Czuję się inna

Jako mała dziewczynka zawsze byłam cicha, spokojna i mało się odzywałam. Potem miałam dodatkowo problemy w szkole z moimi rówieśnicami, które śmiały się ze mnie, wyzywały, znęcały się psychicznie i czasami fizycznie. Nikomu o tym nie mówiłam, by nie było gorzej, a i też miałam nadzieję, że one kiedyś skończą. Teraz mam 18 lat, od pewnego czasu zaczęło być ze mną coraz gorzej, choć przyznam, że już była znaczna poprawa. Po paru głupich incydentach, które ukazały mnie i moją inteligencję w nieciekawym świetle, zaczęłam się tym gryźć, zresztą nie bez powodu, bo nawet już dowiedziałam się od koleżanki, że chodzą już wieści o tym jaka to jestem tępa, ciemna, nic nie umiem itd.  Strasznie mi jest smutno, że tak mnie oceniają inni. To, że nie robię pewnych rzeczy, by czegoś nie zepsuć to źle? Albo gdy czegoś nie umiem i pytam jak to zrobić to też jest dziwne? Bo to właśnie było powodem ich podsumowania mojej osoby. Dodam, że choć próbuję to olewać, to nie umiem się nie przejmować tym, co o mnie mówią inni. Chciałabym być duszą towarzystwa, umieć się bawić, chodzić na imprezy, pozwolić, by odwiedzali mnie moi znajomi, ale tak nie potrafię. I przede wszystkim otworzyć się na ludzi, umieć pogadać, być naprawdę zainteresowana drugą osobą i umieć mu coś doradzić. A tak zawsze myślę, że jestem najgorsza, że nic nie umiem, że nic dobrego mu nie doradzę, że jestem głupia... Co mam zrobić? Teraz często kłócę się z matką, bo denerwuje mnie to, że próbuje mnie urabiać, że ciągle mnie krytykuje, nawet zastanawiam się, czy nie mam syndromu niezaspokojenia emocjonalnego, albo nie jestem DDA, z tym, że w mojej rodzinie nie było alkoholu. Ale wkurza mnie to, że mama tak mnie próbuje ograniczać, podcina mi skrzydła, że we mnie nigdy nie wierzyła, że nie daje mi szansy na to, bym została tym, kim chcę, bym miała swoje zdanie, bo jak się z nią w czymś nie zgodzę to już źle, już będzie mówić, że jej się córka nie udała. I jak tu być normalną? Trudno. Czuję się spięta w każdej sytuacji, nie wiem, gdzie położyć ręce kiedy usiądę, ciągle zadręczam się myślami, że ktoś mnie źle oceni, gdy przejdę obok niego, że pomyśli o mnie jak o kimś dziwnym. Wstydzę się robić normalnych ludzkich czynności, bo nie lubię czuć na sobie wzroku innych. Czuję, że psychika mi siada. Tak dalej być nie może. Co mam robić? Będę robić rzeczy, których się boję, będę. Ale teraz szkopuł w tym, że się wstydzę gdziekolwiek ruszyć, cokolwiek zrobić, myślę o tym, jak wyglądam w danej sytuacji, czy wyglądam jak wszyscy, czy wyróżniam się dziwoląstwem...? Jestem niepewna, zahukana, chcę to zmienić. Czuję się inna od reszty ludzi. Chciałabym się niczym nie martwić, uwierzyć w siebie, pokochać siebie, podobać się sobie, umieć docenić swoją wartość i już nigdy nie myśleć o takich bzdurach jak teraz, bo jest mi z tym bardzo ciężko. Jak uwolnić się od opinii innych, jak uwolnić się od ich wpływu i by nie robić tego, co mi każą, być samodzielną, zdecydowaną, indywidualną jednostką? Bardzo proszę o pomoc i poważne potraktowanie problemu. Ja dziwaczeję z każdym dniem.

KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu

Wychowanie a pewność siebie

Witam!

Rówieśnicy wybierają sobie zwykle osobę, która nie pasuje do ich stereotypowego, zamkniętego myślenia. Odrzucenie przez grupę może być związane z niezrozumieniem przez inne dzieci. Mniejsza potrzeba kontaktów towarzyskich nie jest zaburzeniem, ale dzieci inaczej to odbierają. Może im Pani opowiedzieć o tym, co Pani czuje i jak odbiera ich zachowanie. Pozwoli to też przełamać lęk przed innymi i pozwolić im się poznać z innej strony.

Z matką również ważna jest szczera i otwarta rozmowa. Kiedy wytłumaczy jej Pani, że źle czuje się z jej krytyką, opowie o problemach, które się z tym wiążą, o samopoczuciu, może zmienić swoje zachowanie. Może w taki sposób ona była kiedyś motywowana do działania i uważa, że również dla Pani będzie to skuteczne. Taka rozmowa może wiele zmienić w Waszej relacji i pozwolić na lepsze wzajemne zrozumienie. Wsparcie ze strony najbliższych dodaje siły i motywacji do działania. Czasem jednak oni nie zdają sobie sprawy, że to, co dla nich jest wsparciem, dla drugiej osoby może być krytyką i odrzuceniem.

Myślę, że mogłaby także Pani skorzystać z pomocy psychologa. Omówić z nim swoje lęki i obawy dotyczące kontaktów z innymi, własnej samooceny i postrzegania siebie. Popracować z nim nad pewnością siebie, asertywnością i radzeniem sobie w trudnych sytuacjach. Taki trening będzie pomocny w zrozumieniu swoich potrzeb i potrzeb innych. A także pozwoli Pani cieszyć się z kontaktu z innymi i zapanować nad stresem towarzyszącym spotkaniom.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty