Co powinna zrobić osoba, która nie potrafi cieszyć się z życia?

Witam. Mam 18 lat i jestem kobietą. Od pewnego czasu czuję, że nie potrafię cieszyć się życiem. Nie mam żadnego celu a moje zainteresowanie światem, innymi ludźmi i samą sobą drastycznie się zmniejszyło. Nie wiem nawet co właściwie jest tego powodem. Dzieciństwo miałam bardzo udane, w rodzinie też na ogół wszystko dobrze się układa. Uważam nawet, że okres dzieciństwa był najlepszym okres jak dotąd w moim życiu. Zawsze miło wspominam szkołę podstawową i znajomości, które wtedy zawarłam. Byłam otwartą, pewną siebie, lubianą i zadowoloną dziewczyną. Nie przejmowałam się tym, że ktoś może mnie nie lubić, nie miałam lęków, lubiłam spędzać czas z innymi i wychodzić z domu. Jednym słowem wszystko było ok. Teraz jest zupełnie inaczej. Po podstawówce poszłam do innego gimnazjum a wszyscy moi znajomi ze szkoły podstawowej zostali. W nowej szkole poznałam 2 dziewczyny. Trzymałyśmy się razem cały okres gimnazjum. Wtedy jeszcze też nie czułam, że dzieje się coś złego. Dopiero w 3 gimnazjum zaczęły nachodzić mnie dziwne myśli. Zrozumiałam, że całe te 3 lata zmarnowałam. Kolegowałam się tylko z tymi 2 dziewczynami. Ograniczyłam się tylko do nich. Z innymi ludźmi z klasy niemal nie rozmawiałam. W dodatku inni ludzie z mojej klasy zaczęli nazywać mnie i moje 2 koleżanki jako te "izolujące się". Poczułam się trochę wykluczona i zdecydowałam, że pójdę do nowego liceum i wszystko się zmieni,poznam nowych ludzi, nadrobię stracony czas. W 1 klasie starałam się żeby wszyscy mnie lubili. I nawet mi to wyszło. Jednak już w 2 klasie znowu naszły mnie dziwne myśli. W moim roczniku była pewna grupka damsko-męska która bardzo się przyjaźniła. Zawsze ich obserwowałam i bardzo im zazdrościłam. Zakochałam się w jednym chłopaku z tej grupki. On też dawał mi pewne sygnały, że jest mną zainteresowany. Jednak ja nic z tym nie zrobiłam a wręcz zaczęłam go unikać, a wraz z nim całej tej grupki. Miałam wrażenie, że stale się ze mnie śmieją, choć pewnie nie zwracali na mnie większej uwagi. Mieli grupę przyjaciół i fajne życie a ja? Wydawało mi się, że ja nie mam nic. Jestem w liceum a nie miałam chłopaka, nie chodziłam na imprezy jak oni, nie piłam alkoholu. Jednym słowem postrzegałam moje życie jako potwornie nudne. Miałam jedną bliższą przyjaciółkę, której mogłam wszystko powiedzieć, ale stale myślałam sobie " oni mają więcej znajomych, a ty ciągle tylko z tą jedną, żałosne". Jakby tego było mało, ta moja bliska przyjaciółka od pewnego czasu zupełnie się zmieniła. Kiedyś była raczej wycofana, empatyczna, kochana a teraz jest szalenie pewna siebie, przeżyła już swój pierwszy raz, chodzi na imprezy i jest strasznie zadowolona. A ja? Mnie jej przemiana zabolała jeszcze bardziej. Poczułam się oszukana, porzucona. Ją teraz wszyscy w klasie lubią, a ja stoję w jej cieniu. I choć dalej się przyjaźnimy to nie jest już dla mnie do końca to samo. Ona idzie do przodu, poznaje nowych ludzi, ma nowe koleżanki a moje życie stoi w miejscu. Mimo iż wkręca mnie ona na niektóre imprezy, przedstawia mi nowych ludzi to są mi oni wszyscy w gruncie rzeczy obojętni. Najchętniej spędzałabym każdy wieczór w domu. Straciłam wszelką motywację do działania, nie mam żadnych zainteresowań, wszystko mnie nudzi, unikam ludzi. Czemu tak jest? Jak z tego wyjść, aby móc znowu normalnie żyć? Szkoła to dla mnie ostatnio wielka udręka. Kiedy już w końcu ją opuszczam czuję wielką ulgę, że wrócę do domu. Mam 18 lat a nie wiem, kim chce być w życiu, na jakie pójdę studia. NIC. Czuje się samotna i przytłoczona lękami, negatywnymi myślami, często płaczę. Wszystko mi obojętne. Czasem czuję potrzebę wyjścia gdzieś z innymi ludźmi, ale kiedy już wychodzę to mam wrażenie, że nie mam im nic ciekawego do zaoferowania, że ich nie obchodzę, że jestem nudna i nieciekawa. Wracam do domu i mam doła. To nie tak, że nie lubię ludzi. Po prostu nie umiem się na nich chyba otworzyć, nie traktować siebie tak poważnie, przestać odczuwać bezpodstawne lęki. Tak naprawdę żyję we własnym świecie i tylko tam czuje się szczęśliwa. W wyobraźni, słuchając muzyki. Co zrobić, żeby znowu móc normalnie funkcjonować?
KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Czy warto przesuwać horyzont?

Witam,

wskazane jest wsparcie specjalistyczne - psychoterapia poznawczo - behawioralna jako forma pomocy.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty