Trwa ładowanie...

"Na początku byliśmy bohaterami, później byliśmy opluwani, teraz musimy prosić o własne pieniądze". Medycy z Lublina nie dostali jeszcze dodatków covidowych za luty

Opóźnienia w wypłacie dodatkowych covidowych. Medycy mówią o rosnącej irytacji
Opóźnienia w wypłacie dodatkowych covidowych. Medycy mówią o rosnącej irytacji (Getty Images)

Pielęgniarze i ratownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Lublinie alarmują o trzymiesięcznych opóźnieniach w wypłacie dodatków covidowych. Medycy są mocno zirytowani całą sytuacją, boją się, że za chwilę mogą się zmienić przepisy, dodatki znikną, a oni nie dostaną wyrównania zaległości. Najbardziej boli ich to, że muszą się prosić o własne pieniądze, na które ciężko zapracowali.

spis treści

1. Opóźnienia w wypłacie dodatków covidowych w lubelskim szpitalu

Zgodnie z decyzją ministra zdrowia (z 30 września 2020 r.) Narodowy Fundusz Zdrowia ma obowiązek przyznawania wybranym grupom medyków tzw. dodatku covidowego w wysokości 100 proc. wynagrodzenia.

Początkowo miał on przysługiwać medykom zatrudnionym w szpitalach II i III poziomu zabezpieczenia covidowego, którzy mają bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Od 1 listopada rozszerzono grupę objętą tym świadczeniem m.in. o osoby wykonujące zawód medyczny w SOR lub izbach przyjęć, zespołach ratownictwa medycznego, w tym lotniczych zespołach ratownictwa.

Zobacz film: "Prof. Szuster-Ciesielska o mobilnych punktach szczepień"
Pielęgniarze i ratownicy z Lublina narzekają na opóźnienia w wypłacie dodatków covidowych
Pielęgniarze i ratownicy z Lublina narzekają na opóźnienia w wypłacie dodatków covidowych (Getty Images)

System jednak nie działa sprawnie i co chwilę pojawiają się informację o problemach z wypłacaniem dodatków. O zaległościach w wypłatach alarmowali ostatnio m.in. pracownicy izby przyjęć Szpitala przy Banacha w Warszawie i pielęgniarki z Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu. O zaległe dodatki walczą również pielęgniarze i ratownicy pracujący w jednym z lubelskich szpitali.

- Szpital zalega nam z wypłacaniem dodatkowym covidowych za luty, marzec i kwiecień. Wczoraj otrzymaliśmy dopiero wypłatę za styczeń, natomiast wiem, że zostały wypłacone tylko środki Szpitalnemu Oddziałowi Ratunkowemu, a inne oddziały dalej oczekują - opowiada pielęgniarz, pracujący na SOR w Szpitalu Klinicznym Nr 4 w Lublinie, który prosił nas o zachowanie anonimowość, bo boi się zwolnienia.

2. Pielęgniarz z SOR: "Obawiamy się, że możemy stracić te pieniądze"

Medyk nie ukrywa rozgoryczenia. Pracują na tysiąc procent, po 12 godzin w kombinezonach, narażając zdrowie i niejednokrotnie zaniedbując własne rodziny, a potem zamiast docenienia ich poświęcenia, muszą jeszcze prosić o własne pieniądze.

- Kiedy pytamy kierowników, czy osoby z kadr, kiedy będą wypłacone te pieniądze, to słyszymy, że za tydzień albo, że nie wiedzą, odsyłają nas do innych jednostek i koło się zamyka. Wnioski do NFZ za każdy miesiąc składamy do 10-tego, tak mamy ustalone i przekazujemy je naszym przełożonym, którzy przekazują je później do kadr. Z tego co wiemy, te wnioski nie są w ogóle na czas wysyłane do NFZ, ostatnio dowiedzieliśmy się, że dopiero w kwietniu zostały do NFZ wysłane dokumenty za styczeń. Wydaje się, że wina nie leży po stronie NFZ, tylko wynika z jakichś niedociągnięć ze strony szpitala - mówi pielęgniarz.

Medycyny najbardziej obawiają się zmiany przepisów i tego, że za chwilę dodatki covidowe mogą zostać zlikwidowane. Co, jeśli dokumenty nie dotrą do NFZ na czas, czy zaległości będą wypłacane wstecz?

- Jest to dość duża irytacja. Jest też obawa, bo nie wiemy, jak długo te dodatki będą przyznawane personelowi medycznemu, boimy się, że może nas spotkać taka sytuacja, że np. będą wypłacane do czerwca, a jeżeli nasze wnioski będą nadal wysyłane z trzymiesięczny opóźnieniem - mogą przepaść, bo przekroczymy ten termin i skończy się pula. Obawiamy się, że możemy stracić te pieniądze - przyznaje medyk.

3. "To my jesteśmy na pierwszej linii frontu razem z zespołami ratownictwa medycznego"

Od kilkunastu dni spada liczba zakażeń i osób trafiających do szpitali. Pielęgniarz, z którym rozmawialiśmy mówi, że w ich szpitalu nie czuć jeszcze końca trzeciej fali. Wciąż pracują na pełnych obrotach.

- Według mnie ta fala na Lubelszczyźnie zawsze jest z lekkim opóźnieniem w skali kraju. Dalej mamy dużo pacjentów z COVID-19 lub w trakcie diagnostyki - tłumaczy medyk. - Wykonujemy ciężką pracę. Na SOR trafia codziennie nawet 50-70 pacjentów. Jesteśmy cały czas narażeni na zakażenie, a dodatkowo mocno obciążeni psychicznie w tej pandemii. Te świadczenia są w jakiś sposób motywujące, kiedy człowiek wie, że jego praca jest dobrze opłacone. W momencie, kiedy mamy takie opóźnienia czujemy się po prostu olewani. Słyszymy, że zarabiamy nie wiadomo ile, dzięki tym dodatkom, a na razie jeszcze tego nie odczuwamy - dodaje z rozgoryczeniem.

Medyk w rozmowie z WP abcZdrowie przyznaje, że opóźnienia w wypłacie dodatków covidowych dotyczą nie tylko SOR, ale w zasadzie całego szpitala. Opowiada też o rosnącej irytacji wśród pracowników ochrony zdrowia, bo bardzo często zamiast docenienia słyszą obelgi, również od pacjentów.

- Na początku byliśmy bohaterami, później byliśmy opluwani, ludzie się nas bali, teraz musimy prosić o własne pieniądze. Ja też niejednokrotnie zderzyłem się z sytuacją, że byłem unikany przez sąsiadów z racji wykonywanego zawodu. Jest taka huśtawka, raz ludzie są nam wdzięczni, raz niewdzięczni. Jest to bardzo obciążająca praca. Nigdy nie wiadomo co będzie następnego dnia, bo dziś jest koronawirus, a jutro może coś innego wybuchnąć, a to my, razem z zespołami ratownictwa medycznego, jesteśmy na pierwszej linii frontu - podkreśla.

4. Szpital tłumaczy powody opóźnień

Lubelski oddział NFZ tłumaczy, że opóźnienia w wypłatach świadczeń nie leżą po ich stronie. Fundusz przekazuje placówkom medycznym należne środki w terminie 3 dni roboczych, pod warunkiem, że przesłane przez placówki dokumenty zostały prawidłowo sporządzone i nie wymagają korekt lub uzupełnień.

- Wypłata z tytułu faktury za dodatki dla pracowników oddziałów szpitalnych za styczeń 2021 r. zostanie zrealizowana po dostarczeniu przez szpital prawidłowo sporządzonych dokumentów - wyjaśnia Magdalena Musiatowicz z Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. - Informuję również, że do chwili obecnej szpital nie przekazał do tutejszego Oddziału Funduszu dokumentów, będących podstawą do wypłaty dodatkowych środków za luty, marzec i kwiecień tego roku - dodaje Musiatowicz.

Z kolei sam szpital tłumaczy opóźnienia trudnościami formalnymi i często zmieniającymi się kryteriami podziału tych środków.

- Szczegółowe wyjaśnienia dotyczące zasad wypłat dodatków pojawiły się dopiero po konkretnych zapytaniach, które były przez nas kierowane m.in. do wojewody lubelskiego. Jesteśmy największym szpitalem w regionie świadczącym wysokospecjalistyczne procedury medyczne, co przekłada się na setki pracowników objętych świadczeniem. W przypadku błędu we wniosku dotyczącego jednego z nich, wniosek musi przejść korektę. W ten sposób procedura się wydłuża - mówi rzeczniczka SPSK Nr 4 Alina Pospischil.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze