Trwa ładowanie...

Problem co czwartego Polaka. "Może doprowadzić do rozwoju ponad 200 chorób i zaburzeń"

Otyłość to przewlekła choroba, która wymaga leczenia. W niektórych przypadkach konieczna jest operacja
Otyłość to przewlekła choroba, która wymaga leczenia. W niektórych przypadkach konieczna jest operacja (Getty Images)

Na otyłość choruje ponad 20 proc. polskiego społeczeństwa. Problem będzie narastać. Eksperci wskazują, że czeka nas tzw. efekt kuli śnieżnej, bo otyłość zwiększa ryzyko 200 innych schorzeń. Już widać to w gabinetach lekarskich, gdzie przybywa chorych na nadciśnienie, cukrzycę i stłuszczenie wątroby. - Jeżeli nie podejmiemy odpowiednich działań, to w 2050 r. średnia długość życia w związku z otyłością w Polsce zmniejszy się o cztery lata - ostrzega prof. Paweł Bogdański, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości.

spis treści

1. Otyłość czy nadwaga? Jak to ustalić?

Eksperci zauważają, że nadal wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że otyłość to nie tylko "zbędne kilogramy" czy defekt kosmetyczny, ale ciężka choroba. Prof. Paweł Bogdański, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości podkreśla, że to choroba przewlekła "bez tendencji do samoistnego ustępowania, z tendencją do nawrotów". - Otyłość może doprowadzić do rozwoju ponad 200 chorób i zaburzeń. Nie znam żadnej innej przewlekłej choroby, która potencjalnie może prowadzić do rozwoju ogromnej liczby powikłań - podkreśla ekspert.

Jak stwierdzić, że mamy otyłość?

Zobacz film: "Masz nadwagę? Grozi ci 12 nowotworów"

- Otyłość ma jasne kryteria diagnostyczne oparte na wskaźniku masy ciała BMI, który obliczamy, dzieląc masę ciała na wzrost wyrażony w metrach podniesiony do kwadratu. Kiedy BMI jest równe lub wyższe niż 30 rozpoznajemy otyłość. Drugą metodą jest pomiar obwodu pasa - w połowie odległości między ostatnim wyczuwalnym żebrem a talerzem biodrowym. W przypadku stwierdzenia obwodu pasa powyżej 94 cm u mężczyzn i powyżej 80 cm u kobiet rozpoznajemy otyłość brzuszną. To są dwie metody diagnostyczne, które każdy może wykonać również w domu i zobaczyć, na jakim etapie się znajduje - wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Paweł Bogdański z Katedry i Zakładu Leczenia Otyłości, Zaburzeń Metabolicznych oraz Dietetyki Klinicznej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

Za otyłość uznaje się BMI (wskaźnik masy ciała) - powyżej 30
Za otyłość uznaje się BMI (wskaźnik masy ciała) - powyżej 30 (Getty Images)

Ekspert dodaje, że przy BMI między 25 a 30 mamy do czynienia z nadwagą, czyli stanem, kiedy powinna zapalić się "pomarańczowa lampka", bo to już krok od otyłości.

Otyłość nie jest wyłącznie efektem niezdrowej diety czy braku aktywności fizycznej. Problem jest bardziej złożony. Ryzyko rozwoju otyłości zwiększają m.in. predyspozycje genetyczne, epigenetyczne, zaburzenia neurohormonalne, zmiany mikrobioty jelitowej, problemy psychologiczne, ale również niektóre leki.

2. Jak leczy się otyłość?

Prof. Bogdański wyjaśnia, że pierwszym etapem leczenia otyłości jest zmiana stylu życia: sposobu odżywiania, aktywności fizycznej pod okiem dietetyka, fizjoterapeuty, ale również psychologa. W większości przypadków konieczne jest dodatkowo zastosowanie środków farmakologicznych, gdyż wbrew powszechnemu mitowi - sama dieta i aktywnośc ficzyczna mogą nie wystarczyć, by pozbyć się otyłości.

- Metaanalizy pokazują, że przy włączeniu kompleksowego postępowania niefarmakologicznego średnia redukcja masy ciała to jest trzy-pięć proc. redukcji masy ciała. To zdecydowanie za mało u większości pacjentów - przyznaje lekarz.

Są cztery leki zatwierdzone w leczeniu otyłości w Europie. Zawierają one: orlistat, naltrekson i bupropion, liraglutyd, semaglutyd.

Trzy pierwsze są dostępne na polskim rynku. - Z tych trzech dostępnych - lekiem z wyboru u większości pacjentów jest zawierający liraglutyd. To jest substancja bardzo podobna do peptydu wydzielanego w naszym przewodzie pokarmowym, który pozwala na skuteczną redukcję masy ciała, działając na ośrodek głodu i sytości, a pośrednio również na układ nagrody, ale też ma bardzo korzystny wpływ na układ sercowo-naczyniowy, na wartości ciśnienia tętniczego, chroni też m.in. przed rozwojem cukrzycy, przed stłuszczeniem wątroby. Lek jest podawany podskórnie w iniekcji. Z kolei lek złożony z dwóch substancji naltreksonu i bupropionu podawany jest w tabletkach, hamuje ośrodek głodu i pobudza układ sytości. W końcu lek zawierający orlistat - jest najstarszym preparatem. Podaje się go w kapsułkach i dodaje do głównych posiłków. Powoduje, że 30 proc. przyjmowanego przez nas tłuszczu nie wchłania się z przewodu pokarmowego - wyjaśnia prof. Bogdański.

Najnowszy lek zawierający semaglutyd, mimo że został zarejestrowany w Europie - nie jest jeszcze dostępny w Polsce. - Zapotrzebowanie na ten lek jest tak ogromne, że na razie jest dostępny tylko w Stanach Zjednoczonych. Wynik są bardzo obiecujące. Podaje się go podskórnie raz w tygodniu, więc jest też wygodny. Myślę, że będzie to jeden z przełomów leczenia otyłości, bo ten lek wykazał skuteczność zbliżoną do efektów zabiegów bariatrycznych. Z niecierpliwością czekamy na ten lek, myślę, że na początku przyszłego roku powinien być dostępny w Polsce i w Europie - zaznacza ekspert.

Ile kosztuje taka terapia? Wszystkie trzy dostępne w Polsce leki są wydawane wyłącznie na receptę. Opakowanie leku zawierające orlistat (84 kapsułki) - kosztuje 189 zł, leku z naltreksonem i bupropionem (112 tabletek) - 425 zł, a z liraglutydem - 375 zł.

- Koszt zależy od dawki zastosowanej u danego pacjenta, natomiast te koszty mogą sięgać 400-500 zł miesięcznie. Niestety, żaden z leków na leczenie otyłości nie jest w Polsce refundowany, przy czym w Unii Europejskiej niektóre z nich, na pewnych warunkach, są refundowane. Jako Polskie Towarzystwo Leczenia Otyłości mamy nadzieję, że to się zmieni w niedalekiej przyszłości, bo to się opłaca. Kontrolując jedną chorobę - jesteśmy w stanie zapobiec dwustu innym - przypomina ekspert.

3. Kiedy można wykonać operację bariatryczną?

U niektórych pacjentów nawet zastosowanie leków nie wystarczy, wtedy jedyną szansą jest operacja bariatryczna. Ze względu na ryzyko powikłań, nie każdy może być do niej zakwalifikowany, wcześniej trzeba przejść szczegółowe konsultacje.

- Pacjent musi spełnić kilka kryteriów, czyli przede wszystkim indeks masy ciała musi być wyższy niż 40 BMI. W szczególnych przypadkach BMI może być na poziomie 35, ale dodatkowo muszą wtedy zostać stwierdzone powikłania otyłości, szczególnie choroby, do których prowadzi otyłość, jak nadciśnienie, cukrzyca, stłuszczenie wątroby, zwyrodnienie stawów, niektóre nowotwory - tłumaczy dr n. med. Michał Duchnik, chirurg bariatra ze Szpitala Wojewódzkiego w Szczecinie-Zdunowie.

Specjalista wyjaśnia szczegółowo, jak wygląda ścieżka kwalifikacji do takiej operacji. Najpierw pacjent jest kierowany przez lekarza rodzinnego do poradni leczenia otyłości, a stamtąd na leczenie operacyjne. Jeżeli się zakwalifikuje, musi przejść ścieżkę przygotowawczą: ma szkolenie z dietetykiem i psychologiem, a później jest konsultowany przez kardiologa, gastrologa i diabetologa.

- Ta ścieżka przygotowawcza trwa od trzech do sześciu miesięcy. Po operacji taki pacjent także podlega nadzorowi, monitorujemy go pod kątem różnych możliwych powikłań. Oprócz tego - pacjent nadal pracuje z dietetykiem i psychologiem. Na sam zabieg w naszym ośrodku czeka się około miesiąca. Operacje są refundowane w 100 proc. - mówi dr Duchnik.

Efekty najczęściej są uzyskiwane po roku od zabiegu, ale jak podkreśla lekarz - warto czekać. - Skuteczność leczenia operacyjnego otyłości jest oceniana na podstawie procentu utraty nadmiernej masy ciała. W przypadku leczenia chirurgicznego wynosi ona 70-80 proc., a w przypadku zmiany diety, wprowadzenia aktywności, czy nawet zastosowania leczenia farmakologicznego sięga 15 proc. - zaznacza dr Duchnik.

Badania dowodzą, że dzięki operacji nie tylko spada masa ciała pacjentów, zmniejsza się też ryzyko rozwoju wielu groźnych chorób. Analizy zaprezentowane podczas ostatniego kongresu American Diabetes Association wykazały, że operacje bariatryczne u pacjentów z otyłością zmniejszyły o 32 proc. ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe.

4. 100 tys. nowotworów to wynik otyłości

Metaanaliza opublikowana na łamach "British Medical Journal" wykazała, że już wzrost ciała powyżej 24-25 BMI wywiera negatywne skutki dla zdrowia i zwiększa ryzyko zgonu. Lista powikłań otyłości jest gigantyczna. Otyłość jest wymieniana jako jeden z głównych czynników zwiększających ryzyko rozwoju wielu nowotworów, w tym m.in. raka piersi, jelita grubego, przełyku, nerek, trzustki.

- Ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 u kobiety z BMI powyżej 35 jest 90 razy większe niż u osoby z prawidłowa masą ciała. Otyłość zwiększa ryzyko nadciśnienia tętniczego, ponad połowa przypadków - a mamy 11 mln chorych na nadciśnienie - to nadciśnienie związane właśnie z otyłością. 70 proc. wszystkich endoprotez stawu kolanowego u kobiet to też skutek tylko i wyłącznie otyłości. 100 tys. nowotworów z kilku milionów rozpoznawanych w Unii Europejskiej jest wynikiem otyłości, która jest niezależnym czynnikiem kancerogennym - przypomina prof. Bogdański i dodaje, że prognozy nie napawają optymizmem. - Według raportu OECD z 2019 r., jeżeli nie podejmiemy odpowiednich działań, to w 2050 r. średnia długość życia w związku z otyłością w Polsce zmniejszy się o cztery lata. To drugi najgorszy wynik tuż po Meksyku - z 52 badanych krajów - alarmuje ekspert.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze