Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 0 , 5 5 3

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Zaburzenia odżywiania: Pytania do specjalistów

Jak wyleczyć to nawrotowe zapalenie pochwy?

Wiec mam 18 lat i bardzo proszę o pomoc, mam już drugi raz zapalenie pochwy, pierwszy raz jak miałam udałam się do ginekologa i przypisał mi ginalgin na 10 dni, wszystko przeszło i tak miałam potem jeszcze wizytę z... Wiec mam 18 lat i bardzo proszę o pomoc, mam już drugi raz zapalenie pochwy, pierwszy raz jak miałam udałam się do ginekologa i przypisał mi ginalgin na 10 dni, wszystko przeszło i tak miałam potem jeszcze wizytę z uwagi na tabletki antykoncepcyjne i pani sprawdziła i wszystko super, mijają miesiące i znowu widzę u siebie objawy, powodem problemu może być czasami nawracające zaburzenia odżywiania, gdyż za każdym razem gdy pojawiało się zapalenie byłam po epizodzie nie jedzenia. Poszłam do ginekologa dowiedziałam się ze jest delikatne zapalenie i przypisał mi fluomizin na 6 dni i ze po tym powinno przejść, do momentu wizyty przez minimum tydzień próbowałam pilnować się wszystkich zaleceń jakie znalazłam związanych z zapobieganiem i zwalczaniem, jedzenie konkretnych produktów, pilnowanie się z myciem płynem do higieny intymnej i tak z dwa trzy dni przed wizyta widziałam ze mój stan się trochę poprawia. Nie udało mi się kupić fluomizinu w dniu wizyty z uwagi na rodziców, ale widziałam ze objawy przechodzą, i praktycznie znikają, Po dwóch dniach już żadnych nie widziałam, i uznałam, że może jestem zdrowa, potem jak uprawiałam seks (około 3 dni po wizycie (nie zaczęłam jeszcze brać leków bo myślałam ze może mi przeszło)) poczułam ból, i potem zauwazylam przykry zapach, wiec zdecydowałam się zacząć brać leki, brałam je przez 6 dni, i tylko pod koniec kuracji uznałam ze nic się nie stanie jeśli będę się masturbować (z penetracja) szczególnie ze było to wieczorem przed wzięciem kolejnej globulki. Skończyłam brać tabletki i z 20 godzin po wzięciu ostatniej gobulki uprawiałam sex, i był delikatnie bolesny, potem upławy wróciły i załamałam się. Umówiłam się na wizytę za pare dni ale są one drogie, i planowałam uprawiać sex z ważnej okazji za tydzień, a leki dane przez ginekologa trzeba brać całkiem długo, wiec znalazłam na internecie leki bez recepty, poszłam do apteki i kupiłam plus polecane leki od pani z apteki, kupiłam gynoxin optima, clotrimazolum i provag do mycia higieny intymnej, słyszałam o negatywnych efektach gynoxinu u innych kobiet ale uznałam ze sproboje i jeśli nie będzie ich to odwołam wizytę i może to mnie wyleczy a jeśli się pojawia to dzien po skończeniu leczenia mam wizytę, ale zastanawiam się co do clotrimazolum, wzięłam go jako dodatkowa formę leczenia, żeby upewnić się ze to wystarczy, ale na ulotce pisze ze mam go brać 2-4 tygodni i ze chyba po 7 dniach używania powinno nie być objawów ale nadal korzystać z niego, czy mogę go brać tylko przez okres brania gynoxinu (3 dni)? Ewentualnie z dzien czy dwa dłużej żeby się upewnić ze wszystko działa? I jeśli nie, to czy mogę już współżyć po ustąpieniu objawów i infekcji? Czy muszę wstrzymywać się te dwa tygodnie mimo zaniku objawów?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak poradzić sobie z tym obrzydzeniem?

Dzień dobry. Mam 20 lat, jako nastolatka często czułam podniecenie seksualne, lecz teraz zanikło. Ze względu na zaburzenia odżywiania straciłam miesiączkę i myślałam, że to właśnie z tego powodu nie odczuwam już podniecenia. Jestem w procesie zdrowienia, teraz odczuwam podniecenie... Dzień dobry. Mam 20 lat, jako nastolatka często czułam podniecenie seksualne, lecz teraz zanikło. Ze względu na zaburzenia odżywiania straciłam miesiączkę i myślałam, że to właśnie z tego powodu nie odczuwam już podniecenia. Jestem w procesie zdrowienia, teraz odczuwam podniecenie sporadycznie, bardzo trudno jest je wywołać. Czuję obrzydzenie na myśl o czyimś dotyku na moim ciele, lecz jednocześnie bardzo chciałabym być aktywna seksualnie. Jakie kroki mogę podjąć by przeciwdziałać temu problemowi?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak leczyć dalej anoreksję?

Witam. Od roku choruje na anoreksja. Została szybko wykryta i nie doszło do wyniszczenia organizmu. Mam 154,waga 41.2. Od pewnego czasu zaczęłam mieć problemy zdrowotne. Łagodne polozeniowe zawroty glowy-dniagnoza Od neurologa. Dostałam betaserc 24mg. Bolą mnie kosci,miesnie,głowa. Jestem zmęczona... Witam. Od roku choruje na anoreksja. Została szybko wykryta i nie doszło do wyniszczenia organizmu. Mam 154,waga 41.2. Od pewnego czasu zaczęłam mieć problemy zdrowotne. Łagodne polozeniowe zawroty glowy-dniagnoza Od neurologa. Dostałam betaserc 24mg. Bolą mnie kosci,miesnie,głowa. Jestem zmęczona i czuje się osłabiona. Czasami na ulicy robi mi się słabo. Czuję się jakbym grypę miała przez te bole,ale gorączki nie mam,choć szybko marznę,często mi zimno,ręce lodowate robią się. Cisnienie po 2 kawach 100/64. To co słyszę,to że są to konsekwencje zaburzeń odżywiania. Tylko czy wszystko można na to zwalić? Jem znacznie więcej,więc ciężko uwierzyć mi że to przez to.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr inż. Ewa Ceborska-Scheiterbauer
Mgr inż. Ewa Ceborska-Scheiterbauer

Czy jest możliwość, że mam anoreksję?

Dzień dobry, mam 18 lat i od minimum 4 zmagam się z zaburzeniami odżywiania. Zaczęło się to od objawów depresyjnych, przez co po prostu nie byłam głodna, aż przerodziło się w celowe Głodówki i strach przed jedzeniem. Liczę... Dzień dobry, mam 18 lat i od minimum 4 zmagam się z zaburzeniami odżywiania. Zaczęło się to od objawów depresyjnych, przez co po prostu nie byłam głodna, aż przerodziło się w celowe Głodówki i strach przed jedzeniem. Liczę kalorie, jestem sportowcem trenującymi minimum raz dziennie, obsesyjnie się wazę lub wręcz przeciwnie, boje się dotknąć wagi. Głodze sie, nienawidze swojego ciała, połowa mojego życia skupia sie na myśleniu w co sie ubrać żeby nie było widać ze jestem gruba. W zeszłym roku trafiłam na sor z powodu myśli samobójczych i przy okazji okazało sie ze moja hemoglobina ma wartość 7.7 z powodu niedoborów. Ważyłam wtedy ok. 46/47kg przy wzroście 160. Nie miałam miesiączki. Udało sie ustabilizować w miarę anemię, w październiku miałam hemoglobinę 11, od tego czasu nie biorę żelaza i boje sie zbadać krew. Od dłuższego czasu waga pokazuje 56kg (nie urosłam), w miarę regularnie miesiączkuje ale nie wiem skąd ten przyrost masy. Myśle ze cześć to woda która bardzo zatrzymuje mi sie w organizmie i jestem również mocno umięśniona a mięśnie dużo ważą. Jednak obiektywnie patrząc mój wygląd nie zmienił sie od tamtego czasu, osoby dookoła tez tak mówią. Nie mam pojęcia skąd ten ogromny przyrost masy i jestem przerazona. Chce nawet stracić te mięśnie… I ja tez uważam ze nie widać po mnie tych kg, uważam ze wyglądam tak samo tragicznie jak rok temu… I nie chce sie sama diagnozować ale podejrzewam anoreksję, tyle ze jako ze aktualnie nie mam niedowagi to wiem ze nie spełniam kryteriów diagnostycznych, a wcześniej spełniałam. To jeszcze bardziej mnie napędza bo czuje ze zawiodłam. Jest możliwość ze mam anoreksję i ze mimo takiej zmiany wagi ktoś mi uwierzy ze dalej jest tak samo zle albo gorzej?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy to są początki zaburzenia odżywiania?

Martwi mnie kwestia mojego stosunku do jedzenia. Mam 174 cm wzrostu i w ciągu dwóch lat przytyłam do 80 kg przez kompulsywne objadanie się. Od ponad miesiąca jestem na diecie odchudzającej i udało mi się schudnąć 5 kg. Zauważyłam, że... Martwi mnie kwestia mojego stosunku do jedzenia. Mam 174 cm wzrostu i w ciągu dwóch lat przytyłam do 80 kg przez kompulsywne objadanie się. Od ponad miesiąca jestem na diecie odchudzającej i udało mi się schudnąć 5 kg. Zauważyłam, że prawie w ogóle nie chce mi się jeść. Nawet gdy jestem głodna to ignoruje to uczucie żeby zjeść mniej. Moje myśli ciągle krążą wokół wagi i jedzenia. Specjalnie omijam posiłki żeby szybciej schudnąć, a gdy zjem za dużo to mam poczucie winy. Często też po jedzeniu mam odruch wymiotny jednak nie wymiotuję. Czy to są początki zaburzenia odżywiania? Już kiedyś miałam okresy w życiu, gdy schudłam do nawet 50 kg po przez głodówki. Boje się przytyć i że moja waga nie spadnie do oczekiwanych wymiarów. Jednocześnie martwię się, że coś jest nie tak ze mną. Proszę o pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Martyna  Dudzińska
Mgr Martyna Dudzińska

Co powinnam zrobić mając takie dolegliwości?

Witam, z racji pewnych objawów wybrałam się do ginekologa który odesłała mnie na badania tarczycy - w obu przypadkach nic nie wyszło, nie wiem jakie badania zrobić dalej i do jakiego lekarza się udać natomiast posiadam takie objawy jak ;... Witam, z racji pewnych objawów wybrałam się do ginekologa który odesłała mnie na badania tarczycy - w obu przypadkach nic nie wyszło, nie wiem jakie badania zrobić dalej i do jakiego lekarza się udać natomiast posiadam takie objawy jak ; - zmęczenie, problemy z snem, zasypianiem, budzeniem się - problemy z wzdęciami, częsta biegunka, zaburzeniami odżywiania, zgaga oraz refluks - problemy z pamięcią - problemy z włosami i cera - przyrost wagi mimo diety i treningów - nieregularne miesiączki - nadmierna potliwość - nadmierne owłosienie - częste bóle głowy
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy mogę mieć anoreksję mając 19 lat?

Martwię się, że mam anoreksję albo inne zaburzenia odżywiania. Moje BMI wynosi 14.9, ciągle jestem zmęczona, senna, nie chce mi się jeść do takiego stopnia, że nawet jak czuje głód to nie wstanę żeby zrobić sobie coś do jedzenia... Martwię się, że mam anoreksję albo inne zaburzenia odżywiania. Moje BMI wynosi 14.9, ciągle jestem zmęczona, senna, nie chce mi się jeść do takiego stopnia, że nawet jak czuje głód to nie wstanę żeby zrobić sobie coś do jedzenia, okres mam znowu nieregularny, mam dziwny ból pleców (nie mogę rozluznic kręgosłupa) i zauważyłam, że moja skóra zrobiła się blada. Nie mogę też przytyć bo boję się tego, że będę chora. Ustalam sobie, że moja waga nie może przekroczyć 45kg (teraz ważę 40kg). Co mam zrobić? Boję powiedzieć o tym rodzicom, bo wiem że będą mnie obwiniać za to, że doprowadziłam się do takiego stanu.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy jest szansa na ciążę w tym wypadku?

Dzień dobry, Przez około 8 miesięcy nie miałam miesiączki przez zaburzenia odżywiania, później została wywołana lekami, obecnie od kilku miesięcy mam swoją ponieważ przytyłam i wyszłam z zaburzeń. Moje pytanie czy będę mogła zajść w ciąże?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak bezpiecznie ustabilizować wagę?

Dzień dobry, mam 20 lat i od 3 lat zmagam się z zaburzeniami odżywiania. Na początku w wyniku głodówek i ćwiczeń schudłam 7kg jednak potem zaczęły się epizody objadania się w wyniku czego powróciłam do starej wagi. Niestety od tamtego... Dzień dobry, mam 20 lat i od 3 lat zmagam się z zaburzeniami odżywiania. Na początku w wyniku głodówek i ćwiczeń schudłam 7kg jednak potem zaczęły się epizody objadania się w wyniku czego powróciłam do starej wagi. Niestety od tamtego czasu naprzemiennie chudnę i tyje. W ciągu miesiąca potrafię mieć nawet do dni 16 napadów w ciągu których jem ponad 13tys. kalorii a w resztę dni jem po 1000-1300 kcal. Zazwyczaj po dniach objadania dużo ćwiczyłam i jadłam mniej jednak od 2 miesięcy stosuje tabletki przeczyszczające (bo ćwiczyć obecnie nie mogę). Moja obecna waga wacha się pomiędzy 55 a 57 kg (164cm wzrostu). Czy pomoc psychiatry i dietetyka wystarczy by z tego wyjść i osiągnąć mój cel? Czy dietetyk może jednocześnie wprowadzić dietę redukcyjna i taka która uczy zdrowych relacji z jedzeniem?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Wasiluk (Dudziec)
Mgr Joanna Wasiluk (Dudziec)

Czy powinnam umówić się do psychologa?

Witam, W 2 klasie liceum miałam zaburzenia odżywiania (presja w szkole itp). Schudłam 12kg. Nie leczyłam się. Nigdy nie miałam postawionej diagnozy, ale były to zaburzenia przypominające anoreksję. W klasie maturalnej nie miałam na nic siły. Od września do... Witam, W 2 klasie liceum miałam zaburzenia odżywiania (presja w szkole itp). Schudłam 12kg. Nie leczyłam się. Nigdy nie miałam postawionej diagnozy, ale były to zaburzenia przypominające anoreksję. W klasie maturalnej nie miałam na nic siły. Od września do kwietnia leżałam ciągle w łóżku i spałam po kilkanaście godzin dziennie. Niczego się już nie uczyłam, nie odrabiałam lekcji. Cały czas byłam zmęczona i senna. Nie mogłam nawet wziąć podręcznika do ręki. Od października zaczełam studia na kierunku lekarskim i zdałam sobie sprawę, że kompletnie nie mogę się skupić ani niczego zapamiętać. Studia przerwałam po pół roku z racji niezdania. W kolejnym roku znowu zaczełam studia na tym samym kierunku. Rok zdalnych, więc przeszło gładko. W tym roku ciągle mam ogromne problemy z koncentracją i pamięcią. Zdałam sobie sprawę, że mimo że sama poradziłam sobie z zaburzeniami odżywiania, z tym już nie potrafię. Jestem załamana tym wszystkim. Zastanawiam się czy mogę mieć też wypalenie zawodowe. Chciałabym zapytać czy powinnam umówić się do psychologa (klinicznego?) czy do psychiatry?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska

Jaka terapia dla dziecka będzie najlepsza?

Dzien dobry , jaki nurt psychoterapii wybrac dla 15 latki z objawiami zachowan kompulsywno obsesyjnych, lęki, zaburzenie odzywiania, nadmierna krytyka samej siebie, i duzo spraw wewnetrznych ktore ma nie przepracowane. Prosze o pomoc dziekuje!!
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Czy te zaburzenia odżywiania i brak apetytu to problem natury gastrycznej czy psychicznej?

witam Mam 35 lat, 156 cm i na ten moment 43,5 kg wagi. W ciągu miesiąca schudłam około 5 kg. Jestem drobna, zawsze jakoś tak było. Dwa lata temu leczyłam depresję i nerwicę (przez rok) ale udało się. Mam męża,... witam Mam 35 lat, 156 cm i na ten moment 43,5 kg wagi. W ciągu miesiąca schudłam około 5 kg. Jestem drobna, zawsze jakoś tak było. Dwa lata temu leczyłam depresję i nerwicę (przez rok) ale udało się. Mam męża, z którym udajemy, że żyjemy normalnie choć tak nie jest ( przywykłam do tego, nie rusza mnie to kompletnie) oraz dwóch synów- jeden w wieku dojrzewania, drugi ma 10 lat. Nie pracuję, studiuję zaocznie. Ostatnie dwa miesiące miałam bardzo ciężkie, dużo zmartwień, stresów. Zauważyłam, że co jakiś czas-nieregularnie, ale jednak- mam zaniki apetytu. Pierwszy taki " zauważony " zanik apetytu miałam po porodzie pierwszego syna 15 lat temu, trwało to około 2 tygodni. Lekarz stwierdził, że winę ponosi za to narkoza, że czasem tak się zdarza. Potem miałam spokój na wiele, wiele lat. Od zeszłego roku zaniki apetytu zaczęły się znów pojawiać. Dodam, że sama jestem tą dolegliwością zaskoczona. Nigdy z czymś takim się nie spotkałam, nie znam też nikogo z takim problemem. Czasem "zaniki apetytu" trwają kilka dni, czasem dwa tygodnie i tak co parę miesięcy. Wieczorem potrafię się wtedy łapać na myśli, że nic nie jadłam i nie jestem głodna. Zazwyczaj po kilku- kilkunastu dniach wszystko wraca do normy jak za pstryknięciem palca. Teraz jest inaczej. Przez pierwsze dwa tygodnie nie czułam praktycznie żadnego głodu i nie jadłam niemalże nic. Po tym czasie apetyt znów wrócił, zaczęłam jeść normalnie, tak, jak zawsze ale zaczęły się samoistne wymioty( nie, nie jestem w ciązy). Czasem zdażało się, że wstałam od stołu ( jedząc zupełnie standardowe ilości w normalnym tempie), a w buzi już miałam zwrócone jedzenie, czasem " cofało się" po około pół godziny od posiłku. Czasem" leciało" ze mnie wszystko hurtem, a czasem cofało wielokrotnie "po dużym łyku" w odstępach około półminutowych- minutowych. To trwało łącznie jakieś półtora miesiąca. Nie ukrywam, ze z czasem tak do tego przywykłam, że wyczekiwałam tych wymiotów, czasem nawet im "pomagałam', żeby nie być zaskoczoną w nieodpowiednim momencie, przy innych. Z czasem też zaczęłam z tego "korzystać" ponieważ jak łatwo się domyślić, waga zaczęła spadać. Teraz, po dwóch miesiącach roller coastera wymiotuję dużo rzadziej - 1-2x na 2-3 dni (wcześniej 5-6x na dzien) ale spowrotem straciłam apetyt. w zasadzie nie przeszkadza mi to zupełnie, nie utrudnia mi to w żaden sposób życia, jednak chciałabym wiedzieć na czym stoję, czy powinnam udać się na jakąś diagnostykę i ewentualnie do kogo. Czy jest to problem natury gastrycznej, czy może już psychicznej ( jakieś zaburzenia odżywiania).Jestem świadoma, że mam niedowagę, nie przeszkadza mi to zupełnie, nie mam żadnych dolegliwości, nic mnie nie boli, nie jestem słaba, czuję się bardzo dobrze, funkcjonuję zupełnie normalnie. Pilnuję nawadniania. Dodam, że na jakieś 2-3 tyg. przed całą tą sytuacją robiłam badania krwi i moczu- wszystko wyszło w normie. Czy ze mną jest coś nie tak?

Czy jest w ogóle możliwe, abym w takiej sytuacji zaszła w ciążę?

Dzień dobry, Od ponad 10 lat zmagam się z brakiem miesiączki jako powikłaniem po zaburzeniach odżywiania (anoreksja). Okresowo, z przerwami stosowałam leki hormonalne, na które reagowałam dobrze (tzn. miesiączka następowała), nawet przy zbyt niskiej masie ciała. Od kilku... Dzień dobry, Od ponad 10 lat zmagam się z brakiem miesiączki jako powikłaniem po zaburzeniach odżywiania (anoreksja). Okresowo, z przerwami stosowałam leki hormonalne, na które reagowałam dobrze (tzn. miesiączka następowała), nawet przy zbyt niskiej masie ciała. Od kilku miesięcy mija waga jest w dolnej granicy normy (ok. 42,5 kg, przy 150 cm wzrostu). Miesiączka nie występuje naturalnie, jedynie pod wpływem leków. Bez leków mój poziom hormonów płciowych jest bardzo niski (wg norm podanych przez laboratorium, jest to poziom dla kobiet w okresie menopauzy). Moje pytanie dotyczy tego, czy jest w ogóle możliwe, abym w takiej sytuacji mogła zajść w ciążę? Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za odpowiedź Marta
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy powinnam poszukać innej formy terapii?

Witam, potrzebuje rady, opini kogos z zewnatrz, gdyz mam problem z moja psychoterapeutka, tj. jej forma prowadzenia ze mna psychoterapii. Jestem w polowie 30stki, od 4 lat chodze na psychoterapie psychodynamiczna. Zglosilam sie z problemem z odzywianiem i z zaburzeniem lękowym (na ktore od ponad... Witam, potrzebuje rady, opini kogos z zewnatrz, gdyz mam problem z moja psychoterapeutka, tj. jej forma prowadzenia ze mna psychoterapii. Jestem w polowie 30stki, od 4 lat chodze na psychoterapie psychodynamiczna. Zglosilam sie z problemem z odzywianiem i z zaburzeniem lękowym (na ktore od ponad 10 lat biore leki). Od zawsze wiedzialam, ze cos jest ze mna nie tak, ze jestem zbyt nerwowa, czesto wybucham gniewem, zmianiam prace jak mi cos nie pasuje, itp. Wczesniej probowalam przez 1,5 roku terapie CBT, niestety psycholog byla dopiero w trakcie wyrabiania uprawnien, wiec skupilysmy sie glownie na problemie jedzenia, a ja czulam, ze moj problem lezy gdzies glebiej. Obecna terapia dala mi wstepnie odpowiedz na moje problemy: ja nie czuje. Ludzie, ktorzy nie czuja /nie chca czuc, maja problemy, ktore uwidaczniaja sie w formie takich roznych psychicznych zaburzen. Ok, rozumiem, ale nadal nie wiem jak...poczuc? Troche tez, co  dokładnie poczuc (jakbym to powiedziala terapeutce, to by sie na mnie niezle wkurzyla i zaczela krzyczec, ze robie sobie z niej jaja). Wg. niej jestem bezczelna i mam uwazac, co mowie, a nie po prostu gadac. Jak opowiadam jej o ciezkich symptomach nerwicy, ktoych doswiadczam od ponad pol roku, ona zaczyna sie na mnie denerwowac, ze tylko jej marudze, a nie 'robie' terapii. Ja przez to czuje sie niezrozumiana. Czesto czuje frustracje, ze musze sie domyslac co terapeutka chce mi przekazac, czuje ze jej nie rozumiem i gubie sie w tym co wg. niej jest sluszne, dobrze mi zrobi, a co nie. Myslalam, ze terapeuta wyslucha mojego toku myslenia, mojego spostrzezenia na swiat, wezmie mnie za reke, sprostuje i poprowadzi w pewnym kierunku, a nie bedzie wymagac ze ja ta droge sama pokonam. Myslalam, ze terapeucie mozna powiedziec wszystko jak nikomu innemu, ze to on zada pytania, po ktorych ja cos zrozumiem i zechce zmienić z wlasnej woli, a nie na nakaz terapeuty. A wyglada to tak, ze terapeutka mi mowi, co mam robic, a czego nie. Np. na urlop jezdzic tylko wtedy kiedy ona, zadnych dalekich podrozy 'bo wtedy to ja juz w ogole nic nie czuje'. W zwiazku z tym, czuje tylko opor i jakby strach o utrate swojej niezaleznosci, tozsamosci.. Przeraza mnie, ze z jej strony padl temat, zebym zakonczyla moj zwiazek, kazda wizyte u rodzicow musze z terapetka wczesniej omowic, zeby to bylo dla mnie dobre, bo 'ja zupelnie nie wiem co jest dla mnie dobre'. Oddalilam sie przez to bardzo od rodzicow, a na swiadomym poziomie tego nie chce. Zamiast wychodzic z terapii i czuc sie silniejsza, ze dam sama rade, czuje sie zdolowana, ze mam beznadziejne zycie, wybralam uleglego partnera i tylko manpuluje innymi. Terapeutka ciagle podkresla, ze to ja jestem chora i jak cos chce zmienic to nie mam wyboru tylko musze przyjmowac pomoc, ktora ona mi oferuje. Wg. jej slow nikt inny mi nie pomoze, bo nikt inny ze mna nie wytrzyma tak rozmawiac jak ona ze mna rozmawia, a to jest mi potrzebne zebym sie ruszyla.  Oczywiscie po takim czasie,  jestem jednak przywiązana dosc do niej, duzo dobrych rzeczy zrozumialam (choc niekoniecznie umiem zaaplikować) by byc dorosla, widziec rzeczy takimi jakie sa, wytrzymac lęk a nie uciekac), no i po prostu boje sie zrezygnowac, bo przeciez 'inaczej bedzie moje zycie puste, emocjalnie ubogie i skoncze w zakladzie psychiatrycznym' ('bo co innego mozna powiedziec pacjentowi, ktory nie przyjmuje slow madrzejszego lekarza') Z terapii chcialam wyniesc sile, wiare w siebie, akceptacje, madrosc  a nie uzaleznic sie od jedynego slusznego sposobu na zycie oferowanego przez terapeute. Liczylam sie z tym, ze terapia oczywiście nie jest łatwa i przyjemna ale dawno nie byłam tak zdolowana jak teraz. Cieszylam sie, ze ktos mi dal kontre, na pare spraw otworzyl mi oczy, ale brakuje mi zrozumienia, wiecej empatii i takiego...ciepla. Od terapeutki dostaje duzo nakazow, zakazow i wszystko jest w takim tonie, a przynajmniej ja to tak odbieram. Najgorsze, ze jestem teraz faktycznie przestraszona, ze albo sie dostosuje i przyjme oferowane przez nia jedyne sluszne, ale budzace we mnie opor, postawe, opinie, swiatopoglad; albo nigdy nie bede szczesliwa.  Nie wiem, czy tak bardzo jestem chora, ze nie rozumiem/nie chce zrozumiec, poczuc, ale mimo to powinnam dalej walczyc o pozostanie w tej terapii z nia, pomeczyc sie i byc moze faktycznie dojsc do szczesliwego, zdrowego zycia. Czy nie lepiej i moze madrzej byloby mi poszukac innej formy terapii/ innego terapeuty, ktorego metody rozmowy, przywiazania, kontaktu, beda mi blizsze i pozwola sie szybciej, wiecej otworzyc?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Co oznacza taki wygląd miesiączki u 18-latki?

Dzień dobry, mam pytanie dotyczące mojej miesiączki. Mam prawie 18 lat, miesiączkuję od 6, więc wszystko powinno działać jak należy i tak też mniej więcej było. Mój organizm lubi sobie czasem poszaleć i sprawić że mój okres przyjdzie parę dni... Dzień dobry, mam pytanie dotyczące mojej miesiączki. Mam prawie 18 lat, miesiączkuję od 6, więc wszystko powinno działać jak należy i tak też mniej więcej było. Mój organizm lubi sobie czasem poszaleć i sprawić że mój okres przyjdzie parę dni za wcześnie lub za późno więc jestem trochę do tego przyzwyczajona. Dzieje się tak też ze względu na moją przeszłość z zaburzeniami odżywiania. Ale mniejsza. Jakieś 4 tygodnie temu uprawiałam seks z moim chłopakiem, wiadomo wszystko w zabezpieczeniu ale mimo to ciągle gnębiła mnie myśl o ciąży, żyłam w ogromnym stresie przez następne 2,5 tygodnia, w międzyczasie był alkohol, odczuwałam też trochę symptomy ciąży? Nie wiem czy po prostu sobie wtedy wmowilam pewne rzeczy, ale moje piersi przez te 2 tygodnie były ogromnie tkliwe, kilka dni przed spodziewana miesiączka zaczęłam też odczuwać takie niespotykane wcześniej uczcie w macicy więc byłam już prawie pewna że to ciąża, oczywiście testu nie zrobiłam bo się bałam. Aż w końcu przyszedł okres. 2 dni po terminie ale był... i jest wciąż. Zazwyczaj miesiączka kończy mi się po 5 dniach przy czym te dwa ostatnie to wręcz plamienia, pierwsze trzy istna katorga. Teraz będzie już 7 dzień a moja miesiączka wygląda cały czas, jak w 3 dniu. Nigdy tak nie miałam. Czuję też lekkie pobolewanie podbrzusza, szczególnie wieczorami lub gdy dłużej siedzę, mam wrażenie że ma to też wpływ na moje wypróżnianie. Za dużo czytałam i już sobie wmawiam że poroniłam, mam ciążę pozamaciczna i 100 infekcji. Dodam tez ze z nadejsciem miesiączki wszystkie "dolegliwości ciążowe" ustały, był to zwykły pms. Niepokoi mnie jednak sam okres. Przez pierwsze dni widoczne były skrzepy, teraz gdy powinien być już lekki dalej ma intensywnie różowo-czerwony kolor i nie przestaje lecieć. Nie wiem co mam robić - czekać az ustanie czy iść do ginekologa?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak można leczyć te zaburzenia odżywiania?

Jak sobie radzić z zaburzeniami odżywiania? Nie mam ich stwierdzonych bo nigdy nawet nigdzie z tym nie byłam, ale po swoim zachowaniu już dawno stwierdziłam kilka faktów. Boje sie przytycia, mam wrażenie że jak utyje kilka kilogramów to od... Jak sobie radzić z zaburzeniami odżywiania? Nie mam ich stwierdzonych bo nigdy nawet nigdzie z tym nie byłam, ale po swoim zachowaniu już dawno stwierdziłam kilka faktów. Boje sie przytycia, mam wrażenie że jak utyje kilka kilogramów to od razu zamienię się w worek tłuszczu. Najchętniej jadłabym same chude rzeczy i to w dodatku 3 lub 2 razy dziennie i mówiąc szczerze tyle mi wystarcza. Lubię swój wygląd, wiem i widze że wystają mi wszystkie kości ale na swój sposób podoba mi sie coś tak niezdrowego i w ogóle bym tego nie zmieniała, ale równocześnie wiem że muszę. Mam poważną niedowage, brak okresu i złe wyniki z badań. Anemia i ogólne niedożywienie. Wiem że muszę przytyć dla swojego zdrowia i tak samo staram sie sobie mówić że te kilka kg nie sprawią że od razu będę gruba ale ja nie mogę tego przełamać. Boje sie zacząć jeść więcej, cholernie sie boje tego całego tłustego i kalorycznego jedzenia ale równocześnie mam dość skupiania sie na tym co zjem, ile zjem, ile to ma kalorii i męczenia sie z wiecznymi wyrzutami sumienia. Na pewno wybiore sie do psychologa ale w tej wiadomości chciałabym prosić o jakiekolwiek wskazówki i porady jak sie pozbyć tego uczucia i zacząć normalnie jeść. Po prostu potrzebuje jakiś argumentów żeby sie przełamać
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy powinnam poszukać nowego terapeuty?

Witam, potrzebuje rady, opini kogos z zewnatrz, gdyz mam problem z moja psychoterapeutka, tj. jej forma prowadzenia ze mna psychoterapii. Jestem w polowie 30stki, od 4 lat chodze na psychoterapie psychodynamiczna. Zglosilam sie z problemem z odzywianiem i z... Witam, potrzebuje rady, opini kogos z zewnatrz, gdyz mam problem z moja psychoterapeutka, tj. jej forma prowadzenia ze mna psychoterapii. Jestem w polowie 30stki, od 4 lat chodze na psychoterapie psychodynamiczna. Zglosilam sie z problemem z odzywianiem i z zaburzeniem lękowym (na ktore od ponad 10 lat biore leki). Od zawsze wiedzialam, ze cos jest ze mna nie tak, ze jestem zbyt nerwowa, czesto wybucham gniewem, zmianiam prace jak mi cos nie pasuje, itp. Wczesniej probowalam przez 1,5 roku terapie CBT, niestety psycholog byla dopiero w trakcie wyrabiania uprawnien, wiec skupilysmy sie glownie na problemie jedzenia, a ja czulam, ze moj problem lezy gdzies glebiej. Obecna terapia dala mi wstepnie odpowiedz na moje problemy: ja nie czuje. Ludzie, ktorzy nie czuja /nie chca czuc, maja problemy, ktore uwidaczniaja sie w formie takich roznych psychicznych zaburzen. Ok, rozumiem, ale nadal nie wiem jak...poczuc? Troche tez, co dokładnie poczuc (jakbym to powiedziala terapeutce, to by sie na mnie niezle wkurzyla i zaczela krzyczec, ze robie sobie z niej jaja). Wg. niej jestem bezczelna i mam uwazac, co mowie, a nie po prostu gadac. Jak opowiadam jej o ciezkich symptomach nerwicy, ktoych doswiadczam od ponad pol roku, ona zaczyna sie na mnie denerwowac, ze tylko jej marudze, a nie 'robie' terapii. Ja przez to czuje sie niezrozumiana. Czesto czuje frustracje, ze musze sie domyslac co terapeutka chce mi przekazac, czuje ze jej nie rozumiem i gubie sie w tym co wg. niej jest sluszne, dobrze mi zrobi, a co nie. Myslalam, ze terapeuta wyslucha mojego toku myslenia, mojego spostrzezenia na swiat, wezmie mnie za reke, sprostuje i poprowadzi w pewnym kierunku, a nie bedzie wymagac ze ja ta droge sama pokonam. Myslalam, ze terapeucie mozna powiedziec wszystko jak nikomu innemu, ze to on zada pytania, po ktorych ja cos zrozumiem i zechce zmienić z wlasnej woli, a nie na nakaz terapeuty. A wyglada to tak, ze terapeutka mi mowi, co mam robic, a czego nie. Np. na urlop jezdzic tylko wtedy kiedy ona, zadnych dalekich podrozy 'bo wtedy to ja juz w ogole nic nie czuje'. W zwiazku z tym, czuje tylko opor i jakby strach o utrate swojej niezaleznosci, tozsamosci.. Przeraza mnie, ze z jej strony padl temat, zebym zakonczyla moj zwiazek, kazda wizyte u rodzicow musze z terapetka wczesniej omowic, zeby to bylo dla mnie dobre, bo 'ja zupelnie nie wiem co jest dla mnie dobre'. Oddalilam sie przez to bardzo od rodzicow, a na swiadomym poziomie tego nie chce. Zamiast wychodzic z terapii i czuc sie silniejsza, ze dam sama rade, czuje sie zdolowana, ze mam beznadziejne zycie, wybralam uleglego partnera i tylko manpuluje innymi. Terapeutka ciagle podkresla, ze to ja jestem chora i jak cos chce zmienic to nie mam wyboru tylko musze przyjmowac pomoc, ktora ona mi oferuje. Wg. jej slow nikt inny mi nie pomoze, bo nikt inny ze mna nie wytrzyma tak rozmawiac jak ona ze mna rozmawia, a to jest mi potrzebne zebym sie ruszyla. Oczywiscie po takim czasie, jestem jednak przywiązana dosc do niej, duzo dobrych rzeczy zrozumialam (choc niekoniecznie umiem zaaplikować) by byc dorosla, widziec rzeczy takimi jakie sa, wytrzymac lęk a nie uciekac), no i po prostu boje sie zrezygnowac, bo przeciez 'inaczej bedzie moje zycie puste, emocjalnie ubogie i skoncze w zakladzie psychiatrycznym' ('bo co innego mozna powiedziec pacjentowi, ktory nie przyjmuje slow madrzejszego lekarza') Z terapii chcialam wyniesc sile, wiare w siebie, akceptacje, madrosc a nie uzaleznic sie od jedynego slusznego sposobu na zycie oferowanego przez terapeute. Liczylam sie z tym, ze terapia oczywiście nie jest łatwa i przyjemna ale dawno nie byłam tak zdolowana jak teraz. Cieszylam sie, ze ktos mi dal kontre, na pare spraw otworzyl mi oczy, ale brakuje mi zrozumienia, wiecej empatii .. Najgorsze, ze jestem teraz faktycznie przestraszona, ze albo sie dostosuje i przyjme oferowane przez nia jedyne sluszne, ale budzace we mnie opor, postawe, opinie, swiatopoglad; albo nigdy nie bede szczesliwa. Nie wiem, czy tak bardzo jestem chora, ze nie rozumiem/nie chce zrozumiec, poczuc, ale mimo to powinnam dalej walczyc o pozostanie w tej terapii z nia, pomeczyc sie i byc moze faktycznie dojsc do szczesliwego, zdrowego zycia. Czy nie lepiej i moze madrzej byloby mi poszukac innej formy terapii/ innego terapeuty, ktorego metody rozmowy, kontaktu, beda mi blizsze i pozwola sie szybciej, wiecej otworzyc?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Dlaczego odczuwam bardzo silny głód?

Dzień dobry, po okresie zaburzeń odżywiania (obsesyjne utrzymywanie zbyt niskiej wagi) przytyłam do prawidłowej masy ciała. Jednak od momentu zwiększenia kaloryczności diety nie jestem w stanie najeść się normalnymi porcjami, odczuwam ciągły, bardzo silny głód (bez wątpienia fizyczny, wiążący się... Dzień dobry, po okresie zaburzeń odżywiania (obsesyjne utrzymywanie zbyt niskiej wagi) przytyłam do prawidłowej masy ciała. Jednak od momentu zwiększenia kaloryczności diety nie jestem w stanie najeść się normalnymi porcjami, odczuwam ciągły, bardzo silny głód (bez wątpienia fizyczny, wiążący się często z bólem głowy), który po posiłku tylko się nasila. Jeśli przestaję się kontrolować, mogę zjeść nawet 5000 kcal dziennie bez uczucia przejedzenia. Badania wykluczyły nieprawidłowy poziom cukru oraz insulinooporność. Co może to oznaczać? Jestem po wizycie u endokrynologa, jednak lekarz podejrzewa przede wszystkim podłoże psychiczne, które wydaje mi się mało prawdopodobne z uwagi na odczuwanie głodu, a nie tylko emocjonalnej chęci podjadania.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Mateusz Durbas
Mgr Mateusz Durbas

Kiedy skończy się u mnie taki stan?

Dzień dobry. W czasie okresu dorastania przez bardzo długi czas (bo aż cztery lata) cierpiałem na zaburzenia odżywiania różnej maści. Głównie obracałem się w kręgu anoreksji, ortoreksji, bulimii i ciągłym "wyrzucaniu z siebie jedzenia" (nadużywanie środków przeczyszczających).... Dzień dobry. W czasie okresu dorastania przez bardzo długi czas (bo aż cztery lata) cierpiałem na zaburzenia odżywiania różnej maści. Głównie obracałem się w kręgu anoreksji, ortoreksji, bulimii i ciągłym "wyrzucaniu z siebie jedzenia" (nadużywanie środków przeczyszczających). Półtorej roku temu małymi kroczkami zacząłem wychodzić z choroby i wraz z tym szybko zacząłem przybierać na masie ciała. Trochę mnie to niepokoi, gdyż już od dawna jem normalnie, a mimo to waga ciągle rośnie. Póki co mieszczę się w normie (59 kg przy 165 centymetrach, kiedy podczas choroby ważyłem około czterdziestu kilogramów), ale martwi mnie to, kiedy to się skończy. Jak przystało na osobę z takimi kłopotami – nadal boję się tycia. Kiedy mój organizm w końcu poczuje się bezpiecznie? Tak zwany "głód ekstremalny" po epizodach głodówkowych został już dawno zażegnany.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Dlaczego w dalszym ciągu nie mam miesiączki?

Dzień Dobry, aktualnie ważę 36 kg i mam 153 cm wzrostu. Cierpię na zaburzenia odżywiania, schudłam z 52 kg do 36 kg na kaloryczności 800 kcal.. Chodzę obecnie do psychoterapeuty.. Aktualnie ćwiczę 6 razy w tygodniu, robię dziennie... Dzień Dobry, aktualnie ważę 36 kg i mam 153 cm wzrostu. Cierpię na zaburzenia odżywiania, schudłam z 52 kg do 36 kg na kaloryczności 800 kcal.. Chodzę obecnie do psychoterapeuty.. Aktualnie ćwiczę 6 razy w tygodniu, robię dziennie około 18-19 tyś kroków dla zdrowia i spożywam 1600 kcal.. Chciałabym bardzo przytyć, lecz bardzo się boję i coś mnie blokuję, mimo że spożywam 1600 kcal nie wiem dlaczego nie mam dalej miesiączki..Organizm powinnien być już zregenerowany przy tak zwiększonej kaloryczności..
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Patronaty