Częstomocz, wykonywanie tej samej czynności kilka razy i płaczliwość a nerwica u dziecka

Witam. Moja córka we wrześniu poszła do przedszkola. Pierwszy tydzień był bardzo ciężki: płakała w drodze do przedszkola, płakała w przedszkolu, nie chciała jeść itd., w domu wszystko wracało do normy. Kiedy już przyzwyczaiła się do przedszkola, niestety, zachorowała na mononukleozę i skończyło się to 10 dniowym pobytem w szpitalu. W szpitalu byłam z dzieckiem cały czas w izolatce, spałyśmy razem itd. W szpitalu zauważyłam pierwsze niepokojące objawy: córeczka non stop chciała myć ręce albo cały czas robiła siusiu na nocnik, robiła, podciągała spodenki, aby ponownie za chwilę je zdjąć w nerwowym odruchu i usiąść na nocnik itd. W szpitalu odradzono mi, aby Oliwka chodziła do przedszkola ze względu na obniżoną odporność po mononukleozie. Wypisałam ją z przedszkola i zaczęłam zawozić 3 razy w tygodniu do babci. I znów ten sam problem - bunt, płacz. Do tego doszło notoryczne siusianie, idzie do ubikacji, robi siusiu, wyciera się, zakłada majteczki i znowu ściąga, siada itd. Do tego płacze. Ciągle poprawia bieliznę, mówi, że jej niewygodnie. Często powtarza to samo wielokrotnie, np. Mamo daj mi pić. Ja mówię, że dobrze córeczko, już Ci daję, a Oliwka znowu daj mi pić, i tak kilkukrotnie. Wydmuchuje nos w rękaw, każe robić sobie kitki i zaraz potem ściąga je z płaczem i każe sobie robić znowu, chodzi tylko w jednych spodenkach, wymusza wszystko płaczem i jak się denerwuje, to aż się trzęsie, obgryza paznokcie, nawet u nóg itd. Badania moczu wyszły czysto - na wszelki wypadek kuracja przez 10 dni. Byłam u psychologa, w sumie nic mi nie poradził, tylko tyle, żebym poszła do psychiatry z Oliwką. Jestem osobą cierpliwą, nigdy nawet nie dałam klapsa Oliwce, wszystko tłumaczę wolno, spokojnie, nie daję jej wyczuć, że się np. spieszymy wychodząc rano do babci, nie poganiam, nie krzyczę... a z jej strony takie zachowanie. Zdarzyło się też, że uderzyła mnie w twarz, kiedy ją ubierałam. Pomocy! Jak postępować z takim dzieckiem - ustępować czy nie? Być konsekwentnym, staram się, ale chyba nie wszystko konsekwencją można zyskać?! Może ona ma za dużo zmian w codziennym życiu - jeden dzień w domu, inny u babci, raz była ze mną w szkole (jestem nauczycielką plastyki w szkole podstawowej). Może powinna wrócić do przedszkola, aby jakoś unormować swój plan dnia. Pomocy!!! I co z tymi natręctwami? Czy to nerwica natręctw?

KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Przyczyny udaru mózgu

Udar mózgu stanowi 80 proc. wszystkich udarów i jest jednym z powikłań zatorowych chorób serca. Będąc główną przyczyną niesprawności osób po 40 roku życia, stanowi trzecią w kolejności przyczynę zgonów. O przyczynach powstawania udaru mózgu, opowiada prof. Janina Stępińska, kardiolog.

Witam Panią!

Dziwi mnie, że psycholog nic Pani nie poradził. Szkoda, że nie napisała Pani, ile czasu minęło od pobytu Oliwki w szpitalu. Wnioskuję, że było to nie dalej niż miesiąc temu. Moim zdaniem, zachowanie Pani córeczki może być reakcją na stres (pobyt w szpitalu). Dobrze byłoby też, gdyby dowiedziała się Pani, jakie dokładnie leki przyjmowała córeczka w szpitalu, aby wykluczyć efekt skutków ubocznych.

Na odległość nie mogę postawić diagnozy, tym bardziej, że chodzi o małe dziecko. Objawy, które Pani opisała, rzeczywiście są charakterystyczne dla OCD, czyli nerwicy natręctw, jednak postawienie diagnozy możliwe jest wyłącznie po osobistym zbadaniu dziecka.

U dorosłych OCD leczy się głównie za pomocą psychoterapii poznawczo-behawioralnej, jednak w kwestii leczenia tak małego dziecka powinien wypowiedzieć się psycholog lub psychiatra specjalizujący się w leczeniu dzieci. Radziłabym, aby poszukała Pani psychiatry dziecięcego, który jest jednocześnie psychoterapeutą. Wówczas uzyska Pani kompleksową propozycję leczenia. Myślę, że najlepiej byłoby, aby zgłosiła się Pani do Poradni Zdrowia Psychicznego dla Dzieci. Do tego czasu przetrzymałabym dziewczynkę w domu. Pójście do przedszkola może być dla niej dodatkowym stresem, przez co objawy mogą się nasilić. Dobrze byłoby zapewnić córeczce stałość i regularność każdego dnia. Proszę starać się być konsekwentną i mimo wszystko nie ulegać dziecku w próbach szantażu, nawet jeśli miałoby się to kończyć obgryzaniem paznokci. Ulegając, utrwala Pani objawy, zamiast je eliminować. Bardzo ważna jest łagodność, ale również konsekwencja. Córeczka powinna poczuć się bezpiecznie, dlatego potrzebuje dużo ciepła i spokoju, ale również wyraźnie wytyczonych granic. Jasne zasady, reguły i granice dają dziecku poczucie bezpieczeństwa, dlatego nie należy z nich rezygnować. Bez szerszego wywiadu, nie mogę Pani podpowiedzieć, czy lepiej dla córeczki, żeby została z Panią w domu, czy z babcią. To wszystko zależy od tego, czy wcześniej zostawała u babci, czy nie. Na pewno lepiej ograniczyć nowe sytuacje i nowe bodźce, z jakimi styka się córeczka. Nie wiem, czy przebywanie z babcią jest nową sytuacją. Proszę jednak wyczulić się na próby szantażu i nie ulegać im. Myślę, że Pani jako mama, najlepiej wie, co jest próbą wy muszenia, a co rzeczywistym lękiem.

Sugerowałabym, aby nie zwlekała Pani z wizytą u psychiatry i psychoterapeuty. Opisane przez Panią objawy, prawdopodobnie będą się nasilać i mogą się przenosić na inne dziedziny funkcjonowania dziecka (np. obsesja na punkcie czystości). Dlatego niezwykle istotne jest jak najwcześniejsze rozpoczęcie leczenia. Spieszę też Panią pocieszyć, że OCD jest zupełnie uleczalne, jednak każdy dzień zwłoki nasila objawy, więc im szybciej rozpocznie Pani leczenie, tym będzie ono łatwiejsze.

Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty