Trwa ładowanie...

Koronawirus. Wariant Delta szerzy się w szkołach. Czy jesienią COVID-19 dotknie przede wszystkim dzieci?

 Karolina Rozmus
17.06.2021 07:01
Koronawirus. Wariant delta szerzy się w szkołach. Czy jesienią COVID-19 dotknie przede wszystkim dzieci?
Koronawirus. Wariant delta szerzy się w szkołach. Czy jesienią COVID-19 dotknie przede wszystkim dzieci? (GettyImages)

Wariant Delta koronawirusa szerzy się w kolejnych państwach i coraz częściej dotyka dzieci – badania opublikowane w British Medical Journal wskazują, że w Wielkiej Brytanii to właśnie w szkołach jest najwięcej zakażeń. Czy jesienna fala zakażeń będzie groźna zwłaszcza dla dzieci? Pediatra nie ma złudzeń.

spis treści

1. Wariant Delta w Polsce. Coraz więcej przypadków

Doniesienia na temat nowego wariantu koronawirusa są coraz bardziej niepokojące. Agencja rządowa Public Health England informuje, że mutacja Delta opanowała Wyspy Brytyjskie – dotyczy aż 90 proc. przypadków zakażeń wśród Brytyjczyków. Dane z ostatniego tygodnia wskazują, że w Wielkiej Brytanii pozytywny wynik testu w kierunku SARS-CoV-2 otrzymało 53 701 obywateli.

Rozprzestrzenia się gwałtownie, głównie za sprawą znoszenia obostrzeń w kolejnych krajach, choć wariant odkryty w Indiach dotknął nawet mieszkańców Australii, której granice pozostają wciąż zamknięte. COVID-19 w nowej odsłonie odkryto już w ponad 70 państwach.

Zobacz film: "Długi weekend a koronawirus. Jakie mogą być konsekwencje?"

Były komisarz Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) w programie BBC News przestrzegł, że wariant Delta może być źródłem kolejnej epidemii jesienią.

Niestety w Polsce także jest już obecny. Minister zdrowia podaje, że w Polsce wykryto ok. 80 przypadków, najwięcej jest go na na Śląsku - tu wariant Delta stanowi 2 proc. wszystkich nowych przypadków zakażeń.

2. Czy wariant Delta jest groźny zwłaszcza dla dzieci?

Statystyki wskazują, że w Wielkiej Brytanii rezerwuarem nowej mutacji koronawirusa są szkoły. To budzi podejrzenie, że teraz to głównie populacja dzieci i młodzieży będzie chorować z powodu COVID-19.

Czy mamy się czego obawiać?

- Będziemy coraz częściej mówili o tym, że koronawirus szerzy się wśród dzieci – bo to jest populacja niezaszczepiona. Zaczynamy wychodzić z przypadków zachorowań wśród dorosłych, właśnie dlatego, że mamy świeżych ozdrowieńców i bardzo dużo zaszczepionych – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr Łukasz Durajski, pediatra i konsultant WHO.

Zdaniem eksperta przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że nowa mutacja szerzy się szczególnie wśród dzieci, bo to one są jedyną niezaszczepioną w ogóle grupą, podczas gdy odsetek zaszczepionych dorosłych jest coraz większy.

- W związku z tym jest więcej pacjentów zabezpieczonych, a populacja dziecięca, o której mówiliśmy dotychczas, że nie wiemy, czy chcemy ją szczepić – nie jest. I to właśnie dowód na to, że warto, należy i trzeba szczepić dzieci. Będziemy mieli coraz więcej przypadków zachorowań wśród tej grupy i to nie jest związane stricte z wariantem Delta, bo akurat ten teraz dominuje. Pod koniec wakacji pewnie będzie w Polsce w szerszym zakresie, ale faktem jest, że to dzieci są doskonałym wektorem przenoszenia wirusa bez względu na mutację, która akurat krąży.

Lekarz dodaje, że nie sądzi, by nowy wariant koronawirusa był dużo bardziej groźny dla dzieci, choć problemem jest jego zakaźność - jest wyższa o około 50 proc. w porównaniu do wariantu Alfa.

- Wariant Delta jest rzeczywiście groźny dla populacji, choć nie widzimy, by był groźniejszy od innych w kontekście populacji dziecięcej. Dużo łatwiej się przenosi i z tego powodu mamy coraz więcej problemów. Przykład Wielkiej Brytanii nam pokazuje, że ten wirus dominuje, ale dominuje właśnie wśród populacji niezaszczepionej bądź zaszczepionej pierwszą dawką.

3. Jesienna fala zakażeń – problemy diagnostyczne

Podczas gdy odsetek chorych dorosłych spada, odsetek zainfekowanych SARS-CoV-2 dzieci rośnie. Choć problem dotyczy nie tylko mutacji Delta, to właśnie ona jest szczególnie problematyczna w diagnostyce.

To rodzi pytanie – czy z tego powodu choroba będzie bezpośrednim zagrożeniem dla tej grupy wiekowej, czy przez tę grupę wiekową COVID-19 będzie pośrednim zagrożeniem dla dorosłych?

Dr Durajski zwraca uwagę, że przede wszystkim spektrum objawów, pojawiających się w wariancie Delta, jest dużo szersze. Dużo więcej będzie dzieci z katarem, bagatelizowanym przez rodziców, typowym dla wielu infekcji sezonu jesiennego i nie do odróżnienia od nowej mutacji koronawirusa.

Zatem o wiele trudniej będzie zareagować w porę i odizolować chore dziecko, które zarażać będzie kolejne osoby. W dodatku to nie jedyny problem.

4. COVID-19 wariant Delta – możliwe objawy i zagrożenie dla dzieci

- Objawowo to nie różni się bardzo od dotychczasowych mutacji. Pacjenci nadal mają objawy niecharakterystyczne. Grupa pacjentów pediatrycznych nie ma takiego przebiegu, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, przede wszystkim z tego powodu, że mogą się pojawić dodatkowo takie objawy, jak wysypka. Gorączka czy utrata węchu to najczęstsze objawy, ale nie muszą się pojawić u wszystkich pacjentów – podkreśla dr Durajski.

Prof. Tim Spector z King's College London, kierownik badania Zoe COVID Symptom, alarmuje, że objawy, jakie dotychczas wiązaliśmy z COVID-19 są obecnie rzadsze, pojawiają się za to nowe.

Jako typowe dla nowego wariantu dolegliwości wskazuje ból głowy, katar i ból gardła. Zdaniem doktora Durajskiego to sprawi, że odróżnienie COVID-19 od przeziębienia czy innych infekcji sezonu jesiennego w gabinecie lekarskim podczas rutynowej wizyty z dzieckiem, będzie wręcz niemożliwe.

- Ten wariant w bardzo niecharakterystyczny sposób przypomina zwykłe przeziębienie - mówi lekarz.

Ekspert ostrzega, że nawet mimo łagodnego przebiegu choroby, dzieci mogą być narażone na wystąpienie bardzo groźnego powikłania, jakim jest PIMS. Dotychczas diagnozowany jest bardzo rzadko - u ok. 1 na 1000 dzieci - niemniej wieloukładowy zespół zapalny pozostaje realnym zagrożeniem.

- Dziecko z łagodnym przebiegiem nie jest bezpieczne – bardzo niebezpieczna sytuacja dotyczy braku rozróżnienia. Łagodny przebieg COVID-19 nie chroni dziecka przed PIMS - mówi dr Durajski.

5. Szczepienia dzieci. "Tego nie przyspieszymy – musimy mieć skończone badania kliniczne"

Wciąż nie wiemy, kiedy skończą się badania i kiedy możliwe będzie rozpoczęcie szczepienia kolejnej grupy wiekowej. Doktor Durajski podkreśla, że procedur nie da się przyspieszyć, ale badania kliniczne trwają.

- Badania odbywają się m.in. w Warszawie w grupie 5-12 lat. Rozpoczęły się też badania kliniczne w grupie 2-5 lat, między innymi w Poznaniu. Analizy dotyczące bezpieczeństwa wprowadzenia szczepień u dzieci trwają, musimy poczekać, aż się skończą.

Zarazem ekspert nie ma wątpliwości, że nie tylko jest to konieczne, ale wręcz jedynie szczepienia pozwolą na wyhamowanie pandemii.

- Ciężki przebieg i rozprzestrzenianie się wirusa, jak pokazuje przykład Wielkiej Brytanii, nie dotyczy pacjentów zaszczepionych w pełnym zakresie. To oznacza, że szczepienia mają sens – pacjenci są chronieni i generalnie nie chorują. "Generalnie", bo żadna metoda, żadna szczepionka nie daje nam oczywiście stuprocentowej gwarancji. To trochę jak z układem hamulcowym w samochodach – w jednym na milion samochodów hamulce nie zadziałają. Tu jest podobnie – wśród zaszczepionych będą osoby, które nie wytwarzają przeciwciał, będą miały ryzyko zachorowania, ale jest ono nieporównywalnie mniejsze niż w przypadku braku szczepienia, a dodatkowo ci pacjenci będą mieli łagodny przebieg choroby – podkreśla dr Durajski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze