Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 1 , 3 4 8

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Konflikty w związku: Pytania do specjalistów

Jak mogę rozpocząć pracę nad naprawą relacji?

Witam, 2 dni temu mój partner poprosił mnie "o czas" w związku z problemami osobistymi z którymi nie jestem w stanie mu pomóc. Poinformował mnie o tym, że nadal jestem dla niego ważna, ale na chwilę obecną nie jest w... Witam, 2 dni temu mój partner poprosił mnie "o czas" w związku z problemami osobistymi z którymi nie jestem w stanie mu pomóc. Poinformował mnie o tym, że nadal jestem dla niego ważna, ale na chwilę obecną nie jest w stanie kontynuować romantycznej relacji, bo nie wie, czy mnie kocha. Powiedział mi również, że przez dane problemy jest zdenerwowany i nie chce rozmawiać nawet ze swoimi członkami rodziny, tak jakby stres odciął go od emocji. Zaproponowałam mu jednak pracę nad związkiem i uczuciem i on się na to zgodził i powiedział że będzie się starał najbardziej jak potrafi. Na chwilę obecną skupimy się na swoich obowiązkach bez wymyślania planów na przyszłość jako para. Jak mogę rozpocząć pracę nad naprawą relacji? Dodam, że mieszkamy w dwóch różnych krajach wiec nie widzimy się na co dzień i nie wiem, czy zapewnianie o mojej miłości (i jakiekolwiek romantyczne słowa) wywołają pozytywny efekt. Chcę to ratować i widzę że jest z nim zle i słowa "nie wiem czy cie kocham" były dla mnie zaskoczeniem i myślę że są one wywołane stresem.
odpowiada 1 ekspert:
 Dariusz Pysz-Waberski
Dariusz Pysz-Waberski

Jak mam poradzić sobie z taką relacją z moim mężem?

Mam 30 lat, pracuje na dobrym stanowisku, nie mam dzieci choć staram się o nie od 5 lat, również in vitro. Czuje się ogromnie samotna w związku. Mój mąż zawsze ma czas dla przyjaciół i przyjaciółek, dla problemów innych a... Mam 30 lat, pracuje na dobrym stanowisku, nie mam dzieci choć staram się o nie od 5 lat, również in vitro. Czuje się ogromnie samotna w związku. Mój mąż zawsze ma czas dla przyjaciół i przyjaciółek, dla problemów innych a ja jestem mu tylko potrzebna żeby rozwiązać jego problemy. Sabotuje moje szczęście i moje marzenia. Zawsze jak mu coś powiem o swoich planach to reaguje negatywnie, wymyśla problemy a kiedy jestem już wystarczająco zdołowana to jednak mówi ze wszystko się uda i ze we mnie wierzy. Ostatnio kiedy zrobiłam in vitro poprosiłam żeby był dla mnie miły, ze stres może tylko zaszkodzić. Co zrobił? Upił się i pobił człowieka, potem do mnie zadzwonił ze musimy zapłacić za szkody… byłam w ogromnym stresie bo nie odzywał się cała noc a potem taka sytuacja.. kolejne in vitro przed Bożym narodzeniem. Upił się nie wiem około 12 i zaczął wspominać moja siostrę , która zmarła. To były ogromnie ciężkie wspomnienia i sytuacja bo tylko on był pijany a wszyscy wokół źli. Oczywiście to ze mnie traktował jak szmatę to już codzienność po alkoholu. Potem kilka dni później na sylwestrze także się upił i i również bardzo złe mnie traktował- dwa dni później zrobiłam test z krwi, Beata nie była zerowa. Postanowiłam się z nim rozwieźć. Wyjechał nie rozmawialiśmy przez ponad miesiąc- odżyłam, poczułam ze chociaż teraz jestem samotna to przynajmniej szczęśliwa i spokojna bo nie czekam na niczyje wsparcie. Wtedy zmarł brat męża. Chociaż go nienawidziłam to nie mogłam go zostawić bez wsparcia.. jego mama była ciężko chora na raka.. powiedziałam ze nie zapomniałam tego co się wydarzyło ale ze będę przy Nim. Potem w teorii się między Nami poprawiło, ustaliłam ze jeśli będzie alkohol i złe traktowanie to mnie nie zobaczy. Powiedział ze się zmieni i ze pójdziemy na terapie. Mama zmarła.. myślałam ze pójdziemy na terapie… ale on woli wszystko zamiatać pod dywan i nadal mnie złe traktować. Namawia na kolejne in vitro w sierpniu, ale nawet nie zaczął się starać o Nasze małżeństwo. O psychologu nie wspomnę. Ma czas wspierać wszystkich i rozmawiać z wszystkimi a ja jestem na ostatnim miejscu. Nawet ze mną nie mieszka… i najlepsze jest to ze mógłby, gdyby tylko chciał. Kiedyś miałam dwa ciężkie wypadki, o mały włos nie straciłam życia - w obu przypadkach nigdy go przy mnie nie było. Mówi czule słówka, pierze mi mózg ale nigdy nie podejmuje inicjatywy. Nawet jeśli potrzebuje się wygadać ze względu na ciężki dzień w pracy to on olewa to i mówi o sobie… nie wiem co myśleć. Jego ojciec jest alkoholikiem, nigdy nie wspierał mamy… mój mąż traktuje mnie identycznie. Czy można kogoś jednocześnie Kochać i nienawidzić? Kiedy jest dobrze to jest dobrze, ale niestety wszystkie rzeczy się powtarzają a ja nie wierze już w jego słowa…

Czy takie zachowanie można traktować jak zdradę?

Witam, mam pytanie do psychologa. Odkryłam, że mój mąż udziela się na stronie erotycznej cyberromans. Pisał tam anonimowo z różnymi kobietami o seksie. Z jedną najdłużej bo z przerwami przez rok. Bardzo mnie to zraniło, odkąd się dowiedziałam nie mogę... Witam, mam pytanie do psychologa. Odkryłam, że mój mąż udziela się na stronie erotycznej cyberromans. Pisał tam anonimowo z różnymi kobietami o seksie. Z jedną najdłużej bo z przerwami przez rok. Bardzo mnie to zraniło, odkąd się dowiedziałam nie mogę spać i nie mam apetytu (od trzech dni). Najgorsze jest to że mamy roczne dziecko. Pisał tam jak byłam w połogu po porodzie i przez pierwszy najważniejszy rok naszego dziecka. Nie mogę pojąć dlaczego tak zrobił. Czekaliśmy bardzo długo na dziecko, a on zbrukał ten wyjątkowy czas. Tłumaczył się, że to z nudów, że chciał sobie pogadać. Pogadać to sobie można na forum dla miłośników gór, a nie pisać o tak intymnych sprawach jak seks, jak się ma żonę. Tym bardziej, że oprócz pisania wysłał tej kobiecie zdjęcie swojego penisa przykrytego w piśmie podczas kąpieli i filmik jak się pieści pod pianą. Czy jest to zdrada, czy będę umiała mu jeszcze zaufać ? Do tej pory byliśmy bardzo zgodnym i dobrym małżeństwem. Nie wiem co się stało? Proszę o odpowiedź i z góry dziękuję.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak poradzić sobie z takim uczuciem po stracie bliskiej osoby?

Witam. 17 Lat temu umarła moja dziewczyna, później poznałem swoja żonę która określa mnie jako zagubiony(w tym roku po 8 latach w tym roku usłyszałem od niej te same słowa) tak naprawdę nigdy później nie pokochałem tak jak wtedy, umiem... Witam. 17 Lat temu umarła moja dziewczyna, później poznałem swoja żonę która określa mnie jako zagubiony(w tym roku po 8 latach w tym roku usłyszałem od niej te same słowa) tak naprawdę nigdy później nie pokochałem tak jak wtedy, umiem z tym żyć , choć mam huśtawki nastrojów. Ludzie którzy mnie otaczają przypominają mi o tamtej co mnie od nich odpycha, izoluje się. W tym roku jak co jakiś czas powróciło do mnie uczucie straty jak po tym kiedy ją straciłem. Żona się ode mnie odsunęła, nie mam o czym z nią rozmawiać, a raczej ona nie chce ze mną, nie mam do kogo się odezwać, dom praca czasami z synem coś podziałam. Leczyłem się na nerwice, zatoki, zresztą mam przewlekle zapalenie wiec...przyjemność sprawia mi muzyka, gitara, podróże, kontakt z ludźmi (ale tych nie ma). Te sytuacje to lekarstwo ale brak mi energii, motywacji do życia. Nie widzę sensu życia, równie dobre mógłbym wyjść z domu i nie wrócić, czuje się niedowartościowany, beznadziejny. Sex pomaga tylko w danym dniu następnego już jest źle. Czuje się nikim. Chodziłem do psychoterapeutów ale oni tylko wyciągali kasę i nic z tego nie było, co zdemotywowało mnie. Czasami myślę co zrobić? upić się, zakończyć ten bezsens. Ale picie nie pomaga.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny

Czy mój stan powinien mnie martwić?

Witam. Urodziłam dziecko, mam męża. Ostatnio coraz bardziej mnie to wszystko dobija. Męża nie ma w tygodniu w domu, wraca tylko na weekendy. Cały tydzień siedzę sama, zajmuje się dzieckiem. W weekend kiedy myślę że chociaż trochę mnie mąż odciąży... Witam. Urodziłam dziecko, mam męża. Ostatnio coraz bardziej mnie to wszystko dobija. Męża nie ma w tygodniu w domu, wraca tylko na weekendy. Cały tydzień siedzę sama, zajmuje się dzieckiem. W weekend kiedy myślę że chociaż trochę mnie mąż odciąży jest zupełnie inaczej. Nie ma od niego żadnej pomocy bo on ma "swoje" rzeczy do robienia. Dziecko często placze. Mam chwilami dosyć, chciałabym żeby ktoś się zajął chociaż na chwilę dzieckiem żebym odpoczęła psychicznie. Jak mąż przychodzi z pracy zawsze ma pretensje ze to czy tamto nie posprzątane, że coś nie odłożone na swoje miejsce, że o czymś zapomniałam. Nie potrafię nad tym zapanować. Za chwilę muszę wrócić do pracy co mnie jeszcze bardziej dobija. Wtedy w ogóle nie będę miała czasu posprzątać niczego w domu. Rano zawiozę niemowlaka do zlobka, pójdę do pracy, odbiorę dziecko, wrócę do domu, obiad, napalic w piecu, uśpić dziecko. Będzie godzina 20sta więc dla mnie też czas na sen. Potrzebuję minimum 8 godzin snu żeby funkcjonować. Mąż będzie jeszcze bardziej zły o bałagan, że coś nie zrobione. Ale nie dam rady. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie wiem czy to coś że mną nie tak? Czesto jakoś nie zwracam uwagi że coś było powiedziane piec minut temu. A ja zdziwiona że słyszę to pierwszy raz.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Oliwia Mazurowska
Mgr Oliwia Mazurowska

Jak poradzić sobie z tym lękiem po zaręczynach?

Dzień dobry:) Za bardzo nie wiem od czego zacząć ponieważ sytuacja która mnie dotyczy zawładnęła moim życie do tego stopnia że ciężko mi funkcjonować każdego dnia. Chodzi o mojego faceta aktualnie narzeczonego, wszystko układało się nam jak z bajki mocno... Dzień dobry:) Za bardzo nie wiem od czego zacząć ponieważ sytuacja która mnie dotyczy zawładnęła moim życie do tego stopnia że ciężko mi funkcjonować każdego dnia. Chodzi o mojego faceta aktualnie narzeczonego, wszystko układało się nam jak z bajki mocno zakochani , jesteśmy razem prawie 4 lata a znamy się od 6 lat niestety po zaręczynach zaczęłam odczuwać straszny strach, lęk do tego stopnia że wylądowałam u psychiatry i przyjmuje leki ( aciprex 10mg) ten strach trochę minął ale niestety cały czas gdzieś we mnie jest , czasem zastanawiam się czy go kocham i czy to ten mężczyzna, bardzo mnie to boli ponieważ przed zaręczynami tak bardzo go kochałam że nie wyobrażałam sobie jednego dnia bez niego , dodam że mieszkamy razem od 3lat i zawsze było między nami dobrze wiadomo jakieś małe kłótnie się zdarzały ale szybko mijały , więc nie mam pojęcia dlaczego tak się stało .. Fakt pracujemy razem od 4 lat ale nigdy nie było z tym problemu zawsze nam to pasowało . Zawsze miałam problem z poważnymi decyzjami ale gdy mi się oświadczył czułam taką radość i szczęście że aż razem płakaliśmy . Lekarz psychiatra i psycholog powiedział że potrzeba mi czasu , że wszystko się uspokoi ale mnie to dręczy mija miesiąc a ja wciąż mam w sobie niepokój, wiem że on to widzi i że go to bardzo boli bo przecież wszystko było dobrze .
odpowiada 1 ekspert:
Dr Mieczysław Bakun
Dr Mieczysław Bakun

Czy dobrze robię zrywając toksyczną relacje z ojcem?

Czy dobrze robię zrywajac toksyczną relacje z ojcem ? Mam 30 lat pracuję jako inzynier w Niemczech i mogę pozwolic sobie na dobre zycie. Mimo duzej wady wzroku udalo ukonczyc mi się studia i zaraz po nich wyjechalam za granice.... Czy dobrze robię zrywajac toksyczną relacje z ojcem ? Mam 30 lat pracuję jako inzynier w Niemczech i mogę pozwolic sobie na dobre zycie. Mimo duzej wady wzroku udalo ukonczyc mi się studia i zaraz po nich wyjechalam za granice. Mieszkalam ze swoim tatą jednak od poczatku znalazlam pracę co prawde jako pomocnik w fabryce ale nie znajac jezyka przyjelam tą ofertę poniewaz nie chcialam wykorzystwac taty i od poczatku dokladalam mu się na życie. Po roku nauczylam sie języka i znalazlam dobra pracę w wyuczonym zawodzie. Moj tato byl w zwiazku jednak czesto nocowal w swoim starym mieszkaniu bo mial z tamtąd bilzej do pracy. Dodam ze wczesniej kilka razy zawiodlam sie na nim bo po rozwodzie rodzicow raz się mna interesowal a potem znajdowal nowa narzeczona i mial mnie i moją mlodsza siostre gdzieś. Jednak odkad zamieszkalam praktycznie z nim nasza relacja zaczela sie znowu ukladać. Z jego partnerką tez mialam dobre stosunki. Żylo mi się wygodnie w mieszkaniu taty,. Sprzatalam, gotowalam, pomagalam mu w sprawach urzedowych poniewaz slabo zna niemiecki. Jenak okolo półtora roku temu poraz kolejny tato rozstal sie z partnerką i zamieszkalismy calkowicie razem. Nie idpowiadalo mi to ale nie wyprowadzalam sie poniewaz tato bal się samotnosci. Myślalam nawet o kupnie domu i znalezieniu w nim miejsca dla taty. Tacie marzyl się drogi samochód jednak nie mial odpowiedniej zdolności kredytowej wiec pozyczylam mu duzą sume pieniedzy. Przeprowadzilismy rozmowe powiedzialam mu ze będzie mu ciezko to splacić ale on zarzekal się ze da rade ze teraz zajmie siŵ mną moją siostrą i pracą bo ma dosć związkow wiec zaufalam mu. W miedzyczasie też postanowilam zabrać go na wakację na Sycylię razem z moją siostrą. Umowilismy sie z tatą ze oplacimy je na pół. Po 2 tygodniach odebraliśmy nowe auto taty byl taki szczęśliwy. Minely 3 dni i okazalo się że tato ma nową narzeczonà w Polsce nigdy jej nie widział poznal ją na fb. Poczulam się oszukana ale ok. Jednak po okolo 2 tygodniach tato zaczą mnie kompletnie olewać. Pomyślalamże wspolne wakacje odbudują naszą relacje jednak nic z tego tato po 14 godzin dziennie gadal przez telefon ze swoja narzeczoną, nie chodzil nigdzie ze mną i siostrą bo nie mial podobno pieniedzy, robil awantury. Po powrocie poprosilam go o oddanie polowy pieniędzy za wakacje zgodnie z umową powiedzial ze nie ma. Jednak po tygodniu pojechal na urlop ze swoją bezrobotną narzeczoną za ktory calkowicie zaplacil. Zaczelam szukac mieszkania dla siebie trwalo okolo 3 miesiace zanim udalo mi się wyprowadzic. Przez caly ten czas slyszalam jakim jestem darmozjadem, ze niszcze mu szczescie, ze jestem zazdrosna o jego prawdziwa milośc bo ja zmieniam czasami chlopakow, ze bez niego nic bym w zyciu nie osiagnela nie skonczyla studiów. Dodam ze studia byly dzienne na państwowej uczelni a tato przez pierwsze 3 lata nie wiedzial nawet jaki kierunek studiuję bo tak się mna interesowal. A kazdą pracę w Niemczwch zalatwilam sobie sama. I moj kochany tatus rozpowiadal na prawo i lewo jaka jestem wyrodna. Po wyprowadzce nie pomagal mi w remoncie bo nie mial czasu poniewaz sprowadzil sobie odrazu narzeczoną i znowu opowiadal jaka jestem wyrodna ze się wyprowadzilam. Teraz ma mnie i moja siostre gdzieś ale przychodzi jak coś potrzebuje i oczywiscie udaje kochajacego ojca na fb. Jednak nie oddaje swojego dlugu bo podobno nie ma pieniedzy ale prowadzi wystawne zycie na pokaz ze swoją ,,ukochaną". Ja bylam darmozjadem ale sponsoruje jej dorosle dzieci. A jak powiedzialam mu ze oni tez mogliby mieć prace i wyksztalcenie to uslyszalam że nie wszyscy musza byc kimś. I w ogole dla niego wyksztalcenie i ambicja to jest wada.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny

Jak mam postępować z mężem w tego typu sytuacjach?

Drodzy Państwo! Przechodzę istną katorgę z mężem, z którym, miałam wrażenie, przepracowałam najtrudniejszy czas. Są z nim wzloty, podczas których jest wspaniały i kochany jak na początku znajomości, i upadki, gdzie, niestety, traktuje mnie, jak sam nazywa, "jak śmiecia" -... Drodzy Państwo! Przechodzę istną katorgę z mężem, z którym, miałam wrażenie, przepracowałam najtrudniejszy czas. Są z nim wzloty, podczas których jest wspaniały i kochany jak na początku znajomości, i upadki, gdzie, niestety, traktuje mnie, jak sam nazywa, "jak śmiecia" - zawsze jednak zmiana ta nadchodzi, gdy zwracam uwagę na jego problem, który jest toksyczny i eskaluje na naszą rodzinę. Po kryzysie podjęliśmy decyzję zwracania się do siebie z szacunkiem i powrotu do szczerych rozmów. Niestety, gdy tylko mój mąż kłamie lub ma podobne zachowania do tych, które były powodem naszego kryzysu i zwrócę na to uwagę, pojawia się jego mroczna strona. W środku mnie to zabija; za dużo okropnych słów, szyderstwa z moich uczuć i co najważniejsze - niechęć do konfrontacji, do wglądu w siebie, ucieczka od problemu. Stosowałam różne sposoby dotarcia do niego w takich chwilach - dawałam mu przestrzeń, spokojnie rozmawiałam albo ulegałam już jego nicnierobieniu i pierwsza, jak zwykle, wychodziłam z inicjatywą rozmowy, podczas której byłam ignorowana, wyśmiewana i odprawiana z kwitkiem, że "to jest jego życie, a on i tak ma prawo robić to co chce i że mu przeszkadzam/jestem jego problemem". Nadmienię, że mąż ma 35 lat (ja 5 lat młodsza), a w związku jesteśmy już 11 lat. Przeszłam terapię, ale głównie samodzielnie wykonałam pracę że swoimi przywarami i wykonuję ją każdego dnia - nie chcę być taka jak kiedyś, zależy mi na ciągłej pracy nad sobą, nie chcę by mój związek przechodził przez to samo piekło co kiedyś, a byłam temu współwinna. Jednak, w takich chwilach, a jest ich coraz więcej, gdy mąż oficjalnie pokazuje mi, że jestem dla niego nikim, moja silna wola i spokój osłabia się. Ulegam jego przykrościom mi sprawianym i płaczę, albo chaotycznie i emocjonalnie próbuję mu uświadomić, że nie widzi swoich problemów - z czego on oczywiście się śmieje i twierdzi, że nie mogę mu mówić co czuje. Jednak, problem w tym, że mąż nie ma kompletnego wglądu w siebie - krytyka albo jakiekolwiek wejście na jego grunt blokuje go, ucieka od problemów i zaprzecza wszystkiemu, co obserwuję. Jesteśmy dojrzałą parą, ale gdy on nie jest w stanie dojrzale że mną rozmawiać, czuję, jakbym rozmawiała z nastolatkiem. Nie jestem agresywna, nie przytłaczam go, nie wyśmiewam i szanuję - mąż jednak ma mój taki obraz (chyba) przez naszą przeszłość. Mnie to męczy, bo trudno jest funkcjonować z kimś, kto nie chce wykonać żadnej pracy nad sobą. Podam dwa przykłady lustrujace jego zatwardziałość: - epizod (trwający tydzień (!) podczas naszego kryzysu, dochodziło tylko do wymiany sms-ów i wspierania swoich przywar) z kobietą starszą o ponad dekadę (ktora kompletnie nie była w jego typie-męża obrzydzały starsze związki, a uroda tej kobiety tez była raczej spoza ówczesnych kręgówjego zainteresowań), uznaje nie za, jak wiadomo kobietę, która była w tym momencie lekarstwem na rany, iluzją kobiety idealnej, tylko do dziś wpiera, że czymś ważnym... Minęło już kilka lat, a mąż dalej nie ma wglądu, jaka była tegoż przyczyna; że wynikało to z jego braków, ran, a nie było to "uczucie prawdziwe".Twierdzi, że próbuję nim manipulować i postawić na swoim. Abstrakcyjne i przerażające jest to, że on myśli o mnie cały czas, jak o wrogu i nie dostrzega prawdy; - kłamstwa, których za kłamstwa nie uznaje - podjął decyzję o terapii, ale niestety, zrezygnował z terminu, nie umówiwszy się na dodatkowy termin. Kiedy go z tym zweryfikowałam, przyjął pozycję obronną, twierdząc (ku zaskoczeniu :)), że to nie moja sprawa i nie mam prawa wtrącać się do jego terapii. Otóż mam - bo jeśli od jego terapii (między innymi) zależy nasz komfort psychiczny, nasza rodzina, to jak najbardziej o tym, czy kontynuuje terapię i coś ze sobą robi, powinnam jako żona wiedzieć. Mąż z kolei myśli chyba, że ja chcę go w ten sposób kontrolować i dowiadywać się (chyba) co się działo na terapii. Myślę, że to sposoby jego odwracania uwagi od swoich problemów, bo słysząc jego ataki mam wrażenie, jakbym wariowała. Zobrazowałam to Państwu najbardziej szczegółowo jak mogłam, ale też, nistesty, bardzo, mimo wszystko, streściłam. Bardzo proszę o poradę, co mam robić, jak sobie radzić. Te sytuacje mnie wypalają i nie pozwalają na rozwój i wewnętrzne szczęście. Jak mówić do takiego męża, jak egzekwować od niego zmianę bez zderzania się ze ścianą?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Co może mi pomóc przezwyciężyć te myśli?

Mam 26 lat i od 1,5 roku jestem w związku z 20-letnią dziewczyną. Mieszkamy ze sobą od 7 miesięcy. Do tej pory wszystko się świetnie układało. Niestety niedawno całkiem przypadkowo dowiedziałem się, że moja dziewczyna mając 18 lat kilkukrotnie umawiała... Mam 26 lat i od 1,5 roku jestem w związku z 20-letnią dziewczyną. Mieszkamy ze sobą od 7 miesięcy. Do tej pory wszystko się świetnie układało. Niestety niedawno całkiem przypadkowo dowiedziałem się, że moja dziewczyna mając 18 lat kilkukrotnie umawiała się z ponad 30-letnimi mężczyznami z Tindera na spotkania sponsorowane tzn. płacili jej za seks. Początkowo kiedy jej o tym powiedziałem wszystkiemu zaprzeczyła, jednak po czasie przyznała się, że rzeczywiście przespała się z kilkoma facetami za pieniądze. Załamałem się po tej informacji, gdy okazało się, że dziewczyna, którą kocham jeszcze kilka miesięcy przed tym jak ją poznałem uprawiała prostytucję. Nadmienię, że pochodzi ona z normalnego domu, gdzie nigdy nie dochodziło do żadnych patologicznych zachowań. Od czasu kiedy dowiedziałem się, że moja dziewczyna sprzedawała się za pieniądze nie mogę przestać o tym myśleć. Ona mówi, że bardzo tego żałuje, ale mimo wszystko nie potrafię się z tym pogodzić. Bardzo ją kocham, a nawet planowałem się jej oświadczyć, ale jak już wspominałem wyżej nie mogę przestać myśleć o fakcie, że moja dziewczyna się prostytuowała. Boję się, że ta informacja zniszczy Nasz związek, albo już nigdy nie będzie on taki sam. Jak mam sobie z tym poradzić? Kocham moja dziewczynę i widzę, że ona kocha mnie, ale jakbym się nie starał nie jestem w stanie wyrzucić z głowy tego, że oddawała się za pieniądze. Przez to często chodzę zdołowany, smutny, nie mam na nic ochoty. Co może mi pomóc przezwyciężyć te myśli? Pozdrawiam, Jacek
odpowiada 1 ekspert:
 Dariusz Pysz-Waberski
Dariusz Pysz-Waberski

Czy moja niechęć może świadczyć o zaburzeniach?

Dzień dobry, mam pytanie dotyczące kwestii seksualnej - mój mąż od dłuższego czasu namawia mnie na stosunek z inną kobietą, niestety ja nie mam takiej ochoty. Mam za sobą epizod z kobietą (około 15 lat temu, jeszcze przed poznaniem mojego... Dzień dobry, mam pytanie dotyczące kwestii seksualnej - mój mąż od dłuższego czasu namawia mnie na stosunek z inną kobietą, niestety ja nie mam takiej ochoty. Mam za sobą epizod z kobietą (około 15 lat temu, jeszcze przed poznaniem mojego męża) i nie był dla mnie to satysfakcjonujący stosunek. Mój mąż twierdzi, że czytał o badaniach, które twierdzą, że praktycznie każda kobieta ma ochotę na seks z inną kobietą i marzy o tym żeby to zrobić. Tym samym mąż uważa, że coś jest ze mną nie tak, że nie chcę się na to zgodzić. Twierdzi, że mam jakieś zaburzenia i powinnam pójść do lekarza. Pojawiają się również groźby odejścia itp. jeśli się na to nie zgodzę. Dodam tylko, że nasz seks jest satysfakcjonujący, mąż twierdzi, że jest zadowolony z naszego pożycia. Czy rzeczywiście istnieją takie badanie i moja niechęć do seksu z kobietą może świadczyć o jakichś zaburzeniach?
odpowiada 1 ekspert:
 Dariusz Pysz-Waberski
Dariusz Pysz-Waberski

Czy takie zachowanie mojego partnera może oznaczać zespół Aspergera?

. Szukam pomocy, ale nie wiem nawet od czego zacząć . Jestem w związku w którym coraz bardziej dziwne sytuacje i zachowania mają miejsce. Mój partner , skończone 30 lat, ale miewał sytuację w których zachował się jak kilkulatek i... . Szukam pomocy, ale nie wiem nawet od czego zacząć . Jestem w związku w którym coraz bardziej dziwne sytuacje i zachowania mają miejsce. Mój partner , skończone 30 lat, ale miewał sytuację w których zachował się jak kilkulatek i to dosłownie -panika , nakręcenie , wybuchowość w sytuacjach , które dla mnie były niezrozumiałe ...a dla niego dużym przeżyciem. Do tego dochodzi ogromna aspołeczność, unikania wręcz poznania nowych ludzi , zmiany , które przychodzą z trudnością, brak empatii, problem z okazywaniem uczuć i to co przyczynia się do największych sprzeczek między nami - brak seksu. Przez cały okres trwania naszego związku nie doszło między nami do zbliżenia. Partner często powtarza , że ma bardzo niskie poczucie własnej wartości, brak wiary w siebie i w to robi . Czuje się "inny". Od zawsze. Pod każdym względem czuje się źle i nie jest w stanie wytłumaczyć dlaczego . W rodzinie, brat mojego partnera ma zdiagnozowanego Aspergera i oboje się zastanawiamy czy .. nie mamy my z nim do czynienia.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Dlaczego dochodzi do takich sytuacji w domu?

Dzień dobry, Jestem w małżeństwie od kilku lat i właściwie od samego początku doświadczam agresji oraz rękoczynów ze strony Żony. Agresja pojawia się w trakcie kłótni, w momencie kiedy zbyt długo argumentuję swoje racje, a Ona chce już temat... Dzień dobry, Jestem w małżeństwie od kilku lat i właściwie od samego początku doświadczam agresji oraz rękoczynów ze strony Żony. Agresja pojawia się w trakcie kłótni, w momencie kiedy zbyt długo argumentuję swoje racje, a Ona chce już temat zakończyć. Początkowo po tego typu sytuacjach miała skruchę i żal do tego co zrobiła, natomiast z kłotni na kłótnię była coraz bardziej brutalna, tłumacząc to tym, że to moja wina, że ją doprowadzam do takich sytuacji, gdyż nie chce zakańczać kłotni i nie potrafie skończyć wylewać żalów. Ostatnio, w momencie kiedy zakończyłem rozmowę i ze względu na bezsilność po prostu się popłakałem, zaczęła mnie wyzywać od kretynów i opowiadała jak to niedługo będzie miała nowego partnera. Jednak chcąc abym szybko skonczył płakać gdyż mieliśmy jechać w gości, zaczęła mnie ponownie bić - tak, ja leżałem rycząc z bezsilności na ziemi, a ona mnie okładała pięściami po ciele. Czy rzeczywiscie mój charakter i ciągnięcie kłotni i tematów, niemoc w ich zakańczaniu, jest usprawiedliweniem tego co mi robi? Najgorsze jest to, że ją Kocham, nie umiem od niej odejść, Ona wciąż mówi, że nic do mnie nie czuje, proponuję jej terapię, ale się nie zgadza. Sytuacja jest zgoła bez wyjścia. Proszę o pomoc, co w takiej sytuacji mam zrobić?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jaki wpływ może mieć na nią obecny stan psychiczny?

Witam! Mam za sobą 8,5-roczny związek, w którym nie brakowało miłości. W ostatnim czasie zaczęło się między nami nieco psuć. Okazało się, że moja partnerka ma nawrót depresji, bardzo silny, a do tego psycholog stwierdził u niej zaburzenie osobowości... Witam! Mam za sobą 8,5-roczny związek, w którym nie brakowało miłości. W ostatnim czasie zaczęło się między nami nieco psuć. Okazało się, że moja partnerka ma nawrót depresji, bardzo silny, a do tego psycholog stwierdził u niej zaburzenie osobowości (osobowość unikająca). Jeszcze przed tą konsultacją partnerka poprosiła mnie byśmy zostali przyjaciółmi, bo od kilku tygodni nie czuje już do mnie miłości. Gdy taką możliwość wstępnie odrzuciłem to zareagowała wręcz historycznie i... dziś nie wiem co dalej robić. Po jej kolejnych zachowaniach wydaje mi się, że ona naszą relację traktuje nadal poważniej niż zwykła przyjaźń, lecz cały czas słownie daje mi do zrozumienia, że nie wie, czy tą relację będzie dało się odbudować i jakby cały czas przypomina mi o tej przyjaźni... Zastanawiam się jaki wpływ może mieć na nią obecny stan psychiczny? Czy możliwe aby zakochanie zostało przytłumione depresją i mogło jeszcze wrócić oraz czy powinien już walczyć o tę relację, czy jednak pozwolić jej uporządkować psychikę (tu się boję o to by uczucie nie zgasło do końca), a może działać jeszcze inaczej? Dziękuję za pomoc!
odpowiada 1 ekspert:
Naturopata Fitoterapeuta spec medycyny naturalnej Mariusz Bek
Naturopata Fitoterapeuta spec medycyny naturalnej Mariusz Bek

Jak poradzić sobie z takim uczuciem po rozstaniu?

Witam rok temu rozstalem sie z dziewczyna po dlugim 8 letnim zwiazku. Mamy razem corke ktora widuje w wekkendy .Rozstanie przezylem mocno ale dalem rade Teraz po roku czasu czuje sie coraz gorzej Jestem przygnebiony chce mi sie plakac a... Witam rok temu rozstalem sie z dziewczyna po dlugim 8 letnim zwiazku. Mamy razem corke ktora widuje w wekkendy .Rozstanie przezylem mocno ale dalem rade Teraz po roku czasu czuje sie coraz gorzej Jestem przygnebiony chce mi sie plakac a za chwile jestem pelni zycia do tego dochodzi mysl tesknoty za corka i tym co bylo ze w ciagu dnia ciezko mi sie skupic to sa epizoty w ciagu dnia raz jest dobrze a raz mam taki stan ?po alkoholu na drugi dzien kacu jest jeszcze gorzej dlatego nie pije alkoholu
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Do jakiego specjalisty możemy udać się z takim problemem?

Dzień dobry. Przedstawię w skrócie problem. Żona przez niedługi okres czasu stwierdziłą że nie pasujemy do siebie. Jeśteśmy 10 lat po ślubie Mamy 2 dzieci, i od jakiegoś czasu nie możemy dogadać się ze sobą. Mieszkamy u niej u rodziców,... Dzień dobry. Przedstawię w skrócie problem. Żona przez niedługi okres czasu stwierdziłą że nie pasujemy do siebie. Jeśteśmy 10 lat po ślubie Mamy 2 dzieci, i od jakiegoś czasu nie możemy dogadać się ze sobą. Mieszkamy u niej u rodziców, mamy zapewnione miejsce do życia dla nas i dzieci. Przez dłuższy okres w związku oboje nie odmawialiśmy alkoholu. Gdy zauwazyłem problem, przeszedłem 2 letnia terapie. w tym czasie urodziło sie 2 dziecko. Chociaż miało być lepiej - nie było. Zona zaczeła chodzic do poradni pschologicznej. Od tamtej pory zaczeła poznawac siebie na nowo. Chodzi tam okolo 1,5 roku i efektem jest jej nowe zycie. Stwierdziła, ze ona nie chce juz zyc zyciem malzenskim, poniewaz sama doskonale sobie poradzi bezemnie. Ograniczyla rozmowy do minimum, jezdzi na wycieczki sama, poznała nowe kolezanki, (stare przyjaciólki rownież pożuciła)... Ja, jej matka, widzimy ze coś ukrywa, tylko ona sama niechce nam zdradzic co w niej tak naprawde siedzi. Mi powiedziala ze wypalila sie milosc do mnie i to niema sensu. Chce zebym mieszkal w domu jedynie dla dzieci. A do niej zebym sie nawet nie zblizal. Jedna z nowych jej znajomych oferuje jej jakies specyfiki typu jakies srebra koloidalne, czosnki w tabletkach i tego typu srodki. Widac z daleka , że albo tak bardzo ufa tej nowej przyjaciółce, albo uzalezniła sie od tego, olbo zadużyła sie tej osobie. Ja znów nalezy do osób która nie okazuje miłości bardzo czesto, mam problem z okazaniem chociazby najmniejszej małej rzeczy, nie umie zony pochwalic za jej najmniejsze sukcesy - ona to widzi i ma mi to za zle. Sam juz nie wiem jak mam to wszystko ugryźć. Pytanie brzmi - Do jakiego rodzaju specjalisty możny by udać sie z takim problemem? Czy mediacje rodzinne mogły by załatwić spór - a przedewszystkim dowiedzieć się czego każda ze stron oczekuje od siebie? A może terapia małżeńska? -Tylko, że żona z tego co mówi podjęła juz dycyzje i chce rozwodu... Prosze o zapoznanie sie z moim problemem i o pomoc. Pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Mikołaj Paszko
Mgr Mikołaj Paszko

Jak postępować z partnerem w takiej sytuacji?

Witam, Jestem od ponad trzech lat w związku z obecnie moim narzeczonym. Nie od wczoraj wiadomo, że oboje mamy wybuchowe charaktery, ale jakoś dawaliśmy radę. Niestety od dobrego roku czasu mam wrażenie, że to jakiś kabaret. Czasami czuje, jakbym mu... Witam, Jestem od ponad trzech lat w związku z obecnie moim narzeczonym. Nie od wczoraj wiadomo, że oboje mamy wybuchowe charaktery, ale jakoś dawaliśmy radę. Niestety od dobrego roku czasu mam wrażenie, że to jakiś kabaret. Czasami czuje, jakbym mu przeszkadzała...cały czas wytyka mi co robię źle - nie patrząc na siebie, że on popełnia te same błędy.. seks uprawiamy może 2-3 razy w miesiącu, ponieważ po wielu PRÓBACH dowiedzenia się dlaczego tak jest (zawsze wybuchał gniewem kiedy o to pytałam) odpowiedział, że nie potrzebuje tego tak mocno, jak inni. Wiele razy podczas kłótni w moja stronę zostały rzucane epitety, które nie należały do milych..zaczynając od "psychicznych, a kończąc na określeniu, że mam się wziasc w garść, bo nie zachowuje się jak dorosła osoba.. (narzeczony ma również 27lat, z tym, że jest półtorej miesiąca młodszy ode mnie) Próbowałam rozmawiać, mowilam, że nie mogę go o nic zapytać, bo wybucha gniewem - że czuje ze to wszystko tylko ja dźwigam i się tym przejmuje...nie slucha kiedy Wiele razy powtarzam, że musi nauczyć się kompromisu i ROZMOWY w związku... woli się unieść, powiedzieć trzy słowa za duzo, a potem odczekać z nadzieją, że zapomnę co zostało w moja stronę rzucone. Ponadto, nie czuje się przez niego w ogole adorowana..a kiedy mu o tym wspomnę to mówi, że jestem jak księżniczka i muszę być wiecznie w centrum uwagi... Ma to w ogóle sens walczyć z wiatrakami?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Aniceta Kijewska
Mgr Aniceta Kijewska

Jak mam poradzić sobie z takim lękiem?

Nie wiem jak sobie poradzić psychicznie z zaistniałą sytuacją. Mam 37 lat, córkę z poprzedniego związku i nowego partnera. Partner z córką dogadują się dobrze, córka jest całym moim światem. Kocham partnera ale nie tak jak byłego męża. Jest to... Nie wiem jak sobie poradzić psychicznie z zaistniałą sytuacją. Mam 37 lat, córkę z poprzedniego związku i nowego partnera. Partner z córką dogadują się dobrze, córka jest całym moim światem. Kocham partnera ale nie tak jak byłego męża. Jest to po prostu inny rodzaj miłości. Z pozoru do siebie nie pasujemy, z byłym mężem byliśmy jak dwie krople wody. Byłego męża nadal kocham ale nie umiemy się wogole dogadać. Zakłada, że się nie zmieniłam i jestem nadal zła. Wcześniej leczyłam się psychiatrycznie, ponieważ nie radziłam sobie z emocjami i raniłam partnera ponieważ.... Wyjechał za granicę i tęskniłam za nim. Wyjechał bo go wysłałam tam sama w obawie, że nie będzie pieniędzy na wychowanie córki ( nigdy nie miałam szczęścia do znalezienia dobrej pracy). Moja agresja w stosunku do niego wywodziła się z frustracji na stację w jakiej byliśmy. Partner nie wytrzymał, że jest raz odpychany a raz oddzwaniany że tęsknię. Ten etap przerobiłam na terapii, wiem gdzie popełniłam błędy. Nawet sama pojechałam za granicę porozmawiać czy konieczny jest ten rozwód. Były mąż nie dał mi szansy. Poznałam niedługo potem obecnego partnera. Niby teraz zaczęło się wszystko układać ale znów pojawił się problem z pracą i znów wrócił lęk że sytuacja się powtórzy. Staram się panować nad tym i nie popełniać tego samego błędu, wiem że lęk o przyszłość (głównie córki) nakręca mnie do złych zachowań więc staram się samemu uspokoić. Jednak sytuacja jest trudna ponieważ wraz z partnerem wyjeżdżamy za granicę kolejny już raz a córka zostaje w Polsce i tym razem strasznie tęsknię za córką. Wiem, że lęk przed rozstaniem wyzwala we mnie złe emocje. Znów już ta frustracja zaistniałą sytuacją a nie mam możliwości zabrania córki ze sobą. W Polsce nie mam możliwości pracy gdyż praca w tym kraju wyniszczyła mnie zupełnie, dobrze pracuje mi się w środowisku międzynarodowym niestety firmy w Polsce z pozoru międzynarodowe okazują się z typowo polskim podejściem. Nie wiem co mam robić, jak radzić sobie z lękiem żeby nikogo nie skrzywdzić. Razem z byłym mężem może byśmy mieli szansę zabrać córkę za granicę ale on wogole ze mną nie rozmawia na żadne tematy.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny

Jak mam poradzić sobie z takim zachowaniem męża?

Witam , mam problem z mężem i nie wiem co zrobić . Mąż poje codziennie 5,6 piw a w weekend sączy piwa od rana , poniedziałek zwykle nie idzie do pracy ( ma swoją działalność ) oczywiście nie widzi problemu... Witam , mam problem z mężem i nie wiem co zrobić . Mąż poje codziennie 5,6 piw a w weekend sączy piwa od rana , poniedziałek zwykle nie idzie do pracy ( ma swoją działalność ) oczywiście nie widzi problemu , po alkoholu domaga się seksu na co ja nie mam ochoty z ciagle wstawionym mężem , mowie ze mnie to boli ale przychodzi następny dzień i ledwo przekroczy próg otwiera piwo … nie mogę w żaden sposób do niego dotrzeć … co robić w takim przypadku ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Agnieszka Kałoska
Mgr Agnieszka Kałoska

Dlaczego pojawiają się takie myśli na temat związku?

Witam od 8 miesięcy jestem w związku mieliśmy na początku kłótni ale wszystko się ułożyło w czerwcu poznaliśmy swoich rodziców było dobrze ale od jakiś dni miałam okropne myśli na temat związku obawy w lipca złe myśli wybuchły nie dawałam... Witam od 8 miesięcy jestem w związku mieliśmy na początku kłótni ale wszystko się ułożyło w czerwcu poznaliśmy swoich rodziców było dobrze ale od jakiś dni miałam okropne myśli na temat związku obawy w lipca złe myśli wybuchły nie dawałam już rady brałam leki uspo nic to nie pomogło to mój pierwszy chłopak sama nie miałam dobrego domu nikt nie dał mi miłości ani bliskości moje obawy boje się że spodoba mi się ktoś inny boje się każdej złej myśli boje sie zająć sobą bo boje się że przestanę go kochać nie czuje być kochana przez niego nie czuje żadnej miłości patrząc na nasze zdj nie czuję nic ale gdy on jest obok czuję szczęście i uśmiech pojawia mi się na twarzy czuję że go kocham jaki może być powód tych złych myśli ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Balcerzak
Mgr Katarzyna Balcerzak

Jak mam rozumieć swoje zachowanie?

Witam. Mam 24 lata, niecały rok temu rozstaliśmy się z była partnerka. Głównie z mojej winy. Obecnie poznałem nową dziewczynę, jednak codziennie myśle o byłej i naszym synku. Brakuje mi spędzania z była czasu i rozmów, chciał bym mieć z... Witam. Mam 24 lata, niecały rok temu rozstaliśmy się z była partnerka. Głównie z mojej winy. Obecnie poznałem nową dziewczynę, jednak codziennie myśle o byłej i naszym synku. Brakuje mi spędzania z była czasu i rozmów, chciał bym mieć z nią relacje abym mógł się zwierzać ponieważ jest osoba której najbardziej ufam. Odkąd się rozstaliśmy każdej nocy wstaje ok. 1 i nie mogę zasnąć do 2 oraz budzę się drugi raz około 4 po czym po jakimś czasie udaje się zasnąć. W ostatnim czasie zauważyłem, iż mam słaby humor… Jeśli ktoś mnje prosi bym coś zrobił to reaguje krzykiem, nieraz mam ochotę zniknąć tzn. Wyjść z domu i nie wrócić… Co w takiej sytuacji mogę zrobić? Czy to coś złego ?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Patronaty