Jak określić swoją orientację seksualną?

Mam problem z własną orientacją seksualną. Mam 27 lat i podobają mi się dziewczyny, choć nie czuję do nich takiego popędu jak do mężczyzn. Często fantazjuję z ich udziałem, no ale są też i kobiety, które mi się podobają. Staram się zagadać, ale zawsze coś spartolę. Nie wiem co mam myśleć. Czy jestem gejem - brzydzę się tego słowa, i nie dopuszczam myśli do siebie, co najdziwniejsze nie przeszkadza mi seks z facetem, ale nie czuję się gejem; a może heterykiem lub biseksem? A nie dodałem jeszcze, że mój pierwszy raz był z facetem, kolegą ze szkoły miałem 13 lat ... i poszedłem na całego, akurat wtedy dużo myślałem o tym i tak jakoś wyszło, dopiero później z dziewczyną a dokładnie z dwiema, na obozie, tylko nie wiem jak to nazwać "pierwszy raz", zostałem związany i wykorzystany (miałem 14 lat, one - 15 i 16), strasznie mnie to "podjarało", i nawet nie oponowałem, tylko później straszyły mnie, że obie są w ciąży... Później miałem różne przygody z kobietami i facetami, ale traktowałem to jako młodzieńcze eksperymenty. Nigdy mi to nie przeszkadzało i za bardzo się nad tym nie zastanawiałem, a uważam że jeżeli ktoś czegoś nie spróbuje to nie może się na ten temat wypowiadać! Okazuje się, że większość ludzi wypowiada się na tematy, o których nie ma zielonego pojęcia. A trzeba najpierw poznać problem, "liznąć" go, żeby powiedzieć, absolutne nie to nie dla mnie! Ba! Na własną prośbę poszedłem do wojska by sprawdzić, jak tam jest, i mieć swoje zdanie na ten temat! 1,5 roku chodziłem by mnie przyjęli! Byłem, odsłużyłem i wróciłem, teraz już wiem, że to taki dłuższy obóz, poza regulaminem i prawdziwą bronią niczym się nie różnił. Jak się człowiek wie, jak się ustawić to da radę. Ponadto miałem problem z określeniem własnej osobowości, braku podporządkowania się zasadom, utartym schematom, ludziom, nauczycielom, przełożonym no po prostu wszystkiemu itp. najchętniej byłbym wszędzie naraz i chwytałbym każdą okazję, a jak coś mi się nie podobało to miałem wybuchy furii, musiało być groźnie bo wtedy ludzie ode mnie uciekali, bo nie potrafiłem zapanować nad sobą, a potrafiłem przybić każdemu gwóźdź do trumny jednym słowem, dlatego nigdy nie mogłem zbudować trwałego związku z kobietami. Zawsze coś partoliłem, na takich mówi się cham! Ale ja nigdy, nie wiedziałem dlaczego? Nigdy nikomu nie chciałem zrobić źle, jakoś tak wychodziło... obrona konieczna? Postawiłem mur wokół siebie i nikogo nie dopuszczałem. Do czasu aż zrozumiałem, że trzeba wpuścić nieco powietrza za ten mur. No i tak mi pozostało, mam znajomą, z którą od czasu do czasu sypiam i znajomego z którym się spotykam, i czasem "coś z tego spotkania wyjdzie". On jest heterykiem w związku (ma dwójkę dzieci) tylko jak sobie popijemy, to jakoś tak samo wychodzi, brak zahamowań, i skłonność do eksperymentowania, bo nigdy nie należałem do ludzi bojących się czegoś nowego czy zakazanego. Teraz zapanowałem nad gniewem, jak zauważyłem, że zaczynam tracić znajomych, odpuściłem (chociaż nie było łatwo, kontrolować gniew, ale pomogła mi automotywacja[1] i autodyscyplina) i zamieniłem go w uśmiech, zawsze gdy coś mnie wytrąci z równowagi myślę pozytywnie, i staram się zawsze we wszystkim widzieć "szklankę do połowy pełną". "Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło." Najgorzej jest z rodziną, cały czas te pytania, kiedy się wreszcie ożenisz, kiedy znajdziesz żonę, a dzieci? - to ostatni dzwonek! Bo u mnie w rodzinie wszyscy już pożenieni i zamężne, mają gromadki dzieciaków, i wszystko jest takie "sweetaśne". A ja nawet bym chciał mieć żonę i dzieci tylko nie wiem... kim jestem? Bo chciałbym wiedzieć, czy zbuduję kiedyś szczęśliwą rodzinę. [1] Z automotywacją jest tak, że jeżeli osiągnę już jakiś cel szukam następnego, i następnego... tylko czasem, gdy osiągnę go zbyt szybko, przychodzi małe "załamanie", bo nie wiem co dalej i z tego powodu szukałem rozwiązania w narkotykach... i tu się zaczyna błędne koło.

MĘŻCZYZNA, 27 LAT ponad rok temu

Parady Równości - święta społeczności LGBT

Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie! Nikt za Pana nie określi Pańskiej orientacji seksualnej – ani żaden psycholog, ani psychiatra, ani seksuolog, ani inny specjalista. Orientacja seksualna to trwały uczuciowy i seksualny pociąg do osób określonej płci. Obecnie wyróżnia się trzy orientacje seksualne: heteroseksualizm – pociąg do osób przeciwnej płci, homoseksualizm – pociąg do osób tej samej płci i biseksualizm – pociąg do osób obu płci. Próbuje wprowadzić się też czwartą orientację seksualną – aseksualizm – brak pociągu do którejkolwiek z płci. Skoro podobają się Panu kobiety i fantazjuje Pan o mężczyznach, niewykluczone, że jest Pan biseksualny. Za orientacją biseksualną przemawia także fakt, że odbywa Pan stosunki seksualne zarówno z kobietami, jak i mężczyznami. Eksperymentował Pan zarówno z osobami jednej, jak i drugiej płci. Przeżył Pan swój pierwszy raz w wieku dorastania z kolegą, potem były stosunki z dziewczętami. Nikt za Pana nie określi, na ile Pana doświadczenia seksualne są eksperymentami w dziedzinie seksu, a na ile rzeczywistymi preferencjami. Wydaje mi się, że ma Pan nie tylko wątpliwości w zakresie własnej tożsamości seksualnej, co generalnie w zakresie osobowości – sam Pan zresztą napisał w liście: „Miałem problem z określeniem własnej osobowości”. Drogą wirtualną nie da się postawić żadnej diagnozy. Byłoby to nadużyciem. Jeżeli jednak subiektywnie odczuwa Pan, że coś nie gra, że nie czuje się Pan szczęśliwy, proszę rozważyć konsultację u psychologa. Być może trudności w relacjach interpersonalnych, np. z kobietami, wynikają z Pana cech osobowości – trudno Panu podporządkować się zasadom społecznym, normom, konwenansom, jest Pan aktywny, impulsywny, pobudliwy, łatwo wpada w gniew, złość, a nawet furię. Bardzo dobrze, że zaczął Pan nad tym pracować, np. poprzez autodyscyplinę i automotywację. Myślę jednak, że praca ze specjalistą mogłaby być efektywniejsza. Jeśli chodzi o presję ze strony rodziny, proszę pamiętać, że jest Pan dorosłym mężczyzną, który sam decyduje o własnym życiu. Nikt nie może od Pana wymagać, by żył Pan na warunkach innych. To, że wszyscy pozostali w rodzinie ożenili się, powychodzili za mąż, spłodzili dzieci, nie oznacza, że Pan również musi. Historia każdego jest inna. Ja nie odpowiem Panu na pytanie „Kim Pan jest i czy założy Pan szczęśliwą rodzinę z gromadką dzieci?”. Nikt Panu nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Pan sam musi dojść do osobistych refleksji nad własnym życiem, np. z pomocą psychologa/psychoterapeuty. O wizycie u specjalisty pomyślałabym także ze względu na to, że szuka Pan „rozwiązania swoich problemów i wątpliwości” w narkotykach, co nie jest dobrą strategią działania. Więcej na temat orientacji seksualnych może Pan przeczytać w naszym serwisie pod poniższymi linkami: http://portal.abczdrowie.pl/jak-okreslic-swoja-orientacje http://portal.abczdrowie.pl/biseksualizm http://portal.abczdrowie.pl/osoby-biseksualne Pozdrawiam i życzę powodzenia!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty