3 z 6Na pomoc
Tonący pojazd zauważył przejeżdżający obok rzeki Piotr Smoleński. Mężczyzna bez chwili zastanowienia zatrzymał się i ruszył potrzebującym na pomoc. Przy samochodzie dostrzegł innego mężczyznę, Bartka Waszczewskiego, ojca chłopców, który próbował uwolnić rodzinę.
Gdy Waszczewski wrócił z mieszkania, zobaczył zatrważający widok. Chciał wydostać bliskich z tonącego auta, ale miał problem z wybiciem okna od strony kierowcy.
- Sam nie byłem w stanie im pomóc. Może uratowałbym jedną osobę, może dwie, ale nie wszystkich — powiedział redaktorom “Irish Examiner”.
Gdy Piotr Smoleński podpłynął do tonącego auta, zorientował się, że zna osoby, które w nim utknęły. Dzieci płakały, były przerażone, drapały szyby od środka. Ich matka wołała o pomoc.
Zobacz też: Rodzice zaszaleli. Też byś tak nazwał swoje dziecko?