Trwa ładowanie...

Koronawirus. Spada liczba chętnych do szczepień. Dr Fiałek: Przekaz ze strony rządu to pomyłka

Koronawirus. Spada liczba chętnych do szczepień. Dr Fiałek: przekaz ze strony rządzących jest fatalny
Koronawirus. Spada liczba chętnych do szczepień. Dr Fiałek: przekaz ze strony rządzących jest fatalny (Getty Images)

Tempo szczepień przeciwko COVID-19 w kraju spada, a ruchy antyszczepionkowe rosną w siłę. Oprócz treści zamieszczanych w internecie, w ostatnich dniach w wielu polskich miastach pojawiły się billbordy, które zniechęcają do szczepień. Zdaniem dra Bartosza Fiałka w walkę z dezinformacją powinien zaangażować się rząd.

spis treści

1. Środowiska antyszczepionkowe zniechęcają do przyjmowania preparatów przeciwko COVID-19

Ze statystyk wynika, że liczba chętnych do szczepień przeciwko COVID-19 maleje. W ubiegłym tygodniu wykonano 30 tys. mniej szczepień I dawką niż to miało miejsce w ostatnich miesiącach. Także Michał Dworczyk, rządowy pełnomocnik ds. szczepień przeciwko COVID-19 przyznał, że zainteresowanie szczepionkami jest w ostatnich dniach wyraźnie mniejsze.

Eksperci nie mają wątpliwości - realny wpływ na ten spadek mają ruchy antyszczepionkowe, które są odpowiedzialne za rozwieszane w ostatnich dniach plakaty z hasłami mającymi zniechęcić Polaków do szczepień przeciw COVID-19.

Zobacz film: "Szczepionka na koronawirusa a cukrzyca. Dr Dzieciątkowski odpowiada"

Billboardy pojawiły się już w Kielcach, Olsztynie, Koninie, Krakowie, Lublinie i Łęcznej. Akcję poparło 28 medyków i naukowców słynących z negatywnego stosunku do szczepień.

Jak mówi dr Bartosz Fiałek, reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej, osoby, które obecnie rezygnują z przystąpienia do szczepień, wierzą w popularyzowane przez środowiska antynaukowe teorie spiskowe, przez co boją się przyjąć szczepionkę.

- Ludzie, którzy teraz nie chcą się szczepić, boją się, że szczepionki są eksperymentem medycznym i mogą być nieskuteczne i niebezpieczne. To jest główna przyczyna, dla której ludzie unikają szczepień. Brak elementarnej wiedzy z zakresu edukacji zdrowotnej i wiara w teorie spiskowe, które wskazują, że szczepionki są preparatami, które mają nas skrzywdzić. To oczywiście nie jest poparte żadną wiedzą biologiczną - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Fiałek.

Dla wielu ludzi fakt, że pod akcją zniechęcającą do szczepień podpisują się sami medycy, jest decydujący. Zdaniem dra Fiałka w walkę ze środowiskami zniechęcającymi do szczepień powinni włączyć się zarówno rządzący, jak i uznani lekarze.

- To jest bardzo przykre, że pod tego typu treściami podpisują się lekarze. To oczywiście wynika z niedoskonałej wiedzy tych osób, które koncentrują się na niemożliwych reakcjach poszczepiennych. To, że ktoś mówi, że po kilku latach pojawią się powikłania po szczepionce, jest rzeczą niemożliwą. Żadna szczepionka tak długo nie utrzymuje się w organizmie. Realne efekty uboczne są obserwowane w ciągu 15-45 dni po szczepieniu, a nie po np. 10 latach - wyjaśnia ekspert.

Koronawirus. Spada liczba chętnych do szczepień. Dr Fiałek: przekaz ze strony rządu to pomyłka
Koronawirus. Spada liczba chętnych do szczepień. Dr Fiałek: przekaz ze strony rządu to pomyłka (Getty Images)

2. Właściwy przekaz

Zdaniem dra Fiałka kluczowe jest zaangażowanie medyków w popularyzowanie wiedzy o szczepionkach i rozwiewanie wątpliwości tych, którzy dalej nie są przekonani do przyjęcia wakcyny. Szczególnie ważne jest dotarcie do osób w wieku 65+ (odsetek niezaszczepionych w tej grupie jest największy) oraz ludzi młodych.

- To co chcę podkreślić, to że z tych ludzi nie można się śmiać, nawet kiedy pytają czy wyrośnie im trzecia głowa po szczepionce. Należy rozwiewać wątpliwości, powoływać się na rzetelne badania i wiedzę naukową, mówić prostym językiem. To jest podstawowy kierunek, w którym powinniśmy iść. Ja wielokrotnie to robiłem i potem otrzymywałem potwierdzenie, że wątpiący przyjmowali szczepionkę przeciwko COVID-19 - podkreśla ekspert.

Lekarz dodaje, że największe możliwości w walce z dezinformacją ma rząd, którego akcje promocyjne z udziałem sportowców i aktorów są opóźnione o pół roku i nie są dostatecznie dobrze sprofilowane do odbiorcy. Przekaz powinien być uniwersalny, tak by mógł trafić do jak największej liczby osób w różnym wieku.

- O ile spoty z panem Cezarym Pazurą są dobrze wykonaną pracą, o tyle trzeba pamiętać, że nie do wszystkich to trafi. Podobnie jest z przekonywaniem przez Macieja Musiała. Oni robią fenomenalną rzecz i trzeba im podziękować za zaangażowanie w rzecz społecznie najważniejszą w tych czasach. Natomiast nie są to też ludzie, którzy przekonają całą Polskę. Tu potrzeba ludzi, którzy znają się na temacie, są wiarygodni. Ludzi, którzy w bardzo prosty sposób wytłumaczą wszelkie obiekcje dotyczące szczepień różnym grupom wiekowym i odpowiedzą na pytanie, dlaczego warto się szczepić - twierdzi ekspert.

- Ten przekaz powinien być sponsorowany i publikowany we wszystkich mediach. Publikowanie spotów zachęcających do szczepień (które zaczęły się w grudniu - przyp.red.) w maju jest spóźniony o kilka miesięcy. Ja tych ludzi wątpiących nawet rozumiem, bo ten przekaz ze strony rządu to pomyłka - dodaje lekarz.

3. Jeśli tempo szczepień nie przyspieszy, czeka nas kolejna fala zakażeń

Przekonanie ludzi do szczepień jest szczególnie ważne w kontekście uzyskania odporności zbiorowej, która pozwoli na powrót do normalności. Niestety, jeśli tempo szczepień nie wzrośnie, istnieje prawdopodobieństwo, że ze względu na duży ładunek wirusa SARS-CoV-2 dojdzie do czwartej fali zakażeń.

- Pozostaje pytanie, jakie będzie miała rozmiary. Kiedy będziemy szczepić niewystarczająco szybko i nie będziemy stosować się do zasad sanitarno-epidemiologicznych, będziemy obserwować kilkudziesięciotysięczne zakażenia koronawirusem i pełne szpitale chorych na COVID-19. Jeżeli nie będziemy się szczepić, doprowadzi to do kolejnego paraliżu opieki zdrowotnej w Polsce. Wydaje się, że nie powinno być tak źle jak podczas ostatniej fali, ale nie można tego wykluczyć - ostrzega lekarz.

Dr Fiałek dodaje, że niedostateczny odsetek zaszczepionych uniemożliwi także zagraniczne podróże, których Polacy są tak spragnieni, zwłaszcza że zbliżają się letnie miesiące, a wraz z nimi wakacje.

- To, że nam spada liczba osób chcących się zaszczepić, jest tragiczne, bo to wskazuje na to, że możemy być jednym z krajów, który może zostać wykluczony z podróży do innych państw na terenie całego świata. Jeśli zaszczepimy 40-50 proc. osób, to w dalszym ciągu będziemy stwarzać zagrożenie epidemiczne za granicą. Nikt nie będzie chciał u siebie niezaszczepionych turystów, nawet jeżeli z tych turystów się utrzymuje - twierdzi dr Fiałek.

Ekspert podkreśla, że jeszcze jednym powodem do niepokoju są nowe warianty koronawirusa. Istnieje ryzyko, że pojawi się taka mutacja, na którą szczepionki będą nieskuteczne.

- Kiedy nie będziemy się wystarczająco szybko szczepić, dojdzie do takiej sytuacji, że ładunek wirusa krążącego w powietrzu będzie tak duży, że nowe zakażenia będą w stopniu istotnym możliwe. To zwiększa ryzyko tworzenia się wariantów, które w ostateczności mogą być naprawdę niepokojące. Wówczas istnieje ryzyko, że będziemy musieli tworzyć nowe szczepionki. Dużo jest zatem argumentów za tym, aby więcej ludzi się szczepiło i tempo wykonywania szczepień było szybsze - podsumowuje lekarz.

4. Raport Ministerstwa Zdrowia

W środę 19 maja resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 2 344 osoby otrzymały pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Najwięcej nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia odnotowano w województwach: śląskim (317), wielkopolskim (281) i mazowieckim (274).

Z powodu COVID-19 zmarły 74 osoby, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 255 osób.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze