Koronawirus w Polsce. Czy oddawanie krwi i osocza w czasie pandemii Covid-19 jest bezpieczne?
Centra krwiodawstwa apelują do Polaków, żeby nie rezygnowali z oddawania krwi i osocza. Wprowadzają nowe reguły i zasady bezpieczeństwa, żeby chronić dawców i biorców. Czy jest różnica między oddawaniem krwi a osocza? I czy to bezpieczne podczas epidemii koronawirusa SARS-CoV-2?
1. Czy w czasie epidemii koronawirusa można oddawać krew?
- Najgorszą sytuację mieliśmy na samym początku epidemii – przyznaje dr Joanna Wojewoda, kierownik Działu Dawców i Pobierania Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie. W marcu z powodu zagrożenia koronawirusem dramatycznie spadła liczba chętnych do oddawania krwi. Problem urósł do tego stopnia, że krwi zaczęło brakować w całym kraju. Teraz sytuacja się poprawiła, Polacy, choć nie tak tłumnie, jak przed epidemią, ale znowu zaczęli oddawać krew i osocze.
- W tej chwili jesteśmy w stanie zabezpieczyć bieżące potrzeby szpitali. Są one mniejsze, bo wiele zabiegów zostało odwołanych. Ale sytuacja jest dynamiczna – podkreśla Joanna Wojewoda.
Wiele osób boi się oddawać krew w obecnych warunkach. Większość centrów krwiodawstwa jest położona przy szpitalach, gdzie najłatwiej jest o zakażenie się koronawirusem. Joanna Wojewoda przyznaje, że nikt nie jest w stanie zagwarantować pełnej ochrony przed COVID-19, jednak wprowadzone nowe środki bezpieczeństwa maksymalnie zabezpieczają dawców i biorców.
- Wprowadziliśmy system rejestracji godzinowej, żeby dawcy się mijali, unikając kontaktu ze sobą. Jeśli już nie da się uniknąć kolejki, to pilnujemy, żeby zachowane zostały co najmniej dwa metry dystansu. Po wejściu do centrum wszyscy dezynfekują dłonie. Jeszcze przed obowiązkiem zakrywania ust i nosa, konieczne było założenie maseczki – wymienia Joanna Wojewoda. Wprowadzona została również obowiązkowa ankieta. Ma ona wykazać, czy dawca był za granicą oraz czy miał objawy chorobowe, które mogą sugerować koronawirusa.
- Każdego dawcę sprawdzamy w ogólnokrajowej bazie pacjentów czy nie jest objęty kwarantanną. Dopiero po dopełnieniu wszystkich tych procedur, mierzymy temperaturę i przechodzimy do pobierania – tłumaczy Wojewoda.
Lekarka podkreśla, że osoby zdrowe nie powinny się obawiać oddawania krwi w czasie epidemii. - Nie osłabia to w żaden sposób naszego organizmu, a czasami nawet na odwrót, bo stymuluje ośrodkowy układ nerwowy - tłumaczy.
2. Czy przez krew można zarazić się koronawirusem?
Joanna Wojewoda podkreśla, że również biorcy krwi nie powinni czuć się zagrożeni w obecnej sytuacji. - Do tej pory nie udowodniono, że wirus może się przenosić poprzez krew. Więc nie badamy krwi dawców na obecność SARS-CoV-2. Z tego, co mi wiadomo, na chwilę obecną nigdzie na świecie nie wykonuje się takich testów – podkreśla lekarka.
Inaczej sytuacja wygląda z pobieraniem osocza (płynny składnik krwi). Jeśli dawca był zakażony SARS-CoV-2 i przechodził chorobę bezobjawowo, poprzez osocze może zarażać wirusem. Jednak w praktyce, mówi Joanna Wojewoda, jest to niemożliwe, bo jeszcze przed pandemią osocze każdego dawcy było poddawane czteromiesięcznej karencji. Ten okres wyczekiwania stosuje się właśnie, żeby uniknąć przeniesienia zakażeń wirusowych.
W dniu donacji krew jest badana w kierunku obecności HIV, zapalenia wątroby typu B i C oraz kiły. Po upływie co najmniej 112 dni badania przeprowadza się ponownie. Jeśli oba wyniki są negatywne, osocze może trafić do pacjenta. Karencja pozwala na eliminację okienka diagnostycznego u dawcy, czyli wczesnego okresu zakażenia, które nie wykrywają dostępne testy. Tak długi okres karencji również chroni przed zakażeniem się koronawirusem.
- W nagłych przypadkach, kiedy potrzebujemy osocza jeszcze przed zakończeniem okresu karencji, możemy zastosować metodę inaktywacji ewentualnych patogenów. To wyklucza możliwość przeniesienia wirusa na biorcę – tłumaczy Wojewoda.
3. Osocze ozdrowieńców a koronawirus
W osoczu niektórych ozdrowieńców wytwarzają się przeciwciała. Jeśli takie osocze przetoczyć osobie chorej na COVID-19, będzie ona przechodzić chorobę w znacznie łagodniejszy sposób.
Na razie w Polsce tylko Centralny Szpital MSWiA w Warszawie oraz Lubelska Stacja Krwiodawstwa ogłosiły, że będą pobierać osocze od ozdrowieńców. Dawcy powinni posiadać dwukrotnie ujemny wynik testu w kierunku SARS-CoV-2 pobrany w odstępie co najmniej 24 godzin (wymaz z nosogardzieli). Preferowani są mężczyźni do 65. roku życia.
Lekarze podkreślają, że terapia osoczem to stara i sprawdzona metoda. Na przykład stosowano ją już w czasach walki z epidemią hiszpanki. Na co dzień osocza używa się w leczeniu oparzeń, hemofilii, chorób wątroby, obrzęków mózgu. Z osocza również wytwarzane są leki oraz rozmaite preparaty medyczne.
W organizmie osocze służy do transportowania substancji odżywczych do komórek ciała i odprowadzania resztek metabolicznych z komórek do nerek, wątroby i płuc, skąd są one wydalane.
Osocze jest pobierane metodą plazmaferezy automatycznej. Do przeprowadzenia tego typu zabiegów wykorzystuje się specjalne urządzenia zwane separatorami. Cała operacja polega na rozdzieleniu pobranej wstępnie krwi pełnej na część komórkową i osoczową. Część komórkowa zwracana jest do żyły dawcy. Zwykle procedura trwa około 40 minut. Za jednym razem pobiera się ok. 600 ml.
Zobacz także: Koronawirus - jak się przenosi i jak możemy się chronić
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
|W jakiej temperaturze i jak długo żyje koronawirus? Dr Paweł Grzesiowski odpowiada [WIDEO]|Na czym dokładnie polega kwarantanna w przypadku koronawirusa? Ekpert wyjaśnia [WIDEO]"]
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.