Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. List lekarki z Rybnika zdradza, że liczba chorych na koronawirusa jest wyższa niż pokazują oficjalne dane

 Dorota Mielcarek
06.05.2020 16:03
Ulotki informacyjne
Ulotki informacyjne (East News)

Wpis lekarki z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rybniku nie pozostawia złudzeń. Pani Kasia pisze wprost - chorych na koronowirusa w Polsce jest znacznie więcej, niż sądzimy, jednak lekarze nie mogą postawić diagnozy, ponieważ… nie mają czym. W szpitalu brakuje sprzętu i testów.

1. List lekarki z Rybnika

Apel pani Kasi zaczyna się od małego podsumowania sytuacji w kraju i swoim mieście.

"Na chwilę obecną (tj. 11 marca) mamy 31 POTWIERDZONYCH przypadków w Polsce. Pacjenci są w różnym stanie – począwszy od dobrego stanu, który wymaga tylko obserwacji, po pacjentów z niewydolnością oddechową wymagających respiratora. Gwarantuję Wam, że chorych w Polsce jest więcej, po prostu ich nie diagnozujemy. Dlaczego? Bo nie mamy testów. Jesteśmy uznani za kraj, w którym wirus jest. Macie objawy, możecie mieć tego wirusa. Czy go macie? Nie powiem wam, bo nie mamy testów, by Was wszystkich przebadać” – pisze.

Wygląda jednak na to, że sytuacja w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rybniku jest znacznie poważniejsza.

Zobacz film: "Czy warzywa i owoce z importu mogą przenosić koronawirusa?"
Sytuacja w szpitalu w Rybniku
Sytuacja w szpitalu w Rybniku (East News)

"W moim szpitalu ustawiono namiot, ogłoszono, że tam będą mogli udać się ludzie podejrzani o koronawirusa. W dniu wczorajszym nie było ani jednego zestawu do pobrania badań w kierunku wirusa. Powtarzam ani jednego!!!" – czytamy w poście.

Lekarka zwraca również uwagę na to, że nie możemy myśleć, że Polska była i jest przygotowana na walkę z koronawirusem Covid-19, a porównywanie się z innymi państwami nie ma sensu.

"Nie myślcie, że mamy lepszą odporność niż Niemcy, Francuzi, Włosi… Nie! Oni badają swoich obywateli. Wg dzisiejszych danych w Polsce przeprowadza się do tej pory 43 testy/milion mieszkańców. W Izraelu 401/ milion, we Włoszech obecnie jest to 826 testy/milion mieszkańców. Dziś GIS zapowiada, że zwiększy liczbę testów, którymi będziemy mogli dysponować i będziemy mogli badać więcej osób" – tłumaczy p. Kasia.

2. Czy personel medyczny jest gotowy na koronawirusa?

Lekarka z Rybnika patrzy w przyszłość i się jej obawia. Jako pracownik ochrony zdrowia wie, że personel medyczny nie jest w pełni przeszkolony.

"Kolejnym problemem jest to, że naprawdę nie mamy wystarczającej ilości kombinezonów, masek, gogli, rękawiczek itd. Nikt nie przeprowadził nam szkolenia jak ten kombinezon zdjąć, a to jest najbardziej ryzykowne i najłatwiej się wtedy zakazić personelowi medycznemu. Każą nam badać pacjentów, a nie jesteśmy zabezpieczeni. Tym samym możemy zarażać innych. Pamiętajcie, że lekarze, pielęgniarki, ratownicy mogą być również objęci kwarantanną. Jeśli już na samym początku zamkną nas na 2 tygodnie, kto będzie Was ratował w przyszłym tygodniu lub za 10 dni?" – pyta w swoim poście.

3. Brak respiratorów w szpitalach

Z Włoch pojawiają się doniesienia, których do tej pory nie potwierdził żaden lekarze, o tym, że lekarze muszą wybierać kogo podłączyć pod respirator. Do tej sytuacji również odniosła się p. Kasia i przełożyła na polskie realia.

"We Włoszech już rozpoczyna się ocena szans, kogo podłączyć do respiratora, bo ma jeszcze szanse na wyzdrowienie, a komu pozwolić umrzeć, bo sprzętu nie ma. Jeśli wirus u nas się rozszaleje, taka sytuacja wystąpi o wiele szybciej niż tam. Nikt z Was nie chciałby podejmować takich decyzji, każdy z Was chciałby, byśmy ratowali Waszych rodziców, dziadków, Wasze rodzeństwa. Co możemy zrobić?" – wyjaśnia i pyta.

4. Kwarantanna – co grozi za złamanie warunków?

Lekarka stwierdziła, że decyzja o zamknięciu szkół była bardzo mądra. To jej zdaniem, jedno z najlepszych działań prewencyjnych, jednak przypomina, że nie są to wakacje czy ferie, a kwarantanna, która dotyczy nie tylko uczniów, ale nas wszystkich.

Sytuacja w polskich szpitalach
Sytuacja w polskich szpitalach (East News)

"Kwarantanna, L4, nadzór epidemiologiczny nie jest wakacjami, czasem na odwiedziny, na zabawy w większym gronie. To czas, kiedy swoim zachowaniem możecie uratować czyjeś życie. To czas, w którym możecie zadecydować o losie Waszych najbliższych. Nie życzę nikomu poczucia winy, że przez Wasze pójście na siłownię, do klubu, na mszę – Wasza mama umrze z powodu choroby, którą przynieśliście do domu. A pamiętajcie, że za złamanie warunków kwarantanny grozi kara w wysokości 5 tys. złotych" – przypomina.

Pani Kasia nie chce siać paniki, postanowiła opublikować post ku przestrodze, aby przypomnieć ludziom, ze w tych czasach nie możemy myśleć tylko o sobie, bo powinniśmy głównie o innych - słabszych, schorowanych i starszych, ponieważ oni są najbardziej narażeni na śmierć z powodu koronawirusa.

"Chodzi mi o to, byśmy WSZYSCY RAZEM wzięli odpowiedzialność za ludzi dokoła przez te kilkanaście najbliższych dni" - podsumowuje.

Zobacz także: Koronawirus. Co to jest pandemia? Czym różni się epidemia od pandemii?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze