Nie mogła dostać się do dentysty. Trudno uwierzyć w to, co zrobiła
42-letnia Danielle Watt wyrwała sobie sama 11 zębów po bolesnej chorobie dziąseł. Przez lata próbowała umówić się na wizytę do stomatologa w ramach państwowej opieki medycznej. Bezskutecznie. - Tak bardzo starałam się znaleźć dentystę z NHS. Wszędzie słyszałam, że nie ma miejsc - wyznaje. Nie ona jedyna miała taki problem.
1. "Tak bardzo starałam się znaleźć dentystę"
Coraz więcej pacjentów ma utrudniony dostęp do świadczeń stomatologicznych w ramach brytyjskiej ochrony zdrowia (National Health Service, NHS). Rezygnują z leczenia zębów, bo nie stać ich na wizyty prywatne.
Przez sześć lat 42-letnia Danielle Watt, która mieszka w Bury St Edmunds w hrabstwie Suffolk, chciała umówić na wizytę kontrolną do stomatologa z NHS. Codziennie musiała przyjmować leki przeciwbólowe.
- Tak bardzo starałam się znaleźć dentystę z NHS. Wszędzie słyszałam, że nie ma miejsc w ramach opieki publicznej - mówi w rozmowie z portalem The Sun.
Jak dodaje, w ciągu ostatnich kilku lat miała naprawdę bolesną chorobę dziąseł i jej zęby zaczęły obumierać jeden po drugim. Coraz słabiej umocowane zęby w kości zaczęły się chwiać, aż w końcu musiała je sama wyrwać.
- Ściskam je i po prostu wyskakują. Do tej pory straciłam 11 i myślę, że stracę je wszystkim w tym tempie - wyjaśnia.
2. Problemy z dostępem do opieki stomatologicznej w Wielkiej Brytanii
Pandemia COVID-19 spowodowała, że często brakowało miejsc do lekarzy specjalistów, w tym stomatologów. W podobnej sytuacji znalazł się również 33-letni Billy Taylor. Tak nagle zaczął boleć go ząb, a wizyta u dentysty była niemożliwa, że postanowił wyrwać go sam. Jego 11-letni syn musiał go pilnować, aby nie stracił przytomności.
- Ból zęba doskwierał mi przez cały tydzień. Był nie do wytrzymania. Spuchła mi twarz i wystąpiły jeszcze bóle migrenowe głowy - wyznaje mężczyzna. Był już tak zdesperowany, że postanowił sam sobie wyrwać bolący ząb.
Jak podaje The Sun, w 2021 roku w Wielkiej Brytanii zrezygnowało z pracy dwóch tysięcy dentystów, przez co cztery miliony pacjentów nie ma dostępu do świadczeń stomatologicznych w ramach NHS. Dotyczy to nie tylko osób dorosłych, ale także dzieci. Niestety nie wszystkich stać na prywatne leczenie.
Z badania przeprowadzonego na zlecenie firmy Colgate płyną niepokojące wnioski. Eksperci podali, że podczas pandemii COVID-19 spora część osób nie dbała wystarczająco o zdrowie jamy ustnej. Niektórzy respondenci (ok. 36 proc.) przyznali, że w tym czasie zapominali o myciu zębów.
Zobacz także: Jej córka zmarła na raka jelita grubego. "Myśleli, że jest za młoda na tę chorobę"
3. Nie dbała o zęby w pandemii, teraz żałuje
35-letnia pielęgniarka środowiskowa Laura Mills opowiada, że podczas pandemii, gdy wracała zmęczona z pracy, kładła się od razu do łóżka. Jak przyznaje, wieczorem myła zęby raz w tygodniu lub raz na dziesięć dni.
- W pandemii wykształciłam w sobie złe nawyki. Jadłam dużo dań typu fast food, słodyczy i piłam słodzone napoje. To wszystko negatywnie odbiło się na moim uzębieniu - mówi. Po kilku miesiącach poszła do dentysty. Okazało się, że miała siedem zębów z ubytkami.
Na leczenie kobieta musiała wydać około 200 funtów (ponad 1000 złotych). Teraz dba o higienę i zdrowie jamy ustnej, nawet używa pasty do zębów przeciw próchnicy i paradontozie.
- O zęby należy dbać! Przekonałam się o tym na własnej skórze - dodaje.
Ostatni brytyjski raport na temat stanu zdrowia jamy ustnej (The Great British Oral Health Report), opublikowany 17 stycznia 2022 roku, wskazuje na pilną potrzebę zwiększenia dostępu do leczenia stomatologicznego w ramach NHS. Zdaniem 58 proc. Brytyjczyków dostęp do stomatologii stał się trudniejszy w ciągu ostatniej dekady. Około 40 proc. badanych twierdzi, że jest "znacznie trudniejszy".
Anna Tłustochowicz, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.