Trwa ładowanie...

Mamy drugi szczyt zachorowań na grypę. Najtrudniejszy sezon od 10 lat

Grypa nie odpuszcza. Od 1 do 22 marca odnotowano w Polsce ponad 629 tys. zachorowań
Grypa nie odpuszcza. Od 1 do 22 marca odnotowano w Polsce ponad 629 tys. zachorowań (Getty Images)

Od początku marca odnotowano w Polsce ponad 629 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń. Z najnowszych meldunków epidemiologicznych wynika, że mamy drugi szczyt zachorowań. W wielu szpitalach oddziały są pełne, a lekarze ostrzegają przed falą powikłań.

spis treści

1. Mamy drugi szczyt zachorowań

Grypa nie odpuszcza, a lekarze mówią o kolejnym uderzeniu w tym sezonie, co widać również po liczbie hospitalizacji. Tylko w ostatnim tygodniu - od 16 do 22 marca zgłoszono ponad 206 tys. przypadków grypy, a stan 1142 chorych był na tyle ciężki, że zostali skierowani do szpitala.

- To jest druga fala grypy - mówi lek. Henryk Szymański, pediatra oraz członek Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.

Zobacz film: "Dr Grzesiowski o fali pogrypowych powikłań. W tym roku jest ich więcej"

- To jest nietypowe zjawisko, zwykle mamy jeden wiodący typ wirusa i jedną falę, w tym roku mamy dwie fale i niestety dramatycznie wysoką liczbę zachorowań na grypę i choroby grypopodobne czy też podejrzenia grypy – podkreślała podczas konferencji prof. Joanna Chorostowska-Wynimko, szefowa Zakładu Genetyki i Immunologii Klinicznej w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.

Rośnie liczba pogrypowych powikłań. U wielu osób rozwija się bakteryjne zapalenie płuc
Rośnie liczba pogrypowych powikłań. U wielu osób rozwija się bakteryjne zapalenie płuc (Getty Images)

Z meldunków epidemiologicznych wynika, że od początku sezonu grypowego w Polsce odnotowano ponad 4,8 mln przypadków grypy. Fatalne statystyki wynikają m.in. z bardzo niskiego odsetka osób zaszczepionych w tym sezonie - szczepienia przeciwko grypie przyjęło zaledwie 5,65 proc. społeczeństwa.

(NIZP-PZH )

2. Nagle przestają chodzić - to jeden z objawów wirusa

To może być najtrudniejszy sezon epidemiczny od dekady. Eksperci prognozują, że taka sytuacja może jeszcze potrwać co najmniej dwa tygodnie. - W zależności od regionu dominuje COVID lub grypa. To jest koniec sezonu kotłowania infekcji dróg oddechowych - mówi prof. Joanna Zajkowska z kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz podlaska konsultant epidemiologiczna

- Wydaje się, że kulminację mamy za sobą, natomiast to nie koniec zachorowań. Dopiero kiedy pogoda się poprawi, pojawi się prawdziwa wiosna, tych zakażeń będzie mniej - prognozuje dr Szymański. - Grypa ma swoją sezonowość. W grudniu były zachorowania na grypę typu A, a od półtora miesiąca dominuje grypa typu B - wyjaśnia lekarz.

Ekspert przyznaje, że jest możliwe ponowne zachorowanie. To oznacza, że jeżeli ktoś w grudniu chorował na grypę typu A, teraz może ponownie zakazić się typem B.

- Jest pewien poziom odporności, ale jest niewielki. Przechorowanie jednego typu grypy, nie chroni przed drugim. Obraz kliniczny grypy typu A i B jest bardzo podobny. W przebiegu grypy typu B obserwujemy często zapalenie mięśni, zwłaszcza u dzieci, które objawia się tym, że nagle przestają chodzić, albo zgłaszają bardzo silny ból nóg. Na szczęście to ustępuje po dwóch-trzech dniach - tłumaczy dr Szymański. - Reszta objawów jest mało charakterystyczna, czyli gorączka, kaszel, katar, osłabienie - dodaje lekarz.

3. Powikłania mogą pojawić się po paru tygodniach

Od września z powodu grypy i jej powikłań zmarło w Polsce 114 osób, m.in. 10-letni chłopiec. Eksperci wskazują, że to liczba niedoszacowana, bo grypowe powikłania mogą się ujawnić z opóźnieniem.

- Może się nam wydawać, że przeszliśmy infekcje stosunkowo łagodnie, występowała niewielka gorączka, pobolewania stawowo-mięśniowe, bóle głowy, po czym po trzech-czterech tygodniach pojawia się narastające osłabienie, zaburzenia rytmu serca, kołatania serca i okazuje się, że chorujemy na pogrypowe zapalenie mięśnia sercowego. Konsekwencją takiego zapalenia mięśnia sercowego może być kardiomiopatia zapalna, uszkodzenie mięśnia sercowego. Może to doprowadzić do niewydolności serca i ostatecznie może się okazać, że konieczny jest przeszczep serca - ostrzega w rozmowie z WP abcZdrowie prof. dr hab. n. med. Aneta Nitsch-Osuch, konsultant wojewódzka ds. epidemiologii, członek Rady Sanitarno-Epidemiologicznej.

Na powikłania najbardziej narażone są małe dzieci, osoby starsze i pacjenci z obniżoną odpornością.

- W przypadku osób starszych groźne są powikłania bakteryjne - może wystąpić m.in. bakteryjne zapalenie płuc, które jest bardzo ciężkie. Zapalenie płuc to jest czwarta przyczyna zgonów w Polsce. W grupie ryzyka są też osoby z otyłością. U takich pacjentów zmniejszenie powierzchni oddechowej przez proces zapalny szybko wprowadza w niewydolność oddechową, bo obrastamy masą, ale płuca się nie powiększają - wyjaśnia prof. Zajkowska.

- Do grup ryzyka należą też kobiety w ciąży, które bezwzględnie powinny być szczepione ze względu na ryzyko ciężkiego przebieg choroby i niestety duże ryzyko zgonu, większe niż w populacyjne - dodaje dr Szymański.

- W tym roku widzimy dużo więcej, niż w minionych latach, zapaleń płuc i to naprawdę ciężkich, powikłanych ropniami płuc i ropniakami opłucnej, wymagającymi niestety interwencji chirurgicznych - mówi dr Szymański.

Pisaliśmy ostatnio o trzykrotnym wzroście zakażeń inwazyjnymi paciorkowcami w Polsce ze skrajnie ciężkim przebiegiem - jedną z przyczyn może być właśnie wcześniejsze zachorowanie na grypę. - Wirusy torują drogę bakterią. Grypa, zaraz po ospie wietrznej, jest drugim czynnikiem ryzyka rozwoju inwazyjnego zakażenia paciorkowcami. Przechorowanie infekcji wirusowej, szczególnie grypy, zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia inwazyjnej choroby paciorkowcowej. To jest duży problem - przyznaje lekarz.

4. Test przed wielkanocnym śniadaniem

W związku z tym eksperci przypominają: jeżeli mamy objawy infekcji, nie narażajmy innych na zakażenia.

- Każde objawy nieżytu górnych dróg oddechowych powinny nas skłonić do wykonania testu. Testy combo są dostępne i łatwe do wykonania. Jeżeli źle się czujemy, mamy jakieś dolegliwości warto zrobić test, żeby po pierwsze samemu wiedzieć, na co się choruje i żeby chronić osoby, z którymi się spotykamy - zwłaszcza osoby starsze i małe dzieci - przekonuje prof. Zajkowska.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze