Trwa ładowanie...

Mutacje koronawirusa. Zwykłe maski nie wystarczą. Amerykanie mają nowe zalecenia

W całej Europie rośnie liczba zakażeń wariantem brytyjskim koronawirusa
W całej Europie rośnie liczba zakażeń wariantem brytyjskim koronawirusa (Getty Images)

Już nie jedna, ale dwie maseczki. Tak radzą Amerykanie, chociaż to na razie sugestie, a nie formalne wytyczne. Nowe badania amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób Zakaźnych (CDC) wykazały, że noszenie maseczek materiałowych w połączeniu z chirurgicznymi dużo skuteczniej ogranicza transmisję wirusa SARS-CoV-2. To niejedyne z nowych rozwiązań, które mogą zahamować przyrost zakażeń.

spis treści

1. Podwójne maskowanie może ograniczyć transmisję koronawirusa

Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób Zakaźnych po raz kolejny wzięło pod lupę maseczki noszone w różnych wariantach i stopień gwarantowanej przez nie ochrony. Z badań wynika, że wystarczą dwie proste modyfikacje, by ograniczyć transmisję koronawirusa. Powszechnie używane maski materiałowe blokują przepływ od 50 do 70 proc. drobnych kropelek oddechowych. Amerykanie stwierdzili, że nałożenie maski materiałowej na chirurgiczną ogranicza transmisję potencjalnie zakaźnych cząsteczek wydzielanych z naszych dróg oddechowych do 92,5 proc.

Maski chirurgiczne nie przylegają ściśle do twarzy, tworząc szczeliny umożliwiające ucieczkę wydychanego przez nas powietrza. Maska materiałowa może pełnić rolę "zacisku". To nie jedyne z nowych rozwiązań proponowanych przez Amerykanów. Kolejnym jest wiązanie maseczek, również tych chirurgicznych. Potwierdzono, że poprzez zagięcie krawędzi maski do wewnątrz i zawiązanie sznurków na uszy jesteśmy w stanie ograniczyć transmisję wirusa, redukując szczeliny po bokach maseczek.

Zobacz film: "Dr Sutkowski: W dalszym ciągu utrzymuje się tendencja późnego zgłaszania do lekarza"

Amerykańskie badania po raz kolejny potwierdziły, że kluczowe znaczenie ma to, żeby maski nosiła jak największa część społeczeństwa. W przypadku dwóch osób zaopatrzonych w podwójne maseczki, stopień ochrony ich otoczenia przed przenoszeniem koronawirusa drogą kropelkową wzrasta do 96,4 proc.

"Te dane eksperymentalne potwierdzają wcześniejsze wytyczne CDC, że każdy w wieku dwóch lat lub starszy powinien nosić maskę w miejscach publicznych i w pobliżu innych osób, które nie mieszkają ze sobą" - podkreśla dr Rochelle Walensky, dyrektor CDC. "Nadal zalecamy, aby maski miały dwie lub więcej warstw, całkowicie zakrywały nos i usta oraz ściśle przylegały do nosa i boków twarzy" - dodaje Walensky.

Zdaniem prof. Joanny Zajkowskiej również w Polsce powinniśmy rozważyć wprowadzenie podobnych zaleceń.

- Te zalecenia wydają się zasadne. Po pierwsze dlatego, że mamy już w Polsce wariant brytyjski o wyższej zaraźliwości. Ponadto wiemy, że szczepienia nie zabezpieczają przed przenoszeniem wirusa w 100 proc. Podczas wykonywania badań przesiewowych widzimy, że osoby, które są już po dwóch dawkach szczepionek, mogą mieć wirusa obecnego na śluzówkach. To nie spowoduje u nich zachorowania, ale mogą transmitować wirusa na innych. Maski materiałowe jednak są mniej skuteczne, a ponieważ boimy się tego wariantu brytyjskiego, obserwując to, co się dzieje w krajach sąsiednich, te zalecenia wydają się właściwe - mówi prof. Joanna Zajkowska, specjalista chorób zakaźnych.

Noszenie podwójnych maseczek i ich wiązanie może ograniczyć transmisję koronawirusa
Noszenie podwójnych maseczek i ich wiązanie może ograniczyć transmisję koronawirusa (123rf)

2. Podwójne maseczki, podwójna ochrona?

Noszenie podwójnych maseczek to trend zyskujący na popularności w Stanach Zjednoczonych, chociaż formalnie nie ma takiego zalecenia. W Europie coraz częściej pojawiają się dodatkowe wymogi ograniczające stosowane maseczki do tych chirurgicznym lub ze specjalnymi filtrami. Takie rozwiązania zaczęto wprowadzać m.in. w Austrii i Niemczech (w sklepach i środkach transportu publicznego).

Zobacz również: Koronawirus. Niemcy i Francja zalecają, by unikać materiałowych maseczek. Czy podobne zmiany czekają nas w Polsce?

Maseczki i dystans to nadal najskuteczniejsza obrona przed koronawirusem, jaką dysponujemy - przyznają eksperci. Ochrona jeszcze bardziej potrzebna w sytuacji, kiedy w całej Europie jest wykrywanych coraz więcej przypadków zakażeń wariantem brytyjskim.

Dania szacuje, że na początku marca mutant z Wielkiej Brytanii będzie odpowiadał nawet za 80 proc. wszystkich zakażeń. O coraz trudniejszej sytuacji alarmują też Czesi.

Doktor Bartosz Fiałek zwraca uwagę na to, że Czesi odnotowali w ostatnim czasie niemal największy na świecie wzrost zakażeń SARS-CoV-2. Jak donoszą, w styczniu za 45-60 proc. nowych infekcji odpowiadał właśnie wariant brytyjski, który szybciej się rozprzestrzenia oraz charakteryzuje się wyższą śmiertelnością. "Czesi przyjmują do szpitali znacznie młodszych pacjentów (rok urodzenia 1970 i lata późniejsze) oraz w stanie cięższym, niż miało to miejsce jesienią" - ostrzega doktor Bartosz Fiałek, reumatolog, popularyzator wiedzy medycznej.

- Szczepienia idą tak wolno, że nie możemy liczyć na to, że to one ograniczą transmisję nowego wariantu koronawirusa. Jedyne, co może nam pomóc, to zasady sanitarno-epidemiologiczne: prawidłowe noszenia maseczek, dystans, dezynfekcja. Jeśli chodzi o maseczki, nie wystarczą te materiałowe. Lepsze będą te z filtrem FFP2, które nie są stuprocentową barierą, ale dają większą ochronę niż zwykły materiał. Noszenie dwóch masek ochronnych w jeszcze lepszym stopniu chroni przez zakażeniem nowym koronawirusem. To jest nasza szansa, żeby nie spowodować szybszego rozprzestrzenia się tego wariantu - tłumaczy lekarz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze