Trwa ładowanie...

Lekarz ze szpitala w Słupsku był wulgarny w stosunku do pacjentów

Avatar placeholder
25.04.2021 22:46
Lekarz ze szpitala w Słupsku był wulgarny w stosunku do pacjentów
Lekarz ze szpitala w Słupsku był wulgarny w stosunku do pacjentów (Getty Images)

Dwie skargi w ciągu jednego dnia wpłynęły na lekarza ze szpitala we Słupsku. Według relacji matek lekarz miał nieodpowiednio zająć się dziećmi i był wulgarny. Pielęgniarki z przykrością stwierdziły, że muszą z nim pracować.

Jak opisuje "Głos Pomorza" kobieta pojechała z małym dzieckiem do szpitala w Słupsku. Dziecko, które ma rok i trzy miesiące czuło się słabo, płakało i miało gorączkę więc matka postanowiła zabrać je do szpitala. Kobietę w poczekalni przyjęły dwie pielęgniarki. Jak relacjonuje matka, jedna z nich prosiła, żeby matka rozebrała dziecko i poczekała na lekarza. Druga pielęgniarka poszła zawołać doktora, żeby przyszedł i zajął się małym pacjentem. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie słowa które matka usłyszała z gabinetu obok.

"Wypie... za szklane drzwi z tym małym skur... z mutacją... Ty myślisz, że szczepionka mnie uchroni? Takie małe skur... są najgorsze" - miał powiedzieć doktor do pielęgniarki. Jak twierdzi matka chorego dziecka z ust lekarza padło jeszcze wiele innych słów o podobnej treści.

Zobacz film: "Ile zrobisz pompek? Prosty test pozwala określić ryzyko chorób serca"

Jak relacjonowała kobieta, lekarz przyszedł i zbadał dziecko, zachowując się jakby w ogóle nie interesował się pacjentem. W gabinecie nie używał już obraźliwych słów, ale i tak był nieuprzejmy. Kobieta powiedziała, że dalej nie może uwierzyć w zachowanie lekarza.

Jedna z pielęgniarek miała powiedzieć po cichu do kobiety: ''Przepraszamy za doktora. Jesteśmy zmuszone, by z nim pracować". Matka spytała, czy ten lekarza zawsze się tak zachowuje. W odpowiedzi miała usłyszeć, że na tego lekarza pojawiło się już wiele skarg.

Jeszcze tego samego dnia pojawiła się kolejna skarga na tego samego lekarza. Według innej matki lekarz zachował się nieprofesjonalnie. Kobieta zadzwoniła do szpitala i powiedziała że jej sześcioletnia córka ma wysypkę oraz gorączkę. Lekarz zadzwonił dopiero po dwóch godzinach i bez większego zainteresowaniem objawami i chęci obejrzenia pacjenta, przepisał antybiotyk. Kobieta postanowiła pójść z córeczką do innego lekarza, który obejrzał dziewczynkę i stwierdził że ta wysypka to pokrzywka. Doktor dodał, że kobieta dobrze zrobiła, nie podając dziecku antybiotyku.

Redakcja "Głosu Pomorza" otrzymała pismo z Biura Rzecznika Praw Pacjenta. "Rzecznik Praw Pacjenta po zapoznaniu się z artykułem (...) podjął z urzędu postępowanie wyjaśniające, w kierunku sprawdzenia, czy do doszło do naruszenia praw pacjenta do poszanowania godności" - czytamy w oświadczeniu.

Po skandalu szpital zawiesił współpracę z lekarzem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze