Trwa ładowanie...

Koronawirus. Obowiązkowe wizyty z dziećmi w przychodni podczas pandemii to bubel prawny?

 Ewa Rycerz
27.03.2021 13:38
Dziecko poniżej 6. roku życia musi być osobiście przyjęte przez lekarza
Dziecko poniżej 6. roku życia musi być osobiście przyjęte przez lekarza (Getty Images)

Potrzebujesz szybko recepty na hipoalergiczne mleko modyfikowane dla niemowlaka albo leki na alergię i liczysz, że dostaniesz je w ramach teleporady? Nic z tego. Rozporządzenie Ministra Zdrowia jasno określa, że dzieci poniżej 6. roku życia muszą obowiązkowo zostać przyjęte w przychodni. Lekarze alarmują, że kolejki rosną z dnia na dzień, a o numerek do pediatry coraz trudniej.

spis treści

1. Skierowanie do specjalisty? Tylko osobiście

- Mój syn ma 5 lat. Od urodzenia jest pod opieką specjalisty chirurgii dziecięcej. Lekarz ostatni raz widział go 2 lata temu, ale teraz znowu musimy umówić się na wizytę - napisała do nas Katarzyna, mama Ksawerego.

To jednak nie wszystko.

Zobacz film: "Czy szczepionki na koronawirusa są skuteczne w przypadku nowych mutacji? Wirusolog odpowiada"

- Zadzwoniłam do przychodni, żeby lekarz rodzinny ponownie wystawił skierowanie do poradni specjalistycznej. Niestety, spotkałam się z odmową. Okazało się, że muszę iść osobiście. Mimo że funkcjonuje przecież system internetowy - skarży się kobieta.

Jej przypadek nie jest jedyny. Coraz więcej rodziców zgłasza, że nawet z najbardziej błahą sprawą muszą iść do przychodni. I nie byłoby problemu, gdyby nie fakt, że trzecia fala epidemii koronawirusa nadal się rozpędza, zakażeń przybywa, a tłumów należy raczej unikać niż się w nie pchać. Na dodatek kolejki zaczynają się wydłużać - wizyta tego samego dnia jest praktycznie niemożliwa.

2. Lekarze krytykują rozporządzenie

O problemach informują także sami lekarze rodzinni oraz pediatrzy. Jacek Bujko, lekarz rodzinny z przychodni w Szczecinie o trudnościach wynikających z Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 5 marca 2021 r., które zmienia rozporządzenie w sprawie standardu organizacyjnego teleporady w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, pisze otwarcie, że to bubel prawny.

"W ramach POZ nie mogę: przepisać recepty na mleko modyfikowane dla niemowlaka w ramach teleporady, opisać dziecku do 6. roku życia wyników badań w ramach teleporady, udzielić teleporady dziecku do 6 roku życia, którego rodzic potrzebuje teleporady" - precyzuje lekarz.

Urszula Wyrobek - również lekarz medycyny rodzinnej - pisze, że "totalnie nic w interesie dziecka nie można załatwić zdalnie. Nie można telefonicznie uzyskać opieki na dziecko, nie można zamówić stałych leków, nie można załatwić zdalnie skierowania do okulisty". Wyjątek obejmuje tylko teleporadę kontrolną po leczeniu oraz ewentualnie zdalne zlecenie testu PCR przy podejrzeniu COVID-19 (u dzieci powyżej 2 r.ż.)

Żeby zaznaczyć w jakiej znaleźliśmy się rzeczywistości 1. Pandemia szaleje 2. Chorych na COVID19 jest co raz więcej 3....

Opublikowany przez Lekarz Rodzinny Szczecin - Jacek Bujko Sobota, 20 marca 2021

Specjaliści podkreślają, że choć wprowadzenie rozporządzenia było podyktowane względami zdrowotnymi najmłodszych, to wprowadzone na szybko, spowodowało dość duży chaos. Powód? Pacjenci, którzy mogliby być przyjęci w ramach teleporady, teraz muszą stawiać się na wizytę osobiście, blokując miejsce bardziej potrzebującym. W efekcie kolejki w poradniach rosną, numerków zaczyna brakować, a rodzice dzieci coraz bardziej się denerwują.

- Podam przykład. Zadzwoniła do mnie mama dwójki dzieci, jedno poniżej 6 lat, drugie starsze, oboje wymagają stałej rehabilitacji. Dla dziecka powyżej 6 lat skierowanie wypisałem na teleporadzie, młodsze musi przyjść do przychodni - relacjonuje Dominik Lewandowski, prezes Młodych Lekarzy Rodzinnych.

Zawarte w rozporządzeniu rozwiązanie nakazujące małym pacjentom przychodzenie do przychodni uważa za zupełnie nieprzemyślane, ponieważ ogranicza to dostęp do lekarza.

- Po każdym pacjencie musimy dezynfekować pomieszczenie, wietrzyć je. To zajmuje czas. Efekt jest taki, że na godzinę przyjmujemy 2-3 osoby. A przez telefon moglibyśmy znacznie więcej - uważa Dominik Lewandowski.

3. Obciążeni pracą lekarze

Urszula Wyrobek zauważa inny skutek wprowadzenia nowych przepisów. Jej zdaniem, obowiązkowe wizyty u lekarza rodzinnego prowadzą do przeciążenia systemu oraz samych lekarzy.

- Ja już jestem totalnie przeciążona pracą, nie jestem w stanie przyjmować więcej. Każdy ma swoje granice. Lekarze też są ludźmi. Tak samo lekarze w innych placówkach. Niestety skutek tego rozporządzenia będzie taki, że wielu z Was, drodzy rodzice, straci jakąkolwiek możliwość załatwienia wielu spraw w POZ - zaznacza lekarka.

Jednocześnie przepisy określają, że takie same sprawy można nadal legalnie załatwiać zdalnie u specjalistów. Mogą oni nadal pisać zdalnie zwolnienia, recepty, skierowania.

4. "Rozporządzenie ma jakiś powód"

Magdalena Krajewska, która prowadzi na Instagramie profil Instalekarz, zaznacza, że rozporządzenia nie wprowadzono bezpodstawnie.

- Ono z czegoś wynika. Mogę się tylko domyślać, że może rodzice małych pacjentów nie czuli się bezpiecznie, konsultując swoje dzieci jedynie przez telefon. Rozumiem. Z tym że dokument ma sporo wad - zauważa lekarka.

- Chodzi głównie o to, że niektórzy rodzice, którzy umawiają się na wizyty z niemowlętami, mogliby przyjść bez nich. Po co narażać dziecko na kontakt z wirusami? Nie wymaga tego np. ani rozmowa o pielęgnacji skóry dziecka, ani o diecie. A zgodnie z rozporządzeniem także takie rozmowy powinny odbywać się osobiście - zauważa.

Okazuje się jednak, że część rodziców przychodzi do lekarza tylko po to, by ten osłuchał dziecko, bo np. kaszle od 2 tygodni.

- Przypominam, że to osłuchiwanie nie daje tyle, ile społeczeństwo myśli. Najważniejszy jest wywiad. Jeśli stan ogólny dziecka jest dobry, maluch skacze, biega, nie wymiotuje i nie ma gorączki - to nie ma podstawy do wizyty u lekarza. Poradę na ten temat spokojnie można by uzyskać przez telefon - dodaje Krajewska. Ale prawo tego zabrania.

- Jestem zdania, że ani Narodowy Fundusz Zdrowia, ani Ministerstwo Zdrowia nie mają pomysłu na to, jak rozwiązać problem z patologiami w systemie opieki zdrowotnej. Chcieli je wyeliminować, zakazując małym dzieciom teleporad, ale skutek będzie odwrotny. Ucierpią na tym przede wszystkim właśnie pacjenci - podsumowuje Dominik Lewandowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze