach, w których przestrzeganie reguł dotyczących zasłaniania ust i nosa oraz dystansu społecznego, jest utrudnione lub niemożliwe.

- Mamy tylko jedną, jedyną broń przed zakażeniem koronawirusem: albo utrzymanie dystansu, albo bariery fizycznej - tłumaczy prof. Gut.

- Stosowanie maseczek w restauracji jest praktycznie niemożliwe, można jedynie manipulować trochę dystansem między gośćmi. Oczywiście trudno sobie wyobrazić, żeby goście jedli w maseczkach, ale klienci nie zakładają maseczek również, kiedy idą do toalety albo składają zamówienie przy barze, więc ten kontakt z osobą zakażoną jest wtedy bardziej prawdopodobny - dodaje.

Profesor potwierdza, że korzystanie z komunikacji miejskiej nie powinno budzić obaw, o ile pamiętamy o podstawowych środkach ostrożności.

- Jeżeli chodzi o środki komunikacji miejskiej, to jednak większość ludzi stosuje bariery fizyczne, czyli maseczki. Nawet jeżeli jedzie jedna osoba bez maseczki, to ona tworzy ryzyko głównie dla samej siebie. Groźna może być tylko sytuacja, w której bez maseczki jedzie osoba zakażona, a pozostali pasażerowie zapominają o przestrzeganiu podstawowych zasad higieny, czyli dotykają dłońmi tych samych powierzchni, a potem zapominają o umyciu, dezynfekcji dłoni - ostrzega wirusolog.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze