Trwa ładowanie...

MZ ogranicza teleporady. Ekspert: aktualnie proponowane przepisy nie są wystarczająco precyzyjne

 Karolina Rozmus
02.09.2021 09:21
MZ ogranicza teleporady. Ekspert: nowymi regulacjami wytrącamy lekarzowi tę możliwość szybkiego kontaktu
MZ ogranicza teleporady. Ekspert: nowymi regulacjami wytrącamy lekarzowi tę możliwość szybkiego kontaktu (GettyImages)

MZ ograniczyło teleporady w odpowiedzi na nadużywanie ich w niektórych przychodniach. Kolejne zmiany nadejdą wraz z 1 października.

spis treści

1. Teleporady w dobie pandemii

Pani Jadwiga od lat leczy depresję, jednak podczas pandemii jej psychiatra przyjmował jedynie telefonicznie. Ten ograniczony kontakt ze specjalistą pogłębiał problemy kobiety.

- Zapisałam się na Fundusz, bo wizyty prywatne, kiedy tylko dostawałam kod recepty przez telefon, wydały mi się bez sensu. Z deszczu pod rynnę – pierwsza wizyta była teleporadą. Lekarz miły, sympatyczny, dopytywał, jak się czuję. Ale co można obcemu człowiekowi powiedzieć przez telefon?

Zobacz film: "Diagnostyka zakażeń COVID-19. Lekarze rodzinni są przeciążeni. Magdalena Krajewska mówi jak jest"

Z jednej strony skrępowanie i problemy z adaptacją pacjenta do nowego sposobu mówienia o swoich problemach zdrowotnych, a z drugiej – nadużywanie telemedycyny i problemy lekarzy z realną oceną stanu pacjenta przez telefon.

- Brakuje doprecyzowania, czym jest teleporada. Nie można jej stosować jako jedynej formy kontaktu tam, gdzie jest konieczne badanie fizykalne pacjenta – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie Andrzej Osuch, dyrektor ds. Transformacji Biznesowej grupy LUX MED.

Badanie BioStat zrealizowane w lutym 2021 r. pokazało, że ponad 55 proc. respondentów woli spotkać się ze swoim lekarzem twarzą w twarz.

- Wielu ludzi paraliżuje strach. Gdyby go nie było, wszystko byłoby bardziej przemyślane, zarówno od strony pacjentów, jak i lekarzy. Miałam przypadki pacjentów z podejrzeniem COVID, którzy biegali od gabinetu do gabinetu pytając, kto ich może przyjąć – stwierdza w rozmowie z WP abcZdrowie lekarz rodzinny, dr Magdalena Krajewska.

A przecież telemedycyna to odpowiedź na nowe czasy, trudną sytuację pandemiczną – próba zminimalizowania ryzyka zakażenia SARS-CoV-2 zarówno pacjenta, jak i lekarza.

- Teleporady są genialne, ale muszą być dobrze zorganizowane. Bez strachu, bez paniki, w normalnych warunkach. Szybko można załatwić receptę, uzyskać poradę. To wywiad jest podstawą, jest najważniejszy. Badania nie są aż tak istotne – podkreśla ekspertka.

To się niedawno zmieniło, a kolejne zmiany nadejdą wraz z 1 października.

2. Zmiany w telemedycynie

Jedną ze zmian czasu pandemii w zakresie świadczenia usług medycznych było stopniowe zwiększanie udziału teleporad w wielu przychodniach. Jak można przeczytać na stronie NFZ, "w części poradni POZ nadal 70 proc. porad dla pacjentów to teleporady. W skrajnych, ale wcale nierzadkich przypadkach, 9 na 10 porad odbywa się przez telefon. Na te wyliczenia nakładają się liczne skargi i sygnały pacjentów dotyczące POZ, kierowane do Funduszu i Rzecznika Praw Pacjenta".

- Telemedycyna nie jest "zamiennikiem" medycyny klasycznej, co czasem słyszy się w głosach krytycznych. Teleporada w procesie leczenia ma zawsze charakter wspierający, uzupełniający. Wyobraźmy sobie sytuację, w której lekarz zbadał pacjenta na zwykłej wizycie, by później zdalnie kontynuować postępowanie lecznicze. Wtedy teleporada może być nawet korzystniejsza od wizyty stacjonarnej, bo takie kwestie jak doprecyzowanie zaleceń czy omówienie wyników badań to rzeczy, które można zrealizować sprawniej przy pomocy łatwo dostępnego czatu tekstowego, głosowego czy połączenia wideo. W dobie pandemii jest to w dodatku rozwiązanie bezpieczniejsze – mówi Andrzej Osuch.

To się jednak zmieni. Projekt z 2 lipca określa sytuacje, w których teleporada nie może się odbyć:

  • gdy dziecko ma mniej niż 6 lat, chyba że jest to porada kontrolna po wcześniejszym zdiagnozowaniu i wdrożeniu leczenia po wizycie osobistej,
  • gdy zmienimy placówkę POZ – pierwsza wizyta w nowej placówce musi odbyć się osobiście,
  • gdy pojawią się dolegliwości wskazujące na nową, nieodnotowaną dotychczas w karcie pacjenta, jednostkę chorobową,
  • gdy u chorego przewlekle pojawi się nasilenie objawów bądź nowe objawy chorobowe,
  • gdy pacjent leczy się onkologicznie lub rodzi się podejrzenie nowotworu,
  • gdy pacjent bądź opiekun ustawodawczy pacjenta preferuje wizytę osobistą.

3. Zmiany na dobre czy na złe?

- Co do nowych regulacji, to ich najbardziej kontrowersyjną cechą jest brak rozróżnienia sytuacji, w których teleporada jest przeciwwskazana, od tych, gdzie może być korzystna lub gdzie nieudzielenie teleporady może wręcz stanowić zagrożenie dla zdrowia lub życia pacjenta – ocenia Andrzej Osuch.

Jego zdaniem teleporada traktowana m.in. jako uzupełnienie wizyty osobistej czy w przypadku kontynuacji leczenia jest słusznym rozwiązaniem. Podaje również przykład:

- Szczególnie młodzi rodzice używają takiej szybkiej formy kontaktu z lekarzem czy z pielęgniarką, by nawet po wizycie stacjonarnej doprecyzować jeszcze szczegóły postępowania lub zdobyć dodatkowe informacje. Nowe przepisy zabronią takiej teleporady – w efekcie rodzic, który ma wątpliwości np. dotyczące dawkowania leku, będzie musiał zapisać się na kolejną wizytę osobistą. To może opóźnić rozpoczęcie leczenia dziecka albo skutkować podaniem niewłaściwej dawki leku – tłumaczy ekspert.

O tego typu sytuacjach mówi też dr Krajewska.

- Te zmiany, które już weszły, czyli w większości przyjmowanie pacjentów osobiście – nie są korzystne. Pacjenci znów zaczęli przychodzić, często niepotrzebne, a często choćby z COVIDEM. Są też osoby, które przychodzą osobiście do przychodni, np. żeby umówić się na wizytę – tłumaczy ekspertka.

Zaznacza jednocześnie, że błędy popełniane przez lekarzy wskutek teleporad zdarzają się, ale zdarzałyby się również w przypadku wizyt osobistych w przychodni.

- Dominantą jest tu strach, wiele błędów i tak byłoby popełnianych, bo medycyna nie jest prosta, nie da się tak łatwo wszystkich zdiagnozować – podsumowuje lekarka.

4. Jakie zagrożenia niosą ze sobą zmiany?

Ograniczenie teleporad i sztywne zasady, niepozostawiające lekarzom pola do manewru, mogą doprowadzić do tego, że pacjenci przestaną się leczyć, przestaną się diagnozować lub potrwa to dłużej, niż mogłoby trwać.

- Przy podejrzeniu choroby nowotworowej telemedycyna może znacząco przyspieszyć planowanie i wykonanie badań dzięki usprawnieniu komunikacji, łatwiejszemu dostępowi do pracowników medycznych. Tzw. ścieżka pacjenta powinna się składać ze sprawnie zaplanowanych usług stacjonarnych i uzupełniających je kontaktów zdalnych – tłumaczy Andrzej Osuch.

Również dr Krajewska uważa, że podjęte przez Ministerstwo kroki są radykalne, ale podkreśla, że sednem problemu jest brak fundamentalnego zaufania pacjenta do lekarza.

- Telemedycyna wykorzystywana przy właściwych wskazaniach przynosi wiele korzyści, zaś aktualnie proponowane przepisy nie są wystarczająco precyzyjne, aby zapewniać pełne wykorzystanie jej potencjału – podsumowuje dyrektor ds. transformacji biznesowej LUX MED.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze