Depresja, nerwica, opetanie?

Witam serdecznie. Pewnie takich jak ja jest setki, tysiące. I pewnie tak jak ja te osoby nie wiedzą co zrobić. Najważniejsze i najtrudniejsze jest przyznanie się, że jest problem, że mamy problem. Ja bynajmniej mam, bo to co robię, to nie jest normalne. Budzę się rano, nie mam ochoty na nic, nawet do życia. Od kilku tygodni nawet ciężko jest mi uśmiechać się. Przychodzi mi to z wielkim trudem. Nawet jeśli uśmiechnę się, bo muszę, przecież trzeba pokazać, że wszystko jest ok, to i tak ten uśmiech znika szybciej niż pojawił się. Nie chcę rozmawiać z nikim. Denerwują mnie wszyscy! A jak ktoś pyta o coś, to już w ogóle… A później mam wyrzuty sumienia - przecież oni nic nie zrobili. Jestem taka samotna… Czuje się samotna. Albo to tylko tak się mi wydaje, bo nie dopuszczam nikogo do siebie. Ale to jest nic. Nic w porównaniu do tego jak dochodzi do kłótni z moim partnerem. I to właśnie tutaj tkwi problem. Czasami nienawidzę go za to, że tak wyprowadza mnie z równowagi. A może powinnam obwiniać siebie? Może to moja wina, a nie jego? Ale ja potrafię przestać, mimo tego, że wybucham, potrafię zamknąć się, kazać mu wyjść - wyjdź stąd!, wynos się!, nie mam ochoty z Tobą rozmawiać! - ale On nie, zostaje. I te słowa przykre, te wszystkie słowa, prosto w serce! A to tak boli! Ja już nie mogę, a w środku narasta gniew, agresja. Nie, to nie jest gniew. Ja nie denerwuję się. Ja wpadam w szał. W furię. Tak, tak można to określić. A wtedy jest koniec. To co dzieje się, że mną podczas tego stanu – Boże… I to wystarczy tylko jedna sekunda, jedno słowo i pękam. Mam ochotę rzucić w niego czymś ciężkim, najcięższym, czymkolwiek. Mam ochotę go uderzyć, bo już nie mogę słuchać tych słów, a może wykorzystuję to, że On już nie może mnie uderzyć? Miał zakaz zbliżania się do mnie za pobicia, a ja głupia zostałam, wróciłam. A On bił mnie jak faceta, kopał jak w worek treningowy, wepchnął pod samochód… Policja, sąd, sprawa, zakaz, a ja głupia nadal jestem, zadaję sobie pytanie: po co? dlaczego? - nie potrafię uwolnić się. Te słowa, te wszystkie słowa… Nie kłócimy się często, ale jak dochodzi do kłótni - koszmar. Tyle rzeczy zniszczonych, ciuchów podartych, nocy nieprzespanych… Serce zranione od słowa, od krzyku do krzyku - on zaczyna swoje wyzwiska, ja krzyczę, ale tak, że głos zmienia się mi zupełnie. Chcę nadal krzyczeć, ale nie mogę wydusić słowa z siebie. Głos uwiązł mi w gardle. Zaczynam ciężko oddychać, nie potrafię złapać oddechu, źrenice rozszerzają się, cala trzęsę się, cała – ręce, nogi, głowa. Powiedział, że widział, że nie jestem sobą. Obłęd w oczach. Cala trzęsę się. Jest mi niedobrze, mam nudności. Momentalnie zbiera mnie na wymioty, ale za chwilę przechodzi. Bolą mnie mięśnie. Udało mi się opanować kilka razy, ale większość - nie. Jestem zła na siebie. Wpadam w furię, ale za chwilkę przechodzi. Jak denerwuję się, zaczynam chodzi w kółko. Nie mogę przestać chodzić, nie mogę ustać w miejscu. Czuje jakbym była nieobliczalna. Mam problem, nie chce już tak. Nie wiem co mam zrobić. Jak się od tego uwolnić? Nie mam na tyle siły. Serce mi pęka, boli. Sama nie dałabym rady. Proszę o pomoc, błagam!

ponad rok temu

Przyczyny udaru mózgu

Udar mózgu stanowi 80 proc. wszystkich udarów i jest jednym z powikłań zatorowych chorób serca. Będąc główną przyczyną niesprawności osób po 40 roku życia, stanowi trzecią w kolejności przyczynę zgonów. O przyczynach powstawania udaru mózgu, opowiada prof. Janina Stępińska, kardiolog.

Witam,

Sytuacja jest trudna, a trwanie w niej jest obciążające psychicznie. Proszę niezwłocznie skontaktować się z najbliższym Centrum Interwencji Kryzysowej, gdzie otrzyma Pani wsparcie psychologa i psychiatry oraz niezbędną pomoc prawną.
Trwanie w toksycznym związku stanowi zagrożenie nie tylko dla egzystencji mentalnej/psychicznej, ale także fizycznej. Musi Pani uwolnić się od negatywnych przeżyć i postarać się uporządkować swoje życie, by zapanował w nim spokój i twórcza harmonia.
Namawiam Panią do skorzystania z pomocy specjalisty, gdyż potrzebuje Pani wsparcia i pomocy by uwolnić się od destrukcyjnych wzorców i mechanizmów działania.

Powodzenia i pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty