Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Zakaźnicy apelują do ministra zdrowia: Za kilka dni na oddziałach zabraknie łóżek dla chorych

Avatar placeholder
25.09.2020 16:58
Prof. Robert Flisiak
Prof. Robert Flisiak (East News)

Nowa strategia walki z COVID-19, którą dwa tygodnie temu ogłosiło Ministerstwo Zdrowia, spowodowała chaos w szpitalach zakaźnych. Prof. Rober Flisiak mówi wprost: izby przyjęć są zakorkowane przez zakażonych koronawirusem, których jest coraz więcej (25 września - 1587). Jeśli sytuacja się nie zmieni, szpitale po prostu przestaną przyjmować nowych pacjentów.

1. Strategia walki z koronawirusem w Polsce jest porażką?

Prawie dwa tygodnie temu nowy minister zdrowia Adam Niedzielski zaprezentował strategię walki z COVID-19. Zakłada ona większą rolę lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) w badaniu i kierowaniu pacjentów z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Wygląda jednak na to, że nowa strategia, zamiast usprawnić system, doprowadziła do armagedonu na oddziałach zakaźnych.

prof. Robert Flisiak
prof. Robert Flisiak (East News)

- Apelujemy do ministra o natychmiastowe wycofanie zarządzenia, zgodnie z którym lekarze POZ mają obowiązek kierowania praktycznie każdego pacjenta z dodatnim wynikiem SARS-CoV-2 na oddział chorób zakaźnych. To spowodowało, że szpitale mają zatkane izby przyjęć. W kolejnych dniach dojdzie do paraliżu oddziałów zakaźnych. Będziemy musieli zamknąć izby przyjęć. I to zmartwienie spadnie na głowę ministra zdrowia - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, zaznaczając, że wyslała do Ministerstwa Zdrowia list w tej sprawie.

Zobacz film: "Senator Jan Filip Libicki jako ozdrowieniec radzi, jak uniknąć koronawirusa"

Jak mówi prof. Flisiak, lekarze POZ zlecają badania w kierunku koronawirusa nawet osobom bezobjawowym. Później, jeśli test da pozytywny wynik, są zobligowani odesłać pacjenta na oddział zakaźny. Dlatego izby przyjęć są przepełnione zakażonymi, którzy często nie mają objawów bądź są skąpoobjawowi.

- Jeśli tak dalej pójdzie, uniemożliwi to hospitalizację i leczenie osób faktycznie wymagających leczenia. Już w tej chwili odmawiamy kategorycznie innym szpitalom, które chcą przekazać nam swoich pacjentów - podkreśla ekspert.

2. Konflikt z lekarzami rodzinnymi

Jak mówi prof. Flisiak, drugim absurdem jest zrzucenie na lekarzy chorób zakaźnych obowiązku nakładania izolacji na pacjenta.

- Jeśli pacjent zakażony koronawirusem nie ma objawów albo ma skąpe objawy, lekarz ma trzy wyjścia. Pierwsze to położyć pacjenta w szpitalu, co obecnie już nie jest możliwe. Drugie - odesłać do izolatorium, które w większości województw istnieją, ale tylko na papierze. Trzecie - odesłać do domu. Problem polega na tym, że ktoś fizycznie musi nałożyć na pacjenta nakaz izolacji. Do tej pory było to obowiązkiem sanepidu, ale ponieważ się nie wyrabiał, pojawił się pomysł, żeby tym się zajęli lekarze POZ - mówi.

- Dla kilkudziesięciu tysięcy lekarzy, mających środki i ludzi, nie stanowiłoby problemu, aby wprowadzić do systemu kilku pacjentów dziennie. Z niejasnych dla nas przyczyn, obowiązek ten został przerzucony na zakaźników, których w Polsce jest kilkuset. Wygląda to w ten sposób, że po dyżurze na izbie przyjęć, lekarz musi usiąść przed komputerem, zalogować się poprzez system teleporady, który jest tak obciążony, że nie działa sprawnie, i wprowadzić wszystkie dane. Przy każdym pacjencie lekarz musi się logować do systemu, używając prywatnego kodu z banku, żeby potwierdzić tożsamość. Jest to bardzo obciążający i czasochłonny obowiązek - mówi prof. Flisiak, nie kryjąc swojej irytacji.

Jak podkreśla Flisiak, obowiązek ten został przerzucony na lekarzy-zakaźników w wyniku zakulisowych rozmów.

- Miałem duże nadzieje w związku z nowym ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim. Miałem z nim kontakt jeszcze, kiedy był prezesem NFZ. Wydawało się, że ta zmiana będzie na dobre. Niestety, sytuacja tylko uległa pogorszeniu. Urzędnicy podejmują plany walki z epidemią koronawirusa w Polsce, ale nikt nie konsultuje tych działań z zakaźnikami, którzy są na pierwszej linii frontu. Ne zaangażowano nas do żadnej z grup eksperckich - podkreśla prof. Flisiak.

Jak się dowiedzieliśmy, Ministerstwo Zdrowia nie odpowiedziało jeszcze na apel prezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Kiedy tak się stanie, poinformujemy o tym Czytelników.

Zobacz także: Nowa strategia walki z koronawirusem w Polsce. Prof. Flisiak: "Taki system powinien działać od samego początku epidemii"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze