Trwa ładowanie...

Dr Szułdrzyński: Karnawał trwa, ale to wszystko jest na kredyt

Eksperci IHME szacują, że liczba śmiertelnych ofiar COVID-19 w Polsce może sięgać 150 tys. osób
Eksperci IHME szacują, że liczba śmiertelnych ofiar COVID-19 w Polsce może sięgać 150 tys. osób (East News)

- Mam obawy co do podyktowanego względami politycznymi triumfalizmu - mówi dr Konstanty Szułdrzyński. Ekspert przypomina, że wirus nie jest jeszcze w odwrocie, a o pokonaniu pandemii będziemy mogli mówić, kiedy zaszczepi się większość społeczeństwa, a nowe ogniska zakażeń będą skutecznie wyłapywane. - Mam wrażenie, że orkiestra gra, a za chwilę będziemy mieć lockdown. Jak Bóg da, to we wrześniu, a jak nie - to wcześniej - alarmuje członek rady medycznej przy premierze.

spis treści

1. Dr Szułdrzyński: Szczyt zgonów ma dużo dłuższy ogon

W poniedziałek 10 maja resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 2 032 osoby otrzymały pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarło 11 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło kolejne 11 osób.

Od początku pandemii, zgodnie z oficjalnymi danymi, z powodu COVID-19 zmarło już ponad 70 tys. osób. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia zgłoszono ponad 1,9 tys. kolejnych zgonów, a mówimy o okresie, kiedy dzienne liczby zakażeń systematycznie spadają. Eksperci tłumaczą, że wysokie liczby ofiar śmiertelnych to nadal przede wszystkim pacjenci ze szczytu trzeciej fali.

Zobacz film: "Prof. Horban o luzowaniu obostrzeń"

- Najpierw mamy szczyt zakażeń, potem z mniej więcej tygodniowym opóźnieniem idzie szczyt przyjęć do szpitali, a potem w opóźnieniu 2-3 tygodni - szczyt zgonów. Tylko że ten szczyt zgonów ma dużo dłuższy ogon. Jesteśmy tych pacjentów w stanie utrzymać przy życiu, ale nie jesteśmy w stanie ich wyleczyć albo giną z powodu powikłań i wtórnych infekcji, a tych jest u pacjentów z koronawirusem wyjątkowo dużo - tłumaczy dr n. med. Konstanty Szułdrzyński, kierownik kliniki anestezjologii szpitala MSWiA w Warszawie i członek rady medycznej przy premierze.

Dr Szułdrzyński przyznaje, że widać wyraźną poprawę sytuacji w szpitalach pod względem liczby chorujących, ale to jedyna dobra wiadomość.

- Jest mniej pacjentów, dzięki czemu można się zająć tymi najcięższymi przypadkami. Tych w lżejszym stanie udało nam się wypuścić, teraz przeważają przypadki osób z najcięższymi powikłaniami. Aczkolwiek cały czas mamy też napływ młodych pacjentów do 47. roku życia z innych szpitali - mówi lekarz.

Anestezjolog przyznaje, że bardziej niż liczby, powinny oddziaływać na naszą wyobraźnię konkretne przypadki pacjentów, którym mimo wykorzystania wszystkich dostępnych możliwości nie udało się pomóc.

- Jest dość masakrycznie. W zeszły piątek straciłem 28-latka, który był podłączony do ECMO i czekał na przeszczep płuc - nie przeżył. Kolejna 35-latka w ciąży na ECMO. W tej chwili mój najstarszy pacjent na oddziale ma 50 lat - podkreśla lekarz.

W szpitalach przeważają przypadki osób z najcięższymi powikłaniami po COVID-19
W szpitalach przeważają przypadki osób z najcięższymi powikłaniami po COVID-19 (East News)

2. Raport IHME. COVID mógł w Polsce pochłonąć nawet 150 tys. ofiar

Instytut Pomiarów i Oceny Stanu Zdrowia (IHME) działający przy Szkole Medycznej Uniwersytetu Waszyngtońskiego wskazuje, że rzeczywiste liczby zgonów związanych z COVID-19 są dużo wyższe, niż pokazują oficjalne dane. Dotyczy to większości państw na świecie. Szacunki przygotowane przez Amerykanów wskazują, że liczba śmiertelnych ofiar koronawirusa w Polsce może być nawet dwukrotnie wyższa i sięga 150 tys. osób.

20 państw z najwyższą liczbą ofiar śmiertelnych COVID-19
20 państw z najwyższą liczbą ofiar śmiertelnych COVID-19 (IHME)

Skąd wynikają rozbieżność między oficjalnymi statystykami a danymi IHME? Eksperci podkreślają, że oficjalne raporty uwzględniają wyłącznie osoby zmarłe, które miały zakażenie potwierdzone laboratoryjnie wynikiem testu. W ten sposób wiele osób "ucieka" z systemu.

Do danych prezentowanych przez IHME w rozmowie z WP abcZdrowie odniósł się też dr Szułdrzyński, który przyznaje, że są bardzo prawdopodobne.

- To jest trudne do oszacowania, ale jest możliwe. Mamy tę nadmiarową śmiertelność i jest grupa ludzi, która umierała bez rozpoznania COVID. Nie testowali się z różnych względów. Na przykład babci nie testowano, bo wnuczek miał wynik pozytywny. Babcia miała podobne objawy, więc nikt jej nie wiózł na test, bo było wiadomo, że pewnie ma to samo. Po czym babcia się gorzej poczuła, ale już nie zdążyła dojechać do szpitala - komentuje ekspert.

3. "Karnawał trwa, ale to wszystko jest na kredyt"

Dr Szułdrzyński ostrzega przed powtórką scenariusza sprzed roku, kiedy ogłaszano triumfalnie zwycięstwo nad wirusem. Wszyscy wiemy, jak gorzkie były konsekwencje.

- Karnawał trwa, ale to wszystko jest na kredyt. Mam obawy co do podyktowanego względami politycznymi triumfalizmu. Poradzimy sobie z pandemią, kiedy zaszczepi się wiekszość społeczeństwa, plus będziemy mieli efektywne służby sanitarne, a tego, szczerze mówiąc, nie widzę. Mam wrażenie, że orkiestra gra, a za chwilę będziemy mieć lockdown. Jak Bóg da, to we wrześniu, a jak nie - to wcześniej- ostrzega ekspert.

- Wystarczy popatrzeć na to, co się dzieje w tych krajach, które już częściowo zniosły obostrzenia i liczą, że są całkowicie bezpieczne, np. Seszele, gdzie zaszczepiono prawie 70 proc. populacji i mają teraz największą liczbę przypadków zakażeń od początku pandemii. To pokazuje, że ta populacyjna odporność musi być na znacznie wyższym poziomie. Jeśli się nie zaszczepimy w liczbie 70-80 proc. społeczeństwa, to obawiam się, że wylądujemy z powrotem w lockdownie - przyznaje lekarz.

Zdaniem dr. Szułdrzyńskiego "czas odwilży" powinniśmy wykorzystać również na usprawnienie systemu wyłapywania i kontroli zakażonych.

- W Europie trwają w tej chwili inicjatywy na rzecz zwiększania aktywności służb sanitarnych w momencie, kiedy jest mniej przypadków. Chodzi o skuteczne wykrywanie, identyfikowanie i izolację tych przypadków, które pozostały, żeby znaleźć te klastry, w których jest najwięcej zakażeń. Teraz jest moment, kiedy służby sanitarne powinny ze zdwojoną siłą zabrać się za pracę, ponieważ to jest jedyna szansa na to, żebyśmy byli w stanie w miarę normalnie funkcjonować - przekonuje członek rady medycznej przy premierze.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze