Trwa ładowanie...

Te osoby najbardziej zarażają koronawirusem. 3 cechy superroznosicieli

Avatar placeholder
16.02.2021 20:56
Kim są superroznosiciele?
Kim są superroznosiciele? (Getty Images)

Naukowcy zbadali aerozol, czyli wydychane powietrze, wraz z którym dochodzi do transmisji koronawirusa. Okazuje się, że 18 proc. osób produkuje aż 80 proc. wszystkich wydychanych kropelek. Oznacza to, że mała grupa osób może być odpowiedzialna za cały przebieg epidemii. Jak wynika z analiz, jednym z pierwszych przypadków superroznosiciela SARS-CoV-2 był przywódca sekty Kościół Jezusa z Korei Południowej. Lee Man-hee zaraził koronawirusem ok. 40 osób. Zdaniem tamtejszych epidemiologów mężczyzna może być odpowiedzialny za ponad połowę zakażeń w całej Korei Południowej!

spis treści

1. Superroznosiciele. Kim są?

Superroznosicielami (z ang. super-spreader) naukowcy nazywają osoby, które mogą zarażać nieproporcjonalnie częściej niż inni. Z czego dokładnie wynika to zjawisko? Na to pytanie szukali odpowiedzi autorzy badania opublikowanego na łamach amerykańskiego czasopisma "Proceedings of the National Academy of Sciences".

Kim są superroznosiciele?
Kim są superroznosiciele? (Getty Images)
Zobacz film: "Dr Sutkowski: W dalszym ciągu utrzymuje się tendencja późnego zgłaszania do lekarza"

W badaniach wzięło udział 194 osoby oraz 8 małp. Analizy wykazały, że w wydychanym przez pacjentów aerozolu jest różna liczba kropelek zawierających wirusa. 18 proc. osób produkowało 80 proc. wszystkich wydychanych przez grupę kropelek.

Zdaniem naukowców decydującą rolę w transmisji wirusa odgrywają trzy czynniki: wiek, masa ciała oraz nasilenie objawów COVID-19. Okazuje się, że osoby o wyższym wskaźniku masy ciała (BMI) oraz będące w zaawansowanym wieku, mogą wydalać wraz z aerozolem nawet trzykrotnie większą liczbę kropelek.

Z kolei osoby młode z prawidłową masą ciała i łagodnym przebiegiem COVID-19 mniej transmitują wirusa.

"Sugeruje to, że podobnie jak w przypadku innych chorób zakaźnych, obowiązuje tu zasada 20/80, czyli ok. 20 proc. osób odpowiada za 80 proc. transmisji" - czytamy w publikacji.

2. Superroznosiciel z Chin i "tyfusowa Mary"

Pojęcie superroznosicielstwa nie jest nowe. To, że niektóre osoby bardziej od innych przyczyniają się do rozprzestrzeniania chorób, obserwowano w przypadku HIV oraz gruźlicy.

Najbardziej znanym superroznosicielem w historii była "tyfusowa Mary" czyli Mary Mallone, która w latach 1902-1909 zaraziła durem brzusznym 51 osób w Nowym Jorku. Przy czym sama nie miała objawów choroby. Innym słynnym superroznosicielem był mleczarz z angielskiego Folkstone, który w latach 1901-1915 zaraził tyfusem ponad 200 osób.

Jednym z pierwszych przypadków superroznosicieli SARS-CoV-2 był przywódca sekty Kościół Jezusa z Korei Południowej. Lee Man-hee zaraził koronawirusem ok. 40 osób. Zdaniem tamtejszych epidemiologów mężczyzna może być odpowiedzialny za ponad połowę zakażeń w całej Korei Południowej.

Z kolei ostatni głośny przypadek superroznosiciela pochodzi z Chin, gdzie w styczniu tego roku mężczyzna podróżujący między prowincjami Heilongjiang i Jilin oraz handlujący produktami medycznymi dla seniorów, doprowadził do 102 potwierdzonych zakażeń koronawirusem.

Zdaniem Richarda Alberta Steina, naukowca z Uniwersytetu w Princeton zjawisko superroznosicielstwa można wytłumaczyć stosowaną w ekonomii zasadą Pareto, która również zakłada proporcję 20/80. W myśl zasady to, czego jest mało, może pociągać za sobą znacznie większe skutki. W 2011 roku Stein badał drogi rozprzestrzeniania się pierwszej epidemii SARS i doszedł do wniosku, że niewielki odsetek osób przeniósł wirusa na dużą grupę ludzi.

3. Jak uniknąć superzakażeń?

Wydawałoby się, że skoro superroznosiciele mogą być odpowiedzialni za 80 proc. wszystkich zakażeń, wystarczyłoby na wczesnym etapie zdiagnozować takie osoby i je odizolować, tym samym powstrzymując wzrost epidemii.

- Niestety, w praktyce to nie jest takie proste, ponieważ o tym, czy ktoś zostanie superroznosicielem, czy nie, w dużym stopniu decyduje splot przypadków - opowiada prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny. - Załóżmy, że dana osoba ma dłuższy okres wydalania wirusa i wydała aerozol intensywniej ze względu na to, że kaszle. Jeśli ta osoba nie podda się izolacji, tylko będzie miała kontakty z innymi ludźmi, mamy potencjalnego superroznosiciela. Natomiast osoba, która pozostanie w domu, przestaje być superroznosicielem. Prowadzę do tego, że nie trzeba szukać superroznosicieli, wystarczy, że ludzie po prostu będą przestrzegać zasad - podkreśla wirusolog.

Potwierdzają to również badania Massachusetts Institute of Technology, które wykazały, że do superzakażeń dochodziło zazwyczaj w zamkniętych pomieszczeniach, a osoby zakażone nie przestrzegały dystansu społecznego. Najczęściej do masowych zakażeń dochodziło podczas wesel, uroczystości religijnych, spotkań w barach oraz imprezach karaoke. Na liczbę zakażeń też miało wpływ, czy osoby zakażone śpiewali lub krzyczeli, zwiększając tym samym objętość wypuszczanego z płuc powietrza.

Zobacz również: Koronawirus. WHO: Bezobjawowi zarażają rzadko. Prof. Simon: To nie jest prawdą. Każda osoba zakażona jest źródłem niebezpieczeństwa

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze