Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 1 , 3 7 0

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Rozstanie: Pytania do specjalistów

Jak radzić sobie z takimi zaburzeniami nastroju?

Mam 19 lat. Byłam z chłopakiem 2 lata. Po czym rozstaliśmy się w niezgodzie, na początku przeżywałam ale nie trwało to długo może z tydzień, po czym stwierdziłam że życie jest tylko jedno i zaczęłam chodzić na imprezy i się... Mam 19 lat. Byłam z chłopakiem 2 lata. Po czym rozstaliśmy się w niezgodzie, na początku przeżywałam ale nie trwało to długo może z tydzień, po czym stwierdziłam że życie jest tylko jedno i zaczęłam chodzić na imprezy i się bawić. Po niedługim okresie od rozstania poznalam chlopaka który mieszka za granicą. Po 3 tygodniach znajomości wyjechałam za granicę. Jak na początku było dobrze to teraz potrafie nie spać do 5 i wstawać o 18. Nic mi sie nie chcę. Pracuje w tygodniu po 2 godziny dziennie wracam i cały czas śpię. Mojego nowego chlopaka to wkurza. Ja się czuje winna czesto płaczę ze nie jestem energiczna że czuję się jakbym robiła cos złego że śpię. Ale przecież jakbym nie spała to i tak nie robiłabym nic co by wniosło do mojego życia cos ciekawego. Mam wrażenie że spiąć szybciej przetrwam kolejny dzień. Czuję się odrzucona ale wiem że ciężko się żyje z kims kto by cały czas spał. Jak mieszkałam w polsce nie miałam takiego problemu. Teraz nawet nic mnie nie cieszy. Szukamy mieszkania moj chlop się cieszy , planuje a ja nawet nie potrafię się z tego cieszyć. Mam wrażenie że jak tak dalej pójdzie to wszystko stracę i znowu będę zaczynać od nowa ale mi się już nie chce zaczynać od nowa.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Oliwia Mazurowska
Mgr Oliwia Mazurowska

Czy dobrze robię zrywając toksyczną relacje z ojcem?

Czy dobrze robię zrywajac toksyczną relacje z ojcem ? Mam 30 lat pracuję jako inzynier w Niemczech i mogę pozwolic sobie na dobre zycie. Mimo duzej wady wzroku udalo ukonczyc mi się studia i zaraz po nich wyjechalam za granice.... Czy dobrze robię zrywajac toksyczną relacje z ojcem ? Mam 30 lat pracuję jako inzynier w Niemczech i mogę pozwolic sobie na dobre zycie. Mimo duzej wady wzroku udalo ukonczyc mi się studia i zaraz po nich wyjechalam za granice. Mieszkalam ze swoim tatą jednak od poczatku znalazlam pracę co prawde jako pomocnik w fabryce ale nie znajac jezyka przyjelam tą ofertę poniewaz nie chcialam wykorzystwac taty i od poczatku dokladalam mu się na życie. Po roku nauczylam sie języka i znalazlam dobra pracę w wyuczonym zawodzie. Moj tato byl w zwiazku jednak czesto nocowal w swoim starym mieszkaniu bo mial z tamtąd bilzej do pracy. Dodam ze wczesniej kilka razy zawiodlam sie na nim bo po rozwodzie rodzicow raz się mna interesowal a potem znajdowal nowa narzeczona i mial mnie i moją mlodsza siostre gdzieś. Jednak odkad zamieszkalam praktycznie z nim nasza relacja zaczela sie znowu ukladać. Z jego partnerką tez mialam dobre stosunki. Żylo mi się wygodnie w mieszkaniu taty,. Sprzatalam, gotowalam, pomagalam mu w sprawach urzedowych poniewaz slabo zna niemiecki. Jenak okolo półtora roku temu poraz kolejny tato rozstal sie z partnerką i zamieszkalismy calkowicie razem. Nie idpowiadalo mi to ale nie wyprowadzalam sie poniewaz tato bal się samotnosci. Myślalam nawet o kupnie domu i znalezieniu w nim miejsca dla taty. Tacie marzyl się drogi samochód jednak nie mial odpowiedniej zdolności kredytowej wiec pozyczylam mu duzą sume pieniedzy. Przeprowadzilismy rozmowe powiedzialam mu ze będzie mu ciezko to splacić ale on zarzekal się ze da rade ze teraz zajmie siŵ mną moją siostrą i pracą bo ma dosć związkow wiec zaufalam mu. W miedzyczasie też postanowilam zabrać go na wakację na Sycylię razem z moją siostrą. Umowilismy sie z tatą ze oplacimy je na pół. Po 2 tygodniach odebraliśmy nowe auto taty byl taki szczęśliwy. Minely 3 dni i okazalo się że tato ma nową narzeczonà w Polsce nigdy jej nie widział poznal ją na fb. Poczulam się oszukana ale ok. Jednak po okolo 2 tygodniach tato zaczą mnie kompletnie olewać. Pomyślalamże wspolne wakacje odbudują naszą relacje jednak nic z tego tato po 14 godzin dziennie gadal przez telefon ze swoja narzeczoną, nie chodzil nigdzie ze mną i siostrą bo nie mial podobno pieniedzy, robil awantury. Po powrocie poprosilam go o oddanie polowy pieniędzy za wakacje zgodnie z umową powiedzial ze nie ma. Jednak po tygodniu pojechal na urlop ze swoją bezrobotną narzeczoną za ktory calkowicie zaplacil. Zaczelam szukac mieszkania dla siebie trwalo okolo 3 miesiace zanim udalo mi się wyprowadzic. Przez caly ten czas slyszalam jakim jestem darmozjadem, ze niszcze mu szczescie, ze jestem zazdrosna o jego prawdziwa milośc bo ja zmieniam czasami chlopakow, ze bez niego nic bym w zyciu nie osiagnela nie skonczyla studiów. Dodam ze studia byly dzienne na państwowej uczelni a tato przez pierwsze 3 lata nie wiedzial nawet jaki kierunek studiuję bo tak się mna interesowal. A kazdą pracę w Niemczwch zalatwilam sobie sama. I moj kochany tatus rozpowiadal na prawo i lewo jaka jestem wyrodna. Po wyprowadzce nie pomagal mi w remoncie bo nie mial czasu poniewaz sprowadzil sobie odrazu narzeczoną i znowu opowiadal jaka jestem wyrodna ze się wyprowadzilam. Teraz ma mnie i moja siostre gdzieś ale przychodzi jak coś potrzebuje i oczywiscie udaje kochajacego ojca na fb. Jednak nie oddaje swojego dlugu bo podobno nie ma pieniedzy ale prowadzi wystawne zycie na pokaz ze swoją ,,ukochaną". Ja bylam darmozjadem ale sponsoruje jej dorosle dzieci. A jak powiedzialam mu ze oni tez mogliby mieć prace i wyksztalcenie to uslyszalam że nie wszyscy musza byc kimś. I w ogole dla niego wyksztalcenie i ambicja to jest wada.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny

Czy w moim przypadku należy brać preparaty na erekcję?

Witam. Wiek 25 lat, praca biurowa, hybrydowa.Od maja moje życie stało się bardzo stresujące, nagła śmierć bliskiej osoby, burzliwe rozstanie po dłuższym związku, stres w pracy, dodatkowy stres związany ze złamaniem nogi przez moją 91letnią babcię. Od około 2,5/3 tyg... Witam. Wiek 25 lat, praca biurowa, hybrydowa.Od maja moje życie stało się bardzo stresujące, nagła śmierć bliskiej osoby, burzliwe rozstanie po dłuższym związku, stres w pracy, dodatkowy stres związany ze złamaniem nogi przez moją 91letnią babcię. Od około 2,5/3 tyg zauważyłem, że zmniejsza mi się libido, od około 1,5 tyg czuje się na co dzień zmęczony, przemęczony. Dwa tygodnie temu biegałem i miałem siłę po bieganiu, teraz nie potrafię przebiec 500 metrów a biegałem 5km, nie mam siły, nie mam humoru i mało jem.. jakiś czas temu zacząłem się odchudzać (91kg 184cm wzrostu) dietetyk kliniczny rozpisał mi dietę, jedząc około 2400 kalorii czułem się lekko głodny, teraz jem 800 i nie mam siły zjeść więcej. Na co dzień czuje zmniejszony popęd seksualny, czuję się lekko przytłoczony. Czy w moim przypadku należy brać preparaty na erekcję? lub suplementy diety poprawiające libido?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Oliwia Mazurowska
Mgr Oliwia Mazurowska

W jaki sposób mogę naprawić relację z partnerką?

Witam. Mam pewien problem. Jestem z moją narzeczoną prawie 7 lat w związku a 4 po zaręczynach. Partnerka chce się ze mną rozstać po tych latach z powodu mojej "zdrady" co wg niej jest pisaniem oraz napisaniem jakiegoś miłego słówka... Witam. Mam pewien problem. Jestem z moją narzeczoną prawie 7 lat w związku a 4 po zaręczynach. Partnerka chce się ze mną rozstać po tych latach z powodu mojej "zdrady" co wg niej jest pisaniem oraz napisaniem jakiegoś miłego słówka w stronę koleżanki. Nigdy jej nie zdradziłem a ona przestała mi całkowicie ufać. Doszło do tego, że gdy spałem sprawdziła mój tel i znalazła pewne wiadomości. Nie lubię gdy ktoś mi sprawdza tel. Niestety tak też się stało i dusila to w sobie od kilku dni. Pojechaliśmy na wakacje razem a gdy wróciliśmy powiedziała mi, że chce się rozstać. Co ja mogę zrobić w takiej sytuacji? Fakt jest taki, że popełniam dużo błędów i dość często się kłócimy. Praktycznie nie rozmawiamy na poważne tematy związku i nie wyjaśniamy sobie spraw na bieżąco. Jak mam to naprawić?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Katarzyna Balcerzak
Mgr Katarzyna Balcerzak
Mgr Małgorzata  Jabłońska-Trautman
Mgr Małgorzata Jabłońska-Trautman

Jak poprawić relacje seksualne z partnerem?

Jestem z mężem 5 lat. Pół roku po ślubie. Mamy po 30 lat. Mąż wyznał mi, że był u seksuologa, bo go nie pociągam. Myślałam, że ma małe libido (popala trawkę). Uprawiamy seks ok. 4 razy w miesiącu. Jestem atrakcyjną... Jestem z mężem 5 lat. Pół roku po ślubie. Mamy po 30 lat. Mąż wyznał mi, że był u seksuologa, bo go nie pociągam. Myślałam, że ma małe libido (popala trawkę). Uprawiamy seks ok. 4 razy w miesiącu. Jestem atrakcyjną dziewczyną. Mąż powiedział, że woli tzw. suki, pewne siebie, głośne kobiety. Ja jestem raczej delikatna, spokojna, typ lalki. Mój świat się załamał, chce się rozstać i poinformowałam go o tym. Powiedział, że mnie bardzo kocha i chce pracować nad sobą, żebym dała mu pół roku. Ja również go kocham, ale jeżeli od początku nie czuł do mnie tak silnego pożądania to nie mam nadziei, że coś się zmieni... Jestem tym bardziej zaskoczona, bo od pierwszego spotkania ciągnął mnie do łóżka. Uprawialiśmy seks po ok 3. miesiącach znajomości, nie miał nigdy żadnych problemów ze wzwodem czy z dojściem do orgazmu. Czy jest szansa na uratowanie tego związku i wzniecienie pożądania? Często mnie przytula, dotyka. Nie wiem co robić, zalezy mi na nim, natomiast boje się, że to niemożliwe. Powiedział też, że nie widzi mnie w takiej roli w łóżku w jakiej by chciał przez moją delikatność. Poza seksem (jak się dowiedziałam) dogadujemy się b.dobrze. Mąż nigdy nie był w długoletnim związku, miał jedynie przygodne kontakty seksualne. Jestem pierwszą jego poważną partnerką. Powiedział też, że seks jest dla niego ważny.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Martyna  Dudzińska
Mgr Martyna Dudzińska

Jak pozbyć się takich myśli po rozstaniu?

Witam. Stało się coś dziwnego - mój partner wyzwał mnie na koniec związku, posadził o niedojrzałość i ukrywanie jakiejś choroby. Sam ma depresje i jest byłym alkoholikiem. Próbował wmówić nawet schizofrenie. Na moje zdziwienie i zaprzeczanie powiedział, że... Witam. Stało się coś dziwnego - mój partner wyzwał mnie na koniec związku, posadził o niedojrzałość i ukrywanie jakiejś choroby. Sam ma depresje i jest byłym alkoholikiem. Próbował wmówić nawet schizofrenie. Na moje zdziwienie i zaprzeczanie powiedział, że to przykre, że nie zdaje sobie z tego sprawy i oczywiście zaczął używać niemiłych zwrotów typu "odwal sie". Czuję się okropnie, bo nie zrobilam nic źle, a kłótnie, które niby wszczynalam były po prostu roznica gustów. Gdy powiedziałam, że czegoś nie lubię lub coś innego wolę- to nazywał to kłótnia i bukwersowal go moj brak czasu (no pracuje, wiec nie moge siedziec 24h przy nim). Noszę fatalne uczucie w sobie, że coś że mną nie tak, a zwłaszcza, że to on ma wysokie stanowisko w pracy i poszanowanie ludzi. Jestem młodsza o 5 lat. Jak wyzbyć się myśli, które mam zaszyte? Tak trudno jest mi żyć z myślą, że ktoś mnie naobrazal, namawiał setki bzdur i wymienił na kolejne 10 kobiet. Po rozstaniu odkryłam, że spotyka się co chwilę z nową kobieta...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Dlaczego postępuję w taki sposób?

Mam problem ze sobą, nie wiem kim jestem. Sytuacja z dziewczyną, z którą mi nie wyszło: Zacząłem bardzo za nią tęsknić po roku od utraty kontaktu. Widzialem, że kogos ma ale nasililo sie to, jak zacząłem to dokladnie sprawdzac. Wcześniej... Mam problem ze sobą, nie wiem kim jestem. Sytuacja z dziewczyną, z którą mi nie wyszło: Zacząłem bardzo za nią tęsknić po roku od utraty kontaktu. Widzialem, że kogos ma ale nasililo sie to, jak zacząłem to dokladnie sprawdzac. Wcześniej mi nie zależało aż tak. Było między nami super na żywo, było dużo czułości, nie chciałem jej krzywdzić. Jednakże chciałem odejść, bylem krotko po rozstaniu. Chciałem byc sam, bo nie trzeba sie starać, tak żeby nikt ode mnie nikt nie chciał, ani ja od nikogo. Z drugiej strony pragnę bliskosci. Nie rozumiem dlaczego tak mam, że nie chcę utrzymywać z nikim kontaktu. Ktoś do mnie pisze i mi się nie chce inwestować w tą znajomość. Chyba boje się odrzucenia. Mam niskie poczucie własnej wartosci - dziewczyna była dla mnie do podbicia ego. Dlatego nie chciałem sie wiązać, bo chcialem podbijać ego zdobywaniem ich, a najlepiej chwaleniem się. Zawsze jednak, przy tym starałem sie być szczerym i nie rzucać słów na wiatr, że szukam związku, a jest na odwrót. Czasami odczuwam brak potrzeby kontaktu z kimkolwiek. Co to dziewczyny, która sie spotykałem, to z drugiej strony, było miedzy nami dużo czułości. Ciężko mnie z domu wyrwać, czesto sie stresuje wysjciem gdzies. Mam problem z podejmowaniem decyzji, jak na przyklad wyjazd gdzieś do innego miasta. Ja się spotykałem z dziewczyna, to ona musiała mnie wyciągać z domu, namawiac. Jak już się ruszylem, to nigdy nie żałowałem ale ciezko mi bylo wgl zacząc, co dopiero przejac inicjatywe. Jakies lenistwo moze? Moja zdecydowanie mocna strona, to wygląd (twarz, wzrost i sylwetka). Brzmi to bardzo narcystycznie, tym bardziej, że bardzo o to dbam (poza wzrostem). Dlatego z reguły nie boję się, że zawszę będę sam, choć czasami pojawiają się takie myśli. Jednakże łącze to z moim charakterem, który powoduję u mnie ostatnio spory ból psychiczny. Mam wrażenie, że jestem jakiś zepsuty psychicznie, mam braki. Jak mi się poprawia nastroj, to zapominam czesto o problemach i staję się bardziej egoistyczny. Potrafię w sobie wyłączyć empatię w gniewie. Czasami bardzo mi kogoś szkoda, a czasami jestem na tą osobę jakoś obrażony i nie chce gadac. Zazwyczaj, jak jestem zły lub mam problem to sie odcinam od wszystkich. Wszystko przestaje być ważne. Np. jak się martwie o to, ze nie mam planu na życie, że nie zmierzam w dobrym kierunku, w kierunku moich marzeń, to czuję sie nie warty, żeby ze mna sie zadawać. Jestem niewdzięczny i nie doceniam tego, co mam. Obwiniam rodziców o gorszy start. Uniemozliwia mi to imprezowe życie, pełne krótkotrwałych i intensywnych przyjemności. Potrafię być miły i bardziej kontaktowac sie z ludzmi, jak cos od nich chce - np pocieszenia. Normalnie daję sobie radę sam. Wydaje mi sie, ze jestem mało samodzielny, coraz mniej skory do wziecia odpowiedzialności za siebie, zaryzykowania. Chciałbym wiedzieć, czy jestem naprawdę taki zły? Czy jestem narcyzem? Nikt mi tego nie zarzucił nigdy ale czesto (tylko bycie toksycznym) mi się pojawiają informacje o narcyzach. Tak mi je dobiera algorytm. Musiałem to w miare szybko zapisać, gdy jest mi bardzo ciezko, bo nie wiem czy później bede potrafil tak wejść wgłąb siebie, gdy mi się poprawi. 
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Barbara Szalacha
Mgr Barbara Szalacha

Jak pomóc bliskiej osobie z objawami depresji?

Dzień Dobry, miesiąc temu rozstałam się z chłopakiem, a właściwie to on mnie zostawił. Miewał od maja już dziwne zachowania; wyłączał się, izolował od ludzi, nie odpowiadał na moje pytania, chciał spokoju od emocji, skarżył się często na ból głowy... Dzień Dobry, miesiąc temu rozstałam się z chłopakiem, a właściwie to on mnie zostawił. Miewał od maja już dziwne zachowania; wyłączał się, izolował od ludzi, nie odpowiadał na moje pytania, chciał spokoju od emocji, skarżył się często na ból głowy i brzucha, jak gorzej się czuł potrafił przespać całe dnie. Finalnie zostawił mnie miesiąc temu mówiąc, że nie chce niszczyć i zatruwać mi życia, że się nienawidzi, nienawidzi swojej wrażliwości, słabości, że zawsze był cichy, tchórzliwy i gardzi sobą. Próbowałam wytłumaczyć, że ja za tą wrażliwość go kocham ale nie dało się, ostatecznie sama się załamałam, w końcu wybuchłam napisałam mu, że bardzo mnie skrzywdził, że nie zasłużyłam na to co mi robi, że mnie odtrąca, olewa. Do kontaktów z innymi powrócił, ale nie rozmawia o niczym co jest związane ze sferą emocji. Domyślam się, że to może być depresja i żałuję swojego wybuchu ale emocje wzięły góre, próbowałam mu pomóc, proponowałam wizyte u psychologa ale kategorycznie odmawia. Czy osoby z depresją potem żałują tych zachowań wobec bliskich osób? Czy jest jakaś szansa, że to mu przejdzie samo? skoro nie chce pomocy? Nie wiem co mam robić, nie umiem tak po prostu tego odpuścić, wiem, że już przestał się tak izolować raz na jakiś czas wyjdzie z domu, ale kilka dni temu napisał mi, że nie jest mu wcale lepiej i czuję się cały czas tak samo jak miesiąc temu. Czy jest szansa żeby mu pomóc i spróbować jeszcze raz?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak mam sobie poradzić z takim stanem po rozstaniu?

Witam , po rozstaniu z dziewczyną nie mogłem sobie poradzić (zaburzenia adaptacyjne) , zgłosiłem się więc do psychiatry ktory przepisał mi 50 mg Sertaliny , leki zadziałaly ale od początku leczenia miałem lekkie problemy z erekcją, po około... Witam , po rozstaniu z dziewczyną nie mogłem sobie poradzić (zaburzenia adaptacyjne) , zgłosiłem się więc do psychiatry ktory przepisał mi 50 mg Sertaliny , leki zadziałaly ale od początku leczenia miałem lekkie problemy z erekcją, po około roku wszystkie pozytywy płynące z leku zanikły została senność rozdrażnienie ciężkie problemy z erekcją , postanowiłem odstawić lek i zostałem z anhedonia nic nie sprawia mi przyjemności nic mi się nie chce zero planów bylem już u 4 psychiatrów kolejne SSRi/SNRi oraz Moclobemid na ostatnim spotkaniu z Psychiatra dowiaduje się ze mam depresje lekooporną nie wiem co mam dalej robić nie chce dalej żyć w takim stanie.
odpowiada 1 ekspert:
Naturopata Mariusz Bek
Naturopata Mariusz Bek

Czy taki związek ma szansę na rozwój?

Ostatnio nie dogaduję się z dziewczyną, zastanawiam się czy przesadzam. Wszystko się zaczeło od tego gdy w czerwcu pisała z kochankiem z którym zdradziła swojego męża o tym że zastanawia sie czy sie ze mną rozstac że dzieci sie przywiązaly... Ostatnio nie dogaduję się z dziewczyną, zastanawiam się czy przesadzam. Wszystko się zaczeło od tego gdy w czerwcu pisała z kochankiem z którym zdradziła swojego męża o tym że zastanawia sie czy sie ze mną rozstac że dzieci sie przywiązaly i to ją trzyma, śmiała się z życia seksualnego ze mną, wyszło to najaw. Po 2 miesiącach dowiedziałem się że wysyła za pieniądze swoje zdjęcia o treści erotycznej uzasadniła to w sposób że brakowało jej pieniędzy. Od tego czasu nie dogadujemy się, nie ma kłótni gdzie się obrażamy nawzajem, sam często ukrywam swój smutek i mówię że wszystko okey bo i tak to nic już zapewne nie wniesie. Nie zmienia to faktu że od tej sytułacji panicznie sie boję że ją strace. Zdaża jej się chodzić na imprezy do klóbów gdzie pije duże ilości alkoholu wtedy nie mogę spać. Powiedziałem i tak już z nastawieniem że nic z tego nie wyniknie że po nocach wtedy nie śpię i że mam obawy, nic z tego nie wynikło. W poprzednich związkach nie mialem problemu z zazdrością która mnie wyniszcza. Mam poczucie że jestem nie zrozumiały w tym temacie gdyż jak był to świerzy temat właściwie przerabiany na gorąco, bo nadal jest świerzy (około miesiąca temu) za każdym razem mówiła że inaczej to poprostu widzimy, ja czuję się zdradzony w tych dwóch wymienionych sytulacjach a jej jest to obojętne. Staram się ile mogę być dla niej dobry, choć czasem pojawiają mi się myśli by to wszystko skończyć, nie chcę żeby ona żyła w strachu bo chcę widzieć że jej zależy nie z lęku. Zastanawiam sie czy przesadzam, kompletnie nie wiem co zrobić.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak podjąć decyzję o trudnym rozstaniu?

Dzień dobry, mam problem z zebraniem się do kupy i podjęciem definitywnych działań w celu rozstania się z partnerem. Związek od razu był niedopasowany, partner jest osobą bardzo skąpą, do tego przejawia objawy patologicznego zbieractwa. Ma przy tym znaczny majątek... Dzień dobry, mam problem z zebraniem się do kupy i podjęciem definitywnych działań w celu rozstania się z partnerem. Związek od razu był niedopasowany, partner jest osobą bardzo skąpą, do tego przejawia objawy patologicznego zbieractwa. Ma przy tym znaczny majątek (dom na ogromnej działce, dwa mieszkania w dużym mieście, gotówka w banku). Te nieruchomości popadają w ruinę, bo partner (a wcześniej również jego matka, która zmarła kilka tygodni temu) nie zgadza się na uszczknięcie czegokolwiek z oszczędności w celu dokonania koniecznych remontów. Nie zgadza się również na wynajęcie lub sprzedaż którejkolwiek nieruchomości w celu pozyskania gotówki na doprowadzenie do ładu pozostałych. Przez ponad 10 lat partner w żaden sposób nie zabezpieczył mnie finansowo i temat pieniędzy jest tematem tabu: przerywa mi, nie daje mówić, obraża się, zarzuca, że mam go za najgorszego, który mnie zostawi bez pieniędzy. Bez wątpienia nie mam swobodnego dostępu do jego środków i to jest fakt. Na wypadek jego śmierci nic po nim nie dziedziczę. Zostanę bez niczego, bo nie jestem jego żoną. Od pewnego czasu nosiłam się z zamiarem wyprowadzki - mam kawalerkę w mniejszym mieście. Do partnera przeprowadziłam się w nadziei, że w większym mieście znajdę pracę na miarę mojego wykształcenia, za dobre pieniądze. Owszem, znalazłam, ale była to praca czasowa, w projektach unijnych, gdzie często stosowano wobec pracowników mobbing i naciski na odbiór i akceptowanie produktów nie spełniających żadnych standardów. Za dwie ostatnie tego typu prace podziękowałam, bo miałam wrażenie, że funkcjonuję na krawędzi prawa. Teraz osiągam nieduży dochód z własnej działalności. Dużo skromniejszy niż bym chciała. Niemal rok temu partner dostał udaru i zostałam postawiona przez życie w patowej sytuacji: trzeba się było zająć jego niedołężną matką (zorganizowałam pomoc z opieki społecznej, wzięłam na siebie wszelkie zadania menadżerskie, rachunki, problemy, itd.). Partner nie miał motywacji, żeby zacząć wstawać po udarze, mimo, że kilka razy w tygodniu przyjeżdżałam do szpitala, oferowałam swoją pomoc. Zawsze było nie, bo kręci mu się w głowie, ma słabe nogi, jedną dziwnie stawia, nie do końca ją czuje i nie będzie próbował chodzić. Skutek taki, że wylądował w hospicjum, gdzie do dzisiaj leży w pampersie i nie wstaje. Odmówił zapłacenia za rehabilitacje w prywatnym ośrodku, choć ma stosowną gotówkę na koncie, odziedziczył kilkadziesiąt tysięcy po matce, dostał znaczną rentę inwalidzką i spore wyrównanie od chwili w której skończyło mu się świadczenie chorobowe. Jest "nie, bo nie". Argumenty są takie, że braknie mu na życie. Same nieruchomości są łącznie warte kilka milionów, więc nie wiem jak ma braknąć. Ja jego matką zajmowałam się nieodpłatnie, przez cały czas mam również na głowie wszystkie jego problemy, być dostępna na telefon, jeździć i odwiedzać go w hospicjum, wszystko za niego załatwiać, bo on "nie może". Nawet nie mam od niego upoważnień, więc też nic nie załatwię. A wszystko za możliwość pomieszkiwania w jednym z zagraconych mieszkań i wyżywienie. O niczym więcej nie ma mowy. Natomiast stała się również u mnie mała "tragedia" losowa. Właśnie niemalże rozleciał mi się z hukiem stary piec dwufunkcyjny w mojej kawalerce. Trzeba kupić i zainstalować nowy. Koszt spory, maksymalnie osiem tysięcy złotych za wszystko, łącznie z montażem, bo wybrałam wariant bezpieczniejszy, z zamkniętą komorą spalania (nie mam ochoty zatruć się czadem, a łazienkę mam mało). Poinformowałam partnera, że czeka mnie taki wydatek. Nie wykazał chęci wsparcia mnie, nie poczuł się zobowiązany za dotychczasową pomoc, przemilczał temat. Nie zamierzam nalegać i żebrać. Mam trochę oszczędności i jakoś to wezmę na klatę. W końcu to tylko pieniądze i dobrze, że mnie się nic nie stało, bo para wodna rozsadziła piec w mojej obecności. Natomiast ja już widzę, że ten człowiek nie pomoże mi w żadnej życiowej sytuacji i czuję się bardzo rozczarowana tym związkiem, w jakiś sposób oszukana, pozostawiona sama sobie ze wszystkimi problemami, emocjonalnie porzucona (gdy opiekowałam się jego matką nikt z ich krewnych w jedne czy drugie święta nie zadzwonił do mnie, nie podziękował, nie zaprosił na kawę). Natomiast mam poczucie jakiegoś dziwnego przemęczenia, letargu, bezradności, bezsensu, niemocy, że nie mogę jakoś się zebrać, zamówić transportu dla siebie, zwierzaków i co większych gabarytowo rzeczy. Mniejsze już przesłałam do siebie paczkomatem. Nie wiem też jak rozmawiać z partnerem (choć "partner" to chyba za wielkie słowo). Raz, że o wszystko się wzburza emocjonalnie i obraża na mnie, to nie ma totalnie warunków w tym hospicjum na rozmowę w cztery oczy. Są na tej samej sali inni chorzy oraz odwiedzające ich rodziny. Natomiast ja nie widzę możliwości "ratowania" takiego pseudozwiązku i nie wiem, co miałby wnieść w moje życie. Partner prawdopodobnie spędzi w tym hospicjum resztę swojego życia, bo z powodu postępujących zaników mięśni jego stan się tylko pogarsza. I może tak przewegetować nawet dwadzieścia lat czy więcej, biorąc pod uwagę przeciętną długość życia. Finansowo jesteśmy dwoma odrębnymi światami, dzieci żadnych nie mamy, rozmawiać się o niczym nie da, bo większość spraw istotnych to tematy tabu. Reguły gry w tym związku polegają na tym, że żadnych reguł gry nie ma i ani się o nie doprosić. Wydrenowało mnie to wszystko do takiego stopnia, że uleciała ze mnie cała moja energia i stanowczość. Mam problem z odzyskaniem jakiegoś ważnego kawałka siebie i tylko czasem, gdy czuję narastający gniew, czuję, że jeszcze coś się tam we mnie tli z mojej siły, ale nie daję rady tego mocniej rozpalić.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy jest jeszcze szansa na powrót partnera?

Witam! 5 dni temu zostawił mnie chłopak, po 3,5 letnim związku. Wszystko robiliśmy razem, razem kupowaliśmy auto, wkraczaliśmy w dorosłość, kupiliśmy psa. Miał takie plany na przyszłość, kupienie mieszkania, auta dla dziecka. Był we mnie bardzo zakochany a ja w... Witam! 5 dni temu zostawił mnie chłopak, po 3,5 letnim związku. Wszystko robiliśmy razem, razem kupowaliśmy auto, wkraczaliśmy w dorosłość, kupiliśmy psa. Miał takie plany na przyszłość, kupienie mieszkania, auta dla dziecka. Był we mnie bardzo zakochany a ja w nim. Przed rozstaniem wszystko było tak jak zwykle, byliśmy na obiedzie, spedzalismy razem czas, mówił jak bardzo mnie kocha. Dzień po tym przyjechał odebrać mnie z pracy ze łzami w oczach mówiąc, ze chce być sam i czy to rozumiem, powiedziałam mu, ze jeśli mnie nie kocha niech mi to powie prosto w twarz, powiedział, ze nie może bo mnie kocha ale chce być sam. Pocalowalismy sie, leżeliśmy razem, przytulił mnie na pozegnanie. Gdy pytałam go czy da radę żyć sam i jak on to widzi powiedzial, ze nic mu sie nie chce, chce sie zwolnić z pracy, sprzedać auto.Nie potrafię tego zrozumieć. Dzień po pisałam do niego czy przyjedzie porozmawiać na spokojnie nie w emocjach, napisał, ze to nic nie zmieni. Zaznaczę, ze leczy się psychiatrycznie, ma nerwice. Czy jest szansa, ze on zatęskni, zrozumie swój błąd?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata  Jabłońska-Trautman
Mgr Małgorzata Jabłońska-Trautman

Jak radzić sobie z tym poczuciem samotności?

Witam wiem że to nie problem ale naprawdę czuje się źle a nie mam takiej osoby z którą mogłabym szczerze porozmawiać..napisze od początku jakoś na początku maja pojechałam z rodzicami na komunie do cioci niedaleko mnie pamietam że strasznie nie... Witam wiem że to nie problem ale naprawdę czuje się źle a nie mam takiej osoby z którą mogłabym szczerze porozmawiać..napisze od początku jakoś na początku maja pojechałam z rodzicami na komunie do cioci niedaleko mnie pamietam że strasznie nie chciałam i zdecydowałam się jechać w ostatniej chwili no i jak się okazało było bardzo fajnie tak fajnie że później zostałam tam ze dwa tygodnie a nie byłam tam z 5 lat może zostałam ze względu na chłopaka jak się okazało ciocia ma sąsiadkę swoją siostrę a ta siostra ma syna no ze 31lat ma miał żonę ale się rozstał z nią rok temu ona jest w Berlinie i mają 4 letniego synka on jeździ po niego co dwa tygodnie i go zabiera na weekendy bo mieszka z matka no i dzień później ciocia mi zaproponowała żebym pojechała z nim a ze nigdy nie byłam to stwierdziłam czemu nie i z dnia na dzień zaczęłam się zakochiwać w nim bo ja tak mam że jak ktoś mi się spodoba to się szybko zakochuje to chyba jest moja wada największa..dopiero pod koniec drugiego tygodnia ciocia zagadała do niego ze on mi się podoba ale nie był zainteresowany sam tez nie okazywał zainteresowania moja osoba choć często się spotykaliśmy na piwo u cioci i se gadaliśmy tak o pare dni później postanowiłam napisać do niego bo wiadomo napisać zawsze łatwiej niż powiedzieć ale odpisał mi że dużo z żona przeżył i kobiet na siłe nie szuka to mu odpisałam żeby się nie przejmował tym i ze jakoś mi przejdzie ale nie chciałam wtedy żeby mi przeszło po prostu nie chciałam żeby czuł się niezręcznie ale ja naprawdę go pokochałam tak samo jak jego synka szkoda że on tego nie docenia bo ja tą miłość przeżywam podwójnie teraz przez jego synka ale tez go rozumiem nikt nie zna jego myśli może on dalej kocha żonę ?a może to ja nie jestem w jego typie lub po prostu woli być teraz sam ja wszystko rozumiem i szanuje ale to pierwsza osoba w moim życiu która że tak powiem nie chce mnie jest mi przykro bardzo bo to już nie zakochanie a raczej mogę mówić wprost ze go kocham tak czuje każdemu mówię że mam go gdzieś skoro nie jest mną zainteresowany ale prawda jest taka ze ja to bardzo przeżywam żałuje że jemu o tym wspomniałam zrobiłam z siebie tylko idiotkę bo nigdy nikogo nie musiałam podrywać to był mój pierwszy raz tłumaczyłam sobie a może potrzebuje więcej czasu sama coś zacznę to może i on zacznie ale nie.. nawet z koleżanka go na ognisko zaprosiliśmy raz ale tez nic nie było ciekawego czuje się zle że muszę się odkochać bo ja taka jestem że a może trzeba dać komuś więcej czasu na takie uczucia ?no ale żeby 4 tygodnie i nic nie zrobić w tym kierunku to chyba mam odpowiedz ale naprawdę jest mi ciężko się odkochać ostatnio dwa miesiące temu zerwalam z chłopakiem byłam w 5 letnim związku to nawet łza mi nie poleciała bo po prostu go nie kochałam był bo był a z tym jest inaczej każde jego zdanie przeżywam słucham jego piosenek nie mogę sobie z tym poradzić jakoś tak mowilam ze jak nic z tego nie będzie to będzie mój znajomy ze jak przyjadę kiedyś do cioci to będę miała z kim pogadać ale prawda jest taka ze bardzo to przeżywam mimo ze miałam już chłopaków w swoim życiu No ze 3 na poważnie to nigdy nie czułam czegoś tak pięknego jak przy nim to jest chyba prawdziwa miłość dlatego to tak boli mocno..
odpowiada 1 ekspert:
➤ Mgr Joanna Skwara ✩✩✩✩✩
➤ Mgr Joanna Skwara ✩✩✩✩✩

Czy stres może opóźnić krwawienie miesiączkowe?

Witam mam pytanie Rozstałem się z dziewczyną i od pewnego czasu żyje cały czas w stresie i w złych emocjach Trwa to już kilka tygodni i moje pytanie brzmi czy z tego powodu może jej się spóźniac okres ? Do... Witam mam pytanie Rozstałem się z dziewczyną i od pewnego czasu żyje cały czas w stresie i w złych emocjach Trwa to już kilka tygodni i moje pytanie brzmi czy z tego powodu może jej się spóźniac okres ? Do czasu zerwania nie miała większych kłopotów z okresem Zawsze dostawała je praktycznie bez większych spóźnień Dziewczyna jest jeszcze dziewica Nie współżyliśmy anj razu tylko się pieściliśmy, np wkładałem jej paluszki do pochwy I drugie pytanie brzmi czy przez takie pieszczoty można zajść w ciążę ? Czy też była by taka możliwość gdyby na palcu była zaschnięta, bądź świeża sperma chwilę po wytrysku?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy psychoterapia może mi w tym pomóc?

Mam problem z tym, że była dziewczyna nie jest zbytnio przejęta rozstaniem ze mną. Widzimy się regularnie na spotkaniach w grupie i czuje się zły, kiedy ona traktuje mnie trochę tak jakby nic między nami nie miało miejsca. Jestem podejrzliwy,... Mam problem z tym, że była dziewczyna nie jest zbytnio przejęta rozstaniem ze mną. Widzimy się regularnie na spotkaniach w grupie i czuje się zły, kiedy ona traktuje mnie trochę tak jakby nic między nami nie miało miejsca. Jestem podejrzliwy, mam wrażenie, że mnie oszukała i nie była mną szczerze zainteresowana. Od rozstania minęło z jakieś 2 lata i związek trwał około 3 miesięcy. Nie rozumiem swojego zachowania. Jak sobie poradzić z tym i to zaakceptować? Mam taki problem od dawna z kobietami nawet gdy widzę, że jakiejś się podobam a potem z nią nie chce być to potem mnie wkurza, że nie dostaję uwagi. Czy psychoterapia może z tym pomóc?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy konieczne jest badanie cewki moczowej?

Witam, 4 lata temu dostałem zakażenia bakteryjnego, na zoledziu penisa pojawiła się czerwonawa wysypka, dostałem leki unidox solutab i maść pimafucort, problem zaczal znikać niestety nie wziąłem pod uwagę tego ze moja partnerka również może być zarażona, odbyliśmy stosunek i... Witam, 4 lata temu dostałem zakażenia bakteryjnego, na zoledziu penisa pojawiła się czerwonawa wysypka, dostałem leki unidox solutab i maść pimafucort, problem zaczal znikać niestety nie wziąłem pod uwagę tego ze moja partnerka również może być zarażona, odbyliśmy stosunek i znowu problem wystąpił, niestety zbagatelizowalismy razem sytuacje ze względu na to ze partnerka powiedziała ze jej nic nie dolega, nie myślałem o swoim zdrowiu totalnie to zignorowałem niestety po dłuższej porze używania kremu przestał , z partnerka się rozstałem wyjechałem za granice, nic nie bolało nie piekło wtedy wiec myślałem ze infekcja sama przeszła, po 3 miesiącach wróciłem do kraju spotkałem się znów z ta osoba, problem znowu wrocil wysypka na penisie, problemy w oddawaniu moczu, zerwałem kontakt całkowicie, wtedy załamany już sytuacja ze mogłem narobić sobie sporego kłopotu zacząłem korzystać z różnych antybiotyków cipronex, klindamycyna, znów unidox, problem nie znikał zaczęły pojawiać się swędzenie pieczenie bol, w grudniu tamtego roku bol byl tak silny w podbrzuszu i kroczu ze sam zgłosiłem się na sor, bol w pachwinach i tak dalej, BADANIA MOCZU nie wykazały nic złego, ja starałem się nakierować lekarzy ze problem leży w nieleczonej mojej zaniedbanej infekcji, wykonali usg jąder znowu krew mocz nic wszystko Ok, bol pojawił się w środku żołędzia jakby cewka była uszkodzona, po wysikaniu silny dyskomfort pod żołędziem ale tylko w tym miejscu, uznałem ze pod zoledziem jest guz, spanikowałem ze dorobiłem się raka swoją głupota a guz zacznie rosnąć, MRI MIEDNICY MNIEJSZEJ - bez patologii, zostałem wypisany z zaburzeniami lękowymi, mam obsesyjne myśli nw punkcie ze zrobiłem sobie sam krzywdę z głupoty, bol nie mija jest stały w miejscu gdzie kończy się cewka ale jakby w połowie żołędzia, w tym miejscu czuje mocne zgrubienie, jakby guz naciskał na cewkę, dostałem skierowania do urologa byłem już u 3, 2 wykonało usg stwierdzili ze nie ma tam żadnych zmian nowotworowych, w miednicy mniejszej tez brak zmian nowotworowych, lekarze nie widza żadnej widocznej infekcji. Leki nie pomagają, czuje ze stan się pogarsza a ja zaraz oszaleje. Dlaczego zadne antybiotyki nie zadziałały? Czy zniszczyłem sobie zdrowie? Czy usg penisa powinno pokazać zmiane jak nowotwór i MRI tez powinno wykluczyć, dodam ze 3 urologów i szpital stwierdziło ze nie ma tam żadnego guza i nic nie nacieka na ciała jamiste ani cewkę. Czy powinienem zrobić badanie cewki czy przez długa infekcje nie została uszkodzona w tamtym miejscu? Pomocy… jestem wykończony psychicznie
odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Krzysztof Gierlotka
Dr n. med. Krzysztof Gierlotka

Jak radzić sobie z silnymi, natrętnymi myślami?

Witam ,mam 30 lat od kilku tygodni doświadczam bardzo natrętnych myśli , gonitw myśli nad którymi nie jestem w stanie zapanować , dodatkowo mam zaburzenia koncentracji , problemy z pamięcią , nie potrafię sobie przypomnieć o czym myślałam przed chwila... Witam ,mam 30 lat od kilku tygodni doświadczam bardzo natrętnych myśli , gonitw myśli nad którymi nie jestem w stanie zapanować , dodatkowo mam zaburzenia koncentracji , problemy z pamięcią , nie potrafię sobie przypomnieć o czym myślałam przed chwila . Dodam tylko ze sytuacja ta rozpoczęła się po bardzo stresującym wydarzeniu , które niestety cały czas jest obecne , a jest nim rozstanie . W nocy budzę się z napadami lęku . Lęk towarzyszy mi cały dzień .
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Balcerzak
Mgr Katarzyna Balcerzak

Czy powinnam przekonywać partnera do powrotu?

Czy powinnam przekonywać partnera do powrotu do związku? Byliśmy razem prawie 7 lat i to nasze nie pierwsze rozstanie. Ogólnie partner miał częste problemy z utrzymaniem pracy, ze stabilnością finansową. Ostatnio przez dwa miesiące utrzymywał że chodzi do pracy ale... Czy powinnam przekonywać partnera do powrotu do związku? Byliśmy razem prawie 7 lat i to nasze nie pierwsze rozstanie. Ogólnie partner miał częste problemy z utrzymaniem pracy, ze stabilnością finansową. Ostatnio przez dwa miesiące utrzymywał że chodzi do pracy ale wypłat nie otrzymał, cały czas wytykalam mu że udaje że pracuje, pokazywalam mu że mu nie wierzę, więc wkońcu pokłóciłam się z nim mocno i w nerwach powiedziałam mu że mam dosyć że ma 2 tygodnie na wyprowadzkę bo nie mogę mieszkać z kimś kto mnie oszukuje i wykorzystuje. Potem znow się z nim pokłóciłam, ale tym razem już o wszystko, o finanse, o to że czuje się przez niego niekochana, niedoceniana, że jest obojętny że mówiąc mu o wyprowadzce on tak poprostu na to przystanął... A on odpowiedział mi: Mam dość dezycja podjęta wyprowadzam się maksymalnie za 2 tygodnie. Że ma dosyc ciaglego "trucia" z mojej strony, że jest zmęczony psychicznie. Potem gdy emocje mi opadły to tłumaczyłam mu że wcale ja nie chce żeby się wyprowadzał że mi poprostu też było ciężko i powiedzialam to z emocji. I że w sumie ma rację że za mocno mu "trułam", marudzilam i że faktycznie mógł czuć się zmęczony psychicznie. Zapewniłam mu również ze nie będę mu już "truć" że dla mnie samej tez to będzie dobre dla psychiki. I żeby został. Lecz on mi powiedział że on musi odpocząć, że przez lata bylo "trucie" z mojej strony o pieniądze i opłaty, że już nie pierwszy raz słyszał że ma się wyprowadzić, że mu przykro gdy to słyszy, a gdy się wyprowadzi przynajmniej będzie sam martwił się o swoje pieniądze i opłaty, nikt go o to nie będzie męczył, i że ogolnie nie chce tu mieszkac bo w tym mieszkaniu psychicznie źle się czuje ja na to że przecierz mówiłam ci że możemy się wyprowadzić gdy znajdziesz jakis tani najem lecz odparł że chce sam się wyprowadzić, powiedział mi że nie udawal że pracuje że to pracodawcy go oszukali jak nie mam do niego zaufania to nie ma to sensu, odparł próbowaliśmy i nie wyszło więc nie zmieni zdania o wyprowadzce. Pare dni temu gdy nie było mnie w domu wyprowdzil się wsuwając mi klucze pod drzwi i zostawiając mi kartkę z napisem: "Nie dzwon do mnie, nie pisz bo i tak już nie wrócę i tak jak powiedziałem wyprowadzam się już na stałe. Żegnaj" Jestem załamana, on był jedyną osobą wokol którego kręciło się prawie wszystko w moim życiu, duszę się w mieszkaniu w którym mieszkaliśmy razem tyle lat, nie potrafie teraz poradzić sobie z najprostszymi czynnościami, nie widzę większego sensu w niczym, nie mam na nic ochoty, zwykla wegetacja, w pracy ciągle biegam do toalety by się wypłakać, bardzo za nim tęsknię i bardzo go kocham :( koleżanka doradza mi żebym się z nim nie kontaktowała, że ona z kolei ze swoim partnerem też czesto się kłóciła i również wielokrotnie w kłótniach mówiła mu że ma się wyprowadzić a jakos coś go trzyma, jest z nią cały czas. Wiec jej zdaniem mój partner ode mnie odszedł bo chciał a wszystko wokoło to był tylko pretekst do wyprowadzki więc nie powinnam już robić nic. Lecz ja mimo to nadal zastanawiam się czy do niego się odezwac, przekonywać go do powrotu, spróbować jakoś to naprawić ? :(
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak mam rozumieć swoje zachowanie?

Witam. Mam 24 lata, niecały rok temu rozstaliśmy się z była partnerka. Głównie z mojej winy. Obecnie poznałem nową dziewczynę, jednak codziennie myśle o byłej i naszym synku. Brakuje mi spędzania z była czasu i rozmów, chciał bym mieć z... Witam. Mam 24 lata, niecały rok temu rozstaliśmy się z była partnerka. Głównie z mojej winy. Obecnie poznałem nową dziewczynę, jednak codziennie myśle o byłej i naszym synku. Brakuje mi spędzania z była czasu i rozmów, chciał bym mieć z nią relacje abym mógł się zwierzać ponieważ jest osoba której najbardziej ufam. Odkąd się rozstaliśmy każdej nocy wstaje ok. 1 i nie mogę zasnąć do 2 oraz budzę się drugi raz około 4 po czym po jakimś czasie udaje się zasnąć. W ostatnim czasie zauważyłem, iż mam słaby humor… Jeśli ktoś mnje prosi bym coś zrobił to reaguje krzykiem, nieraz mam ochotę zniknąć tzn. Wyjść z domu i nie wrócić… Co w takiej sytuacji mogę zrobić? Czy to coś złego ?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak leczyć takie silne krwawienia z dróg rodnych?

Witam. Mam 35lat kobieta. Od czasu rozstania z moim partnerem zaczęły się wahania hormonalne krwotoki z dróg rodnych, miesiączka jest dla mnie zawsze horrorem i bardzo cierpię. Poza tym wykryto torbiel na jajniku. Proszę o pomoc. Jestem bardzo wyczerpana i wycieńczona. Pozdrawiam.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Patronaty